tag:blogger.com,1999:blog-89209163280937867422024-03-13T03:12:25.304+01:00After sunset (zakończony)dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-22355788905973152712017-05-16T12:25:00.000+02:002017-05-16T14:49:26.359+02:00Epilog<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=ruP672bL8eA&index=57&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUND TRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<b><span style="font-size: x-small;">[dwa dni później]</span></b><br />
<br />
Minęła czwarta dwadzieścia trzy kiedy wyszłam z domu i skierowałam się do najbliższego parku. Pomimo tego, że niedługo miało zacząć świtać, ulice nadal były puste. Schowałam dłonie w kieszeni i próbując powstrzymać odruch wymiotny, szłam dalej. Czułam jak moje ręce wiotczeją, a z twarzy odpływ cała krew, powodując, moje złe samopoczucie. Myśląc o moich słabościach, wzięłam głęboki wdech i spróbowałam zatrzymać łzy, które w tej chwili na niewiele się zdały. Z daleka zobaczyłam Seunggi, który powolnym krokiem szedł w moją stronę. Gdy tylko doszedł do mnie, dorównał mi kroku i idąc obok w milczeniu, skręcił w uliczkę niedaleko. Robiąc to samo co on, wyszłam zza rogu i widząc dwójkę postawnych mężczyzn oraz mojego oprawcę, zadrżałam. Stając tylko kilka kroków od nich, zdjęłam kaptur z głowy i spojrzałam w ich stronę, czekając na jakąkolwiek reakcję. Oprawca wskazał drzwi do samochodu, robiąc mi tym samym drogę do środka. Posłusznie i w milczeniu usiadłam na tylną kanapę, wpatrując się w swoje sine dłonie. Zakładając mi płócienny worek na głowę i ścisnął moje nadgarstki opaską. Musiał zająć miejsce obok mnie bo zapach jego wody kolońskiej, był bardziej intensywny. [...]<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
- Musisz tak głośno wstawać? - usłyszałem. Odwracając się w stronę hałasu, spostrzegłem, że Jimin i Taehyung po raz kolejny się sprzeczają.<br />
- Hyung. - powiedziałem cicho. - Możecie przestać?<br />
Spojrzałem na zegarek, który wskazywał równo godzinę dziesiątą i przetarłem twarz dłońmi, podnosząc się do pozycji siedzącej.<br />
- Chłopaki! - usłyszałem głośny krzyk Namjoona na dole. Wybiegając ze wszystkimi po schodach, zastaliśmy go w kuchni. Na początku nie wiedząc o co chodzi, wręczył mi kopertę podpisaną moim imieniem, robiąc to kolejno z każdym obecnym w kuchni chłopakiem. Nie czekając dłużej, odszedłem dalej i otwierając kopertę, wyjąłem kilka zdjęć ze środka. Koncentrując wzrok na kartce w środku, wyjąłem ją i rozgiąłem:<i> </i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlJxi0EZy1da5QH7_kW-i-S8M-6aiZJDMghsMzp3eeJPcV3nu3n5_wm1EEH6ZtCAylTJWFsPrNwDDcFvaoBuWFRzJ9g9lgUuBDyoFgYKhTIDOiHMxYICy8gUEoTItt_g86sBUcXSg3ZZg/s1600/68747470733a2f2f6d656469612e74656e6f722e636f2f696d616765732f30373733643061383566323637306134376466326461323032643430663638382f74656e6f722e676966.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="143" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlJxi0EZy1da5QH7_kW-i-S8M-6aiZJDMghsMzp3eeJPcV3nu3n5_wm1EEH6ZtCAylTJWFsPrNwDDcFvaoBuWFRzJ9g9lgUuBDyoFgYKhTIDOiHMxYICy8gUEoTItt_g86sBUcXSg3ZZg/s320/68747470733a2f2f6d656469612e74656e6f722e636f2f696d616765732f30373733643061383566323637306134376466326461323032643430663638382f74656e6f722e676966.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Jeongguk, jesteś pierwszą osobą z całej ósemki, do której piszę. Nie wiem konkretnie od czego mam zacząć. Jest godzina 01:22 i do czasu spotkania z moim oprawcą mam jeszcze kilka godzin, ale teraz to nie jest ważne. Chciałabym podziękować ci za to, że mogłam na ciebie liczyć. Byłeś...jesteś moim najlepszym przyjacielem i zawsze nim będziesz. Dziękuję za chwilę które razem spędziliśmy, chociaż było ich naprawdę niewiele. Jesteś moją gwiazdką na niebie, ale czas się pożegnać. Kocham cię braciszku i proszę o jedno, nie zapomnij o mnie. 🔽<br />
<br />
<b>*Namjoon*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXWGl4ETNgkrajDlqNR7HWbHMfWVVZsUrEyvxmUE85eS0UW_S8OUWkr1PVxqjzeL6-m8RuKd-wCg3K4vWIJF7oC3C8U7p2-KoXRAtXcFMiTl5dCcOFnxSjt8enavOm9QalKukhfDnc5Fs/s1600/tumblr_n8z4jgBQzq1rgobxio1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="167" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXWGl4ETNgkrajDlqNR7HWbHMfWVVZsUrEyvxmUE85eS0UW_S8OUWkr1PVxqjzeL6-m8RuKd-wCg3K4vWIJF7oC3C8U7p2-KoXRAtXcFMiTl5dCcOFnxSjt8enavOm9QalKukhfDnc5Fs/s320/tumblr_n8z4jgBQzq1rgobxio1_500.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Wspaniały człowiek, na wspaniałym miejscu. Namjoon, dzięki tobie i twoim decyzją czułam się u was jak w domu. Wiem, że byłeś cichym aniołem. Nie zawsze udawało nam się porozumieć, ale mam nadzieję, że nadal lubimy się jak dawnej. Stanąłbyś za swoimi braćmi murem i jestem pewna, że udałoby ci się ich obronić, ale dziś to ja muszę zapłacić za to co zrobiłam. Proszę, nie obwiniaj się za nasze pierwsze spotkanie. To nie twoja wina aniołku. Dbaj o wszystkich i nie pozwól im na zwątpienie w siebie. Jestem pewna, że niedługo wam się uda, zostaniecie sławni. Pokocha was cały świat, jak ja pokochałam was. Uważajcie na siebie. 🔽<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHQrkpxfUcIdnJehhvm-5rBqG6DnkhxnleNmBEYQJkcJ7mggF8lM7ZhxGDZeXxYo_YPorFbIdheGfeFUaENxMX_53Iy81hdvDwG19dXtAIUKSafysIcMw_q3USD-LuaANHY-FFuxPptN0/s1600/tumblr_inline_ogww3rF7ic1urae09_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="168" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHQrkpxfUcIdnJehhvm-5rBqG6DnkhxnleNmBEYQJkcJ7mggF8lM7ZhxGDZeXxYo_YPorFbIdheGfeFUaENxMX_53Iy81hdvDwG19dXtAIUKSafysIcMw_q3USD-LuaANHY-FFuxPptN0/s320/tumblr_inline_ogww3rF7ic1urae09_500.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Jimin, chciałabym wyrazić wszystkie emocje, które trzymam w sercu do każdego z was na jednej kartce papieru, w kilku prostych słowach, ale nie umiem. Od samego początku byłeś dla mnie miły, zawsze stałeś po mojej stronie. Zapewne nieraz się mną przejmowałeś, chociaż nie zawsze to widziałam. Byłeś osobą, która wspierała mnie w najgorszych momentach w moim życiu. Twoja wiara we mnie była na wagę złota. Twoi rodzice są z ciebie dumni słońce. Pamiętasz co powiedziałam Ci tego wieczoru? Uśmiechaj się, bo to najpiękniejsza rzecz jaką można zobaczyć na twarzy drugiej człowieka. Jedyna rzecz, która sprawia innym szczęście i pozwala na chwilę zapomnienia. Trzymam kciuki za wasz debiut i równie mocno za ciebie i Nayeon. Jesteście dla siebie stworzeni. 🔽<br />
<br />
<b>*Yoongi*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuwyQhj0oOFUsDePJhvXM7pnY9AwO-6bHKJD1qdtddDcvQdu9GMhBg4kUq4DYX-CMCrridlmWnQ6jYtGSQku0Bm8SVZy1jMcsoqone7w8D3GtveFwkxWwg3ydEQoMWUFCxS01XxixI-NA/s1600/6.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuwyQhj0oOFUsDePJhvXM7pnY9AwO-6bHKJD1qdtddDcvQdu9GMhBg4kUq4DYX-CMCrridlmWnQ6jYtGSQku0Bm8SVZy1jMcsoqone7w8D3GtveFwkxWwg3ydEQoMWUFCxS01XxixI-NA/s320/6.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Może nie znamy się zbyt dobrze, może nie wyznaliśmy sobie wszystkiego, może nie rozmawialiśmy, ale każde było dla siebie podporą. Pamiętam wieczór, w którym stanąłeś za mną murem. Od tamtej chwili poczułam, że naprawdę mnie lubisz i miałam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Jak zobaczyłam cię na lotnisku w towarzystwie Jimina, domyśliłam się, że to właśnie ty wpadłeś na ten pomysł. Chciałabym podziękować Ci za to, że otoczyłeś mnie swoim ramieniem i zaufałeś, kiedy inni we mnie zwątpili. Zasługujesz na wszystko co najlepsze.<br />
Mam nadzieję, że twoje marzenia wreszcie się spełnią i będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Pamiętaj o swoim sercu Yoongi i kieruj się nie tylko mózgiem. Jestem pewna, że Ci się uda. Więc jak to mówią, hwaiting. 🔽<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV_lBaSsqOAcNnTl_uzSt3eoyTlTm5pLt6wCxigPamp6K__L-M7k5VDMPdUobL8rZ5KD4w4Twhc4svar02x5ogsxLQbbgeynfdlqYFhF4L-U7x2flknd3YLFMCMERFyL2gV68UlMqXlGg/s1600/tumblr_nz9tyqEqy71qerbfao1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV_lBaSsqOAcNnTl_uzSt3eoyTlTm5pLt6wCxigPamp6K__L-M7k5VDMPdUobL8rZ5KD4w4Twhc4svar02x5ogsxLQbbgeynfdlqYFhF4L-U7x2flknd3YLFMCMERFyL2gV68UlMqXlGg/s320/tumblr_nz9tyqEqy71qerbfao1_r1_500.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Wiem, że robiąc to co robię ranię twoje serce, ale myślę, że jesteś jedną z tych osób, które zrozumieją moje intencje. Pamiętam nasz pierwszy pocałunek, pamiętam też jak bardzo skrzywdziłam cię niejednego wieczoru czy dnia. Wiele przeze mnie wycierpiałeś kochanie, ale chciałabym przypomnieć Ci jedne z tych najpiękniejszych chwil. W twoich dłoniach zostawiam moje wspomnienia i duszę. Jestem wdzięczna losowi, że spotkałam na swojej drodze takiego człowieka jak ty. Przepraszam, że nie mogłam dać Ci miłości, na którą zasługiwałeś. Pomimo tego, mam nadzieję, że zapamiętasz mnie jako osobę, która dała ci namiastkę szczęścia. Uśmiechaj się i bądź szczęśliwym człowiekiem Taehyung. 🔽<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0eg_9YzpAcSNP0lo1MPboEVi8CMOmm77HPXEu_DgRFMFdo4fYhjVo6ccHz9NTkKxdSkkxEFBx2FcVJlxrQ0F6e9SIKo7UgOaHCFyNywcRdtsMbQZd09WXLFDanrEmq22_e-ycdoLj5jk/s1600/21.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="134" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0eg_9YzpAcSNP0lo1MPboEVi8CMOmm77HPXEu_DgRFMFdo4fYhjVo6ccHz9NTkKxdSkkxEFBx2FcVJlxrQ0F6e9SIKo7UgOaHCFyNywcRdtsMbQZd09WXLFDanrEmq22_e-ycdoLj5jk/s320/21.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Przepraszam, że nie wiem jak zacząć ten list. W głowie mam wspomnienie naszego pocałunku, który był wspaniałym przeżyciem, lecz moje serce mówi mi, że to wszystko było tylko jedną chwilą. Wiem, że te słowa cię zranią i zdaję sobie sprawę z tego, że powinnam Ci to powiedzieć, ale nie mam dużo czasu. Całym sercem chcę was chronić od złego i krzywdy, na którą was naraziłam, więc mogę tylko przepraszać. Przepraszać w nieskończoność za to co wam zrobiłam.<br />
Jesteś wspaniałym człowiekiem. Twoja pomoc przy Myungsoo była dla mnie niezwykle ważna. Jestem pewna, że będziesz wspaniałym ojcem i znajdziesz sobie kogoś odpowiedniego, kogoś kogo pokochasz całym sercem. Zrobiłeś dla mnie więcej niż mogłabym sobie wymarzyć. Dziękuję za wszystko kwiatuszku. 🔽<br />
<br />
<b>*Nayeon*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2JPPn0rJc9XXK_pegX7kRdvnKBQ0tEpnXV88NbQmOaurGzXXItYb8o1svwZE33unZIlPWzU0P1ZgwkakOhvtxhVv_UIMBTOx0JTL9cchOHCruGJzMNwTbixo_s-BXwjYyJZgJtE1avic/s1600/tumblr_o0dwvxAyGe1u2hx1xo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2JPPn0rJc9XXK_pegX7kRdvnKBQ0tEpnXV88NbQmOaurGzXXItYb8o1svwZE33unZIlPWzU0P1ZgwkakOhvtxhVv_UIMBTOx0JTL9cchOHCruGJzMNwTbixo_s-BXwjYyJZgJtE1avic/s320/tumblr_o0dwvxAyGe1u2hx1xo1_500.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Nayeon, moje serce przepełnione było radością kiedy widziałam twoje szczęście. Spięcia, które miały miejsce pomiędzy naszą dwójką, nie powinny się zdarzyć. Może gdybym była lepszą przyjaciółką, siostrą, zasługiwałabym na uczucia, którymi mnie obdarzyłaś. Przepraszam cię z całego serca za te smutne chwile, które przeżyłaś z mojego powodu. Wiem, że nie pozwoliłabyś mi odejść w ten sposób, ale dla waszego dobra muszę poddać się losowi. Chcę żebyś wiedziała, że kocham cię jak siostrę, której nigdy nie miałam. W głębi serca wiem, że ty i Jimin stworzycie piękną rodzinę. Chcę żeby wam się udało, bo widzę ile jest w was miłości. Proszę, opiekuj się chłopcami. 🔽<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrlSiy7J4Fa-litlC-0upxD7vYncy0p3pOe0yV8WLtpeQdR9A2gjDnfHqofalYwroekZYD7rx0eo4pyx4mFiyYKK80ePMEi4pYI2b0GsfWQZKYI_unOdIq0wPEnG3w3-qOrKIUOefhGB0/s1600/671.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrlSiy7J4Fa-litlC-0upxD7vYncy0p3pOe0yV8WLtpeQdR9A2gjDnfHqofalYwroekZYD7rx0eo4pyx4mFiyYKK80ePMEi4pYI2b0GsfWQZKYI_unOdIq0wPEnG3w3-qOrKIUOefhGB0/s320/671.gif" width="320" /></a></div>
🔼 Trzymałeś mnie w swoich ramionach mocno i pewnie, pierwszego poranka, kiedy znalazłeś mnie przed bramą waszej dormy, chodź wcale nie chciałam tam przychodzić. Kolejnego wieczoru, którego miałam umrzeć, uratowałeś mi życie. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to ty byłeś tym, którego potrzebowałam. Byłeś kiedy potrzebowałam rozmowy, pomimo tego, że przez ostatni czas trochę się kłóciliśmy i nie mogliśmy dojść do porozumienia, nadal czułam, że może być pomiędzy nami lepiej. Powstrzymywałeś mnie przed głupotami, dając przy tym całego siebie, a ja w tamtym czasie ignorowałam wszystkie twoje starania. Jeśli zniechęciłam cię do swojej osoby, przepraszam. Jest dużo rzeczy, które chciałabym ci wyjaśnić, ale mija właśnie 3:56 i zaczynam się denerwować. Walczę z chęcią obudzenia cię i skrycia się w twoich ramionach, zapewnienia, że wszystko będzie dobrze. Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo potrzebuję twojego ciepła i obecności w tych minutach. Pragnę jeszcze w kilku słowach zakończyć to co tutaj przeczytałeś. Żyj dalej i bądź szczęśliwy. Pisząc każdy z listów, chciałam pozostawić dla każdego z was pamiątkę. Proszę, zapamiętaj te chwile, które razem miło spędziliśmy. Zrób to dla mnie i spełnij moją ostatnią prośbę. Pamiętaj, że zawsze nad tobą czuwam. Kocham cię. 🔽<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Przeszłam przez drzwi i robiąc kilka niepewnych kroków do przodu, usłyszałam ich echo. Próbując domyśleć się gdzie mogli mnie przywieźć, mężczyzna uprzedził mnie i zdjął worek z mojej głowy. Wszystko zrobiło się białe, a moje oczy, które przebywały w półmroku potrzebowały chwili na aklimatyzację. Pomrugałam nerwowo i spoglądając przed siebie, zmarszczyłam czoło. Niewysoka brunetka, ubrana w czerwoną sukienkę, stała obok mojego oprawcy, opierając się na jego barku. Dziewczyna uśmiechnęła się i podeszłą bliżej. Wiedząc, że nic nie mogę jej zrobić, wyciągnęła dłoń zza pleców i uderzyła mnie w lewy policzek. Moja głowa odskoczyła w prawą stronę, a ona z satysfakcją odeszła. Nim zdążyłam coś powiedzieć, usłyszałam pstryknięcie za plecami i czując pistolet przyłożony do mojej głowy, zdrętwiałam. Wszyscy zdążyli opuścić pomieszczenie, zostawiając nas samych. Moje serce przyśpieszyło, a na policzkach pojawiły się łzy.<br />
- Umieranie nie boli. - przyznał facet za mną i pociągnął za spust.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-59920635434968313742017-05-09T00:29:00.000+02:002017-05-09T00:29:03.745+02:003.4<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=GxjvqUpujsc&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ&index=50" target="_blank">SOUNDTRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>🌑 🌒 🌓 🌔 🌕</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<b>*Jimin*</b><br />
- Wyjaśnij mi jeszcze raz gdzie jesteś i co tam robisz, bo nie potrafię cię zrozumieć. - powiedziała poddenerwowana Nayeon.<br />
- Tłumaczę Ci przecież po raz kolejny. Soohe ma kłopoty, jesteśmy w Europie. Wydaje mi się, że to miasto w którym się wychowała. - przyznałem, spoglądając na dziewczynę, która krążyła w te i z powrotem, w oczekiwaniu na taksówkę.<br />
- Soohe, Soohe, Soohe. - powtórzyła dziewczyna. - A pomyślałeś o mnie? - spytała z wyrzutem.<br />
- Myślisz, że się o Ciebie nie martwię? - zapytałem podniesionym tonem.<br />
- Martwisz się o Soohe. - skwitowała. - A może pomiędzy wami coś jest, co?<br />
- Oszalałaś? - przetarłem dłonią oczy.<br />
- To ty oszalałeś jadąc tam. - skwitowała.<br />
- Jesteś zazdrosna o Soohe? - zaśmiałem się. - Zmądrzej i odezwij się jak ochłoniesz.<br />
- Jesteś dupkiem Jimin. Z nami koniec. - syknęła i rozłączyła się.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
[...] Zapraszając chłopaków do środka, weszłam za nimi i zamykając drzwi na klucz, napotkałam wzrok Meyrem, który czekał na mnie w kuchni.<br />
- Nie ma tu za dużo miejsca. - przyznałam. - Na górze są trzy pokoje z kilkoma łóżkami, spróbujcie dopasować każdy pokój do siebie. - zdobyłam się na słaby uśmiech. - Wyjaśnię wam wszystko jak zejdziecie.<br />
- Zrób to teraz. - odezwał się Jimin, siadając na kanapie przykrytej kocem.<br />
- Pewnie. - burknęłam pod nosem i zdjęłam kurtkę, odwieszając ją na wieszak w rogu pokoju. - Zapewne pamiętacie przykre sytuacje związane z tym. - wskazałam na swoją bliznę. - Nie wiem dużo, ale Seunggi powiedział, że to sprawy związane z mafią.<br />
- Chcą cię dorwać? - usłyszałam głos Meyrem za plecami.<br />
- Zabili ciotkę Ahsung bo przeżyłam. - przyznałam ciężko. - Teraz chcą dorwać was. - spojrzałam w stronę chłopaków.<br />
- Ile to potrwa? - spytał Yoongi<br />
- Seunggi musi z nimi porozmawiać. - powiedziałam. - Wynegocjować warunki naszego przeżycia.<br />
- Pięknie. - powiedział cicho Namjoon, pocierając skronie. - To przez ten cholerny wieczór.<br />
- Nie masz prawa się obwiniać, rozumiesz? - podniosłam głos. - Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby was obronić.<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;">[wieczór]</span></b><br />
<br />
<b>*Seunggi*</b><br />
Wróciłem do mieszkania i czekając na najgorsze, wyprostowałem się i oparłem o ścianę, wpatrując w drzwi. Gdy tylko usłyszałem pukanie, podszedłem do nich i wpuszczając do środka dwójkę mężczyzn, wraz z kobietą, zaprosiłem ich do salonu. Siadając razem z nimi, położyłem pistolet na stoliku po środku, okazując im swój szacunek.<br />
- Chciałeś negocjować. - odezwał się jeden. - Tylko nie widzę przedmiotu naszej licytacji.<br />
- Aktualnie przebywa gdzieś indziej. - przyznałem poważnie. Facet uśmiechnął się.<br />
- Ukryłeś ją, sprytnie. - poprawił marynarkę i dając mi znak ręką, nakazał mówić.<br />
- Jaka jest wasza stawka? - spytałem. Facet wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny, która podała mu kopertę. Rozrywając ją i wysypując na stolik zawartość, spojrzałem kolejno na osoby znajdujące się na zdjęciach.<br />
- Osobiście nie zależy mi na śmieci tej dziewczyny, ale jest ona pragnieniem Alfy. - przyznał facet.<br />
- To jest wasza ostateczna stawka? - spytałem, spoglądając na zdjęcia. Facet wyciągnął palec do przodu i wskazał jedno ze zdjęć.<br />
- Dwa dni. - powiedział i przedzierając w dłoniach fotografię, rzucił ją na ziemię. Wstał z kanapy i wyszedł, zostawiając mnie samego.<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
Usłyszałem sygnał przychodzącej wiadomości. Wchodząc do kuchni, zauważyłem telefon Soohe na blacie drewnianego stołu. Siadając na krześle, spojrzałem w stronę ekranu i walcząc z ciekawością, która po chwili wygrała, wziąłem telefon w dłoń. Odblokowując ekran, moim oczom ukazała się rozmowa z chłopakiem o którym wspominała.<br />
<b>[Seunggi]</b> Mam tylko dwa dni.<br />
<b>[Soohe]</b> Jakie warunki?<br />
<b>[Se]</b> Sama zobacz <a href="https://pbs.twimg.com/media/COLBKbLUwAAI5Qp.jpg" target="_blank">💭</a><br />
<b>[So]</b> To niemożliwe.<br />
<b>[Se]</b> Nikomu o tym nie wspominaj. Nikomu nie stanie się krzywda, obiecuję.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
Orientując się z powodu braku telefonu w połowie drogi do pokoju, zawróciłam na schodach i wchodząc do kuchni, stanęłam w progu. Widząc jak Hoseok wpatruje się w ekran znajomej komórki, moje serce zabiło mocniej. Chcąc powstrzymać następstwo tych wydarzeń, otworzyłam usta z chęcią powiedzenia czegoś i przerwania tego co mogło się zaraz wydarzyć. Wiedząc, że złapałam go na gorącym uczynku, chłopak przetarł twarz i wciągnął głośno powietrze. Odłożył telefon i <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ufNsTTu4zBV_r55tUL-5azxtXxbvK3LogSsrbJ9BSz3ucWHMPOn0BB9qnWJWjQMS5ZXTAYbleXITI6exzLJYd2hNHHCbtEoUdpSntxoXQ07fBm3vE6nbtYNG8OzFN0EUgILPCa8RM74/s1600/36.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6ufNsTTu4zBV_r55tUL-5azxtXxbvK3LogSsrbJ9BSz3ucWHMPOn0BB9qnWJWjQMS5ZXTAYbleXITI6exzLJYd2hNHHCbtEoUdpSntxoXQ07fBm3vE6nbtYNG8OzFN0EUgILPCa8RM74/s200/36.gif" width="183" /></a></div>
podnosząc swój wzrok do góry, spojrzał w moją stronę. Z jego zaszklonych oczu zaczęły płynąć łzy, a sam chłopak zanosił się od płaczu. Widząc jego cierpienie, podbiegłam blisko i zamykając go w swoich ramionach, pozwoliłam mu na wypłakanie tego co mógł zobaczyć.<br />
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał z wyrzutem. Jego głos słabł z każdym wypowiadanym przez niego słowem.<br />
- Miałam podjeść do Ciebie, spojrzeć w oczy i powiedzieć "Moje życie za twoją śmierć, przykro mi". - dotknęłam jego włosów, przeczesując je palcami. Pociągając nosem, odkaszlnął i odsunął się na długość swoich ramion. Dotknęłam delikatnie jego policzka, czując narastające pomiędzy nami napięcie i cisnące się do moich oczu łzy.<br />
- Jeśli będę musiał zginąć, zginę dla Ciebie. - przyznał, robiąc to samo i zakładając moje włosy za ucho, kąciki jego ust uniosły się w przepełnionym bólu uśmiechu. Widząc to, z moich oczu popłynęły łzy, które otarł swoim kciukiem. Gładząc delikatnie mój policzek, schylił się, zostawiając pomiędzy naszymi twarzami tylko kilka centymetrów różnicy.<br />
- Nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził. - powiedziałam, łącząc nasze usta w subtelnym pocałunku. W pierwszej chwili myśląc o tym, że chłopak jednak zdecyduje się na odepchnięcie, przytulił mnie mocniej, pogłębiając swój pocałunek.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-29254872352561859162017-05-03T19:34:00.002+02:002017-05-03T19:34:15.783+02:003.3Zrzucając z ramion bluzę, wsunęłam na siebie cieniutką koszulkę i naciągnęłam na nią kurtkę, którą podarował mi Hoseok. Związując włosy w kucyk, podeszłam do lustra i spoglądając w swoje odbicie, poprawiłam usta błyszczykiem w kolorze malinowym. Ignorując prześwitującą przez materiał bliznę, wsunęłam telefon do kieszeni i wyglądając na korytarz, zeszłam czym prędzej na dół. Mijając szybko wejście do kuchni, po której kręcił się Jeongguk i Seokjin, założyłam buty i wyszłam z domu. Wsiadając do jednej z linii metra, przejechałam kilka przystanków i orientując się w planie miasta, wysiadłam w końcu na następnym z nich. Przechodząc na drugą stronę ulicy, spojrzałam na przeszklony salon Seunggi i widząc jak obsługuje kolejnego klienta, weszłam do środka. Chłopak oderwał wzrok od ręki chłopaka, żeby uroczo się uśmiechnąć i wrócił do pracy.<br />
- <a href="https://wrongboys.blogspot.com/p/heroes.html" target="_blank">Nawoon</a>, chodź tutaj proszę. - powiedział po chwili, widząc jak stoję i przyglądam się jego dłoniom. Po chwili zza parawanu wychodzi krótko ścięta blondynka, zwracając moją uwagę swoimi wytatuowanymi ramionami.<br />
- Tak? - spytała, odkładając rękawiczki na stolik obok fotela. Chłopak spojrzał na nią i wskazał głową na mnie. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę z uśmiechem.<br />
- Soohe. - podeszła do mnie, mocno mnie ściskając, po chwili stając obok mnie. - Nie poznajesz mnie?<br />
Próbując przypomnieć sobie skąd kojarzę dziewczynę, pokiwałam w końcu przecząco głową i spojrzałam w stronę Seunggi.<br />
- Niestety, przykro mi. - powiedziałam.<br />
- Zmieniłam się, to prawda, ale nie sądziłam, że jestem nie do poznania. - zaśmiała się miło.<br />
- Soohe, to Sanghee. - przerwał jej chłopak.<br />
- To ty? - zdziwiłam się. - Kiedy zmieniłaś imię?<br />
- Kilka lat temu, wchodząc na rynek razem z bratem. - spojrzała w stronę uśmiechającego się Seunggi.<br />
- Wciągnąłeś ją w to? - skierowała do niego pytanie.<br />
- Sama chciała. - odpowiedział wesoło, odsuwając się do klienta. - Proszę. - powiedział i chowając maszynkę, pobrał swoją należność i po kilku minutach stał obok nas.<br />
- Liczyłem, że w końcu spotkamy się po tych wszystkich latach we troje. - przyznał, spoglądając na mnie i Nawoon.<br />
- Braciszku, po prostu przyznaj, że tęskniłeś za Soohe. - uśmiechnęła się dziewczyna.<br />
- Cóż. - przerwał, poważniejąc.<br />
- Tęsknił, mogę Ci to zagwarantować. - powiedziała szybko blondynka i biorąc z krzesełka czerwoną bluzę, założyła ją na ramiona. - Miłego wieczoru. - uśmiechnęła się, przytulając mnie przed wyjściem.<br />
- Nie zostaniesz z nami? - spytałam.<br />
- Kiedy indziej wyjdziemy gdzieś we troje. - wyjęła słuchawki z prawej kieszeni. - Bawcie się dobrze. - pomachała nam, włożyła słuchawki do uszu i wyszła ze salonu, zostawiając nas samych.<br />
Spojrzałam na Seunggi, który stał i mierząc wzrokiem moją prześwitującą koszulkę, spoważniał. Wyciągając rękę w stronę moich piersi, odgiął materiał i złapał mocniej moje ramie.<br />
- Skąd to masz? - zapytał zły.<br />
- Właśnie przyszłam między innymi o tym porozmawiać. - powiedziałam.<br />
- Nie tutaj, obserwują nas. - powiedział poważnie i biorąc z blatu klucze, wyprowadził mnie na zewnątrz. - Załóż kaptur. - rozkazał mi, biorąc pod ramie. Wsadził mnie do samochodu i w milczeniu zawiózł w dobrze znane miejsce. Kiedy znaleźliśmy się w środku, zasunął starannie wszystkie okna i usiadł na przeciwko mnie. - Posłuchaj mnie dobrze, jesteś w niebezpieczeństwie.<br />
- Co o nim wiesz? - przerwałam mu. Chłopak westchnął ciężko i opadł na oparcie.<br />
- O wiele za dużo. - powiedział. - Co takiego zrobiłaś, że się tobą zainteresował?<br />
- Cholera wie. - westchnęłam, myśląc dłuższą chwilę. - Przerwałam mu bójkę z moim przyjacielem.<br />
- Wpakowałaś się w bagno, wiesz o tym?<br />
- Ten facet wyrządził mi mnóstwo krzywdy, więc jestem tego świadoma. - przyznałam.<br />
- To mafia Soohe. - powiedział podnosząc głos. - Najpierw zaczynają cię prześladować, próbują zabić. - przeniósł ciężar ciała na prawą nogę, zaczynając poruszać nią w nerwowy sposób. - Jeśli udaje Ci się przeżyć, zaczynie ginąć twoja rodzina, przyjaciele, aż zostajesz sama.<br />
- I się poddajesz. - dokończyłam za niego, sięgając w głowie do wydarzeń sprzed kilku dni. - Zabili ciotkę Ahsung.<br />
- Więc udało Ci się przeżyć. - przetarł twarz dłońmi. - Będę miał ciężko wyciągnąć cię z tego w co się wplątałaś, ale dam radę.<br />
- Co takiego?<br />
- Nawoon uratowałem. - powiedział. - Ciebie też zdołam.<br />
- Seunggi, nie przyszłam prosić cię o pomoc. - podniosłam się z kanapy.<br />
- A ja nie pozwolę żebyś została z tym sama. - zawtórował mi.<br />
- Wolisz zginąć?<br />
- Idiotko, zrozum, że oni prędzej czy później cię znajdą! - krzyknął, a jego głos w połowie zagłuszył dźwięk telefonu. Chłopak spojrzał w stronę ekranu, podniósł komórkę i odebrał połączenie.<br />
<br />
<b>*Seunggi*</b><br />
- Co? - spytałem wściekle.<br />
- Jadą po ciebie. - powiedziała Nawoon, cicho szlochając.<br />
- Dzwoniłaś do Jingoo? - podszedłem do Soohe i łapiąc ją pod ramię, chwyciłem w pośpiechu klucze do mieszkania.<br />
- Czeka na tyłach budynku. - powiedziała zmartwiona. - Co się stało, że chcą cię dorwać, przecież dotrzymaliśmy umowy.<br />
- Nie mam teraz czasu na wyjaśnienia siostra. - przekręciłem klucz w drzwiach i poganiając Soohe, biegliśmy w dół po schodach. - Jedź do dziadków i nie martw się, wszystko będzie dobrze. - rozłączyłem się i popychają dziewczynę do samochodu, usiadłem obok niej. Jingoo ruszył, wyjeżdżając na ulicę.<br />
- Co się dzieje?! - krzyknęła dziewczyna.<br />
- Chcą cię dorwać, to się dzieje. - powiedziałem wściekły, spoglądając na nią.<br />
- Skąd wiedzą gdzie jestem? - na jej twarzy malowało się przerażenie.<br />
- Oni wiedzą wszystko.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Mierząc nerwowo wzrokiem kierowcę i Seunggi, wyjęłam komórkę, odblokowując ją.<br />
- Gdzie w tym wszystkim policja? - zapytałam<br />
- Nie bądź śmieszna dziewczyno. - brunet za kierownicą skwitował to cichym śmiechem. - Większość to synowie żołnierzy. Są nietykalni.<br />
- Więc co trzeba zrobić, żeby się od nich uwolnić? - spojrzałam w stronę Seunggi.<br />
- To oni stawiają warunki. - powiedział chłopak, spoglądając na czerwone światło, które rozbłysło na sygnalizatorze. - Mieszkasz sama?<br />
- Z kolegami.<br />
- Zadzwoń do nich. - powiedział. - Musimy ich odwiedzić.<br />
Nie zastanawiając się dłużej nad słowami chłopaka, wybrałam numer najmłodszego i czekałam aż odbierze.<br />
- Znów wyszłaś bez słowa. - powiedział na wstępie. - Gdzie jesteś?<br />
Seunggi spojrzał na mnie i zabierając mi telefon z ręki, przyłożył go do ucha.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
- Soohe, hallo? - powtórzyłem po raz kolejny.<br />
- Dobra, ja będę mówił. - usłyszałem męski głos po drugiej stronie.<br />
- Kim jesteś? - spytałem, czując jak rozluźnione mięśnie, spinają się z każdym wypowiadanym przez siebie słowem.<br />
- Myślałem, że najważniejsze w tej chwili jest wasze bezpieczeństwo, a nie moje imię, ale skoro tak bardzo chcesz dowiedzieć się kim jesteś, niedługo będziesz miał okazję poznać nie tylko mnie.<br />
- Więc czego chcesz? - zwróciłem uwagę chłopców, którzy przyszli do salonu.<br />
- Nie będę powtarzał dwa razy. - zaczął - Zasłońcie wszystkie okna jak najszybciej, spakujcie kilka najpotrzebniejszych rzeczy, weźcie pieniądze i dokumenty. Reszta was nie interesuje.<br />
- A co z Soohe? - zmartwiłem się.<br />
- Zobaczysz. - rozłączył się nagle.<br />
- Co jest? - spytał lider.<br />
- Mamy kłopoty. - powiedziałem, spoglądając po nich.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Podając kierowcy namiary na dom chłopaków, odzyskałam telefon i czekając aż dojedziemy na miejsce, próbowałam skupić myśli. Dokumenty są najważniejsze. - powtarzałam jak mantrę słowa Seunggi.<br />
- Przygotuj się Jingoo. - odezwał się chłopak. - Musimy zrobić to bardzo szybko. - spojrzał w ekran. - Nie mamy pewności, że nie wysłali za nami drugiego samochodu.<br />
- Rozumiem cię. - kiwnął porozumiewawczo głową. - Ilu ich jest?<br />
- Siedmiu. - przyznałam.<br />
- Cholera. - zaklął pod nosem Seunggi, przeliczając miejsca w samochodzie. - Tylko dziewięć miejsc.<br />
- Zostanę. - powiedział kierowca.<br />
- Znam ich. - skwitował Seunggi. - Spróbuję wynegocjować jak najlepsze warunki.<br />
- Nie pozwolę Ci zostać. - złapałam jego nadgarstek. Chłopak spojrzał w moją stronę, a jego ostry wyraz twarzy, zelżał.<br />
- Bezpieczeństwo twoje i przyjaciół jest dla mnie priorytetem. - przyznał, wyciągając rękę spod mojej dłoni i spoglądając przez szybę, odpiął pas. - Idziemy.<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
Nie rozumiejąc do końca zachowania najmłodszego, stanąłem w korytarzu i opierając się o ścianę, spoglądałem na dołączających do mnie chłopaków. Słysząc przekręcany klucz w drzwiach, wszyscy odkręciliśmy głowę w ich stronę, czekając na rozwój sytuacji. Pierwsza do środka wbiegła Soohe, mijając nas bez słowa i znikając na górze. Zaraz za nią do środka wszedł wysoki chłopak. Na jego rękach i dłoniach widniały tatuaże, a brązowy wzrok spoczął na naszej siódemce.<br />
- Macie dokumenty? - spytał. Głęboka barwa jego głosy sprawiła, że poważnie zacząłem zastanawiać się nad intencjami chłopaka. Oderwałem się od ściany i podszedłem bliżej, wychodząc chłopakowi na przeciw.<br />
- Wyjaśnisz o co chodzi? - zapytałem, krzyżując ręce z przodu. Chłopak pokręcił głową i uśmiechnął się na chwilę.<br />
- Na prawdę chcesz wiedzieć? - spytał bliski śmiechu. - Nie mamy na to za dużo czasu.<br />
- Może znajdziesz go jak dostaniesz w pysk. - powiedział za moimi plecami Jeongguk, wyrywając się do przodu. Powstrzymując młodszego ręką, popchnąłem go do tyłu, koncentrując swój wzrok na nieznajomym.<br />
- Posłuchaj dupku. - powiedział w moją stronę. Sięgnął dłonią za plecy i wyjmując pistolet, skierował lufę w podłogę. - Próbuję uratować wam życie, więc z łaski swojej zamknij się i spróbuj posłuchać. - przerwał na widok Soohe, która podeszła do niego w ciszy i spojrzała w stronę chłopaków. - Pojedziecie z Jingoo na lotnisko. - wskazał lufą pistoletu na czarny samochód za bramką. - Wsiądziecie w samolot i bez zbędnych pytań ukryjecie się razem z Soohe. - spojrzał na złoty zegarek, który miał na lewym nadgarstku. - A teraz jazda, macie mało czasu.<br />
<br />
[...]<br />
Wysiadając ze samolotu, przebiegliśmy przez płytę lotniska i bez większych przeszkód przeszliśmy przez odprawę. Znajdując się w końcu przed budynkiem lotniska, przeszliśmy kawałek, siadając w pobliskim barze.<br />
- Co teraz? - spytał Jeongguk. Widać, że przejął się szybkim tempem samych wydarzeń.<br />
- Spokojnie, wszystko załatwię. - powtarzała bez końca Soohe, próbując trzęsącymi się rękoma wyjąć telefon. Taehyung obejmował ją ramieniem, Jimin próbował wyjaśnić wszystko Nayeon, a reszta siedziała w milczeniu, rozglądając się po pustym lokalu.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Potrzebuje twojej pomocy. - powiedziałam zmartwiona do telefonu.<br />
- Jesteś w Seulu? - spytał. - Co się dzieje?<br />
- Właśnie wylądowałam, przyjedź po nas na lotnisko, proszę.<br />
- Nas? - zdziwił się.<br />
- Wyjaśnię Ci później. - skwitowałam, pocierając czoło. - Czekam. - rozłączyłam się i wsunęłam telefon do kieszeni. Spoglądając po twarzach chłopaków, moją uwagę zwrócił Seokjin.<br />
- Co? - spytałam poddenerwowana, kierując pytanie do bruneta.<br />
- Zastanawiam się w jakie gówno znów się wpakowałaś. - syknął zły.<br />
- O co ci chodzi do cholery? - odsunęłam się od Taehyunga i spojrzałam wściekle na chłopaka.<br />
- Dlaczego hyung na nią naskakuje? - spytał Taehyung spokojnie.<br />
- Nie widzicie, że przez nią znów musimy się chować? - podniósł się z krzesełka, w którym siedział i skierował do wyjścia.<br />
- Cholerny dupek. - syknęłam pod nosem i wychodząc za nim, złapałam za rękaw jego kurtki. - Seokjin!<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Siedziałem na krzesełku i przyglądając się kłócącej parze na zewnątrz, ściskałem co jakiś czas dłoń w pięść, walcząc z chęcią zareagowania.<br />
- Taehyung, nie myśl o tym. - powiedział poważnie Yoongi. Oderwałem wzrok do Soohe i Seokjina, zwracając uwagę na starszego ode mnie. - Myślisz, że tego nie widać? - spytał, unosząc wzrok spod ekranu swojego iPhone.<br />
- Każdy z nas chciałby zareagować. - odezwał się Hoseok.<br />
- Możecie przestać? - spytał Namjoon, koncentrując wzrok na dziewczynie po drugiej stronie szyby. - Posłuchajmy chodź raz tej dziewczyny, ona nie chce dla nas źle.<br />
- Nie wszyscy potrafią to zrozumieć. - skwitowałem.<br />
- Masz rację Taehyung. - przytaknął Namjoon, mrużąc oczy. - Kim on jest? - wskazał głową, chowając dłonie do kieszeni kurtki. Spojrzeliśmy w stronę miejsca, w którym stała teraz dodatkowa osoba.<br />
- Co on tutaj robi. - burknąłem pod nosem i podnosząc się do wyjścia, spotkałem wzrok Soohe. Dziewczyna poklepała ramię faceta, weszła do knajpki i stanęła przed nami.<br />
- Wszystko jest już dobrze. - na jej twarzy zobaczyłem delikatny uśmiech i ulgę. - Chodźcie.<br />
<br />
<b>*Meyrem*</b><br />
Oparłem się o drzwi samochodu i spoglądając na osoby wychodzące za Soohe, otworzyłem tylne drzwi od strony pasażera. Napotykając wzrokiem jedyną znajomą mi osobę, spoważniałem.<br />
- Zabierzesz chłopaków do starego domu ojca. - powiedziała dziewczyna, dając mi pęczek kluczy. - Zamówię taksówkę i dojadę z resztą jak najszybciej, dobrze?<br />
- Dobrze. - przytaknąłem i spojrzałem na rozproszonych chłopaków. - Zapraszam.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-PCNjZiYKKqJnGey6riQM3TlXqkT_29lF_kMUUUS0nF0hZVy8rLrrSYG5C87FKbIw6aBAlk-HvrQCUTefHJPX75HYm3EuHaiMKoqmdfZ2mNI6aErfozdeNGak5ELZsTvqnW7ePF0Fg7I/s1600/anigif.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-PCNjZiYKKqJnGey6riQM3TlXqkT_29lF_kMUUUS0nF0hZVy8rLrrSYG5C87FKbIw6aBAlk-HvrQCUTefHJPX75HYm3EuHaiMKoqmdfZ2mNI6aErfozdeNGak5ELZsTvqnW7ePF0Fg7I/s200/anigif.gif" width="159" /></a>Widząc jak Seokjin, Yoongi i Namjoon wchodzą na tylna kanapę samochodu, spojrzałam na resztę.<br />
- Jeszcze jedna osoba. - usłyszałam Meyrem, który pakował walizki do bagażnika.<br />
- Taehyung? - skierowałam się do chłopaka.<br />
- Pojadę z Tobą. - powiedział. Widziałam, że nie darzy Meyrema zaufaniem i sympatią, ale jako jedyny go znał.<br />
- Znacie się. - przyznałam, na co chłopak przewrócił oczami. - Nie chcę żeby reszta nie czuła się pewnie.<br />
- Dobra. - burknął niezadowolony, oddając w ręce chłopaka walizkę i zajął miejsce z przodu.<br />
- Będziemy czekać. - powiedział Meyrem i wsiadł do samochodu, po chwili odjeżdżając.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-46213000026385897092017-05-01T00:01:00.000+02:002017-05-02T17:39:56.838+02:003.2<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=wHf5uu2fvlE&index=44&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUNDTRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
🌑 🌒 🌓 🌔 🌕</div>
Odsunął się na długość ramion, żeby spojrzeć na chwilę w moje brązowe soczewki.<br />
- Głupio zrobiłem. - przyznał.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtZDD_mz3znhnsdPqg0Xuv51-nkYkSmOSshZQMYChu-AG2KJqf_VEZ1ol74YoQ_uBJ1NHe8L_okSTCeJocBPn7pMAPKOadefiZh7Ds4IPSgvGshuG4stWVFJqrcSPVF7Xd62wxCpDI9yY/s1600/95-bts-gif-jh-Favim.com-3987615.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtZDD_mz3znhnsdPqg0Xuv51-nkYkSmOSshZQMYChu-AG2KJqf_VEZ1ol74YoQ_uBJ1NHe8L_okSTCeJocBPn7pMAPKOadefiZh7Ds4IPSgvGshuG4stWVFJqrcSPVF7Xd62wxCpDI9yY/s200/95-bts-gif-jh-Favim.com-3987615.gif" width="167" /></a>- Nie ma o czym mówić. - odpowiedziałam z uśmiechem, próbując go rozweselić. - Zapominamy o złych chwilach, dobrze? - spytałam. Chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się szeroko. Zeskoczyłam z blatu i skierowałam się do łuku dzielącego korytarz i kuchnię.<br />
- Jesteś wspaniała. - powiedział z radością.<br />
- Ktoś musi. - zaśmiałam się, puściłam mu oczko i w towarzystwie jego uśmiechu, weszłam do salonu. Spojrzałam w stronę kanapy. Hoseok najwyraźniej poszedł już do pokoju. Weszłam po schodach i chcąc nacisnąć klamkę do pokoju, poczułam dłoń na swoim nadgarstku. Ktoś w przeciągu chwili pociągnął mnie za sobą i zwinnie obracając, przycisnął do ściany. Jego czoło oparło się o moje, a jego oddech muskał moje policzki. Widząc uśmiechniętą twarz chłopaka, podniosłam dłoń i klepnęłam go w ramię.<br />
- Jeongguk! - powiedziałam głośno, powodując śmiech chłopaka.<br />
- Ćwiczyłem do nowej choreografii. - przyznał, poprawiając grzywkę, która spadała mu w oczy.<br />
- Na prawdę? - zdziwiłam się. - Podpytam o to Hoseoka.<br />
- To nie będzie potrzebne. - przyznał zmieszany.<br />
- Więc słucham?<br />
- Co? - zdziwił się.<br />
- Jestem pewna, że czegoś chcesz. - zmrużyłam oczy.<br />
- Za dobrze mnie znasz. - roześmiał się i otworzył drzwi do pokoju, naprzeciwko którego staliśmy. - Wejdź. - zaprosił mnie do środka. Kiedy usiadłam wygodnie w jednym z foteli, dołączył do nas Jimin.<br />
- Więc o co chodzi? - spytałam zaciekawiona.<br />
- Nayeon ma niedługo urodziny. - przyznał Jimin, opierając się o drzwi.<br />
- Impreza niespodzianka? - spytałam. - Na prawdę? - spojrzałam w stronę Jeongguka.<br />
- Wpadliśmy na ten pomysł kilka minut temu, nie dziw się. - przyznał brunet.<br />
- Dobrze. - machnęłam ręką z uśmiechem. - W sprawie organizacji przyjęcia możecie na mnie liczyć.<br />
- Wiesz, myśleliśmy bardziej nad jakimś wypadem na miasto. - przyznał Jimin, siadając obok Jeongguka.<br />
- Klub? - spytałam zdziwiona.<br />
- Myśleliśmy raczej o restauracji, ale klub nie jest złym pomysłem. - przyznał Jeongguk.<br />
- Dla ciebie jest. - powiedział surowo Jimin.<br />
- Daj spokój hyung. - burknął młodszy.<br />
- Nie tkniesz kropelki alkoholu, dopilnuję tego. - przyznałam po chwili, czując karcący wzrok Jeongguka, kontynuowałam. - Chłopacy wiedzą? Co z prezentami?<br />
- Nie martw się. Zorganizuj klub, my zajmiemy się resztą. - odpowiedział Jimin.<br />
- Mogę na was liczyć? - dopytałam dla pewności.<br />
- Tak. - przyznał Jimin - To sprawa załatwiona, macie wolne. - uśmiechnął się i wyszedł razem ze mną z pokoju Jeongguka. Każde z nas rozeszło się w swoją stronę, on do Taehyunga i Seokjina, a ja do Hoseoka. Otworzyłam cicho drzwi i weszłam do środka. Próbując nie przeszkodzić chłopakowi, zajrzałam do Myungsoo i siadając na łóżku, oparłam głowę o poduszkę. Przekręcając ją po chwili, wpatrzyłam się w światło lampki, po czym przykuwając wzrok do bruneta, lustrowałam go od stóp do głowy. Hoseok siedział na łóżku w luźnej, białej koszulce i czarnych spodenkach. Mokre włosy zaczesał do tyłu, a okulary, które miał na nosie, wydawały się za duże. Poprawił je i spojrzał na mnie, odrywając się od lektury, łapiąc mnie jednocześnie na gorącym uczynku.<br />
- Dlaczego tak się na mnie patrzysz? - spytał cicho. - Mam coś na twarzy?<br />
- Nie, wszystko dobrze. Po prostu nie chciałam Ci przeszkadzać. - przyznałam, poprawiając się.<br />
- Nie przeszkadzasz. - odpowiedział i wrócił do czytania.<br />
- Przepraszam, Hoseok, przypilnowałbyś małego? - spytałam, powodując kolejne oderwanie się chłopaka od lektury.<br />
- Jasne. - przytaknął i wstając, przeszedł cicho obok wózka, siadając na moim łóżku. Wzięłam czystą bieliznę i weszłam do łazienki. Zdjęłam bluzkę i podchodząc do lustra, które było nad umywalką, przyjrzałam się dokładniej swojemu odbiciu. Przejechałam palcami po bliźnie, która powstała kilka tygodni temu i odkręciłam wzrok. Czując napływające do oczu łzy, zdjęłam resztę ubrań i weszłam pod prysznic. Zmoczyłam włosy i ocierając delikatnie szyję, poczułam ramiona na moich biodrach. Na początku byłam zaskoczona, po chwili jednak poddałam się podnieceniu, które mną kierowało. Czując delikatny pocałunek na prawym barku, otworzyłam oczy i odkręciłam się przodem do chłopaka.<br />
- Hoseok, co Ty tu robisz? - położyłam dłonie na jego nagiej klatce piersiowej. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem, zadziornie się uśmiechając. Po chwili przysunął mnie do siebie i wtedy nasze ciała się dotknęły. Miałam wrażenie, że chłopak poczuł mój dreszcz, bo przesunął dłonią po moich mokrych włosach.<br />
- Oboje tego chcemy. - powiedział, przygryzając dolną wargę. Prąc do przodu, poczekał aż moje plecy spotkają się z oporem, a jego idealne usta złączą się z moimi. Wtedy chwycił moje dłonie i docisnął je do ściany. - Zrobimy to powoli. - powiedział pomiędzy pocałunkami i łapiąc mnie za barki, gwałtownie odwrócił, dociskając do ściany niczym worek treningowy. Zakrył moje usta dłonią i przykładając mi zimny przedmiot do pleców, docisnął go lekko, powodując ból. Czując jak moje mięśnie spinają się z każdą sekundą coraz mocniej, mocniej zacisnął dłoń, próbując uciszyć mój cichy jęk. - Myślałem, że będziesz bardziej uparta. - wyszeptał do mojego ucha, popychając zimny przedmiot, który wbił mi się w skórę. - Jesteś tylko moja. - powiedział i napierając z całej siły na moje ciało, przebił moje ciało.<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
Soohe jęknęła, zwracając tym samym moją uwagę. Jej twarz powoli zaczęła czerwienieć, wykrzywiając się w grymasie bólu. Odsunąłem książkę i pośpiesznie schodząc łóżka, doskoczyłem do niej. Złapałem jej ramiona i potrząsając dziewczyną, miałem nadzieję, że szybko się obudzi.<br />
- Soohe, cholera! - krzyknąłem, budząc przy tym Myungsoo, który zaczął płakać. Soohe nadal czerwieniała i zaciskając pięści, wygięła kręgosłup. Widząc, że dziewczynie brakuje powietrza, zadziałem szybciej niż zdążyłem pomyśleć.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
Słysząc płacz Myungsoo, zaspany podniosłem się z łóżka i wyszedłem na korytarz. Wściekły otworzyłem drzwi do pokoju Soohe i Hoseoka. Już otworzyłem usta żeby coś powiedzieć, kiedy spojrzałem przed siebie zaskoczony. Chłopak ściskał koszulkę brunetki, otworzył dłoń, po czym wymierzając jej siarczysty policzek, puścił ją na łóżko. Rzuciłem się do chłopaka i łapiąc jego kołnierzyk, potrząsnąłem nim.<br />
- Co ty wyprawiasz do cholery?! - krzyknąłem, popychając go w stronę okna.<br />
- Spójrz! - wrzasnął na mnie, wskazując na dziewczynę, która otworzyła oczy i próbując zaczerpnąć powietrza, dławiła się własną śliną. Przykucnąłem przy łóżku i klepiąc ją po plecach, próbowałem pomóc. W końcu odzyskała spokojny oddech i pierwsze co zrobiła to wstała z łóżka, wzięła Myungsoo z wózka, próbując go uspokoić. Gdy tylko mały ponownie zasnął, wróciła do łóżka i przykryła się kołdrą. Widząc, że jest zmęczona, zmierzyłem Hoseoka wzrokiem i życząc jej dobrej nocy, wróciłem do siebie.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Oparłam głowę o wezgłowie i spojrzałam w stronę przejętego Hoseoka.<br />
- Co się stało? - zapytałam, dotykając obolałego policzka.<br />
- Zrobiłaś się czerwona, zacisnęłaś dłonie w pięści. - przyznał. - Brakowało Ci powietrza więc musiałem cię uderzyć. - spuścił głowę.<br />
- Mocno bijesz. - przyznałam, pocierając bolące miejsce.<br />
- Przepraszam cię. - podszedł do mojego łóżka i usiadł na rogu. - Spanikowałem.<br />
- Uratowałeś mnie. - zdobyłam się na uśmiech.<br />
- Boli? - odciągnął moją dłoń i wierzchnią stroną swojej, dotknął czerwonego policzka. Kiwnęłam tylko potwierdzająco głową, na co wstał i wyszedł z pokoju. Myśląc, że chłopak przejął się całą sytuacją z uderzeniem, wstałam z łóżka. Chwyciłam za klamkę i stając w futrynie, spotkałam się z jego ciałem.<br />
- Gdzie idziesz? - spytał zmieszany. W dłoni ściskał woreczek z lodem.<br />
- Po to. - wskazałam palcem na przedmiot w jego dłoni, improwizując.<br />
- Wracaj do łóżka. - powiedział i wrócił ze mną do środka. Wróciłam na miejsce i westchnęłam. Przyłożyłam zimny okład do policzka, czując pulsujący ból, który przybrał kształt dłoni chłopaka. - Lepiej? - spytał, siadając obok mnie i wsuwając rękę pod moją głowę.<br />
- Lepiej. - skłamałam.<br />
- Powiedz mi, jesteś na coś chora? - spytał najwyraźniej zaniepokojony.<br />
- Nie. - przyznałam.<br />
- To co takiego się stało, że zareagowałaś tak nagle?<br />
- Śniło mi się coś strasznego. - przyznałam, dociskając mocniej opatrunek.<br />
- Co takiego jeśli mogę wiedzieć? - chłopak przykrył nas kołdrą. Spojrzałam na niego zmieszana i poczułam rumieniec rozpływający się na mojej twarzy.<br />
- Dopadł mnie tutaj. - przyznałam po chwili zastanowienia, mijając wszystkie, krępujące szczegóły.<br />
- Kto taki?<br />
- Ten psychol. - odpowiedziałam.<br />
- Przecież nic Ci tutaj nie grozi. Zwłaszcza ze mną w pokoju. - powiedział. - Więc dlaczego obawiasz się, że cię dopadnie?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuBZnqh82EM1agvplzwYxUAMnWIg606J60SU3AX784dQImC4zzZeUuK1bF6qkt6sQd9D081dakN2F45OWVFX1gtwq96S2KpLm8qwyTnK0VrXF_hUCO7yRU038H4mtMm0B9REOG7PihoII/s1600/tumblr_o8xmbyrIiv1u9eqq7o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuBZnqh82EM1agvplzwYxUAMnWIg606J60SU3AX784dQImC4zzZeUuK1bF6qkt6sQd9D081dakN2F45OWVFX1gtwq96S2KpLm8qwyTnK0VrXF_hUCO7yRU038H4mtMm0B9REOG7PihoII/s320/tumblr_o8xmbyrIiv1u9eqq7o1_500.gif" width="320" /></a></div>
- Bo nie zawsze będę z wami. - przyznałam. Chłopak objął mnie ramionami i zabierając okład, odłożył go na szafkę za wezgłowiem.<br />
- Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - uśmiechnął się i pocałował moje czoło, wtulając twarz w moje włosy.<br />
- Więc postanowiłeś dziś ze mną spać, tak? - spojrzałam w jego stronę z uśmiechem. Podniósł głowę i mrugnął.<br />
- Muszę mieć na Ciebie oko. - przyznał, mocniej mnie przytulając. - A teraz śpij.<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;">[popołudnie]</span></b><br />
<br />
Usłyszałam natarczywe pukanie do drzwi. Wiedząc, że chłopcy pojechali na kolejne próby, przeszłam przez korytarz i weszłam do małego pokoiku pod schodami. Przeglądając wszystkie monitory, spostrzegłam przed drzwiami moją mamę. Wychodząc pośpiesznie z pokoju, otworzyłam jej drzwi i witając ją w przedsionku, zaprosiłam do kuchni.<br />
- Dlaczego nie zadzwoniłaś mamo? - spytałam.<br />
- Musiałam działać szybciej niż Ci się wydaje córciu. - przyznała.<br />
- Myślałam, że wyjechałaś.<br />
- Miałam wyjechać, ale mój współpracownik wszystko spartolił. - powiedziała zdenerwowana. - Zwolniłam go i teraz będę nawiązywać nowe znajomości.<br />
- Co z Myungsoo? - spytałam zaciekawiona.<br />
- Mogę wziąć go do siebie. - powiedziała<br />
- Jesteś pewna mamo?<br />
- Tak kochanie. - przytaknęła. - Będę częściej pracować w domu. - rozejrzała się po kuchni. - Gdzie twoi koledzy?<br />
- Aktualnie są w pracy. - uśmiechnęłam się. - Mamo, zdajesz sobie sprawę, że nadal będę tu mieszkać, prawda?<br />
- Ależ tak. - odpowiedziała. - To twoje życie córciu i będę cię wspierać w każdej podjętej decyzji.<br />
- Dobrze mamo. - przyznałam.<br />
- Jeśli nie będziesz miała nic przeciwko, wezmę już Myungsoo, dobrze?<br />
- Pewnie. - posmutniałam. Mama podeszła do mnie i przytuliła mnie ciepło.<br />
- Będziemy was odwiedzać.<br />
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się i znosząc małego na dół, włożyłam go do wózka, który stał w korytarzu.<br />
- Masz jeszcze jakieś rzeczy małego? - zapytała<br />
- Tak, zniosę je zaraz i pomogę Ci spakować je do samochodu. - odpowiedziałam. Po dobrej godzinie, wszystko było spakowane do samochodu, którym przyjechała mama. Myungsoo siedział w foteliku i ściskał grzechotkę, obracając ją co jakiś czas.<br />
- Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze kochanie.<br />
- Tak mamo, staram się, żeby tak było.<br />
- Dzień dobry pani. - usłyszałam za plecami.<br />
- Witajcie. - uśmiechnęła się mama i odwzajemniając ukłon, uściskała mnie na pożegnanie.<br />
- Kocham was. - powiedziałam, kiedy wsiadała do samochodu. Kobieta zapięła pasy, przekręciła klucz w stacyjce i machając nam przez chwilę, odjechała z chłopcem. Westchnęłam kiedy zniknęła za rogiem i odwróciłam się do stojącego za mną chłopaka.<br />
- Wszystko dobrze? - spytał Seokjin. Dopiero teraz dotarło do mnie, że przez cały ten czas jego dłoń spoczywała na moim barku w akcie pocieszenia.<br />
- Tak. - skłamałam. - Chodźmy do środka. - przyznałam i chowając się w domu, słyszałam jak chłopak przekręca klucz w drzwiach. Weszłam po schodach i wchodząc do pokoju, który dzieliłam z Hoseokiem, zastałam w środku Taehyunga i Jimina, którzy w radością rozpakowywali swoje torby. Czując delikatne ukłucie w sercu, przeszłam do łóżka, na którym spałam i wyjęłam spod niego torbę. Od teraz należało do Hoseoka.<br />
- Co robisz? - zwrócił moją uwagę.<br />
- Pakuję się. - przyznałam. - Nie ma tu dla mnie miejsca.<br />
- Co takiego? - któryś z nich podniósł głos.<br />
- Przeniosę się do wolnego pokoju. - przyznałam, wkładając resztkę ubrań do torby.<br />
- Nie ma mowy. - zaprotestował Taehyung.<br />
- Są tu tylko trzy łóżka. - przyznałam, przewieszając torbę przez ramię i odwracając się do niech, westchnęłam pod nosem.<br />
- Co za problem donieść jeszcze jedno? - zdziwił się Jimin.<br />
- Jimin, proszę cię. - pokręciłam zła głową. - Mieszkacie tutaj we troje i każdy wchodzi sobie na głowę, robią cokolwiek osobno. - skierowałam się do drzwi. - Będę u Jeongguka. - zamknęłam za sobą drzwi i zapukałam do pokoju obok. Słysząc ciche przyzwolenie na wejście spotkałam się ze wzrokiem Namjoona, który również opuszczał dzielony pokój. Brunet spojrzał na moją torbę i zmieszany poprawił łóżko, na którym spał lider.<br />
- Mogę się wprowadzić? - spytałam.<br />
- Pewnie. - odpowiedział z uśmiechem, zapraszając do środka. Wsunęłam torbę pod łóżko i usiadłam na jego krawędzi.<br />
- Chłopcy wrócili do pokoju? - spytał, wracając do składania ubrań.<br />
- Tak. - przytaknęłam, spoglądając na zwinne ręce Jeongguka. - Kurde. - klepnęłam się w kolano, karząc za zapominalstwo. - Muszę wrócić po spodnie.<br />
- Nigdzie się nie wybieram, więc śmiało. - zaśmiał się. Wyszłam z pokoju i pukając do drzwi obok, czekałam na odpowiedź. Słysząc głuchą ciszę, weszłam do środka, orientując się, że pomieszczenie jest puste. Lokalizując wzrokiem swoje spodnie, podeszłam do krzesła i wyciągając po nie dłoń, usłyszałam dźwięk przychodzącego SMSa. Spojrzałam w stronę telefonu Hoseoka, walcząc z samą sobą. W końcu ciekawość zwyciężyła, a ja naciskając na przycisk blokady, uruchomiłam ekran. Spoglądając na krótką treść wiadomości z nieznanego numeru, podskoczyłam. Ta suka pożałuje, że mi cię zabrała. Obiecuję Ci to skurwielu. - rozbrzmiało w moich myślach.<br />
- Co Ty robisz? - usłyszałam od strony drzwi. Spoglądając w ich stronę, chwyciłam spodnie i wyprostowałam się szybko. Kurwa. - pomyślałam i skierowałam się w stronę chłopaka.<br />
- Przyszłam tylko po spodnie. - powiedziałam.<br />
- I przy okazji grzebałaś w moim telefonie? - spytał zły, marszcząc czoło.<br />
- Sprawdziłam godzinę. - przyznałam spokojnie. - Nie macie tu nawet zegarka. - minęłam go i czym prędzej chowając się w pokoju Jeongguka, wróciłam na łóżko. Odkładając spodnie obok siebie, wyjęłam wizytówkę z kieszeni i przyglądając jej się ze skupieniem, straciłam z nią kontakt wzrokowy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCOmvLs-SG2Nhjiv2vxrSgRTxZXxNwNy0BpSkYflgtXSX1O-bKwR61sOeQAqOnEYk0A2lL5cqkdBWbagzoUguJr0EgDOQ8or8R4ZEMFkB1kbdqdEiBHmcfmRy6RS4bcEHDgv4zggrSsE/s1600/tumblr_inline_om4faoATAO1ru7a3o_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGCOmvLs-SG2Nhjiv2vxrSgRTxZXxNwNy0BpSkYflgtXSX1O-bKwR61sOeQAqOnEYk0A2lL5cqkdBWbagzoUguJr0EgDOQ8or8R4ZEMFkB1kbdqdEiBHmcfmRy6RS4bcEHDgv4zggrSsE/s200/tumblr_inline_om4faoATAO1ru7a3o_500.gif" width="200" /></a></div>
- Chcesz zrobić tatuaż? - zdziwił się najmłodszy, przeglądając wizytówkę.<br />
- Nie. - zabrałam mu ją z rąk i schowałam pod pokrowiec od telefonu.<br />
- W takim razie po co Ci ta wizytówka? - drążył temat.<br />
- Żebyś się pytał Jeongguk. - przewróciłam oczami.<br />
- Czuję tą nienawiść. - odpowiedział, uśmiechając się.<br />
- Przecież się kochamy, prawda? - spytałam<br />
- Prawda. - odparł, kiwając twierdząco głową.<br />
- Trochę uszczypliwości nie zaszkodzi. - uśmiechnęłam się.<br />
- Wredna jesteś. - przyznał, siadając obok mnie.<br />
- Myślałam, że szybciej się tego domyślisz kochanie. - zaśmiałam się, prowokując chłopaka, który nachylił się nade mną i pocałował mnie w czoło.<br />
- I tak mnie kochasz słoneczko.<br />
- Pewnie. - zaśmiałam się razem z nim, opierając w tym samym momencie o ścianę.<br />
- Pójdę pomóc Seokjinowi przy kolacji, a ty w tym czasie nigdzie nie uciekaj.<br />
- Obiecuję. - odprowadziłam chłopaka wzorkiem i biorąc w dłonie telefon, wybrałam numer Seunggi. Po kilku sygnałach, usłyszałam jego głos.<br />
- Lee Seunggi, słucham?<br />
- To ja, Soohe. - powiedziałam.<br />
- Miałem nadzieję, że zadzwonisz. - przyznał radośnie.<br />
- Miałbyś ochotę się spotkać? - spytałam od razu.<br />
- Jak najbardziej. - odparł zadowolony. - Kiedy?<br />
- Za dwie godziny przy twoim salonie? - spytałam z nadzieją.<br />
- Będę czekał.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-33969266336915746212017-04-30T12:53:00.001+02:002017-04-30T12:53:12.726+02:003.1- Hoseok, ja... - zawahałam się. - Nie wiem co powiedzieć.<br />
- Rozumiem. - wyglądał na przygnębionego. - Zapomnij o tym, dobrze?<br />
- Nie chodzi o to, że nie chcę spróbować. - przyznałam.<br />
- To przez Taehyunga? - spytał.<br />
- Nie chcę ranić żadnego z was. - podniosłam się z kanapy. - Przepraszam cię Hoseok.<br />
Odkręciłam się i jak najszybciej weszłam do naszego pokoju. Widząc przysypiającego Myungsoo, włożyłam go do wózka i wróciłam do łóżka. Próbując zasnąć, spoglądałam co jakiś czas na okno i drzwi do pokoju, mając nadzieję, że Hoseok niedługo wróci. Wciągnęłam głośniej powietrze i biorąc telefon do ręki, wybrałam numer Taehyunga.<br />
- Tak? - zapytał cicho.<br />
- Śpicie?<br />
- Tak, a stało się coś? - zdziwił się<br />
- Mógłbyś przyjść?<br />
- Pewnie, zaraz będę. - rozłączył się. Usłyszałam zamykane obok drzwi i ciche pukanie. Taehyung wszedł do środka i przecierając oczy, usiadł na moim łóżku.<br />
- Chciałabym cię przeprosić za to co stało się dziś wieczorem.<br />
- Źle mnie potraktowałaś. - powiedział. - Poczułem, że chcesz mnie wykorzystać.<br />
- Przepraszam Taehyung. - złapałam jego dłoń. - Strasznie cię zraniłam. Zrozumiem jeśli będziesz na mnie wściekły.<br />
- Przyznałaś się, przeprosiłaś, nie będę na ciebie zły. - powiedział, zdobywając się na słaby uśmiech. - Tylko proszę, nie rób tego więcej.<br />
- Obiecuję. - przytuliłam go. - I przepraszam, że cię obudziłam.<br />
- Nie spałem. - przyznał i wszedł pod kołdrę obok mnie. - Przeglądałem zdjęcia. - wyjął telefon, odblokował go, pokazując jednocześnie nasze pierwsze, wspólne zdjęcie.<br />
- Jeden z najlepszych dni w moim życiu. - powiedziałam, przyglądając się całej czwórce.<br />
- Też tak uważam. - przytaknął. - Powinniśmy to powtórzyć.<br />
- Świetny pomysł. - chłopak obłożył telefon na kołdrę i spojrzał w moją stronę z uśmiechem.<br />
- Czemu tak na mnie patrzysz? - spytałam, odwzajemniając jego uśmiech.<br />
- Brakowało mi twojego uśmiechu. - przyznał. - Ostatnio tak rzadko się uśmiechasz.<br />
Spuściłam głowę w dół, próbując zatrzymać uśmiech, który tak podobał się chłopakowi.<br />
- Dzieję się zbyt dużo. - przyznałam. - Nie umiem poradzić sobie z niektórymi sprawami.<br />
- Wiesz, że możesz przyjść do każdego z nas.<br />
- Wiem, ale chciałabym dać sobie z tym radę sama. - spojrzałam na niego. - Bo wiesz Taehyung, ale zdałam sobie sprawę z tego, że nie zawsze będziecie przy mnie.<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;">[ranek]</span></b><br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
Wyjąłem telefon i wybierając numer Nayeon, usiadłem na rogu łóżka.<br />
- Hej słońce. - przywitała mnie dziewczyna.<br />
- Cześć skarbie. - odpowiedziałem. - Jak minęła noc?<br />
- Byłam jakaś niespokojna. - stwierdziła.<br />
- Coś się stało? - zdziwiłem się, próbując przypomnieć sobie wczorajszą rozmowę.<br />
- Martwię się o Soohe. - odpowiedziała.<br />
- Wyjdziemy gdzieś wszyscy i porozmawiacie, co ty na to? - zaproponowałem.<br />
- Dobrze. - potwierdziła. - Przyjdę niedługo do dormy, do zobaczenia.<br />
- Uważaj na siebie. - rozłączyłem się i odkładając komórkę na szafkę, wciągnąłem na siebie koszulkę i wyszedłem z pokoju. Pukając w drzwi, uchyliłem jej i spojrzałem w głąb. Zaskoczony podszedłem do łóżka i dotknąłem ramienia Taehyunga. Chłopak poruszył się i odkręcając głowę w moją stronę, spojrzał na mnie, mrużąc oczy.<br />
- Co ty tu robisz? - spytałem cicho.<br />
- Rozmawialiśmy przez pół nocy. - odpowiedziała cicho Soohe, przecierając dłońmi twarz.<br />
- Mam dla was propozycję. - zmieniłem szybko temat rozmowy.<br />
- Jaką? - dziewczyna podciągnęła się do pozycji siedzącej i spojrzała do wózka, w którym spał Myungsoo.<br />
- Idziemy z Nayeon do miasta, a wy idziecie z nami. - powiedziałem z uśmiechem, podchodząc do wózka małego.<br />
- Chłopcy idą z nami? - zapytał z ciekawością Taehyung.<br />
- Mam nadzieję. - przyznałem i podszedłem do drzwi. - Chodź Taehyung, musisz się odświeżyć.<br />
- Pewnie. - przyznał chłopak i zabierając ze sobą telefon, razem wyszliśmy na korytarz.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Podniosłam się z łóżka i spoglądając na Myungsoo, który przecierał oczy rączką, wzięłam go na ręce.<br />
Słysząc za plecami dźwięk otwieranych drzwi, odwróciłam się i spojrzałam na zaspaną twarz Hoseoka. Kiedy nasze spojrzenia spotkały się na jeden krótki moment, chłopak spuścił głowę i mijając mnie bez słowa, podszedł do szafy.<br />
- Złościsz się na mnie, prawda? - przytuliłam do siebie Myungsoo.<br />
- Nie. - uciął krótko.<br />
- Przecież widzę. - przyznałam.<br />
- Zapomnij dobrze? - odwrócił się do mnie i spoglądając przez chwilę na moją twarz, westchnął. - Może i masz rację. - podszedł do mnie. - Ale ciągle myślę o Tobie i Taehyungu.<br />
- Łączy nas tylko przyjaźń. - spojrzałam na Myungsoo. - A teraz muszę zająć się małym.<br />
- Pomogę Ci. - przyznał chłopak, biorąc z dolnej kieszeni wózka co potrzebne, wszedł ze mną do łazienki. - Wykąpać go?<br />
- Poradzę sobie. - odparłam i rozbierając Myungsoo, włożyłam go do wanienki, którą kupił Jeongguk. Podtrzymując mu główkę, polewałam go ciepłą wodą, na co mały reagował gwałtownymi ruchami rączek. Uśmiechając się pod nosem i spojrzałam na Hoseoka, który rozkładał ręcznik na swoich rękach. Wyjęłam chłopczyka i wkładając go w ramiona Hoseoka, owinęłam jego małe ciałko.<br />
- Posprzątam, a ty w tym czasie możesz go wytrzeć i ubrać. - powiedziałam do chłopaka. Brunet odwrócił się i bez słowa wyszedł z łazienki, zostawiając drzwi otwarte. Wylałam wodę z wanienki, postawiłam ją w rogu do wyschnięcia i zabrałam się za czyszczenie wanny. Gdy tylko ją wypłukałam, usłyszałam Jeongguka, który wszedł do pokoju.<br />
- Cześć Soohe. - usłyszałam od strony drzwi do łazienki. Odwróciłam się i spojrzałam w stronę chłopaka.<br />
- Cześć Jeongguk. - uśmiechnęłam się do niego. Opłukałam wannę, wytarłam dłonie i wyszłam z łazienki. Widząc jak Hoseok i Jeongguk siedzą na moim łóżku, podeszłam do nich.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGx1mkNM8Uew4hirElXvAonZFliIF7eyHaRjijCuAao0CARZ4p9cGBaVXF3qfXa35tm2mXVSAshCkw0NAX31IzEws5tnlpoClC257M5pGM855EWnaJvD6vJ3mTRwiy8Q8wEd9wLUw_hZg/s1600/tumblr_o6iyjtCS6R1rs2kabo3_400.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGx1mkNM8Uew4hirElXvAonZFliIF7eyHaRjijCuAao0CARZ4p9cGBaVXF3qfXa35tm2mXVSAshCkw0NAX31IzEws5tnlpoClC257M5pGM855EWnaJvD6vJ3mTRwiy8Q8wEd9wLUw_hZg/s200/tumblr_o6iyjtCS6R1rs2kabo3_400.gif" width="200" /></a></div>
- Wanienka jednak się przydała. - powiedział chłopak w moją stronę.<br />
- Tak, jest mi na prawdę lepiej, kiedy myję go w ten sposób. - przyznałam.<br />
- Jimin i Taehyung wspominali coś o wyjściu do parku rozrywki. - spojrzał na mnie.<br />
- Chcieliśmy powiedzieć wam dopiero przy śniadaniu. - westchnęłam. - Myślicie, że to dobry pomysł?<br />
- Jest świetna pogoda, dobrze zrobi nam to wyjście. - przyznał Hoseok.<br />
- Cieszę się, że podoba wam się ten pomysł. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na zegarek. Minęła godzina dziesiąta dwadzieścia trzy, więc zbliżała się pora późnego śniadania. Pukanie do drzwi przerwało ciszę, która panowała w pokoju. W futrynie pojawił się Taehyung.<br />
- Chodźcie na śniadanie. - uśmiechnął się do nas. Widząc, że Hoseok bierze Myungsoo na swoje ręce, minęłam Taehyunga w drzwiach i zbiegłam na dół. Widząc jak Seokjin krząta się po kuchni, wstawiałam wodę na herbatę. Nie zwracając jego uwagi wyjęłam kilka kubków. Stawiając miód przed szklankami, sięgnęłam po cytrynę i postawiłam ją obok, słysząc cichy głos, którego z chłopaków.<br />
- Chcesz porozmawiać? - spojrzałam w moje lewo i zobaczyłam Yoongiego.<br />
- Niby dlaczego uważasz, że chciałabym porozmawiać? - spytałam równie cicho.<br />
- Miód i cytryna. - przyznał. Dopiero teraz zrozumiałam, że sama potrzebowałam rozmowy, ale Yoongi nie był osobą, z którą chciałabym ją przeprowadzić. - Może nie jestem zbyt dobrym słuchaczem, ale spróbowałbym Ci pomóc.<br />
- Dziękuję Yoongi, ale nie jesteś osobą z którą chciałabym w tej chwili szczerze porozmawiać.<br />
- Dobrze. - przytaknął i kładąc swoją dłoń na mojej, delikatnie się uśmiechnął. - Pamiętaj, że drzwi do mojego studia, dla Ciebie są zawsze otwarte.<br />
- Dziękuję. - odwzajemniłam jego uśmiech. Chłopak odkręcił się i znów stał się tą cichą osobą, którą nam pokazywał.<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-small;">[popołudnie]</span></b><br />
<br />
Będąc już w parku rozrywki, każdy rozproszył się w swoją stronę, zostawiając mnie i Nayeon w towarzystwie Myungsoo. Pomimo panujące wokoło radosnej atmosfery, czuć było między nami jakieś napięcie. Kiedy usiadłyśmy na ławce w jakimś ustronniejszym miejscu, z dala od krzyków małych dzieci i karuzel, Nayeon podała mi kubek z zimnym napojem i zaczęłam mówić.<br />
- Długo się nie widziałyśmy. - przyznała.<br />
- Tak. - przytaknęłam nieswojo.<br />
- Możesz opowiedzieć mi co się u Ciebie działo? Bo Jimin wspominał mi o Myungsoo i o zarzutach najstarszego oppy.<br />
- Myungsoo to mój chrześniak. - zaczęłam. - Jego matka miała wypadek w ten sam dzień, w którym miałam się nim opiekować. Wczoraj byłam na odczytaniu testamentu razem z mamą. Okazało się, że prawa rodzicielskie otrzymała właśnie ona.<br />
- A co z zarzutami Seokjina?<br />
- Nie chcę o nim rozmawiać. - przyznałam upijając trochę napoju. - Jestem na niego wściekła. Nie rozumiem jego intencji.<br />
- Może zrobił to z zazdrości. - podsunęła Nayeon.<br />
- Zazdrości o kogo, Myungsoo? - zdziwiłam się.<br />
- O ciebie. - powiedziała spokojnie.<br />
- Co? - zaśmiałam się i spojrzałam o wózka. - Przestań być niedorzeczna. - odparłam w jej stronę.<br />
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałaś? - spytała zdziwiona.<br />
- Nayeon, proszę cię. - odłożyłam kubek na ławkę. - Jesteśmy przyjaciółmi. Co prawda teraz lekko pokłóconymi, ale przypominam Ci, że już jeden związek z chłopaków, mam za sobą.<br />
- Prawda, ale Taehyung nie jest Seokjinem.<br />
- Czemu tak bardzo drążysz ten temat? - zdziwiłam się. - Powiedział Ci coś?<br />
- Nie. - pokręciła przecząco głową. - Jestem po prostu ciekawa, jak to wszystko wygląda.<br />
- Lepiej powiedz jak układa Ci się z Jiminem.<br />
- Jest dobrze. - przyznała. - Jest uroczym i wspaniałym chłopakiem.<br />
- Cieszę się. - uśmiechnęłam się razem z nią. Wstałam i biorąc Myungsoo na ręce, spojrzałam w stronę idących do nas chłopaków.<br />
- Szukaliśmy was. - przyznał Jimin, biorąc za rękę Nayeon.<br />
- Trzeba było zadzwonić. - powiedziałam.<br />
- Dzwoniłem kilka razy. - powiedział Taehyung, pokazując mi ekran połączeń wychodzących. - Chłopcy chcą zbierać się do domu.<br />
- Dobrze, to idziemy. - włożyłam Myungsoo do wózka i ruszyłam z Taehyungiem do wyjścia. Widzą bramę wyjściową, rozległ się dźwięk komórki Taehyunga.<br />
- Tak? - zapytał. - Co zrobiłeś? - zdziwił się, ściągając maseczkę pod brodę. - Zostań gdzie jesteś, zaraz będę. - rozłączył się i schował telefon.<br />
- Stało się coś? - spytałam.<br />
- Poczekasz tu na mnie? - zapytał. - Muszę iść po Jeongguka.<br />
- Taehyung, trafię do dormy, możesz zająć się najmłodszym. - przyznałam.<br />
- Nie chcę żebyś wracała sama. - powiedział.<br />
- Dam radę. - uśmiechnęłam się do niego.<br />
- Gdyby nie to, że muszę wrócić się do Jeongguka, nie wracałabyś z Myungsoo sama.<br />
- Dobrze tato. - zaśmiałam się.<br />
- Uważaj na siebie. - ucałował moje czoło i zostawiając mnie samą, wmieszał się w tłum.<br />
Pokręciłam głową i wychodząc z parku rozrywki, skierowałam się do metra. Widząc kolejno mijane przystanki, wysiadłam na jednym z nich i skierowałam się wprost do dormy. Mijając kolejno kilka osób stanęłam i z niedowierzaniem, odwróciłam się na siebie.<br />
- <a href="https://wrongboys.blogspot.com/p/heroes.html" target="_blank">Seunggi</a>. - powiedziałam, widząc jak znajomy mi chłopak staje i odwraca się w moją stronę.<br />
- Soohe, to Ty? - zdziwił się.<br />
- Tyle lat się nie widzieliśmy. - przyznałam. - Gdyby nie ten tatuaż na kości policzkowej, w życiu bym cię nie poznała.<br />
- Ty też się zmieniłaś. - podszedł bliżej mnie i mocno mnie uściskał, spoglądając przez moje ramię. - Masz dziecko? - zdziwił się.<br />
- To syn cioci Ahsung. - przyznałam smutno.<br />
- Przepraszam, słyszałem o wypadku, musi być Ci ciężko.<br />
- Jest. - urwałam. - Ale dam radę.<br />
- Pewnie, od zawsze w ciebie wierzyłem. - obdarował mnie swoim uśmiechem.<br />
- Kilka dni temu przeglądałam ranking w Seulu, jesteś w pierwszej dziesiątce, gratuluję.<br />
- To w większości twoja zasługa. - przyznał. - Gdybyś wtedy nie zmusiła mnie do chodzenia na te zajęcia, nie wiem co by się teraz ze mną działo.<br />
- Najważniejsze, że praca w salonie sprawia Ci dużo przyjemności. - przyznałam. Naszą rozmowę przerwało marudzenie Myungsoo i krzyki czekających na Seunggi znajomych.<br />
- Musimy już iść. - powiedział.<br />
- Miło było cię zobaczyć.<br />
- Ciebie również. - uśmiechnął się, wręczając mi wizytówkę salonu. - Zadzwoń do mnie kiedyś. - odwrócił się i wrócił do znajomych, idąc w przeciwną stronę. Wsunęłam wizytówkę do kieszeni spodni i uspokajając Myungsoo, czym prędzej wróciłam do dormy. Zostawiając wózek w korytarzu, weszłam z małym na górę. Przebierając mu pampersa, ubrałam go w śpioszki i włożyłam do wózka przy łóżku. Minęła godzina dwudziesta nim mały zasnął, dając mi chwilę dla siebie. Biorąc prysznic, związałam wilgotne włosy w kucyk i zeszłam na dół. Hoseok siedział samotnie w salonie, zagłębiony w lekturze, nie chcąc mu przeszkadzać, przeszłam cicho przez korytarz i weszłam do kuchni, napotykając na Seokjina.<br />
- Ja już wychodzę. - powiedział, odkładając talerz na suszarkę.<br />
- Zaczekaj. - zatrzymałam go, chwytając jego ramię. Spojrzał na mnie surowym wzrokiem.<br />
- Nie zmuszaj się do rozmowy ze mną. - powiedział ostrym tonem.<br />
- Nie zmuszam. - powiedziałam, puszczając jego ramię. - Musimy w końcu porozmawiać, nawet jeśli Ty tego nie chcesz. - podeszłam do wyspy i wspinając się na koniuszkach palców u stóp, usiadłam w końcu na blacie. Chłopak podszedł do mnie i stanął na przeciwko.<br />
- To nie tak, że nie chcę z Tobą rozmawiać. - powiedział. - Jestem na siebie wściekły.<br />
- Za to, że nie możesz mi uwierzyć, tak? - spytałam. Chłopak kiwnął potwierdzająco głową. Wydawał się być smutny. - Nic nie boli tak, jak smutek kogoś, kto jest naszym szczęściem.<br />
- Przepraszam. - otoczył mnie swoimi ramionami. - Powiedziałem dużo złych rzeczy.<br />
- Seokjin, rozumiem. - przyznałam, przytulając się do niego mocniej. - Nie ważne jak bardzo bolałyby mnie słowa wypowiedziane przez któregokolwiek z was, zawsze będziecie dla mnie najważniejszymi osobami na świecie.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-90484063269529832322017-04-23T00:01:00.002+02:002017-04-23T00:01:08.248+02:003.0<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=Y4mH2KvzUQ0&index=34&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUNDTRACK</a></strike></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b>🌑 🌒 🌓 🌔 🌕</b></div>
<b>*Hoseok*</b><br />
Mijała szesnasta kiedy bez większych problemów przebrałem Myungsoo i zszedłem z nim do salonu. Siadając na kanapie wśród chłopaków, oparłem głowę chłopczyka o swoją klatkę piersiową i okryłem go kocykiem, który przyniósł mi Taehyung.<br />
- Jak myślicie, długo jeszcze to potrwa? - Jimin przeczesał włosy.<br />
- Potrwa tyle ile będzie trzeba. - odparł surowo Seokjin, narażając się na wrogie spojrzenie czarnowłosego.<br />
- Myślę, że ciebie hyung to akurat mało interesuje. - burknął wystarczająco głośno Jimin.<br />
- Co masz na myśli? - chłopak wyglądał na spokojnego.<br />
- Masz swoje teorie, prawda? - spytał Jimin.<br />
- Teorie? - zdziwił się lider.<br />
- Seokjin hyung uważa, że Myungsoo to syn Soohe. - powiedział poddenerwowany Jimin.<br />
- Absurd. - westchnął Taehyung, najwyraźniej stając po stronie dziewczyny.<br />
- Zdania na ten temat są podzielone. - wtrącił Jeongguk.<br />
- Ty też? - Jimin podniósł głos.<br />
- Nic takiego nie powiedziałem hyung. - przyznał najmłodszy.<br />
- Przestańcie się kłócić. - powiedział Namjoon. - Poproszę Soohe o wyjaśnienie całej sprawy tak czy inaczej.<br />
- Idioci. - burknął Jimin i wstając z kanapy, wszedł na górę, trzaskając drzwiami do pokoju. W tym samym czasie drzwi wejściowe otworzyły się, a po chwili w salonie stanęła Soohe z mamą. Na jej twarzy nadal błyszczały ścieżki, które zostawiły łzy. Kiedy spotkała moje spojrzenie, schowała twarz w dłoniach i wbiegła na górę w ślad za Jiminem, znikając w pokoju.<br />
Jej mama stała chwilę speszona i robiąc głęboki wdech, zdobyła się na słaby uśmiech.<br />
- Dziękuję, że zajmujecie się Soohe. - przyznała cicho. Taehyung wstał do niej i kłaniając się przed kobietą, okazał jej szacunek w naszym imieniu.<br />
- Wychowała pani wspaniałą córkę. - powiedział. - Jesteśmy wdzięczni za zaufanie z pani strony.<br />
- Opiekujcie się nią, dobrze? - spytała łamiącym się głosem.<br />
- Obiecujemy, że damy z siebie wszystko. - odpowiedział Taehyung. Kobieta po raz kolejny zdobyła się na słaby uśmiech i spuszczając głowę na dół, odwróciła się i wyszła z mieszkania.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
Siedziałam z Jiminem na łóżku, który za wszelką cenę próbował mnie pocieszyć.<br />
- Musisz im powiedzieć. - otarł moje łzy wnętrzem dłoni.<br />
- Jak? - załkałam, spoglądając na niego przez łzy.<br />
- Pomogę Ci, dobrze? - powiedział Jimin, otaczając mnie ramieniem.<br />
- Boję się ich reakcji. - przyznałam.<br />
- Zawsze stanę w twojej obronie Soohe. - podniósł się z łóżka i wyciągnął otwartą dłoń w moją stronę. - Będę obok.<br />
Podniosłam się i schodząc do salonu, trzymałam Jimina pod ramię. Siadając obok Hoseoka, wzięłam od niego Myungsoo i układając go na swoich piersiach. Spoglądając znad główki małego na surowy wyraz twarzy Seokjina, ucałowałam czoło chłopczyka.<br />
- Soohe, mogłabyś wszystkim coś wyjaśnić? - spytał Namjoon.<br />
- O co chodzi? - zapytałam.<br />
- Powiedz nam prawdę o Myungsoo. - powiedział chłopak. Wiedząc, że chłopcy prędzej czy później dowiedzą się prawdy, wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na nich po kolei.<br />
- Jestem jego matką... - przyznałam, widząc jak Seokjin zaciska pięści i próbuje skoncentrować wzrok na podłodze.<br />
- Dlaczego nie powiedziałaś nam o tym wcześniej? - spytał Jeongguk.<br />
- To nie tak. - przyznałam. - Myungsoo jest biologicznym synem mojej cioci, Ahsung.<br />
- Dlaczego kłamiesz? - spytał Seokjin. - Przed chwilą powiedziałaś, że jesteś jego matką.<br />
- Matką chrzestną. - dokończyłam. Widząc zmieszanie malujące się na twarzach chłopaków, kontynuowałam. - Byłam na odczytaniu testamentu i spotkaniu z prawnikiem. Okazało się, że ciocia przekazała prawa rodzicielskie mojej mamie.<br />
- I co teraz? - spytał Taehyung.<br />
- Myungsoo przez jakiś czas musi zostać ze mną. - przyznałam.<br />
- Wyjaśnijmy więc to raz na zawsze. - powiedział Namjoon. - Myungsoo nie jest twoim synem?<br />
- Powtarzam po raz kolejny, nie. - przyznałam.<br />
- Dobrze. - przytaknął Namjoon. - Teraz proszę was, zajmijcie się nadchodzącą rozmową o pracę. - wstał z fotela i wszedł na górę. Hoseok, Yoongi i Jeongguk ruszyli w ślad za swoim liderem. Siedząc w milczeniu w towarzystwie Jimina, Taehyunga i Seokjina, podniosłam się z małym na rękach i przeszłam z nim do kuchni. Zabierając z lodówki obiad, który kupiliśmy wczoraj, wyszłam na korytarz, napotykając na swojej drodze Seokjina.<br />
- Porozmawiamy? - spytał.<br />
- Nie mamy o czym rozmawiać. - odpowiedziałam mijając chłopaka. - Powiedziałeś wystarczająco dużo. - dopowiedziałam i weszłam na górę, chowając się w pokoju z Taehyungiem. Włożyłam małego do wózka i postawiłam go obok łóżka.<br />
Taehyung dosiał się do mnie, upił trochę wody z butelki, którą przyniosłam i pozwolił zjeść mi w milczeniu.<br />
- Jak się czujesz? - sprzątnął i wrócił na swoje miejsce, sprawdzając po drodze czy mały zasnął.<br />
- Zmęczona. - przyznałam. - Potrzebuję teraz kogoś blisko mnie. - spojrzałam na niego ze słabym uśmiechem. Chłopak przytulił się do mnie i całując delikatnie mój policzek, przeszedł kolejno do moich ust. Zamknęłam oczy, a jego zimne wargi otoczyły moje w pocałunku, powodując silny dreszcz. Gdy tylko poczuł, że chcę się oderwać, powstrzymał mnie swoimi wargami. Po chwili zakończył pocałunek charakterystycznym cmoknięciem i oparł swoje czoło o moje.<br />
- Taehyung...<br />
- Nic nie mów. - przerwał mi. - Nie kochasz mnie, jestem tego świadomy.<br />
- Chcę tego, rozumiesz? - otworzyłam oczy, napotykając na jego brązowe soczewki. - Kiedy jestem przy tobie, nie mogę powstrzymać tego cholernego uczucia.<br />
- Uczucia? - zdziwił się.<br />
- Pragnę cię z każdym twoim spojrzeniem w moją stronę, dobrym słowem i dotykiem. - powiedziałam, czując narastające napięcie w mięśniach.<br />
- Soohe, przepraszam cię. - powstrzymał mnie dłonią. - Mówisz to pod wpływem chwili. - spojrzał ma mnie wymownie. - Nie, nie mogę tak. - podniósł się i wyszedł z pokoju.<br />
<br />
<b>[noc]</b><br />
<br />
Wyjęłam płaczącego Myungsoo z wózka i próbując utulić go w swoich ramionach, chodziłam po pokoju.<br />
- Wyjdę zrobić mu jedzenie. - powiedział Hoseok, który zerwał się z łóżka i wyszedł z pokoju. Taehyung i Jimin przenieśli się na kilka dni do pokoju Namjoona, który z kolei przeniósł się do pokoju Jeongguka. Owinęłam chłopczyka kocem i schodząc z nim na dół, usiadłam w salonie. Hoseok wręczył mi butelkę z mlekiem i usiadł obok mnie, przyglądając się jak karmię małego.<br />
- Dziękuję, że mi pomagasz. - obdarzyłam go zaspanym spojrzeniem.<br />
- Lubię spędzać z tobą czas. - odpowiedział. - Jeśli wiem, że mogę cię trochę odciążyć, czuję się o wiele lepiej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR9qJOolmIHfodQnZKnUak3B1uXnxk-Z4EFLg5QXXRikmn1V0259978ZM33lk0tP69kCRbfP-GN8lAwNcsPEOBgQ87dWvfvlEw89K-1YJaKQxZBFp9gm52VD_mSh4wJeyiPoqt2l2sYj8/s1600/16.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR9qJOolmIHfodQnZKnUak3B1uXnxk-Z4EFLg5QXXRikmn1V0259978ZM33lk0tP69kCRbfP-GN8lAwNcsPEOBgQ87dWvfvlEw89K-1YJaKQxZBFp9gm52VD_mSh4wJeyiPoqt2l2sYj8/s320/16.gif" width="320" /></a></div>
- Nie sądziłam, że mnie lubisz. - powiedziałam ciszej.<br />
- Odkąd zobaczyłem cię na tym fotelu, wiedziałem, że chcę cię bliżej poznać.<br />
- Byłam wtedy nikim. - powiedziałam. - Teraz też jestem tylko szarą dziewczyną.<br />
- Dla mnie jesteś wyjątkowa. - przyznał, łapiąc mnie za dłoń i spoglądając w oczy. - Nie spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, ale chciałbym Ci o czymś powiedzieć.<br />
- Tak?<br />
- Podobasz mi się. - przyznał, przysuwając się bliżej mnie. - Chciałbym cię pocałować.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-28123952115935935582017-04-22T22:26:00.000+02:002017-04-22T22:26:10.703+02:002.9<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: xx-small;"><a href="https://wrongboys.blogspot.com/p/heroes.html" target="_blank">[aktualizacja bohaterów]</a></span></b></div>
<b><span style="font-size: xx-small;"><br /></span></b>
<b>*Jimin*</b><br />
Odprowadziłem Nayeon do domu i całując ją na pożegnanie, obiecałem kolejny wyjazd poza miasto. Uśmiechnięty odszedłem za róg i odetchnąłem, opierając się o ścianę. Sprawa z Soohe nie dawała mi spokoju przez większą część wieczoru. Wyjmując telefon z kieszeni, wybrałem numer Seokjina. Po kilku sygnałach, w końcu odebrał.<br />
- Hyung, Soohe jest w dormie? - spytałem.<br />
- Tak. - przyznał. - Gdzie jesteś?<br />
- Niedługo będę. - ruszyłem przed siebie. - Powiedz, co takiego się stało?<br />
- Soohe wspominała Ci o matce Myungsoo?<br />
- Oczywiście. - przytaknąłem.<br />
- Miała wypadek na przedmieściach Gangwon. - westchnął. - Nie żyje.<br />
- Żartujesz, prawda? - przeczesałem włosy dłonią. - Co teraz stanie się z małym?<br />
- Mam wątpliwości co do spokrewnienia Soohe i Myungsoo.<br />
- Zapomniałem kluczy, jestem pod dormą. - powiedziałem, naciskając na dzwonek po raz kolejny.<br />
- Idę. - Seokjin rozłączył się i po chwili stał już w progu, czekając aż wejdę do środka.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Nie martw się, pomogę Ci. - powiedział Taehyung, składając pocałunek na moim policzku.<br />
- Nie martwię się o siebie. - włożyłam małego do wózka i oddając go w ręce Hoseoka, zrezygnowana spojrzałam w stronę Yoongiego. - Martwię się o Myungsoo. On jest jeszcze taki maleńki.<br />
- Zaopiekujemy się nim. - powiedział Hoseok. Widząc jak dobrze radzi sobie z dzieckiem, uśmiechnęłam się delikatnie.<br />
- Wiem, że mogę na was liczyć. - przyznałam. - Będziecie wspaniałymi ojcami.<br />
Chłopcy spojrzeli w moją stronę i z zakłopotanymi minami wrócili do swoich zajęć.<br />
- Zrobię małemu jedzenie, chcecie coś? - spytałam, podchodząc do drzwi.<br />
- Nie, dzięki. - odpowiedział Yoongi za wszystkich. Zabierając ze sobą puszkę z mlekiem w proszku dla Myungsoo, zbiegłam po schodach na dół i chcąc wejść do kuchni, usłyszałam ze środka głośną wymianę zdań pomiędzy chłopakami.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
- Chyba nie podejrzewasz, że to syn Soohe? - wzburzyłem się, biorąc sok z lodówki i stawiając go na wyspę obok szklanki, zmierzyłem Seokjina wzrokiem.<br />
- Nie zauważyłeś jak ona się o niego troszczy? - zapytał poddenerwowany. - Jacy są podobni.<br />
- Hyung, opanuj się! - krzyknąłem. - Na prawdę myślisz, że ukrywałaby przed nami to dziecko?<br />
- Nie znamy jej. - wyprostował się i pokręcił głową. - Nie możemy wierzyć w każde jej słowo.<br />
- Jesteś śmieszny. - pokręciłem głową z niedowierzaniem. - Broniłeś jej, a teraz jesteś jak zdrajca. - odstawiłem sok do lodówki. - Spodziewałbym się tego po Jeongguku, ale nie po tobie hyung. Zawiodłeś mnie.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
Odsunęłam się w głąb korytarza i chcąc wrócić do pokoju, zauważyłam jak Jimin wychodzi z kuchni. Kiedy nasze spojrzenia spotkały się w najmniej oczekiwanym momencie, chłopak skierował się w moją stronę. Zacisnęłam dłoń na puszce i widząc jak Jimin chce mnie przytulić, minęłam go i weszłam do kuchni. Wymieniłam spojrzenia z Seokjinem, który zwiesił głowę i wrócił do przeglądania folderu, który leżał na wyspie. Zagotowałam wodę i zalewając do połowy butelkę małego, odstawiłam czajnik, odwracając się do chłopaka.<br />
- Mam większe problemy niż twoje teorie. - powiedziałam w końcu. Chłopak podniósł swój wzrok znad folderu i jednym ruchem ręki zamknął go, odsuwając na bok.<br />
- Słyszałaś. - odparł zażenowany.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEZ6GslsL49I6TImClQpxvxuLSbFgjtdpwT8pAWLqiR3U8NDfjm_fQ5HxsxCxh9o5jskiBaXEaek-F9_C_lGnzPbcNHQGpEVqL_0WvODpotgxwFDjNzcS-jsVZvCckIv7-IZ6Yd4UWbzw/s1600/army-big-hit-boy-boyfriend-Favim.com-3663988.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="142" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEZ6GslsL49I6TImClQpxvxuLSbFgjtdpwT8pAWLqiR3U8NDfjm_fQ5HxsxCxh9o5jskiBaXEaek-F9_C_lGnzPbcNHQGpEVqL_0WvODpotgxwFDjNzcS-jsVZvCckIv7-IZ6Yd4UWbzw/s320/army-big-hit-boy-boyfriend-Favim.com-3663988.gif" width="320" /></a>- Słyszałam. - odwróciłam się do niego plecami i kończąc zalewać butelkę do pełna, zakręciłam ją korkiem ze smoczkiem.<br />
- Chciałbym wierzyć w to, że nie jest twoim synem. - powiedział za moimi plecami, odgarniając włosy za moje ucho, powodując u mnie tym samym delikatny dreszcz.<br />
- Nie możesz mi uwierzyć. - powiedziałam, odkręcając się do niego przodem. Dopiero teraz zauważyłam jak blisko mnie stał. - Nie możesz mi ufać bo znamy się zbyt krótko. - zwiesiłam głowę i biorąc butelkę w jedną dłoń, minęłam chłopaka.<br />
- Przepraszam. - usłyszałam, wychodząc na korytarz.<br />
- To nic nie znaczy. - odpowiedziałam i weszłam na górę.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-size: x-small;">[2 dni później]</span></b></div>
<b><br /></b>
<b>*Naehee*</b><br />
Wychodząc na płytę lotniska jak najszybciej skierowałam się do odprawy i wychodząc z przeszkolonego budynku, skierowałam się na postój taksówek.<br />
Wsiadając do jednej z nich, podałam adres swojego domu i zadzwoniłam do Soohe. Po kilku sygnałach odebrała cała roztrzęsiona.<br />
- Mamo, gdzie jesteś? - spytała drżącym głosem.<br />
- Jadę do domu. - odpowiedziałam. - Kontaktowałam się z prawnikiem. Jesteśmy umówieni na popołudniowe odczytanie testamentu.<br />
- Muszę być obecna, prawda? - spytała niepewnie.<br />
- Tak kochanie. - przytaknęłam. - Będę niedługo.<br />
- Ah, mamo, zapomniałam powiedzieć Ci, że zmieniłam miejsce zamieszkania.<br />
- Kiedy? - poddenerwowałam się. - Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz?<br />
- Przepraszam cię, ten wypadek, wyjazd do ojca. - przerwała. Widać, że było jej ciężko.<br />
- Nie powinnam się unosić. - potarłam czoło. - Wyślij mi adres SMS, niedługo będę. Pa słońce.<br />
- Pa mamo. - rozłączyła się. Przekierowując taksówkarza we wskazany przez Soohe adres, skupiłam wzrok na mijanych kolejno skrzyżowaniach i próbując odciągnąć myśli od śmierci mojej siostry, co jakiś czas zerkałam na ciemny ekranik telefonu.<br />
Wjeżdżając na jedno z lepiej chronionych osiedli na obrzeżach miasta, zapłaciłam taksówkarzowi i dzwoniąc do bramy z adresem od Soohe, usłyszałam męski głos po drugiej stronie.<br />
- Tak?<br />
- Przyjechałam do Soohe. - odpowiedziałam speszona.<br />
- Proszę wejść. - zamek odskoczył, otwierając bramkę, a ja weszłam do środka, ciągnąć za sobą walizkę. Ustawiając ją obok nogi, wyciągnęłam aby nacisnąć dzwonek. W tym samym czasie drzwi otworzyły się, a przede mną stanął chłopak w miętowych włosach. Ukłonił się do połowy i z uśmiechem na ustach wpuścił mnie do środka. Zdejmując w korytarzu buty, odstawił moją walizkę obok szafki i skinieniem ręki zaprosił mnie do środka. Przechodząc kawałek dalej, zaprosił mnie do kuchni, po czym wstawiając wodę na gorący napój, usiadł przy niewielkiej wyspie na środku kuchni.<br />
- Jestem Min Yoongi. - przedstawił się.<br />
- Um Naehee. - odpowiedziałam.<br />
- Pani jest mamą Soohe? - spytał zaciekawiony.<br />
- Tak. - przyznałam, rozglądając się w poszukiwaniu córki.<br />
- Soohe zaraz zejdzie, musiała zająć się Myungsoo. - przyznał chłopak, wykładając kilka kubków z szafki.<br />
- Yoongi, powiedz mi, w ilu tutaj mieszkacie? - spytałam z zaciekawieniem<br />
- Razem z moimi braćmi i Soohe, mieszkamy tutaj w ósemkę. - przyznał, odwracając się do mnie. - Napije się pani czegoś ciepłego?<br />
- Z chęcią. - przytknęłam. - Herbatę poproszę.<br />
- Nie musi się pani martwić o Soohe. - powiedział, widząc moje zmieszanie. - Wszyscy próbujemy o nią zadbać.<br />
- Czy Soohe związała się z którymś z was? - spytałam bez wahania. Jako jej matka miałam prawo dowiedzieć się o tym chociażby w tej chwili.<br />
- Nie. - pokręcił głową przecząco.<br />
- Witaj mamo. - usłyszałam Sohee, która podeszłam do mnie i wtulając się w moje ramiona, nie chciała mnie puścić. Chłopak momentalnie opuścił pomieszczenie, zostawiając nas same.<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
Siedziałem z Myungsoo, przesłuchując nagranej niedawno piosenki.<br />
- Podoba Ci się? - skierowałem pytanie do chłopca, który opierał się główką o moją klatkę piersiową.<br />
- Mogę? - usłyszałem zza pleców. Odwracając głowę w stronę drzwi spostrzegłem Yoongiego.<br />
- Wejdź hyung, już nie śpimy. - przyznałem, nie zwracając uwagi na Jimina i Taehyunga, którzy leżeli zaspani w łóżkach. Chłopak wszedł i siadając na moim łóżku, rozejrzał się po pokoju.<br />
- Wiedzieliście, że mama Soohe miała dziś przylecieć? - spytał, zwracając moją uwagę.<br />
- Co takiego? - zdziwił się Taehyung, który od razu podniósł się z łóżka i usiadł obok Yoongiego.<br />
- Zdziwiłem się kiedy w progu stanęła kobieta łudząco przypominająca Soohe. - powiedział, spoglądając na Myungsoo. - Co prawda, mały też jest podobny do niej.<br />
- Seokjin hyung też spekuluje na temat Myungsoo. - odezwał się Jimin, który usiadł na rogu swojego łóżka, przecierając oczy.<br />
- Co masz na myśli? - spytałem, trzymając rączki małego.<br />
- Uważa, że Myungsoo to syn Soohe. - dokończył czarnowłosy i po raz kolejny przeczesał włosy dłonią.<br />
Zapadła cisza. Chłopcy spoglądając po sobie co jakiś czas, w końcu skierowali swój wzrok na małego.<br />
- Przestańcie. - pouczyłem ich. - To niemożliwe.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Przebiorę się i możemy jechać. - powiedziałam i zostawiając mamę na dole, wbiegłam na górę. Otwierając drzwi do pokoju spotkałam się ze spojrzeniami chłopaków i ciszą.<br />
- Stało się coś? - zdziwiłam się.<br />
- Nie Soohe. - powiedział Taehyung i podszedł do mnie, przytulając mnie mocno. - Nie wspominałaś nam o przyjeździe twojej mamy.<br />
- To nic osobistego. - przyznałam, wyciągając z komody czarną sukienkę. - Muszę jechać na kilka godzin z mamą na odczytanie testamentu.<br />
- Zajmę się małym, nie martw się. - odrzekł Hoseok z uśmiechem.<br />
- Dziękuję wam. - odpowiedziałam z uśmiechem i wyszłam z pokoju. Wkładając na siebie sukienkę, zostawiłam spodenki i koszulkę na dole. Wróciłam do mamy i po chwili siedząc już w taksówce, nerwowo pocierałam nadgarstki, bawiąc się rzemykiem.<br />
- Wiem, że to dla Ciebie złe doświadczenie. - powiedziała cicho mama.<br />
- To cholernie boli. - przytaknęłam, próbując powstrzymać łzy, które cisnęły mi się do oczu.<br />
- Damy radę słoneczko. - powiedziała mama. - Damy radę.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-84041871961188728732017-04-17T17:02:00.001+02:002017-04-20T21:10:55.822+02:002.8<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Y4mH2KvzUQ0&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ&index=34" target="_blank"><strike>SOUNDTRACK</strike></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
🌒 🌓 🌔 🌕 🌖 🌗 🌘
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
[...] Zamartwiając się o Myungsoo, poprosiłam o przerwanie sesji. Fotograf na pierwszy rzut oka był zaskoczony, później jednak kazał wszystkim zejść z planu i odpocząć. Nakarmiłam małego i pozwalając Hoseokowi, zająć się nim póki nie stanie się śpiący, sama zjadłam coś na szybko. W końcu wzięłam chłopczyka na ręce i wyjęłam pieluchy z dolnej kieszeni wózka.<br />
- Pomóc Ci? - usłyszałam za plecami. Odwracając głowę, wręczyłam Yoongiemu czyste pampersy i wychodząc z Myungsoo na rękach, skierowałam się do damskiej toalety. Chłopak pokornie wszedł za mną i stając w niewielkim pomieszczeniu zwanym "pokojem dla matki", odłożył pieluszki na przewijak.<br />
- Zajmij go czymś. - powiedziałam próbując zmienić brudną pieluchę chłopczyka. - To prawda, że cię przeprosił? - spytałam, widząc jak Yoongi bawi się rączką Myungsoo, próbując skupić całą jego uwagę.<br />
- Przeprosił. - przyznał obojętnie. - Nigdy wcześniej nie widziałem go tak skruszonego.<br />
- Zrozumiał, że popełnił błąd. - przyznałam, zapinając małemu bluzeczkę z długim rękawem i rajstopki.<br />
- Wiem, że to po części twoja zasługa Soohe. - spojrzał na mnie, kiedy brałam Myungsoo na ręce.<br />
- Chcę żeby było dobrze. - uśmiechnęłam się słabo i wyszłam razem z nim na korytarz.<br />
- Na ogół nie przyznaję się do takich rzeczy, ale cieszę się, że cię poznałem.<br />
- Wzajemnie Yoongi. - uśmiechnęłam się i siadając na kanapie pod ścianą, posadziłam Myungsoo na kolanach.<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
Szukając wzrokiem Yoongiego, odnalazłem go przy Soohe i dziecku. Upiłem z butelki łyk wody i widząc jak chłopak odchodzi od dziewczyny, zostawiając ją z Myungsoo, wpatrzyłem się w dziecko. Przenikliwe, brązowe oczy, pulchne policzki i brązowe włosy. Zagłębiając się w podobieństwa, które dostrzegłem u Soohe i chłopczyka, pokręciłem z niedowierzaniem głową. Widząc szczery uśmiech dziewczyny, która kołysała dziecko w ramionach, wstałem z podłogi, odszedłem od chłopców i przysiadłem obok niej. Kończąc utulać chłopczyka, włożyła go do wózka i dała mu smoczek do buzi. Zakrywając go kołderką, którą miał w środku, chwyciła za rączkę i nakazując mi iść za sobą, wyszła do pomieszczenia przed studiem. Cisza, która tam panowała, była odpowiednia dla tak małego dziecka. Brunetka będąc w stu procentach pewna, że chłopiec zasnął, usiadła obok mnie, wciągając bluzę na ramiona.<br />
- Widziałam jak mi się przyglądasz. - powiedziała cicho, kierując na mnie swój wzrok. - Zastanawiasz się czy Myungsoo jest moim synem, zgadłam?<br />
- Tak. - przytaknąłem. - Macie tyle podobieństw.<br />
Dziewczyna uśmiechnęła się i pokręciła głową.<br />
- Moja mama i mama Myungsoo to siostry bliźniaczki. - przyznała. - Najwidoczniej Myungsoo odziedziczył tą znaczącą ilość genów co ja. Podobieństwo może być widoczne, ale ten książę nie jest moim synkiem.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
Wystukałem SMSa do Nayeon i oczekując na odpowiedź, przechadzałem się po niewielkim studiu. Widząc odpowiedź dziewczyny, uśmiechnąłem się pod nosem i schowałem telefon do kieszeni.<br />
- Hyung, co powiesz na małe przyjęcie? - usłyszałem za sobą, odwróciłem się i spostrzegłem, że Jeongguk skierował to pytanie do Namjoona.<br />
- Oszalałeś? - zdziwiłem się, przypominając sobie sytuację raptem z dwóch dni do tyłu. - Przypominasz sobie co było ostatnio?<br />
- Jimin ma rację. - przyznał Yoongi, stając po mojej prawej. - W naszej dormie nie będzie alkoholu.<br />
- Dlaczego hyung od razu myśli o piciu? - Jeongguk zmarszczył czoło<br />
- Bo ostatnio skończyło się to dla Ciebie, Hoseoka i Namjoona niezbyt przyjemnie? - chłopak podniósł głos.<br />
- Uspokójcie się. - powiedział Namjoon. - Myślę, że Yoongi ma rację i czas skończyć z upijaniem się. Możemy robić przyjęcia, ale koniec z imprezami.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Chodząc w te i z powrotem, próbując ponownie ukołysać Myungsoo do snu, spojrzałam na ekran telefonu. Zbliżała się godzina siedemnasta, a ja nadal tkwiłam z małym w tym studio. Machając dłonią do Taehyunga, zachęciłam go do podejścia.<br />
- Stało się coś Soohe? - zapytał, stając obok mnie.<br />
- Muszę iść do domu i zadzwonić do mamy Myungsoo. Martwię się. - przerwałam na moment. - Od kilku godzin nie odbiera ode mnie telefonu. - westchnęłam zasmucona.<br />
- Może nadal jest zajęta. - zasugerował chłopak, pocierając moje ramię.<br />
- Masz rację, niepotrzebnie się zamartwiam. - uśmiechnęłam się. - Zapewne jedzie już odebrać swoje maleństwo. - skierowałam wzrok na śpiącego chłopczyka.<br />
- Wrócisz do dormy jak najszybciej dobrze? - spytał<br />
- Zapewniam cię. - przytuliłam go, jednocześnie żegnając się i wyszłam z budynku.<br />
Wsadziłam małego do samochodu, schowałam wózek w ciasnym bagażniku i usiadłam za kierownicą. Myungsoo wyglądał na zmęczonego, więc po raz kolejny wybrałam numer komórkowy do cioci i czekałam póki automatyczna sekretarka nie zakończyła połączenia. Denerwując się na ciotkę, wybrałam numer mamy. Po kilku sygnałach, odebrała.<br />
- Mamo, nie mogę dodzwonić się do cioci Ahsung.<br />
- Też do niej dzwoniłam. - przyznała zmartwiona.<br />
- Nie wiem co mam teraz zrobić. - odparłam, przykrywając Myungsoo kocykiem. - Martwię się, Myungsoo też stał się marudny.<br />
- Soohe, weź małego na noc do siebie. - przyznała mama. - Próbuj dodzwonić się do Ahsung. Jeśli nie odbierze małego do jutra rana, zgłosimy wszystko na policję.<br />
- Dobrze mamo.<br />
- Nie martw się córciu, wszystko będzie dobrze. - próbowała mnie pocieszyć.<br />
- Mam taką nadzieję, pa mamo. - rozłączyłam się, odłożyłam telefon do kieszeni i ruszyłam spod firmy. Robiąc szybkie zakupy z najpotrzebniejszymi artykułami dla Myungsoo, zaparkowałam samochód pod dormą chłopaków i biorąc małego do wózka, skryliśmy się w środku.<br />
- Mamusia niedługo przyjedzie słoneczko. - zakryłam go szczelniej i ustawiłam wózek w pokoju. Mały spał, a ja w tym czasie wykonałam kilka telefonów do Ahsung. Za każdym razem odpowiadała mi nieprzerwana cisza i zakończenie połączenia. Próbując dalej, usiadłam w salonie i włączyłam cicho wiadomości. Wpatrywałam się w ekran i odruchowo wybrałam numer ciotki. Widząc ukazujący się obraz rozbitego, czarnego Jeepa, spanikowałam. Niemożliwe. - pomyślałam i odłożyłam telefon na kanapę, jednocześnie podgłaśniając telewizor.<i> </i><br />
<i><span style="color: #f9cb9c;">"Dziś w godzinach popołudniowych, na obrzeżach Gangwon doszło do wypadku z uczestnictwem czarnego Jeepa i samochodu ciężarowego. Pasażerką, która zginęła w wypadku była znana bizneswomen, Park Ahsung..."</span></i><br />
Momentalnie wyłączyłam telewizor i oparłam się o poduszkę. Skierowałam wzrok na wózek, a do moich oczu napłynęły łzy. Ciężar, który spłynął na moje serce, sprawił, że rozpłakałam się, budząc przy tym Myungsoo. Ocierając szybko łzy, wzięłam chłopaka z wózka, usiadłam na kanapie i położyłam go sobie na piersi. Głaszcząc jego główkę, sprawiłam, że szybko zasnął, a ja końcówkami palców, przysunęłam telefon do siebie. Czym prędzej wybrałam numer do mamy i oczekiwałam jej głosu.<br />
- Przyjechała? - spytała mama z nadzieją.<br />
- Mamo, ona miała wypadek. - wydukałam cicho.<br />
- Nic jej nie jest prawda? - zapytała. Zapewne teraz w jej oczach pojawiły się łzy.<br />
- Nie żyje. - odparłam. Cisza jaka zapanowałam w słuchawce, powodowała ból w moim sercu.<br />
- Wracam za 2 dni. - powiedziała surowo. - Skontaktuję się z jej prawnikiem. Do tego czasu zajmij się Myungsoo.<br />
- Zrobię wszystko co w mojej mocy mamo. - przyznałam, pociągając nosem.<br />
- Wiem, że jesteś odpowiedzialną dziewczyną i dasz sobie radę. - przyznała. - Bądźmy silne dla maleństwa.<br />
- Dobrze. - przytaknęłam, powstrzymując łzy. Rozłączyłam się i otulając ramionami maleństwo, ucałowałam jego główkę.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Zabierając płytkę od Namjoona, podbiegłem do Jimina z uśmiechem i odciągnąłem go na bok.<br />
- Myślałeś już o zdjęciach? - spytałem.<br />
- Tak. - przytaknął. - Chciałem pokazać kilka Nayeon.<br />
- Wychodzicie dziś razem? - zdziwiłem się.<br />
- Wiem, że planujecie małe przyjęcie dla Soohe. - przyznał. - Ale chciałem spędzić trochę więcej czasu z Nayeon.<br />
- No dobrze Jimin, postaram się wymyślić coś zastępczego. - uśmiechnąłem się, wkładając płytkę do wewnętrznej kieszeni w kurtce.<br />
- Wybierzemy się gdzieś wszyscy w ten weekend. - powiedział Jimin, wsiadając do podstawionego busa.<br />
- Przekonam chłopaków i wyjdziemy gdzieś z dziewczynami. - przyznałem mu rację i usiadłem obok niego.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Minęła godzina, mały obudził się, domagając się tym samym jedzenia. Nakarmiłam go, włożyłam telefon do kieszeni bluzy, którą miałam na sobie i biorąc małego do łazienki w pokoju Jimina, Taehyunga i Hoseoka, umyłam go w umywalce. Czując jak z każdym ruchem małych rączek, moje serce pęka z żalu, owinęłam Myungsoo w ręcznik i przeszłam z nim do pokoju. Kładąc go na łóżku, uklękłam przed nim i wycierając mu główkę, co jakiś czas pociągałam nosem i ocierając łzy, które spływały po moich policzkach. Ubrałam go w białego pajacyka i podłożyłam pod główkę poduszkę, słysząc w tej samej chwili, dźwięk przychodzącego połączenia. Wyjęłam telefon i spojrzałam na nadawcę, przecierając oczy i nie pozwalając długo czekać dziewczynie, odebrałam.<br />
<br />
<b>*Nayeon*</b><br />
- Hej Soohe. - powiedziałam, trzymając dłoń Jimina, który przytulał mnie do siebie.<br />
- Cześć Nayeon. - odpowiedziała cicho.<br />
- Płakałaś? - zdziwiłam się, powodując tym samym reakcję Jimina, który zmarszczył czoło.<br />
- Nie, wszystko w porządku. - pociągnęła nosem. - Mam jakieś problemy z gardłem.<br />
Jimin zmarszczył nos i pokręcił głową, zabierając mi telefon.<br />
- Halo, Soohe, co się stało? - powiedział podniesionym tonem. - Powiedz mi. - nalegał. - Wrócę, to porozmawiamy. - oddał mi telefon, w którym panowała głucha cisza.<br />
- Martwię się. - przyznałam, widząc jak Jimin zmierza w stronę jednego ze stoisk.<br />
- Ze mną wszystko w porządku, nie martw się. - pocieszyła mnie. - Wyślijcie mi zdjęcie, gdzie jesteście, dobrze?<br />
- Pewnie. - przytaknęłam.<br />
- Bawcie się dobrze. Pa. - rozłączyła się.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVN5wPFL3u-uybmpOR203ggG46zoZ4ibxsZ8OwJApsZEuUuNFei1msRy5YJIz_e20fE0pUA-GCjF08BdSBgUEYJ64QQvE7m2H6-V0swFzH5YY4dO8WX8-JEz_yhg7HHMc3UARB5WrJLGk/s1600/11875380_1685095165069894_1520196065_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVN5wPFL3u-uybmpOR203ggG46zoZ4ibxsZ8OwJApsZEuUuNFei1msRy5YJIz_e20fE0pUA-GCjF08BdSBgUEYJ64QQvE7m2H6-V0swFzH5YY4dO8WX8-JEz_yhg7HHMc3UARB5WrJLGk/s200/11875380_1685095165069894_1520196065_n.jpg" width="200" /></a></div>
Widząc zdjęcie, które wysłała mi Nayeon, uśmiechnęłam się na krótką chwilę i spojrzałam na Myungsoo, który wpatrywał się w sufit, wymachując energicznie nóżkami. Odłożyłam telefon i położyłam się obok małego, głaszcząc jego brzuszek.<br />
- Zostaliśmy sami kochanie. - pociągnęłam nosem, próbując kolejny raz nie zacząć płakać. Gdy tylko usłyszałam na dole roześmiane głosy chłopaków, ułożyłam głowę na poduszce i wtuliłam w siebie maleństwo. Słysząc otwierane drzwi do pokoju, zamknęłam oczy i próbując się nie ruszyć, poczułam, że ktoś przykrywa mnie kocem, sprawdzając moje czoło.<br />
- Soohe? - zapytał cicho. Otworzyłam oczy, patrząc na chłopaka, który nachyla się nade mną. - Stało się coś?<br />
- Tak. - wydusiłam i wciągnęłam głośno powietrze.<br />
- Nie płacz. - położył dłoń na moim ramieniu. - Zejdziemy na dół, dobrze?<br />
Pokiwałam twierdząco głową i podniosłam się z łóżka, chcąc wziąć małego na ręce.<br />
- Wezmę go, spokojnie. - powiedział brunet i po chwili, we trójkę staliśmy w salonie. Gdy tylko Taehyung zobaczył moją zaczerwienioną buzię, podszedł do mnie i przytulił do siebie.<br />
- Matka Myungsoo zginęła w wypadku. - wydusiłam z siebie najszybciej jak mogłam i skryłam twarz w swoich dłoniach.<br />
- Park Ahsung? - zapytał cicho Seokjin. Kiwnęłam twierdząco głową.<br />
- I co teraz? - zapytał Jeongguk.<br />
- Muszę skontaktować się z prawnikiem ciotki. - przyznałam, przecierając oczy.<br />
- Pomożemy Ci. - powiedział Hoseok.<br />
- Zawsze możesz na nas liczyć. - przyznał Taehyung.
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-20887119286434878732017-04-10T00:16:00.001+02:002017-04-10T00:16:18.492+02:002.7<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=6N73YaeWb3c&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ&index=30" target="_blank">SOUND TRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
🌑 🌒 🌓 🌔 🌕 🌖 🌗 🌘 🌑</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Podciągnęłam się na łokciach i mrużąc powieki od słońca, które padało na moją twarz, spojrzałam w stronę Jimina. Jego czarne włosy wystawały spod białej kołdry, a stopy wystawały poza krawędź łóżka. Uśmiechnęłam się pod nosem i robiąc daszek z dłoni, spojrzałam w stronę Taehyunga. Jego kołdra leżała na podłodze, twarz była zakryta poduszką, a jego dłonie ułożyły się wzdłuż ciała. Odrzucając kołdrę na bok, wstałam z łóżka, zabrałam telefon, który leżał obok łóżka i zeszłam na dół. Słysząc ciche stukanie w kuchni, stanęłam w korytarzu i trzymając się futryny, zajrzałam do środka. Yoongi opierał się o wyspę kuchenną, wyglądając przez okno. Mój wzrok mimowolnie powędrował na zegar, który znajdował się nad stołem. Mijała siódma trzydzieści dwie, a on już krzątał się po kuchni. Przewracając oczami, wpatrzyłam się w jego miętowe włosy, próbując przypomnieć sobie kiedy je przefarbował.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wiem, że mi się przyglądasz. - powiedział cicho i odwrócił głowę w moją stronę, ukazując sine usta.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przepraszam. - przyznałam i weszłam do kuchni.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie masz za co. - odwrócił się, zalał kubek gorącą wodą i ustawił go na wyspie. - Proszę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Co to? - zdziwiłam się, podchodząc do niego i wpatrując się w kubek, przysunęłam go do siebie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Woda z miodem i sokiem z cytryny. - zatrzymał się, biorąc drugi kubek dla siebie. - Zawsze pomaga mi kiedy mam zły humor.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przepraszam Yoongi, ale dzień dopiero się zaczął. - zauważyłam. Chłopak obdarował mnie uśmiechem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Już sam widok kogoś o poranku może przyprawić cię o mdłości. - upił łyk gorącego napoju.</div>
<div style="text-align: left;">
- To przeze mnie? - zaczęłam szukać winnego jego zachowania. Pomimo słów, które wypowiadał, wydawał być się nad wyraz cierpliwy i spokojny.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zapewne wiesz co wczoraj wydarzyło się na imprezie. - przyznał, upijając kolejny łyk. - Więc chyba nie muszę Ci już niczego tłumaczyć.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeongguk za dużo wypił. - przyznałam, robiąc to samo co chłopak.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jesteście przyjaciółmi więc próbujesz go wytłumaczyć, to zrozumiałe. - pokręcił głową. - Zrozum też, że jest dorosły i powinien ponosić konsekwencje swoich czynów.</div>
<div style="text-align: left;">
- Stanął w obronie dziewczyny. - stwierdziłam, nie wiedząc co więcej mogę powiedzieć.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie stanął w jej obronie. - zaprzeczył Yoongi. Spotykając mój pytający wzrok, kontynuował. - Za wszelką cenę chciał pokazać swoją siłę.</div>
<div style="text-align: left;">
- A Eunji?</div>
<div style="text-align: left;">
- Ta dziewczyna to same kłopoty. - odstawił kubek do zlewu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Sytuacja z Taehyungiem to też jej sprawka. - powiedziałam pod nosem. Yoongi zmarszczył czoło. - Całowali się, dlatego wczoraj byłam taka wściekła.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hoseokowi też wyznała miłość. - przyznał i wzruszył ramionami. - Namjoona też owinęła sobie wokół najmniejszego paluszka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myślisz, że reszta też za nią pójdzie? - zmartwiłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie są tak głupi i podatni na jej urok. - powiedział z powagą.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie wątpię w ich intelekt, wątpię w oczy i uszy. - upiłam łyk stygnącego napoju, spoglądając na Yoongiego.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeśli sami na to pozwolą, nie mam zamiaru im pomagać. - chłopak najwyraźniej się zdenerwował. - Nie zabieram Ci więcej czasu, trzymaj się Soohe i nie daj sprowokować się tej idiotce, bo jesteś na to zbyt inteligentna.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dzięki. - powiedziałam cicho i odprowadzając chłopaka wzrokiem, spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Nagły sygnał połączenia, sprawił, że podskoczyłam nerwowo. Odebrałam telefon i przyłożyłam go sobie do ucha.</div>
<div style="text-align: left;">
- Cześć mamo. - powiedziałam wesoło.</div>
<div style="text-align: left;">
- Witaj skarbie. - zawtórowała mi. - Miałam nadzieję, że odbierzesz, bo mam Ci coś ważnego do przekazania.</div>
<div style="text-align: left;">
- Stało się coś? - zdziwiłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jakiś czas temu dzwoniła do mnie ciocia Ahsung i poprosiła o przysługę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Chodzi o Myungsoo? - spytałam z uśmiechem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak, mogłabyś jutro z nią o tym porozmawiać?</div>
<div style="text-align: left;">
- Oczywiście. - przytaknęłam. - O której mogę się jej spodziewać?</div>
<div style="text-align: left;">
- Wydaje mi się, że będzie jutro około godziny ósmej. - przyznała mama.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wylatuje gdzieś, że będzie potrzebować pomocy?</div>
<div style="text-align: left;">
- Ma spotkania z firmami jubilerskimi, będzie bardzo zajęta. - powiedziała. - Wiesz jaka jest twoja ciocia, gdybym nie zadzwoniła, nigdy nie poprosiłaby o pomoc.</div>
<div style="text-align: left;">
- Rozumiem mamo. - przytaknęłam - Kiedy wracasz do Seulu?</div>
<div style="text-align: left;">
- Już niedługo. - powiedziała. - Pozdrów wszystkich i ucałuj ode mnie ciocię.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze, pa mamo. - rozłączyłam się i idąc w ślady chłopaka, odstawiłam kubek do zlewu, śpiesząc się do pokoju. Weszłam cicho do środka, zabrałam ubrania z plecaka i schowałam się w łazience. Przebrałam się i wróciłam do pokoju. Jimin przeciągnął się i podciągnął się na ramionach, przecierając wnętrzem dłoni oczy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dzień dobry. - powiedziałam szeptem i odwracając się w stronę drzwi, zobaczyłam w nich Hoseoka. Brunet trzymał się framugi i kołysząc się z prawej na lewą, próbował ustać na nogach. Upchałam szybko ubrania w plecaku, podeszłam do chłopaka i opierając jego ramię na swoich barkach, pomogłam dojść mu do swojego łóżka. Kiedy chłopak opadł na białą pościel, westchnął głośno i zasłonił usta dłonią.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh40xQcg9-9RR3PGK60kAjRVN9T9y7NIb9PCdRhtuSc_UYNow1FdpFocCCbabuev4Z_CWE4bwYjv-1vN93WvffmTr3VvQysF_U8UsNqjJyMyXJ1iD6XNJnw-gQ5hctBtiTgJG6RoqAPUJw/s1600/12.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh40xQcg9-9RR3PGK60kAjRVN9T9y7NIb9PCdRhtuSc_UYNow1FdpFocCCbabuev4Z_CWE4bwYjv-1vN93WvffmTr3VvQysF_U8UsNqjJyMyXJ1iD6XNJnw-gQ5hctBtiTgJG6RoqAPUJw/s200/12.gif" width="191" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- Dużo wczoraj wypiłem? - zapytał zachrypniętym głosem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Na miejscu Jina, zamknąłbym cię w pokoju na tydzień. - powiedział Jimin zza moich pleców, nadal nie wychodząc z łóżka. - Doprowadź się do porządku hyung, bo nie mogę na ciebie patrzeć. - burknął wściekle i wyszedł z pokoju, budząc przy tym Taehyunga.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jesteście na mnie źli, że tyle wypiłem? - wybełkotał Hoseok.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie mogę mówić za wszystkich Hoseok. - przyznałam. - Weź prysznic i zejdź coś zjeść.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myślisz, że chcą mnie teraz widzieć? - spytał. Najwyraźniej wziął do siebie mocne słowa Jimina.</div>
<div style="text-align: left;">
- Musisz się lepiej poczuć i dla własnego dobra coś zjeść. - powiedziałam, czując dłoń Taehyunga na ramieniu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Soohe ma rację hyung. - przyznał cicho. - Wykąp się, zjedz i możesz wrócić do łóżka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze. - przytaknął i usiadł na łóżku, przeczesując włosy dłonią. - Chyba zwymiotuję.</div>
<div style="text-align: left;">
- Chodź, pomogę Ci. - przyznał Taehyung, biorąc go pod ramię i prowadząc do łazienki.</div>
<div style="text-align: left;">
- Spotkamy się na dole. - powiedziałam i wyszłam z pokoju, idąc w stronę Seokjina, który wychodził z pokoju Jeongguka.</div>
<div style="text-align: left;">
- I co z nim? - spytałam bruneta. Ten pokiwał głową i poprawił szlafrok.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jestem na nich wściekły. - przyznał. - Ale nie mogę patrzeć jak się męczą.</div>
<div style="text-align: left;">
- Pomóc Ci w czymś? - spytałam</div>
<div style="text-align: left;">
- Porozmawiaj z nim, bo ja nie mam na niego siły. - westchnął. - Nie wiem jak przemówić mu do głowy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Spróbuję Ci pomóc.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dziękuję Soohe, z nieba mi spadasz. - uniósł kąciki ust w krzywym uśmiechu. - Przygotuje nam coś do jedzenia, będę czekał. - minął mnie, a ja czym prędzej weszłam do pokoju najmłodszego. Świeży powiew porannego wiatru uderzył we mnie przy wejściu. Szukając wzrokiem bruneta, zlokalizowałam go na swoim łóżku.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wyjdź kimkolwiek jesteś. - burknął i zakrył twarz kołdrą.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeongguk, ktoś w końcu musi z tobą porozmawiać. - powiedziałam, zamykając za sobą drzwi, które lekko trzasnęły.</div>
<div style="text-align: left;">
- Na pewno nie będziesz to ty. - jego szklisty wzrok spotkał się z moim.</div>
<div style="text-align: left;">
- Bo nie chcesz wysłuchać tego co mam Ci do powiedzenia, czy po prostu boisz się, że usłyszysz prawdę? - spytałam pewnie, siadając na fotelu obok biurka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jesteś bezczelna. - prychnął, podnosząc się do pozycji siedzącej.</div>
<div style="text-align: left;">
- Powinnam zarzucić Ci to samo. - przyznałam. - Uderzyłeś jednego ze swoich starszych braci.</div>
<div style="text-align: left;">
- Szarpał Eunji. - powiedział, zrzucając kołdrę na podłogę.</div>
<div style="text-align: left;">
- I pozwoliłeś sobie na danie Yoongiemu w twarz? - podniosłam głos. - Jesteś nieodpowiedzialny i głupi.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jakim prawem zarzucasz mi nieodpowiedzialność? - krzyknął. - Przypominam, że sama wyjechałaś bez słowa.</div>
<div style="text-align: left;">
- To było Ci na rękę, prawda? - zacisnęłam dłonie w pięści.</div>
<div style="text-align: left;">
- O czym ty gadasz? - podniósł się z łóżka i stanął obok niego.</div>
<div style="text-align: left;">
- Widzę jak się zachowujesz Jeongguk, czas wziąć się w garść. - powiedziałam, robiąc to samo. - Pozwoliłeś żeby poróżniła was dziewczyna. - pokręciłam głową z niedowierzaniem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jestem kretynem, to chciałaś usłyszeć?! - krzyknął, stając na przeciwko mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Pogubiłeś się Jeongguk. - odwróciłam wzrok i odeszłam do wyjścia. - Zastanów się nad tym co robisz. - próbowałam się uspokoić. - Nikt nie będzie usprawiedliwiał twojego zachowania bo nie jesteś już dzieckiem. - przerwałam, widząc wściekłą minę chłopaka. - Najwyższy czas wziąć się w garść. - wyszłam z pokoju i nie dając mu kolejnej szansy na wytłumaczenie, zeszłam na dół, gdzie Taehyung, Seokjin i Hoseok jedli skromne śniadanie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wszystko dobrze? Zbladłaś. - Taehyung ustąpił mi miejsca i pomógł Hoseokowi sprzątnąć po sobie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wszystko w jak najlepszym porządku. - uśmiechnęłam się do niego. - Jak się czujesz Hoseok?</div>
<div style="text-align: left;">
- Jest lepiej. - przytaknął, brzmiąc jak człowiek. - Nadal kręci mi się w głowie dlatego pójdę się położyć.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak będzie lepiej. Wypoczniesz. - przyznałam. Taehyung ustał przy wyspie na środku kuchni i odprowadził Hoseoka na górę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jutro mamy pierwszą sesję zdjęciową. - przyznał Seokjin po chwili.</div>
<div style="text-align: left;">
- Udało Ci się coś załatwić, na prawdę? - ucieszyłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeśli będą w takim stanie, nic z tego nie będzie. - potarł skronie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mówiłeś im już o tym?</div>
<div style="text-align: left;">
- Powiem im dopiero wieczorem, chcę żeby wypoczęli, mieli trochę czasu dla siebie i wyglądali przyzwoicie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Uda wam się, nie zadręczaj się tym. - powiedziałam pocieszająco.</div>
<div style="text-align: left;">
- Soohe, nasz lider leży pijany w swoim pokoju. - westchnął.</div>
<div style="text-align: left;">
- Seokjin, dacie radę, ja w was wierzę. - przyznałam. - Wyjdziecie na prostą, znajdziecie sponsorów i w końcu uda wam się zadebiutować.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mam nadzieję. - zdobył się na słaby uśmiech. - Liczę na Ciebie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Będę na pewno. - odwzajemniłam jego uśmiech.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zostawię Ci adres na biurku. - przyznał. - Do zobaczenia. - bez tłumaczenia wyszedł z kuchni, zostawiając mnie samą z myślami, które nie dawały mi spokoju.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>*następnego dnia; ranek*</b></div>
<div style="text-align: left;">
Usłyszałam budzik w telefonie komórkowym. Otworzyłam oczy i wyłączając denerwujący dźwięk, rozejrzałam się po pokoju. Cisza i pustka, które tam panowały w pierwszym momencie wywołały u mnie niepokój. Przypominając sobie jednak o słowach Seokjina, odsunęłam kołdrę, jednocześnie zabierając ubrania. które przygotowałam sobie poprzedniego wieczoru i weszłam do łazienki. Związałam włosy w kucyk i wciągając na ramiona czarną bluzę, przetarłam powieki. Odłożyłam piżamę pod poduszkę, schowałam telefon do kieszeni i chwytając małą wizytówkę, która leżała na biurku, zbiegłam na dół. Zamknęłam dom dodatkowym kluczem i wsunęłam go do kieszeni gdzie znajdowała się moja komórka. Skierowałam się w dobrze mi znaną stronę i spiesząc się z każdym krokiem, stanęłam w końcu na podwórku mojego rodzinnego domu. Słysząc za plecami warkot sportowego silnika, odwróciłam się z uśmiechem na twarzy. Elegancka, średniego wzrostu blondynka wysiadła z czerwonej <a href="http://cc.porsche.com/icc_euro/ccCall.do?userID=PE&PARAM=parameter_internet_pl&lang=pl&ORDERTYPE=991140" target="_blank">911</a> i przywitała mnie śnieżnobiałym uśmiechem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Cześć ciociu. - przywitałam ją.</div>
<div style="text-align: left;">
- Witaj Soohe, kochanie. - przytuliła mnie i biorąc za rękę, zaprowadziła mnie do samochodu. - Muszę prosić cię o przysługę. - spojrzała w stronę podjazdu. Czarny Jeep stanął wzdłuż chodnika, czekając na właścicielkę. Ciocia szybko wręczyła mi kluczyki i wskazała na samochód. - Zajmuj się nim, proszę. Kocham cię. - pomachała mi i w pośpiechu wsiadła do samochodu, który czekał za bramą. Spojrzałam zmieszana w stronę samochodu i lekko poddenerwowana, zdążyłam do niego wsiąść.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jedziemy maleńki. - spojrzałam w stronę fotela, poklepałam kierownicę i sprawdzając adres miejsca, w której miała odbywać się sesja, ruszyłam z podjazdu.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>*Taehyung*</b></div>
<div style="text-align: left;">
Usiadłem w kącie i przyglądając się osobnej sesji Seokjina, próbowałem dodzwonić się do Soohe.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy w końcu odebrała, usłyszałem cicho grające radio.</div>
<div style="text-align: left;">
- Gdzie jesteś? - spytałem zmieszany</div>
<div style="text-align: left;">
- Jadę samochodem, nie mogę rozmawiać Taehyung. - powiedziała poddenerwowana.</div>
<div style="text-align: left;">
- Będziesz?</div>
<div style="text-align: left;">
- Za kilka minut, pa. - rozłączyła się, a ja odłożyłem telefon na stolik i upiłem łyk wody z butelki.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jak podoba Ci się sesja, która załatwił hyung? - spytał Jimin, który dosiadł się obok mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wykonał dużo dobrej roboty. - przyznałem. - W końcu idziemy do przodu, prawda?</div>
<div style="text-align: left;">
- Też tak myślę. - uśmiechnął się. - Czas na Yoongiego, popatrz. - wskazał na chłopaka w miętowych włosach, który niekoniecznie wiedział co ma robić. Poinstruowany przez choreografkę, zaczął dobrze spisywać się w roli modela.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze mi poszło? - spytał brunet, siadając obok mnie i Jimina.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hyung był świetny. - przyznał Jeongguk, który znalazł się obok naszej trójki. - Możemy porozmawiać? - spytał, poprawiając kołnierzyk od białej koszuli, którą miał na sobie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Oczywiście. - przytaknął najstarszy i odszedł z chłopakiem na bok, starając wygłuszać każde słowo, które wypowiadał.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>*Soohe*</b></div>
<div style="text-align: left;">
Wysiadłam ze samochodu i pchając przed sobą wózek, weszłam do budynku. Próbując na własną rękę znaleźć miejsce, które opisał mi Seokjin, pogubiłam się w korytarzach agencji. Stając na przeciwko planu budynku, poprawiłam kucyk i rozejrzałam się dookoła.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mogę pani w czymś pomóc? - usłyszałam męski głos za plecami. Wzdrygnęłam się i odwróciłam w jego stronę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Szukam pewnego pomieszczenia. - przyznałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeśli powie mi pani konkretnie o kogo chodzi, spróbuję pani pomóc. - obdarował mnie uśmiechem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dostałam wizytówkę od przyjaciela, z którym mam zacząć współpracować. - wręczyłam mu beżową sygnaturę z nazwą studia. - Niestety nie poinformował mnie o numerze sektora, w którym znajduje się studio i ciężko się przyznać, ale zabłądziłam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nic nie szkodzi. - przyznał mężczyzna, wyjął urządzenie przypominające telefon komórkowy i zawzięcie usiłował coś znaleźć. - O proszę, zaprowadzę panią, dobrze?</div>
<div style="text-align: left;">
- Oczywiście. - przytaknęłam, idąc za mężczyzną. Kilka zawiłych korytarzy, pięter i stanęłam przed studiem fotograficznym.</div>
<div style="text-align: left;">
- Udanej współpracy. - uśmiechnął się na pożegnanie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dziękuję, miłego dnia. - popchnęłam drzwi i przytrzymując je nogą, wprowadziłam wózek do środka. Spojrzałam przez szklane drzwi i z uśmiechem pomachałam Jiminowi, który pierwszy mnie zobaczył. Chłopak podniósł się i wyszedł z sali, która w dużej mierze pochłonięta była przez mrok.</div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>*Hoseok*</b></div>
<div style="text-align: left;">
Przeciągnąłem się i widząc jak Jimin znika za szklanymi drzwiami, spostrzegłem, że z kimś się wita. Zdziwiłem się, podniosłem z wygodnej kanapy i skierowałem się w stronę Jimina. Drzwi otworzyły się szeroko, a w środku pojawiła się Soohe.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej. - powiedziała cicho. - Jak się czujesz?</div>
<div style="text-align: left;">
- Jest dobrze. - przyznałem. - Gdzie Jimin?</div>
<div style="text-align: left;">
- Zaraz przyjdzie. - uśmiechnęła się. - Jak sesja, opowiadaj. - potarła ramiona.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jest świetnie. - powiedziałem podekscytowany. - Mam nadzieję, że to w końcu pozwoli nam zdobyć dodatkowe pieniądze i oczywiście ten wymarzony debiut.</div>
<div style="text-align: left;">
- Też mam taką nadzieję. - uśmiechała się, spoglądając w stronę drzwi. - Myślę, że muszę wam kogoś przestawić. - przyznała i otwierając drzwi do pokoju obok, wpuściła do środka Jimina. Chłopak pchał przed sobą wózek dziecięcy.</div>
<div style="text-align: left;">
Zmieszany podszedłem do chłopaka i spojrzałem w środek. Brązowe oczy małego chłopczyka spoglądały na mnie z zaciekawieniem.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>*Soohe*</b></div>
<div style="text-align: left;">
- Kto to? - zdziwił się Hoseok.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myungsoo. - odpowiedziałam z uśmiechem. - Mój mały książę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mogę? - spytał. Wahałam się przez chwilę, ale podeszłam do wózka, wzięłam chłopczyka na ręce, orientując się, że jest w samej pieluszce i zbliżyłam się do bruneta.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ufam Ci. - przyznałam i oddając Myungsoo w jego ręce, przykryłam plecy maleństwa kocykiem z wózka i stanęłam obok</div>
<div style="text-align: left;">
- Jung Hoseok proszony na plan. - powiedział fotograf, zwracając tym samym naszą uwagę. Przez jakiś czas spoglądał na nas zniesmaczony, ale po chwili podniósł się z krzesełka i wskazał na Hoseoka. - Chodźcie.</div>
<div style="text-align: left;">
Chłopak z Myungsoo na rękach podszedł do fotografa i wymieniając z nim kilka zdań, ustawił się po chwili na planie. Mały oszołomiony blaskiem lamp i tłokiem, który panował w pomieszczeniu, oparł głowę na brodzie bruneta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_LsCdelQSYi3lVDJPnZm_2DPOr5ToUR6NsIoj44gaoICv5xwYB4eQNwVsfGViaVxsxnNPN-UZZ9snlHG5oMAe9X086FWAQ20mg_KYlFP-E9tu1MaTgBwGHalmLcCfgIgtSAy9ODfeMZw/s1600/Myungsoo.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_LsCdelQSYi3lVDJPnZm_2DPOr5ToUR6NsIoj44gaoICv5xwYB4eQNwVsfGViaVxsxnNPN-UZZ9snlHG5oMAe9X086FWAQ20mg_KYlFP-E9tu1MaTgBwGHalmLcCfgIgtSAy9ODfeMZw/s320/Myungsoo.jpg" width="133" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- Włączcie ciepły nawiew. - powiedział głośno fotograf. Kiedy w sali zrobiło się ciepło, jakaś kobieta oddała mi kocyk, którym okryłam Myungsoo, a fotograf przystąpił do wspólnej sesji.</div>
<div style="text-align: left;">
Nie odrywając oczu od uśmiechającego się Hoseoka, sama czułam jak moje serce przyśpiesza z radości na widok cieszących się chłopców. Spoglądając na sporych rozmiarów ekran, na którym wyświetlały się dopiero co zrobione zdjęcia, czułam się zadowolona.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myślisz, że Hoseok byłby dobrym ojcem? - usłyszałam za plecami. Jeongguk stanął obok mnie i wpatrując się w ekran, nie oderwał od niego wzroku chodź by na sekundę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Każdy może być dobrym ojcem i to nie jest zależne od tego jaki był czy jest. Dziecko zmienia wszystko w twoim życiu. Uczy odpowiedzialności i bezgranicznej miłości do drugiego człowieka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myungsoo jest twoim synek? - zapytał wprost.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie. - pokiwałam przecząco głową. - Ale kocham go nad życie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przepraszam. - powiedział nagle. - To co zdarzyło się na imprezie było moja porażką.</div>
<div style="text-align: left;">
- To nie mnie powinieneś przepraszać. - skierowałam wzrok na Yoongiego, który z uśmiechem wpatrywał się w Hoseok, dyskutując przy tym z najstarszym.</div>
<div style="text-align: left;">
- Już to zrobiłem. - przyznał. - Nadal jest na mnie wściekły, ale spróbuję odbudować wszystko co zniszczyłem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze, że to zrozumiałeś Jeongguk. - powiedziałam i spojrzałam w stronę planu zdjęciowego. - Czekają na ciebie.</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-49497397698068167212017-04-08T18:48:00.000+02:002017-04-09T16:12:55.839+02:002.6<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=Orq6f5I8oh8&index=23&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUND TRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
* * *</div>
<b>[w poprzednim rozdziale] </b><br />
Chcąc schować się jak najszybciej w jakiś pokoju, pobiegłam na koniec korytarza i łapiąc za klamkę pierwszych drzwi po prawej stronie, zamknęłam je za sobą. Zamknęłam oczy i zsuwając się w dół po drewnianych drzwiach, próbowałam powstrzymać łzy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
🌑 🌒 🌓 🌔 🌕 🌖 🌗 🌘 🌑</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDTy39zSh53c4-WY0NCyhyshAYGgYd-Q8JWOMnvbJ-OK37i8ja4SiJqdCTwieMpo210Oohlvsoo5r1OzgT92u4jDTn39oxXJbN7nUwRYzFc4k0QSUE9bLw2KLDWtMvzKE-hAGSekrpicw/s1600/10e05852bf429b393d321bf5e9e4643302d0bf5a_hq.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDTy39zSh53c4-WY0NCyhyshAYGgYd-Q8JWOMnvbJ-OK37i8ja4SiJqdCTwieMpo210Oohlvsoo5r1OzgT92u4jDTn39oxXJbN7nUwRYzFc4k0QSUE9bLw2KLDWtMvzKE-hAGSekrpicw/s200/10e05852bf429b393d321bf5e9e4643302d0bf5a_hq.gif" width="178" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
- Co ty tu robisz? - podniosłam wzrok na osobę przede mną. Brązowe włosy chłopaka odstawały w różne strony. Zapewne przeczesywał je kilkukrotnie dłonią, a biała koszulka, którą miał na sobie, była niezwykle luźna.</div>
- Przepraszam. - podniosłam się na nogi.<br />
- Nie, zostań. - zatrzymał mnie dłonią i skierował wzrok na moje nadgarstki.<br />
- Soohe, otwórz. - usłyszałam pukanie do drzwi. Jimin wyminął mnie i złapał za klamkę.<br />
- Mam go wpuścić? - spytał<br />
- Twój pokój, twoja decyzja. - odsunęłam się do łóżka i usiadłam na nim.<br />
Jimin otworzył drzwi, robiąc w nich małą szparę.<br />
- Wpuść mnie. - powiedział stanowczo Taehyung.<br />
- Nie ma takiej opcji. - odparł mu chłopak.<br />
- To też mój pokój.<br />
- Dobrze, dajcie już spokój. - przyznałam, łapiąc Jimina za ramię. Chłopak odsunął się, a Taehyung wszedł do pokoju.<br />
- Możesz mi wyjaśnić o co chodzi? - spytał poddenerwowany, ściskając rzemyk w dłoni.<br />
- To może ty powiesz mi co robiłeś z Eunji na zewnątrz? - popchnęłam go do tyłu, widząc jak Jimin wychodzi z pokoju.<br />
- Dobrze wiesz, że to Ty jesteś dla mnie ważna. - powiedział zły.<br />
- To dlatego się z nią całowałeś? - spytałam.<br />
- Rzuciła się na mnie! - krzyknął wściekły.<br />
- Każda dziewczyna na ulicy się na Ciebie rzuca?<br />
- Nawet z nią nie rozmawiałem, a Ty twierdzisz, że mógłbym cię zdradzić? - złapał mnie za ramiona i potrząsnął lekko. - Kocham cię Soohe i nigdy nie mógłbym Ci tego zrobić! - przysunął swoje zimne usta do moich i złożył na nich pocałunek. Czując ramiona, którymi otoczył mnie i przysunął do siebie, odsunęłam się od niego, przerywając pocałunek. Prędzej czy później musiałam powiedzieć mu o tym co do niego czuję. Pomimo mieszających się we mnie uczuć, wzięłam głęboki wdech i przemówiłam.<br />
- Taehyung, jest mi z Tobą na prawdę dobrze, ale nie czuję żebym cię kochała.<br />
- Wiem o tym. - przyznał. - Uświadomiłem sobie to jakiś czas temu.<br />
- Nie chcę Cię ranić Taehyung. - przyznałam. - Bardzo mi przykro.<br />
- A mi nie. - powiedział. - Przeżyłem z Tobą tyle pięknych chwil i mam nadzieję, że moja miłość do Ciebie, nie przekreśli naszej przyjaźni.<br />
- Wiem, że będzie boleć Cię tutaj. - położyłam dłoń na jego lewej piersi.<br />
- Jeśli będziesz przy mnie nawet jako moja przyjaciółka, będę szczęśliwy. - uśmiechnął się i mocno przytulił.<br />
- Dam z siebie wszystko. - obiecałam mu.<br />
- I nigdy tego nie zdejmuj. - wziął moją rękę i kolejny raz przewiązał mi na dłoni rzemyk. Usłyszałam pukanie. Odwracając się z chłopakiem w stronę drzwi, spojrzałam na osobę stojącą w futrynie.<br />
- Soohe, ktoś chce z Tobą porozmawiać. - powiedział Jimin, otwierając drzwi. Brunetka wyszła zza chłopaka i weszła do pokoju.<br />
Taehyung złożył na moim czole buziaka i opuścił pokój razem z Jiminem. Nayeon niepewnie podeszła do mnie, ale czując dystans, który powstał pomiędzy nami kiedy byłam w Europie, odsunęłam się i usiadłam na fotel. Nayeon idąc w moje ślady, usiadła na jedno z łóżek i bawiąc się rzemykiem, który przewiązany był na jej lewym nadgarstku, milczała.<br />
- Nie wiedziałam, że będziesz tak wcześnie. - powiedziała, kierując spojrzenie w moją stronę.<br />
- Też tego nie wiedziałam. - przyznałam.<br />
- Dlaczego nie zadzwoniłaś? - spytała<br />
- Nie chciałam nikogo o tym informować. - powiedziałam - Ale Ty dobrze wiedziałaś, że wrócę.<br />
- Miałam przewidzieć kiedy zaszczycisz nas swoją obecnością? - wstała z łóżka.<br />
- Dobrze się bawiłaś, więc nie musiałaś przejmować się głupią Soohe! - krzyknęłam, wtórując dziewczynie.<br />
- Wypłakiwałam się w rękaw Jimina, bo się o Ciebie martwiłam idiotko!<br />
- Niepotrzebnie! - krzyknęłam. - Byłaś głupia zaczynając się ze mną zadawać!<br />
- Przestań pierdolić Soohe! - podeszła do mnie. - Pokochałam cię jak siostrę i wiem, że Ty też mnie kochasz.<br />
- Kocham cię, masz rację. Ale wiem, że przeze mnie groziło Ci niebezpieczeństwo. - przyznałam spokojniej.<br />
- I co z tego? - zapytała - Przecież żyję i jestem tu z Tobą. - złapała mnie za dłoń.<br />
- A gdyby wtedy coś Ci się stało? - spytałam.<br />
- Zawsze byłabym tutaj. - dotknęła miejsca, w którym biło moje serce. - Wiem, że nigdy byś o mnie nie zapomniała.<br />
Otuliłam ją ramionami i ocierając co jakiś czas łzy ze swoich policzków, pociągałam nosem.<br />
- Nie płacz Soohe, wszystko już jest dobrze. - pogłaskała mnie po głowie.<br />
- Dobrze, że jesteś Nayeon. - uściskałam ją jeszcze raz i spojrzałam na jej zaczerwienione oczy.<br />
- Tak kończą się wszystkie powitania. - przetarła oczy i zaśmiała się razem ze mną.<br />
- Kobiety zawsze płaczą. - podsumowałam, siadając z nią na łóżku i opierając się o wezgłowie. - Opowiedz mi co działo się przez cały ten czas kiedy mnie nie było.<br />
- Nie rozmawiałaś z chłopakami?<br />
- Próbowałam dowiedzieć się więcej od Seokjina, ale nie powiedział mi zbyt dużo. - przyznałam, siadając po turecku.<br />
- Domyślasz się pewnie, że chłopcy podpisali kontrakt z wytwórnią płytową, prawda?<br />
- Jin wspominał tylko o kontrakcie.<br />
- Z tego co słyszałam i co mówili mi chłopcy, mieli miesiąc na skończenie płyty. Napisali wszystkie piosenki, przedstawili jakiemuś facetowi z korporacji i następnego dnia nie mieli już pracy.<br />
- A kontrakt? - zdziwiłam się.<br />
- Zerwała wytwórnia. - przyznała brunetka. - Zamiast wziąć się do pracy, chłopcy dali sobie spokój. Z tego co opowiadał mi Jimin, nadal szukają dobrej wytwórni.<br />
- A piosenki?<br />
- Niestety wytwórnia nie przyznała się do jakiegokolwiek kontraktu, a ich po prostu nie stać na to żeby iść do sądu. - pokręciła głową. - Więc dali sobie spokój.<br />
- Trzeba im pomóc. - przyznałam. - Mam trochę pieniędzy, może uda mi się coś zrobić.<br />
- Próbowałam. - odpowiedziała brunetka. - Oni nie chcę do tego wracać, a po za tym nie mają kopi umowy, więc sprawa z góry byłaby przegrana.<br />
- Ah, powinni zwracać większą uwagę na to co podpisują.<br />
- Jestem tego samego zdania. - przytaknęła dziewczyna. - Tak między nami, to nic ciekawego się tutaj więcej nie działo. Na każdym kroku dokuczali sobie jak mogli i obwiniali o to, że nie udało im się nawet zadebiutować.<br />
- To bardzo nie dobrze, trzeba ich jakoś zmotywować. - przyznałam. - Wychodząc z tematu, pomiędzy Tobą a Jiminem coś jest, prawda?<br />
- Tak. - dziewczyna się uśmiechnęła. - Jesteśmy razem.<br />
- To gratuluję. - uśmiechnęłam się. - Jesteście ze sobą szczęśliwi?<br />
- Wiesz, na początku myślałam, że Jimin po prostu się z kimś założył. - przyznała. - Ale przekonałam się, że nie miałam racji.<br />
- Oby wam się udało. - powiedziałam.<br />
- Widziałam, że ty też jesteś bardzo blisko z Taehyungiem. Wytłumacz mi co jest pomiędzy wami.<br />
- Taehyung się we mnie zakochał. - poprawiłam rzemyk. - Przez jakiś czas nawet próbowałam w jakiś sposób się do niego zbliżyć. Czym bardziej mnie adorował, ja coraz bardziej wiedziałam, że nie mogę się w nim zakochać.<br />
- A ta sytuacja na dole?<br />
- Zobaczyłam jak Eunji całuje się z Taehyungiem na zewnątrz. Poczułam wtedy, że mogę go stracić, ale nie jako chłopaka, tylko jako najlepszego przyjaciela.<br />
- I dlatego zerwałaś ten rzemyk?<br />
- Tak. - pokiwałam twierdząco głową. - Wiedziałam, że w końcu będę musiała mu powiedzieć co czuję.<br />
- Był wściekły?<br />
- Smutny, ale stwierdził, że nawet jeśli będziemy się przyjaźnić, to będzie dla niego coś dobrego. - westchnęłam. - Wiem, że kłamał, ale nie mogłam dalej brnąć w to wszystko.<br />
- Rozumiem. - przyznała.<br />
- Mam nadzieję, że w końcu kiedyś mu przejdzie i będziemy zgraną paczką.<br />
<b><br /></b>
<b>*Taehyung*</b><br />
Siedziałem chwilę w pokoju Seokjina i trzęsąc nerwowo nogami, przeszedłem przez pokój. Weź się w garść chłopie. - pomyślałem. Biorąc wdech i wydech, wyszedłem w końcu z pokoju, zbiegłem na dół i stanąłem w salonie. Dołączył do mnie Seokjin i Yoongi, który stanął po mojej prawej stronie.<br />
- Koniec imprezy. - powiedziałem głośno, a miętowowłosy wyłączył muzykę.<br />
- Co jest? - oburzył się pijany Hoseok<br />
- Eunji, do domu. - powiedział zły Yoongi i podchodząc do dziewczyny, podniósł ją za ramie z kanapy, prowadząc do wyjścia.<br />
- Zostaw ją! - krzyknął Jeongguk, próbując obronić dziewczynę.<br />
- Nie wtrącaj się gnojku. - wysyczał Yoongi i popchną dziewczynę w stronę korytarza.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHa3_9vxjbutWwL0AJBBlEYuGZNIEmrzlZ0B9vhjJiOtYMlSH37yhWjI38wmOayQn8MAMclRnqwnGT2FSTAw59eBmLmKRypQ4eU8Ns3J_IFTyRiNNKE0ZZNTCO1CEdoayVyo1J7zCXx98/s1600/9.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="130" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHa3_9vxjbutWwL0AJBBlEYuGZNIEmrzlZ0B9vhjJiOtYMlSH37yhWjI38wmOayQn8MAMclRnqwnGT2FSTAw59eBmLmKRypQ4eU8Ns3J_IFTyRiNNKE0ZZNTCO1CEdoayVyo1J7zCXx98/s320/9.gif" width="320" /></a></div>
- Zostaw ją Yoongi! - krzyknął po raz kolejny Jeongguk, popychając chłopaka. Starszy chwycił go za koszulę, którą miał na sobie i popychając młodszego na kanapę, ustał przed schodami. Oblizując językiem spierzchnięte wargi, zachwiał się delikatnie. Brunet spojrzał w jego stronę z wściekłością w oczach. Wiedząc, że Yoongi upokorzył go przed dziewczyną, zacisnął pięści. Wykrzywiając się z bólu, wstał szybko i podbiegając do chłopaka, wyciągnął lewą rękę do przodu, żeby móc przytrzymać chłopaka. Prawą rękę cofnął za siebie i zamachnął się z całej siły, uderzając pięścią w twarz hyunga. Yoongi upadł na schody i przecierając wnętrzem dłoni krew, która popłynęła z jego ust, oparł się na łokciach, stając po chwili na nogach.<br />
- Pożałujesz tego gnoju. - syknął w jego stronę i klepnął moje ramię. - Chodźcie chłopaki, nie warto tu być.<br />
Odwróciliśmy się i zostawiając wszystkich na dole, stanęliśmy za ścianą na korytarzu.<br />
- Wszystko dobrze Yoongi hyung? - spytałem, spoglądając na chłopaka, który nerwowo próbował zetrzeć krzepnącą krew z koszulki.<br />
- Nie martw się. - odpowiedział. - Idę do siebie, nie chcę żeby Soohe czy Nayeon zobaczyły mnie w tym stanie.<br />
- Mam iść z Tobą? - spytał Seokjin.<br />
- Nie. - zaprzeczył i wszedł do swojego pokoju.<br />
- Da radę, twardy z niego facet. - powiedział Jimin, który przyglądając nam się z boku, podszedł do Seokjina i przeczesał włosy dłonią.<br />
- Nayeon i Soohe nadal rozmawiają? - spytałem<br />
- Tak. - przyznał Jimin.<br />
- Myślisz, że możemy wejść i posiedzieć razem z nimi? - spytałem.<br />
- Może najpierw zróbmy porządek z ludźmi na dole. - powiedział Jimin. - Mam wrażenie, że Hoseok zaraz straci przytomność.<br />
- Tego już za wiele. - usłyszałem zza pleców. - W piątkę pójdzie nam znacznie szybciej, prawda?<br />
- Prawda. - przytaknąłem.<br />
- Razem z Taehyungiem zajmę się Jeonggukiem i Hoseokiem. - przyznała Soohe.<br />
- Ja przemówię do rozsądku Eunji, a wy zabierzcie Namjoona na górę. - przyznała brunetka.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Więc chodźmy. - przyznałam i zeszłam na dół. Spoglądając na porozrzucane butelki i fetor alkoholu, który unosił się w powietrzu, zasłoniłam usta dłonią. - Boże. - westchnęłam, patrząc na Hoseoka i Jeongguka, którzy siedzieli w fotelach.<br />
- Koniec imprezy, powtarzam po raz ostatni. - powiedział zdenerwowany Seokjin i ściszył muzykę z wierzy.<br />
- Nikt was tu nie zapraszał. - powiedział Namjoon, który wisiał na ramieniu Eunji i kończył jak sądzę kolejną butelkę piwa.<br />
- Nikt cię nie pytał o zdanie. - przyznał zły Seokjin, wychodząc przed naszą piątkę.<br />
- Eunji, zwijaj się, idziesz do domu. - powiedziała Nayeon i podchodząc do Eunji, pociągnęła ją za ramię. Spotykając się z oburzeniem Jeongguka i dłonią Namjoona na swoim ramieniu, zmarszczyła czoło. - Tylko spróbuj. - zagroziła. Srebrnowłosy machnął ręką i puścił Eunji z Nayeon. Jeongguk podniósł się z fotela i zataczając się w stronę brunetek, próbował je zatrzymać.<br />
- Ej! - krzyknął za Nayeon, która zniknęła w korytarzu,<br />
- Stój. - zastawiłam mu drogę. Chłopak spojrzał na mnie i próbując mnie odepchnąć, przewrócił się na podłogę. - Taehyung, pomóż mi. - schyliłam się do chłopaka, który ledwo ustał na nogach. Opierając go na ramionach Jimina i Taehyunga, chłopak wszedł na górę. - Ty też. - wskazałam na Hoseoka, który nie dawał znaku życia. Namjoon zdążył wejść na górę w towarzystwie Seokjina, a ja zostałam sama. Nie czekając na Taehyunga, podeszłam do Hoseoka i poklepałam go delikatnie po policzku. - Hoseok, słyszysz? - chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie mętnym wzrokiem.<br />
- Soohe? - spytał cicho. - Dlaczego tak źle się czuję? - przetarł czoło, a jego ręka opadła bezwładnie na oparcie fotela.<br />
- No pięknie. - burknęłam pod nosem. - Za dużo wypiłeś. - powiedziałam głośniej. - Dasz radę wstać?<br />
- Tak. - przytaknął i opierając się na dłoniach, podniósł się na nogi. Układając głowę na moim ramieniu, chwiał się i ściskał kurczowo rękaw mojej bluzy.<br />
- Teraz chodźmy do przodu. - poinstruowałam go. Chłopak posunął stopę do przodu, jeszcze raz i jeszcze raz, podtrzymując się co chwilę jakiś przedmiotów, które spadały na podłogę.<br />
- Jesteś piękna. - wybełkotał nagle chłopak, ponosząc głowę znad mojego ramienia. Na jego twarzy zobaczyłam uśmiech.<br />
- Dziękuję. - zaśmiałam się i poprawiłam chłopaka.<br />
- Nie masz za co. - zbliżył się do mnie, próbując skraść mi całusa. Chcąc uniknąć niekomfortowej sytuacji, odsunęłam głowę, powodując zachwianie bruneta. Chłopak poleciał do przodu i upadając na podłogę, uderzył głową o drewniane panele.<br />
- Oszalałeś? - spytałam zła, klękając przy nim i sprawiając czy nic mu się nie stało, odgarnęłam włosy z jego twarzy.<br />
- Matko, przepraszam, Jeongguk chciał iść za Eunji, musiałem go przez chwilę pilnować. - przyznał Taehyung, podciągając chłopaka do góry.<br />
- Ona jest wspaniała Taehyung. - język Hoseoka plątał się przy każdym, wypowiadanym słowie.<br />
- Hoseok! - krzyknęłam na niego i roześmiałam się. - Dziękuję Tae, zejdź później na dół, dobrze?<br />
- Pewnie. - przytaknął, próbując wprowadzić Hoseoka na górę. Po kilku próbach w końcu usłyszałam jak chłopak zamyka drzwi do jednego z pokoi. Biorąc się za sprzątanie bałaganu, który zostawili, włożyłam wszystkie butelki do plastikowego worka i szukając mopa, usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odebrałam go i przyłożyłam do ucha.<br />
- Jak poszło? - spytała Nayeon po drugiej stronie.<br />
- Ciężko. - przyznałam. - A tobie?<br />
- Było lepiej niż myślałam. - westchnęła. - Jestem już u siebie. Przepraszam, że nie przyjdę wam pomóc.<br />
- Nie szkodzi, już kończę. - skłamałam, żeby nie zadręczać dziewczyny. - Śpij dobrze i odezwij się w wolnym czasie.<br />
- Też śpijcie dobrze, dobranoc. - powiedziała i rozłączyła się. Odłożyłam telefon do kieszeni, zabrałam ze sobą miotłę i wróciłam do salonu, gdzie dołączył do mnie Taehyung.<br />
- Reszta już śpi? - spytałam.<br />
- Jimin pilnuje Hoseoka i Jungkooka, a Seokjin hyung jest u Yoongiego. - powiedział chłopak, pomagając odstawiać na miejsce rzeczy, które zrzucił Hoseok.<br />
- U Yoongiego? - zdziwiłam się<br />
- Jungkook uderzył go w twarz. - przyznał brunet, zabierając ode mnie pełen worek.<br />
- Co takiego? - zdziwiłam się. - Yoongi mu nie oddał?<br />
- Nie chciał. - odpowiedział chłopak. - Wyniosę butelki, wezmę mop, przetrę podłogę i możemy już iść.<br />
- Dobrze. - przytaknęłam. Chłopak wrócił po chwili, sprzątnął podłogę i pogasił wszędzie światła. Przekręcił klucz w drzwiach i wszedł ze mną na górę.<br />
- Widziałam dodatkowe łóżko w pokoju twoim i Jimina. - zatrzymałam się. - Mogłabym u was nocować? - spytałam.<br />
- Co prawda jest to łóżko Hoseoka, ale on śpi dziś u Jungkooka. Więc jak najbardziej jestem za. - uśmiechnął się i prowadził mnie do ich wspólnego pokoju.<br />
Jimin leżał oparty o wezgłowie, czytając jakąś książkę.<br />
- Przenocuję tutaj, dobrze Jimin? - spytałam.<br />
- Pewnie. - przytaknął głową i wskazał na drzwi obok trzeciego łóżka. - Tam jest łazienka, nie krępuj się. - powiedział nie odrywając wzroku od lektury. Zabrałam ubrania z plecaka i skierowałam się w stronę łazienki.<br />
- Ręczniki są w środku. - powiedział Taehyung. Kiwnęłam dla zrozumienia głową i weszłam do środka. Odkręcając prysznic, spłukałam brud, który przylgnął do mnie za dnia i użyczając szamponu o zapachu kwiatów pomarańczy, umyłam włosy. Kończąc zabiegi pielęgnacyjne, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam pidżamy. Wróciłam do pokoju i wchodząc pod kołdrę, położyłam głowę na poduszce.<br />
- Dobranoc Jimin. - powiedziałam. - Dobranoc Taehyung.<br />
- Dobranoc Soohe. - Taehyung pocałował mnie w czoło i zniknął w łazience. Słysząc w głowie szum, który powodowało zmęczenie, momentalnie zasnęłam.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-83519150878579097232017-04-08T13:45:00.004+02:002017-04-08T13:47:55.894+02:002.5<div style="text-align: center;">
<strike><span style="font-size: x-small;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=GpooWSsMvaw&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ&index=27" target="_blank">SOUND TRACK</a></span></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: ProximaNovaReg, "Helvetica Neue", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: ProximaNovaReg, "Helvetica Neue", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: ProximaNovaReg, "Helvetica Neue", Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 16px;">❀</span></div>
<b>*Soohe*</b><br />
Przechodząc obok kolejnej witryny z biżuterią, weszłam z Seokjinem do sklepu i przeglądając najróżniejsze świecidełka, skupiłam swój wzrok na przepięknym kamieniu. Wkomponowany w srebrny pierścionek, mieniącym się różem i czerwienią.<br />
- Seokjin. - powiedziałam cicho, wskazując na konkretny przedmiot.<br />
- Przepiękny. - przyznał Seokjin i stając obok mnie, przyglądał mu się z wyraźnym zaciekawieniem.<br />
- To rubellit. - usłyszałam dźwięczny głos kobiety, która wyszła zza lady i podeszła do nas z uśmiechem.<br />
- Opowie nam pani więcej o tym kamieniu? - spytał Seokjin.<br />
- To kamień szlachetny z rodziny turmalinów. - przyznała, otwierając gablotę. - Spod jakiego znaku zodiaku jest pańska wybranka? - skierowała pytanie do bruneta. Chłopak stał w milczeniu przez dłuższą chwilę.<br />
- Waga. - przyznałam, widząc zmieszanie Seokjina.<br />
- Świetnie się składa. - przyznała kobieta. Wyjęła go z czerwonej podszewki i układając go na poduszeczce, którą trzymała w dłoni, skierowała się do mnie. - Ta barwa dla kobiety spod znaku wagi, wpływa na sprawy serca. - chwyciła delikatnie moją prawą dłoń i wsuwając pierścionek na palec serdeczny, uśmiechnęła się. Przeglądając z każdej strony mały pierścionek z oszlifowanym kamieniem, zdjęłam go z palca i oddałam sprzedawczyni.<br />
- Dziękuję pani bardzo. - przyznałam. Kobieta odłożyła pierścionek do gabloty i wróciła na swoje miejsce. - Chodźmy Seokjin. - wyszłam ze sklepu i idąc w stronę kolejnego sklepiku, zostawiłam chłopaka w tyle.<br />
- Soohe, coś się stało? - zapytał, doganiając mnie po chwili.<br />
- Wszystko dobrze. - przyznałam. - Jak myślisz, ten pierścionek spodoba się Nayeon?<br />
- Wydaje mi się, że bardziej podoba się tobie. - przyznał. Puszczając jego słowa mimo uszu, poprawiłam plecak na ramionach i stanęłam obok stoiska z warzywami.<br />
- Co dziś zrobimy na kolację? - spytałam, próbując odciągnąć go od tematu pierścionka.<br />
- Myślę, że krewetki będą dobrym pomysłem. - powiedział chłopak. - Ale najpierw zabiorę Cię w jakieś ładne miejsce.<br />
Spojrzałam na niego zbita z tropu.<br />
- Seokjin, co Ty kombinujesz? - spytałam.<br />
- Potrzebujesz trochę rozrywki. - przyznał, łapiąc mnie za dłoń i prowadząc do metra, wsiadł ze mną do wagonu.<br />
- Powiesz mi o co chodzi? - zapytałam.<br />
- Powiem jak dotrzemy na miejsce. - odpowiedział.<br />
- Na pewno nie muszę się bać, tak?<br />
- Nie będzie strasznie, obiecuję. - uśmiechnął się i kurczowo trzymając mnie za dłoń, po kilkudziesięciu minutach pociągnął mnie do wyjścia. Stając na chodniku przy stacji, zaszedł mi drogę. - Muszę zawiązać Ci oczy.<br />
- Co takiego? - zaśmiałam się.<br />
- Niespodzianka. - zawtórował mi.<br />
- No dobrze. - przytaknęłam. Chłopak wyciągnął szal z kieszeni i przewiązał mi go na oczach.<br />
- Trzymaj mnie za rękę. - szepnął mi do ucha i prowadząc powoli do celu, z oddali do moich uszu zaczęły dobiegać krzyki.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Siedząc z Jungkookiem w salonie, czekałem na powrót Namjoona. Kiedy tylko chłopak zjawił się w pomieszczeniu, wstałem i podszedłem do niego.<br />
- Musimy porozmawiać hyung. - przyznałem.<br />
- Nie teraz. - odparł zdyszany, zdejmując kurtkę i przewieszając ją przez ramię.<br />
- Teraz. - powiedziałem pewnie, zagradzając chłopakowi drogę.<br />
- Zaraz. - zatrzymał się na chwilę i mierząc mnie wzrokiem, spojrzał w stronę Jungkooka. - Co Ty robisz w dormie? Przecież miałeś być z Soohe. - usłyszałem cichy śmiech bruneta, który siedział na kanapie.<br />
- Właśnie o niej chciałem z Tobą porozmawiać. - przyznałem.<br />
- Jimin i Yoongi też wrócili? - spytał zdziwiony lider.<br />
- Tak hyung. - odpowiedziałem. - Soohe również wróciła.<br />
Chłopak milczał przez chwilę i biorąc głęboki oddech, położył mi dłoń na ramieniu.<br />
- Dobrze, chodźmy porozmawiać. - przyznał w końcu i zaprowadził mnie do swojego pokoju.<br />
Usiadłem na jego łóżku, a on opadł w fotelu i włączył komputer.<br />
- Dlaczego nikt wcześniej nie powiedział mi o powrocie Soohe? - zapytał podirytowany.<br />
- Wróciliśmy dziś w nocy. - odpowiedziałem szybko. - Namjoon hyung powiedz mi lepiej, kto wymyślił tą imprezę w dormie?<br />
- Eunji. - przyznał od razu. - Myślę, że to dobry pomysł.<br />
- A nie uważasz, że ten wieczór należy się Soohe? - spytałem.<br />
- Soohe miała na to mnóstwo czasu. - powiedział oschle. - Przypominam Ci Taehyung, że sama uciekła.<br />
- Żeby was chronić. - podniosłem się z łóżka. - Wiesz Namjoon. - powiedziałem oficjalnie. - Po Tobie spodziewałem się więcej zrozumienia. Tym czasem zacząłeś zastępować Jungkooka. - podszedłem do drzwi. - Nie chcę żebyś zbliżał się do Soohe. - wyszedłem z jego pokoju, trzaskając drzwiami.<br />
- Stało się coś? - spytał w korytarzu Jimin.<br />
- Daj mi spokój. - burknąłem i biorąc kurtkę w dłoń, wyszedłem z domu.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Opaska z moich oczu upadła, a ja spojrzałam przed siebie. Kolorowe balony i mnóstwo karuzel, sprawiły, że zaniemówiłam.<br />
- Przyprowadziłeś mnie do parku rozrywki? - zapytałam z niedowierzaniem.<br />
- Nie lubisz parków rozrywki? - spytał z troską.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQM2hFMieVZOWQOtX_Mm_XYqJsi2Jv3O5spootO18uhjvU_Up4rXFazswXgC7zbokuwtSmdqKaf-T1nWU-EHGcSjre8HS7QsZUKpDAhbtJQYKPZaPyT3QwXO1pexBflIS-G-pE7gZHqXY/s1600/8b5e4683f39cdd9ff63e3c9fb916dae4.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="118" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQM2hFMieVZOWQOtX_Mm_XYqJsi2Jv3O5spootO18uhjvU_Up4rXFazswXgC7zbokuwtSmdqKaf-T1nWU-EHGcSjre8HS7QsZUKpDAhbtJQYKPZaPyT3QwXO1pexBflIS-G-pE7gZHqXY/s320/8b5e4683f39cdd9ff63e3c9fb916dae4.gif" width="320" /></a>- Uwielbiam. - przyznałam z radością.<br />
- Czas na zdjęcie. - uśmiechnął się i zabierając ode mnie plecak, stanął przede mną z różowym aparatem. Machając z uśmiechem w moją stronę, zrobił zdjęcie i chowając je od razu do mojego plecaka, schował w nim również aparat.<br />
- Dziękuję Seokjin. - mocno go uściskałam.<br />
<br />
<b>*Nayeon*</b><br />
Zbliżała się pora wieczorna, a Eunji nadal poszukiwała idealnego outfitu na imprezę w dormie chłopaków. Pokazując mi którąś z kolei, czarną sukienkę, opadłam na fotel przed przymierzalnią.<br />
- Mam wrażenie, że one się od siebie niczym nie różnią. - przyznałam.<br />
- Wszystkie są zbyt proste. - powiedziała Eunji, wychodząc z przymierzalni i odwieszając sukienki na wieszak.<br />
- Może nie skupiaj się na czerni tylko idź w coś kolorowego.<br />
- Myślisz, że będzie w czym wybierać?<br />
- Pewnie. - odrzekłam, podchodząc do brunetki i otaczając ją ramieniem. - Może ja Ci coś wybiorę?<br />
- Nie wiem czy mogę Ci ufać akurat w tej kwestii. - zaśmiała się dźwięcznie.<br />
- Uwierz mi, że możesz. - przyznałam i przeglądając kolejny raz sukienki, wzięłam jedną do rąk i pokazałam ją dziewczynie. Beżowa sukienka w drobne, minimalistyczne kotwice, przewiązana w pasie paskiem, który zakończony był kokardą z tyłu.<br />
- Kupuję. - przyznała dziewczyna i zabierając ją do kasy, zapłaciła i wyszła ze mną ze sklepu.<br />
- Zróbmy zakupy i chodźmy wszystko przygotować. - powiedziałam, do brunetki, która przeglądała stoisko z butami.<br />
- Tak, chodźmy. - uśmiechnęła się.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
Stałem w kuchni i wpatrując się w zegarek na ścianie, w końcu usłyszałem dzwonek do drzwi.<br />
Otworzyłem je i z uśmiechem przywitałem dwie brunetki. Pomagając wznieść im jedzenie do kuchni, wziąłem się za rozpakowywanie.<br />
- Gdzie reszta? - spytała Nayeon.<br />
- Hoseok zaraz zejdzie, Namjoon też. Seokjina nie ma od samego rana. - przyznałem.<br />
- Cześć. - powiedział ucieszony brunet, który wszedł do kuchni i stanął obok mnie.<br />
- Czekamy na chłopaków, czy zaczynamy sami? - spytałem.<br />
- Jeśli chcecie, już możemy zacząć. - przyznała Eunji.<br />
- Pewnie. - skinął głową Hoseok i biorąc do rąk piwo, wyszedł z kuchni. Idąc w jego ślady, zabrałem ze sobą dziewczyny i siadając z nimi w salonie, co jakiś czas donosiłem piwo, dopóki na dół nie zszedł Namjoon.<br />
- Nie czekacie na resztę? - zdziwił się.<br />
- Jeśli chcieliby z nami imprezować, byliby tutaj. - powiedział pod nosem Hoseok.<br />
Namjoon machnął na niego ręką i dosiadł się do naszego towarzystwa.<br />
Kilka minut później z korytarza doszedł nas dźwięk zamykanych drzwi. Spojrzałem w stronę framugi i upiłem łyk z butelki.<br />
- Hej Taehyung. - odezwała się Nayeon.<br />
- Cześć. - odpowiedział chłopak, spoglądając po naszym towarzystwie.<br />
- Taehyung, mógłbyś pomóc mi przynieść więcej piwa ze samochodu? - spytała nagle Eunji.<br />
- Tak, pewnie. - wzruszył obojętnie ramionami i czekając chwilę na dziewczynę, wyszedł z nią na zewnątrz.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Szłam z Seokjinem, wspominając kilka atrakcji z parku, które wywoływały u mnie dobre wspomnienia.<br />
- Musimy to powtórzyć. - przyznał z uśmiechem.<br />
- Jestem za. - zawtórowałam mu, poznając dzielnicę, w której się znaleźliśmy. - Myślisz, że chłopcy zdziwią się jak mnie zobaczą?<br />
- Na pewno się ucieszą. - przyznał, wychodząc za róg i cofając się niespodziewanie.<br />
- Co się stało Seokjin? - spytałam, kiedy chłopak złapał mnie za ramiona i cofnął do tyłu.<br />
- Nic takiego. - próbował się uśmiechnąć.<br />
- Nie umiesz kłamać. - wyminęłam go i spojrzałam przed siebie.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Podszedłem do samochodu i czekając aż dziewczyna otworzy drzwi, stanąłem obok. Eunji oparła się o drzwi i złapała za karoserię.<br />
- Wszystko dobrze? - spytałem, podtrzymując ją przed upadkiem.<br />
- Tak. - odparła cicho i spoglądając na mnie, po chwili się uśmiechnęła. - Spodobałeś mi się Taehyung.<br />
- Co takiego? - zdziwiłem się. Dziewczyna w jednej chwili objęła mnie ramionami i zatopiła się w moich ustach.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Co on robi do cholery! - krzyknęłam, chcąc rzucić się biegiem w stronę chłopaka.<br />
- Soohe, zaczekaj. - Seokjin złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie, powodując, że z moich rąk wypadła torba z zakupami.<br />
- Jestem wściekła, puść mnie. - próbowałam wyszarpnąć się większemu od siebie brunetowi.<br />
- Nic Ci to nie da, rozumiesz? - powiedział stanowczo. - Nawet jeśli teraz dałabyś mu w twarz, za to co zrobił, twoje serce nadal będzie boleć.<br />
- To co mam zrobić? - poczułam na policzkach łzy.<br />
- Na początek uspokoić się i nie dać się sprowokować. - przyznał chłopak i odsunął mnie na długość swoich ramion. - Nie płacz. - otarł łzę wnętrzem kciuka. - Wiem, że to boli.<br />
- Możesz mnie już puścić. - powiedziałam, ocierając łzy. - Nic nie zrobię.<br />
- Dziś możesz nocować u mnie. - przyznał.<br />
- Dziękuję. - odpowiedziałam cicho, zabrałam zakupy i omijając chłopaka, weszłam przez bramkę, która była otwarta. Już od wejścia słyszałam roześmiane głosy chłopaków. Zdjęłam więc buty w korytarzu i odkładając zakupy na zapełnioną wyspę, rozłożyłam je szybko do szafek.<br />
Seokjin pomagał mi w milczeniu.<br />
- Seokjin, to Ty? - usłyszałam głos z korytarza. Po chwili w kuchni zjawił się Jeongguk. - Płakałaś? - zdziwił się, podchodząc do mnie.<br />
- Nie chcę o tym rozmawiać. - przyznałam, odsuwając się od niego.<br />
- Dołączycie?<br />
- Nie. - powiedziałam stanowczo.<br />
- To przeze mnie? - zapytał Jeongguk<br />
- Przez nikogo z was. - wyminęłam go. - Dobranoc.<br />
Weszłam do korytarza i natrafiając na opór przede mną, odbiłam się od kogoś i upadłam na podłogę. Spojrzałam wściekłym wzrokiem na osobę, która schyla się, żeby pomóc mi wstać.<br />
- Nie chcę od Ciebie żadnej pomocy. - powiedziałam głośno, zwracając tym samym uwagę osób ze salonu i podniosłam się na nogi.<br />
- Co Ci jest? - spytał spokojnie.<br />
- Jesteś idiotą! - krzyknęłam mu w twarz i spoglądając na rzemyk owinięty wokół nadgarstka, zacisnęłam pięści.<br />
- Soohe, spokojnie. - usłyszałam za sobą głos Seokjina.<br />
- To koniec. - zerwałam rzemyk z dłoni i rzuciłam go pod nogi chłopaka. Mijając wszystkich bez słowa, weszłam na górę. Chcąc schować się jak najszybciej w jakiś pokoju, pobiegłam na koniec korytarza i łapiąc za klamkę pierwszych drzwi po prawej stronie, zamknęłam je za sobą. Zamknęłam oczy i zsuwając się w dół po drewnianych drzwiach, próbowałam powstrzymać łzy.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-62743953942727468372017-04-06T14:43:00.004+02:002017-04-08T11:14:36.238+02:002.4<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- Seokjin, ja nie mogę. - przyznałam. - Wyobrażasz to sobie?<br />
- Tak. - kiwnął twierdząco głową. - Jestem pewny, że jeśli się wprowadzisz, w dormie zapanuje spokój. Dzięki Tobie wiem, że wszystko będzie dobrze.<br />
- Nie jestem tego taka pewna. - przyznałam.<br />
- Zaufaj mi. - uśmiechnął się.<br />
- A obiecasz mi, że będzie dobrze? - zapytałam z nadzieją.<br />
- Obiecuję.<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀</span></div>
- Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz. - przyznałam.<br />
- Będzie. - odpowiedział pewnie. - Weź wszystkie swoje rzeczy, a pokojem nie musisz się przejmować, jeden z nas zawsze jest samotny.<br />
- Więc z kim będę mieszkać? - spytałam.<br />
- Z kim tylko będziesz chciała. - przyznał chłopak.<br />
- Dobrze, dziękuję Ci. - otoczyłam go ramionami.<br />
- Zasługujesz na wszystko co najlepsze. - przyznał, robiąc to samo. - Spakuj się, pójdziemy zrobić małe zakupy i wracamy do dormy.<br />
- Dobrze. - kiwnęłam twierdząco głową i pakując szybko kilka ubrań i kosmetyków do plecaka, po kilkudziesięciu minutach szłam z chłopakiem na targ.<br />
<b><br /></b>
<b>*Jeongguk*</b><br />
Usiadłem na blacie w kuchni i upajając mleko z kartonika, przeciągałem się ze zmęczenia. Słysząc zbliżające się kroki na korytarzu, spojrzałem w stronę łuku, oddzielającego pomieszczenia. Kiedy w futrynie pojawił się Taehyung, odwróciłem wzrok, wbijając go w kamienną podłogę.<br />
- Hyung, musimy porozmawiać. - wydukałem w końcu, spoglądając w jego stronę.<br />
- O co chodzi? - spytał spokojnie, opierając łokcie na wyspie po środku.<br />
- Chodzi o Soohe. - przyznałem.<br />
- Jeśli nadal chcesz się kłócić i bronić swoich durnych racji to nie musisz nic mówić. - odwinął pieczywo z folii i ugryzł spory kawałek.<br />
- Nie chcę. - przyznałem.<br />
- Więc mów o co Ci chodzi.<br />
- Chcę wyjaśnić sobie z hyungiem kilka rzeczy. - zacząłem. - Denerwuje mnie to, że Soohe wybrała Ciebie.<br />
- Jungkook znów zaczynasz? - spytał, nie czekając na moją odpowiedź. - Dlaczego jesteś taki zazdrosny? Zakochałeś się w niej?<br />
- Nie. - przyznałem. - Jest mi źle z innego powodu.<br />
- Jakiego?<br />
- Tak świetnie się dogadujecie. - powiedziałem. - Zazdroszczę wam przyjaźni.<br />
- Jungkook, dla niej zawsze będziesz ważny. - przyznał, odkładając pieczywo na blat. - Ja też będę Ci wdzięczny, za to, że się poznaliśmy.<br />
- W takim razie, niech hyung mówi co z "wami"? - spytałem.<br />
- Nie ma "nas". - powiedział cicho.<br />
- Jak to?<br />
- Kocham ją, staram się być jak najbliżej niej. - westchnął. - Mam jednak wrażenie, że Soohe nigdy mnie nie pokocha.<br />
- Hyung przestanie się martwić. - podszedłem do niego, poklepując go po ramieniu. - Wszystko będzie dobrze.<br />
- Mam nadzieję Jungkook. - przyznał i przechodząc z drugiej strony wyspy, wyszedł z kuchni.<br />
<br />
<b>*Nayeon*</b><br />
Otworzyłam drzwi dziewczynie i witając się z nią w korytarzu, przeszłam z nią do kuchni.<br />
- Jesteś gotowa na imprezę? - spytała Eunji.<br />
- O czym Ty mówisz? - zdziwiłam się.<br />
- Oh, zapomniałam Ci powiedzieć. - przyznała się. - Doszłam do porozumienia z Namjoonem, możemy zorganizować imprezę w ich dormie.<br />
- Zgodził się? - zdziwiłam się.<br />
- Tak. - przyznała, kiwając twierdząco głową. - Pomogłabyś mi zrobić małe zakupy?<br />
- Teraz?<br />
- Bliżej wieczora. - przyznała z uśmiechem. - Rozmawiałam też z Hoseokiem.<br />
- I co z nim? - spytałam zaciekawiona.<br />
- Powiedziałam mu kilka dni temu, że się w nim zakochałam.<br />
- A on na to?<br />
- Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Nadal trzyma mnie na dystans. - zatrzymała się, marszcząc czoło. - Ostatnio nawet wspominał coś o jakiejś Sonhe.<br />
- Soohe?<br />
- Tak. - spojrzała na swoje paznokcie. - Może pójdziemy na zakupy? - zapytała, odpuszczając temat dziewczyny. Kiwnęłam twierdząco głową i zakładając buty w korytarzu, wyszłam z dziewczyną.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Może miałabyś ochotę coś zjeść? - spytał Seokjin, przechodząc pomiędzy stoiskami z owocami morza.<br />
- Zgodzę się na to, pod jednym warunkiem. - przyznałam z uśmiechem.<br />
- Jakim?<br />
- Zapłacę za wszystko. - odpowiedziałam, wpatrując się w chłopaka.<br />
- Dobrze. - kiwnął głową. - Ale ja zapłacę za zakupy na cały tydzień?<br />
- Nie zamieszkaliśmy jeszcze razem, a wszystko już mamy podzielone. - zaśmiałam się.<br />
- Dogadałem się z tobą szybciej niż z chłopakami. - przyznał, wtórując mi i łapiąc pod ramie, zaprowadził mnie do jednej z knajpek. Usiedliśmy przy stoliku i zamawiając jedzenie, czekaliśmy na nie w ciszy. Dzwonek telefonu rozbrzmiał w kieszeni kurtki. Wyjęłam telefon i spoglądając na nadawcę, wahałam się przez chwilę, przeciągając w końcu palcem po ekranie i odbierając połączenie.<br />
- Tak Taehyung? - spytałam.<br />
- Gdzie jesteś?<br />
- Wyszłam z Seokjinem na zakupy. Podobno wasza lodówka świeci pustkami. - przyznałam.<br />
- Ah, masz rację. - potwierdził. - Będziesz wieczorem?<br />
- Będę. - przytaknęłam. - A stało się coś?<br />
- Hoseok organizuje imprezę. - przyznał. - Chciałbym żebyś była na niej ze mną.<br />
- Dobrze. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Pomogę Seokjinowi i może uda nam się wrócić wcześniej.<br />
- Nie musicie się śpieszyć. - przyznał. - Przekaż mu tylko żeby obejrzał kilka prezentów na Nayeon.<br />
- Ma urodziny? - zdziwiłam się.<br />
- Za kilka tygodni, nie wspominała Ci?<br />
- Nie miałyśmy ze sobą kontaktu. - spojrzałam na danie, które przyniosła mi kelnerka.<br />
- Nie szkodzi, przekaż mu to i uważaj na siebie. - powiedział. - Pa.<br />
- Pa Taehyung. - rozłączyłam się, odkładając telefon do kieszeni.<br />
- Smacznego. - powiedział Seokjin.<br />
- Wzajemnie. - odpowiedziałam i wzięłam się za jedzenie.<br />
- Taehyung był zły? - zapytał po chwili.<br />
- Nie. - przyznałam. - Prosił tylko, żebyś pooglądał prezenty na urodziny Nayeon.<br />
- Nie wiedziałaś, prawda?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYNBYB3HAyN12652eQjU2T61skDJjtF00TiXiO3h38sKCNQ6eqqSo0qmEMK9ycHHZQ5eKLaNwwHoYtf5ealZk73YVhleXjo0LbFiov7Ynphmm9wAk2sfG47UOr7XJLDWeblUYyftYjzi0/s1600/tumblr_n4yultgmT21svb0geo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="115" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYNBYB3HAyN12652eQjU2T61skDJjtF00TiXiO3h38sKCNQ6eqqSo0qmEMK9ycHHZQ5eKLaNwwHoYtf5ealZk73YVhleXjo0LbFiov7Ynphmm9wAk2sfG47UOr7XJLDWeblUYyftYjzi0/s200/tumblr_n4yultgmT21svb0geo1_500.gif" width="200" /></a></div>
- Nic mi nie mówiła. - spojrzałam na chłopaka, który z przyjemnością jadł kurczaka. - Przez dłuższy czas nie miałyśmy kontaktu.<br />
- Wszystko się miedzy wami naprawi. - przyznał z uśmiechem, próbując podnieść mnie na duchu.<br />
- Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się w końcu prawdą. - odpowiedziałam.<br />
- Pomimo tego, że czasem było pomiędzy wami źle, jestem pewien, że Nayeon zależy na Tobie. - puścił moją uwagę mimo uszu. - Jeśli wam na sobie zależy, musi być dobrze.<br />
- Podziwiam cię. - odsunęłam miskę na bok i oparłam się o ramę krzesła.<br />
- Za co? - zdziwił się.<br />
- W każdej sytuacji widzisz jakieś pozytywy. - przyznałam. - Jesteś na prawdę wspaniałym człowiekiem.<br />
- Nie jestem. - zaprzeczył.<br />
- Seokjin. - złapałam go za dłoń, którą opierał na stoliku, powodując u niego zaskoczenie. - Dziękuję.<br />
- Nie masz za co. - przyznał. - Robię to żeby Ci pomóc i zawsze będziesz mogła na mnie liczyć.<br />
- Pamiętam, że zawsze byłeś obok mnie, kilka razy uratowałeś mi życie. - zabrałam dłoń i oparłam ją na kolanie.<br />
- Jestem najstarszy i muszę o was dbać. - uśmiechnął się. Chciałabym w to wierzyć. - pomyślałam.<br />
- Jesteśmy przecież duzi, damy sobie radę.<br />
- Widzisz Soohe, bo to nie jest do końca tak, że muszę to robić. - zatrzymał się. - Ja po prostu chcę.<br />
- A dasz mi zapłacić za jedzenie mamo? - zaśmiałam się.<br />
- Jak najbardziej. - odpowiedział z uśmiechem.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół, wchodząc do salonu.<br />
- Dzień dobry. - spojrzałem na Jungkooka, który siedział na kanapie obok Yoongiego.<br />
- Gdzie reszta? - spytałem, kierując pytanie do najmłodszego.<br />
- Nie mamy pojęcia. - przyznał brunet. - Może gdzieś wyszli.<br />
- Seokjin wyszedł na zakupy, a Hoseok po prostu gdzieś zniknął. - dołączył do nas Taehyung, który zajął miejsce obok mnie.<br />
- Słyszałem od Namjoona, że dziś w dormie jest impreza. - powiedział Jungkook.<br />
- Impreza? - zdziwiłem się. - Z okazji powrotu Soohe?<br />
- Wydaje mi się, że Hoseok i Namjoon hyung nie łączy faktu waszego powrotu z powrotem Soohe. - odpowiedział Taehyung.<br />
- Myślicie, że Soohe bardzo się zdenerwuje? - zapytałem.<br />
- Chodzi Ci o Nayeon? - Taehyung zmarszczył czoło.<br />
- Tak. - przytaknąłem.<br />
- Dziewczyna ma prawo do przyjaciół. - przyznał Jungkook. - Po za tym Eunji nie jest taką złą osobą.<br />
- To sprawa pomiędzy nimi. - Yoongi przewrócił oczami. - Zamiast tu tak siedzieć, powinniście sami zorganizować coś z okazji powrotu Soohe.<br />
- Dlaczego to właśnie hyung Yoongi musi wymyślać takie rzeczy? - zdziwił się Jungkook.<br />
- Bo jestem geniuszem. - podniósł się z kanapy i zniknął na górze, zostawiając nas samych.<br />
- Nie pomożesz nam? - krzyknął za nim Taehyung.<br />
- Mam dziś wolne. - odpowiedział i zniknął za drzwiami swojego pokoju.<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-7152624474339618592017-04-03T23:07:00.002+02:002017-04-03T23:09:03.688+02:002.3<b style="text-align: left;">[w poprzednim rozdziale]</b>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: left;">
- Kto tam? - usłyszałam nagle. Złapałam powietrze i weszłam do środka, spoglądając na osobę w fotelu. Chłopak na początku zszokowany, spojrzał na mnie zaspanymi oczyma i mrugając co jakiś czas, przecierał powieki.</div>
</div>
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: left;">
- Hej. - powiedziałam cicho łamiącym się głosem, słysząc co jakiś czas w uszach mocne uderzenie serca. Brunet otulając się kocem, wstał i podszedł powoli w moją stronę, stając na przeciwko mnie.</div>
</div>
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: left;">
- To na prawdę Ty? - zapytał, dotykając dłonią mojego policzka. Kiwnęłam twierdząco głową i przygryzając wargę, próbowałam powstrzymać łzy. Brunet wyciągnął ramiona w moją stronę, a koc który spoczywał na jego ramionach, zsunął się na podłogę. - Tęskniłem. - powiedział, wtulając się we mnie.</div>
</div>
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: left;">
- Ja też.</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀ </span><span style="background-color: white; font-family: "proximanovareg" , "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 16px;">❀</span></div>
<div style="text-align: left;">
Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to co działo się dookoła. Jeongguk w końcu rozluźnił swoje ramiona, oddalając mnie na ich długość.</div>
<div style="text-align: left;">
- Pewnie jesteś głodna, zrobię coś dla Ciebie, dobrze? - spytał.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dziękuje Ci Jeongguk, ale nie jestem. - przyznałam. - Chciałbym odpocząć.</div>
<div style="text-align: left;">
- Pewnie. Jeśli chcesz, możesz przespać się w moim pokoju. - powiedział.</div>
<div style="text-align: left;">
- Soohe przenocuje u mnie. - wtrącił się Taehyung, stając obok mnie.<br />
- Przestańcie. - odezwałam się, przerywając jednocześnie wrogie spojrzenia, które rzucali w swoje strony. - Nie chcę żebyście się kłócili. Nie przy mnie.<br />
Taehyung ustąpił i minął Jeongguka bez słowa, chowając się w swoim pokoju. Jego miejsce od razu zajął Yoongi.<br />
- Jeongguk, idź do siebie. - przegonił go. Brunet wykonał polecenie starszego i poszedł do pokoju.<br />
- Dziękuję Yoongi. - przyznałam.<br />
- Nie masz za co. - wzruszył ramionami. - Jeśli chcesz, odstąpię Ci mój pokój. - przyznał.<br />
- Prześpię się na kanapie. - odrzekłam i przetarłam oczy. - Jestem zmęczona i zła.<br />
- Wściekasz się, bo widzisz, że ze sobą rywalizują, to zrozumiałe. - poklepał mnie po ramieniu, podnosząc w momencie koc z podłogi, który zostawił Jeongguk i włożył mi go w ręce.<br />
- Nie chcę tego widzieć, a tym bardziej słyszeć. - przyznałam, podchodząc do kanapy.<br />
- Jeśli będziesz miała ich dość, zawsze masz nas. - powiedział uśmiechnięty Jimin, kładąc dłoń na barku Yoongiego. Uśmiechnęłam się do nich i opadłam na kanapę.<br />
- Dziękuję wam z całego serca chłopcy. - przyznałam. - Dobranoc.<br />
- Śpij dobrze. - powiedział Jimin i razem z Yoongim zniknął na górze.<br />
Układając głowę na poduszce, przykryłam się i odkręciłam w stronę oparcia. Rozmyślając o sytuacji na lotnisku, wtuliłam się w koc i zamknęłam oczy. Soohe, jesteś bezpieczna. - powtarzając mantrę w myślach, poczułam jak z każdym, wolniejszym oddechem, zasypiam.<br />
[...]<br />
Czując przepiękny zapach docierający do moich nozdrzy, przebudziłam się i zsuwając koc z głowy, przewróciłam na lewy bok. Rozchylając lekko powieki i spoglądając przed siebie, spotkałam się w tym samym momencie z brązowym spojrzeniem chłopaka siedzącego przede mną.<br />
- Witaj w domu. - powiedział delikatnie, sprawiając, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przeciągnęłam się i podciągając się na ramiona, założyłam włosy za ucho. Chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń z kubkiem pełnym ciepłego napoju.<br />
- Dziękuję. - upiłam trochę z wnętrza naczynia, odkładając je z pomocą chłopaka na stolik.<br />
- Nadal jesteś zmęczona podróżą? - spytał.<br />
- Tylko troszeczkę. - przyznałam zaspana, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Usiądź proszę na kanapie. - odparłam. Brunet skinął głowa i usiadł obok mnie. - Powiesz mi która godzina?<br />
- Po ósmej. - przyznał. - Cieszę się, że wróciłaś.<br />
- Też się cieszę. - uśmiechnęłam się do niego, pomimo tego, na twarzy chłopaka malowało się zakłopotanie. - Opowiedz mi co działo się u was przez ten cały czas.<br />
- Jimin Ci o niczym nie wspominał? - zapytał<br />
- O niczym nie mam pojęcia. - pokiwałam przecząco głową.<br />
- Podpisaliśmy pierwszy kontrakt i zaczęliśmy w końcu pracować. - przyznał z uśmiechem. - Poznaliśmy wspaniałych ludzi. Spędzaliśmy też sporo czasu z Nayeon i <a href="http://wrongboys.blogspot.com/p/heroes.html" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">Eunji</span></a>.<br />
- Eunji? - zdziwiłam się. Nie pamiętałam żeby którykolwiek z nich wspominał mi o tej dziewczynie.<br />
- Koleżanka Nayeon. - powiedział. - Ja w sumie nic więcej nie wiem, bo to Hoseok i Jungkook spędzali z nią najwięcej czasu.<br />
- Interesujące. - szepnęłam pod nosem. - A jak relacje pomiędzy chłopcami?<br />
- Powstało wiele niepotrzebnych nieporozumień. Na każdym kroku dogryzali sobie w możliwie bolesny sposób. - przyznał, nerwowo mrugając. - Taehyung znikał wieczorami, wracał dopiero nad ranem, spóźniał się na próby, z nikim nie rozmawiał. - przerwał.<br />
- Przepraszam. - powiedziałam ze skruchą. - Nie byłam świadoma tego co tak na prawdę wam zrobiłam.<br />
- Nie obwiniaj się za to. - położył mi dłoń na kolanie, stukając w nie palcami. - Nie warto do tego wracać.<br />
- Może i masz rację Seokjin. - przyznałam. - Będę musiała iść do siebie.<br />
- Na pewno nie pójdziesz tam sama. - powiedział chłopak.<br />
- Spokojnie. - zatrzymałam go dłonią. - Wiem, że jestem przy was bezpieczna, ale mój problem zniknął.<br />
- Jak to? - zapytał zdumiony.<br />
- Został złapany na lotnisku. - urwałam. - Nie chcę o tym mówić.<br />
- Pomimo tego, nadal będziemy cię pilnować. - przyznał i wstał z kanapy. - Pójdę z Tobą dla towarzystwa, dobrze? - zapytał.<br />
- Dobrze. - przytknęłam z uśmiechem i zakładając na siebie kurtkę w korytarzu, zmieniłam buty po czym wyszłam z Seokjin z dormy. [...]<br />
Przechodząc niepewnie przez próg swojego pokoju, zrzuciłam kurtkę, przewieszając ją przez oparcie fotela i spojrzałam do szafy.<br />
- Nie będziesz zły jeśli wezmę teraz kąpiel? - spytałam Seokjina, który zainteresował się zdjęciami na komodzie.<br />
- Pewnie, że nie. - przyznał. - Śmiało, zajmij się sobą, ja znajdę sobie zajęcie.<br />
- No dobrze. - odparłam, zabierając ubrania z szafki i idąc do łazienki. Próbując pozbyć się złych wspomnień, odkręciłam kurek z ciepłą wodą i zdjęłam wszystkie ubrania. Stając przed lustrem, które stało w kącie, przyjrzałam się symbolowi na prawej piersi. Przejeżdżając po niej palcami, przez moje ramiona przebiegły ciarki, a ja poczułam obrzydzenie do samej siebie. Odwracając głowę, przełknęłam ślinę i próbując nie patrzeć na swoje odbicie, weszłam do wanny.<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
Usłyszałem dźwięk przychodzącego połączenia.<br />
- Słucham?<br />
- Cześć Hoseok, śpisz? - spytała brunetka.<br />
- Tak. - przyznałem z zamkniętymi oczyma.<br />
- Mogę dziś wpaść? Chciałbym zrobić małą imprezę.<br />
- W naszej dormie? - zdziwiłem się<br />
- Właśnie dzwonię między innymi w tej sprawie. - przyznała w końcu.<br />
- Zapytaj Namjoona. - odpowiedziałem, przekręcając się na drugi bok.<br />
- Czekam właśnie na jego odpowiedź.<br />
- Jest jeszcze coś, co chciałabyś mi powiedzieć? - ziewnąłem.<br />
- Kocham cię. - powiedziała poważnie.<br />
- Rozmawialiśmy już o tym. - westchnąłem.<br />
- Wiem. - urwała. - Dobrze, napiszę do Ciebie około południa, jeśli będziesz miał czas, to proszę, zadzwoń do mnie.<br />
- Nie ma sprawy. - przyznałem i rozłączyłem się, przekręcając na plecy. W co ty się wplątałeś chłopaku?<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPsX8pjNhbiNlBu4cBihURz9F-XTuL4EH_Tf1snLbvILC0KuHEK8wPjrEUqdJaYE0Xo25KrreDdV6ywZ3JXgdFA5xYVSIpW4nHPXrjdUgXnZ2Bt4NsihqwL9KwsA8zfN36b0odUsFAWNI/s1600/viN64z0BMW3Vm.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPsX8pjNhbiNlBu4cBihURz9F-XTuL4EH_Tf1snLbvILC0KuHEK8wPjrEUqdJaYE0Xo25KrreDdV6ywZ3JXgdFA5xYVSIpW4nHPXrjdUgXnZ2Bt4NsihqwL9KwsA8zfN36b0odUsFAWNI/s200/viN64z0BMW3Vm.gif" width="200" /></a></div>
Przeczesałam suche włosy i wracając do pokoju, zastałam Seokjina, który wpatruje się w okno. Wymieniając spojrzenia i uśmiechy, usiadłam przed toaletką.<br />
- Mam dla Ciebie propozycję. - przyznał po chwili. Obróciłam się w jego stronę.<br />
- Jaką? - spytałam zaciekawiona.<br />
- Wprowadzisz się do nas. - powiedział z uśmiechem.<br />
- Do was? - zdziwiłam się. - Przecież tam nie ma miejsca. Sami mieszkacie w dwuosobowych pokojach, nie mając miejsca dla siebie.<br />
- Podjąłem decyzję wraz z Namjoonem zanim zdążyłaś wyjechać. - podniósł się, podszedł i przykucnął przede mną. - Zrób to dla nas.<br />
- Seokjin, ja nie mogę. - przyznałam. - Wyobrażasz to sobie?<br />
- Tak. - kiwnął twierdząco głową. - Jestem pewny, że jeśli się wprowadzisz, w dormie zapanuje spokój. Dzięki Tobie wiem, że wszystko będzie dobrze.<br />
- Nie jestem tego taka pewna. - przyznałam.<br />
- Zaufaj mi. - uśmiechnął się.<br />
- A obiecasz mi, że będzie dobrze? - zapytałam z nadzieją.<br />
- Obiecuję.</div>
</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-50320691442309928912017-03-29T00:10:00.000+02:002017-03-29T00:13:07.666+02:002.2<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://www.youtube.com/watch?v=V7dEyTBzK2k&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ&index=19" target="_blank"><strike>SOUND TRACK</strike></a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- Przepraszam. - powtarzałam w jego ramiona. - Przepraszam was. - otoczyłam go jedną ręką, przyciągając do nas Jimina. Chłopcy zamknęli mnie w szczelnym uścisku.<br />
- Nie przepraszaj. - Yoongi położył jedną dłoń na moich włosach i zaczął je delikatnie głaskać.<br />
- Najważniejsze, że jesteś już z nami. - dokończył za niego Jimin.<br />
- Dobrze, że jesteście nieco wcześniej. - usłyszałam za plecami głos Taehyunga. - Niedługo mamy lot.<br />
- Lot? - zdziwił się Yoongi, popuszczając uścisk i stając swobodnie.<br />
- Jimin o niczym Ci nie powiedział? - spytałam, spoglądając na chłopaka.<br />
- Nie. - zaprzeczył chłopak.<br />
- Wracamy do Seulu. - powiedziałam.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
- Żartujesz, prawda? - spytał Yoongi widocznie zaskoczony ta wiadomością. - Myślałem, że będziesz zapierać się nogami i rękoma żeby zostać tutaj.<br />
- Zbyt szybko mnie przekonałeś. - przyznałam z uśmiechem, powodując u innych tą samą reakcję.<br />
- Jestem w tym na prawdę dobry. - powiedział Yoongi, prężąc się i uśmiechając.<br />
- Muszę zadzwonić do hyunga i powiedzieć mu, że dziś wracamy. - przyznał Jimin.<br />
- Nie. - powstrzymałam go. - Nie chcę żeby ktokolwiek wiedział o tym, że wracam. To ma być niespodzianka.<br />
- Skoro taka jest twoja wola. - odpowiedział chłopak i schował telefon do kieszeni.<br />
- Mamy jeszcze trochę czasu do odlotu. - wtrącił się Taehyung, łapiąc mnie za dłoń. - Idźmy do odprawy i w strefie zjemy coś pożywnego. - wskazał palcem na bramki.<br />
Kiwnęliśmy zgodnie głowami i stając w kolejce do bramek, milczeliśmy.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Rozglądając się nerwowo po twarzach otaczających nas ludzi, przysunąłem Soohe bliżej siebie. Dziewczyna wiedząc, że to dla jej bezpieczeństwa, nie protestowała.<br />
- Po raz kolejny czeka mnie lądowanie. - westchnął Yoongi i przesunął się na przód. Spojrzałem na niego z uśmiechem.<br />
- Tak bardzo się boisz hyung? - zagadałem, próbując się odstresować. Yoongi przewrócił oczyma i zmarszczył czoło.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxP4HANGBb0DdopK0e85rer76p2tMhUSkxuULLGnrsj92unDX6ITTfJNn1-K_lE3Uy0GTeJmSawXpy7nDVqIS47pM6bLijNeu7dN35VTTtGERVrFtqTvwTiJPbpu-rABurI1Ud-Z8PoAY/s1600/tumblr_o1om966mD71udxntro1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxP4HANGBb0DdopK0e85rer76p2tMhUSkxuULLGnrsj92unDX6ITTfJNn1-K_lE3Uy0GTeJmSawXpy7nDVqIS47pM6bLijNeu7dN35VTTtGERVrFtqTvwTiJPbpu-rABurI1Ud-Z8PoAY/s200/tumblr_o1om966mD71udxntro1_400.gif" width="178" /></a></div>
- To jest stresujące. - przyznał, odwracając się plecami, dając nam jednocześnie znak zakończonej rozmowy.<br />
- Masz może coś do picia? - zapytała nagle Soohe.<br />
Popatrzyłem po chłopakach.<br />
- Nie. - przyznałem.<br />
- Pójdę coś kupić, strasznie boli mnie gardło.<br />
- Pójdę z tobą. - przyznałem.<br />
- Nie trzeba, automaty są zaraz obok łazienek, wrócę jak najszybciej. - powiedziała.<br />
- Tylko się pośpiesz, bo przed nami jest tylko kilka osób. - pouczyłem ją.<br />
- Dobrze. - kiwnęła głową i skierowała się w stronę łazienek.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Przeszłam przez pół sali i wychodząc zza róg, zobaczyłam drzwi do łazienek. Ustałam przy automacie z napojami i wrzuciłam kilka monet. Wybierając numer napoju, rozejrzałam się dookoła dla pewności. Automat wydał znajomy dźwięk, a ja schyliłam się po butelkę wody, która wpadła do kieszeni maszyny. Uśmiechając się pod nosem, odkręciłam korek i upijając kilka łyków, odchyliłam głowę w tył.<br />
- Witaj. - usłyszałam za plecami, jednocześnie czując dłoń na moich ustach i ciało osobnika, które z całej siły dociska mnie do automatu. Woda, którą trzymałam w dłoni, wypadła na podłogę, rozlewając się, a chłopak przewrócił mnie przodem do siebie. - Byłem pewien, że zdechłaś w tej wannie. - wyszeptał, przejeżdżając nosem po mojej szyi. - Nie doceniłem jednak twoich przyjaciół. O ile mogę ich tak nazwać. - uśmiechnął się, składając pocałunek na mojej szyi. Czułam jak moje ciało zaczyna się trząść, a ja nie mogę opanować emocji. Uniosłam nogę na tyle ile pozwalał mi napastnik i próbując uderzyć chłopaka, nadepnęłam na jego stopę. Chłopak niewzruszony, docisnął mocniej dłoń. - Nie będziemy się tak bawić moja droga. - spoważniał, szukając czegoś w kieszeni wolną ręką. Słysząc charakterystyczne kliknięcie, które po chwili rozpłynęło się w powietrzy, moje serce zabiło szybciej. Teraz albo nigdy. - pomyślałam.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
- Wejdź przede mnie, proszę. - skierowałem się do Jimina, który z zadowoleniem przeszedł za Yoongiego. - Idę po Soohe. - zezłościłem się, ruszając w stronę automatów. Gdy tylko dziewczyna wybiegała zza rogu, stanąłem niepewnie na nogach. Widząc podążającego za nią chłopaka, rzuciłem się biegiem w jej stronę.<br />
- Uciekaj! - krzyknęła, wpadając w moje ramiona, o mało nie upadając na podłogę. Chwyciłem ją za nadgarstek i ciągnąc w stronę bramek, popchnąłem na Yoongiego, sam stając na drodze napastnika. Napiąłem mięśnie i zacisnąłem dłonie w pięści, czekając aż nieznajomy do mnie dobiegnie. Trwało to może kilka sekund. Dwójka ochroniarzy rzuciła się na oszalałego bruneta i wytrącając mu nóż z dłoni, przygniotła go do ziemi.<br />
<br />
<b>*Yoongi*</b><br />
Skryłem Soohe za sobą i po chwili popchnąłem ją w stronę bramek.<br />
- Idź. - rozkazałem jej. Brunetka stanęła przy widocznych dalej krzesełkach i opadła bezwładnie na jedno z nich.<br />
- Jimin, do środka. - chwyciłem jego kurtkę i pchając go w stronę bramek, upewniłem się, że jest obok Soohe. Skierowałem się do Taehyunga, który w milczeniu wpatrywał się w aresztowanie nieznajomego.<br />
- Chodź, nie ma na co patrzeć. - pociągnąłem go za ramię. Chłopak ani drgnął. - Soohe cię potrzebuje. - stanąłem przed nim, kierując wzrok na dziewczynę. Taehyung spojrzał w jej stronę i czym prędzej przeszedł na drugą stronę.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Wszystko dobrze, aresztowali go. - powtarzał Jimin, pocierając nerwowo moje kolano.<br />
- Soohe, chodźmy. - odezwał się Yoongi, który stał obok Taehyunga. - Czas wracać do domu.<br />
[...]<br />
Wszystko odbywało się w milczeniu i bez emocji. Od odprawy, poprzez odlot i przylot do Seulu.<br />
Na miejscu minęła godzina druga, kiedy wsiedliśmy do busa i przejechaliśmy pół miasta, wysiadając w końcu przed dormą chłopaków. Przeszłam przez bramkę i podążając do drzwi, otworzyłam je kluczem od Yoongiego. Weszłam do środka, próbując zachować ciszę, zdjęłam buty i chcąc czym prędzej położyć się w delikatnej pościeli, stanęłam przed wejściem do salonu. Obraz z włączonego telewizora rozświetlał cały pokój. Jakim cudem wcześniej tego nie zauważyłam? - pomyślałam przez chwilę.<br />
- Kto tam? - usłyszałam nagle. Złapałam powietrze i weszłam do środka, spoglądając na osobę w fotelu. Chłopak na początku zszokowany, spojrzał na mnie zaspanymi oczyma i mrugając co jakiś czas, przecierał powieki.<br />
- Hej. - powiedziałam cicho łamiącym się głosem, słysząc co jakiś czas w uszach mocne uderzenie serca. Brunet otulając się kocem, wstał i podszedł powoli w moją stronę, stając na przeciwko mnie.<br />
- To na prawdę Ty? - zapytał, dotykając dłonią mojego policzka. Kiwnęłam twierdząco głową i przygryzając wargę, próbowałam powstrzymać łzy. Brunet wyciągnął ramiona w moją stronę, a koc który spoczywał na jego ramionach, zsunął się na podłogę. - Tęskniłem. - powiedział, wtulając się we mnie.<br />
- Ja też.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-13592033913335840022017-03-28T11:30:00.000+02:002017-05-16T11:37:33.925+02:002.1<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- Co się stało? - zapytałam, oczekując prostej i szybkiej odpowiedzi. Chłopak ledwo łapał powietrze, więc podeszłam do niego i złapałam go za ramiona, patrząc mu prosto w oczy. Widziałam, że coś go dręczy.<br />
- Musimy stąd zniknąć jak najszybciej. - powiedział po chwili Taehyung. Jego twarz pobladła, a on otoczył mnie ramionami.<br />
- Ale co się dzieje? - podniosłam głos, oczekując od niego wyjaśnień.<br />
- Widziałem dziś chłopaka z tatuażem na dłoni...<br />
- I to cię tak przestraszyło? - przerwałam mu, przewracając oczami. Chłopak złapał moją koszulkę i zagiął kołnierz, odsłaniając bliźniącą się ranę.<br />
- Z takim samym znakiem. - dokończył.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div style="text-align: left;">
- Co takiego? - zamarłam, czując jak moje serce przyśpiesza.</div>
<div style="text-align: left;">
- Znikajmy stąd. - powiedział z powagą.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale jak on...</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie wiem. - przerwał mi chłopak. - Teraz najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo.</div>
<div style="text-align: left;">
- Uciekaj. - przyznałam, odsuwając się od chłopaka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Co? - zdziwił się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie pozwolę żeby ktokolwiek cię skrzywdził, więc uciekaj. - wycedziłam przez zaciśnięte zęby, próbując powstrzymać łzy.</div>
<div style="text-align: left;">
- To ja na to nie pozwolę. - złapał moją dłoń, nachylając się nad moją twarzą i całując delikatnie moje wargi. - Nie zostawię cię.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale Taehyung, jeśli on nas znajdzie, zabije.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie znajdzie nas. - przyznał chłopak, ciągnąc mnie do pokoju. - Zabieraj najważniejsze rzeczy i spadamy.</div>
<div style="text-align: left;">
Zabrałam plecak i wkładając do niego potrzebne rzeczy, wybiegłam z Taehyungiem na ulicę. Zamówiliśmy taksówkę, wsiedliśmy do środka i byliśmy już w drodze na lotnisko. Zdarzyłam powiadomić Kwona o moich planach, a sama, śpiesząc się do kasy biletowej, złapałam oddech dopiero w poczekalni.</div>
<div style="text-align: left;">
- Następny lot jest dopiero za pięć godzin. - przyznał Taehyung, siadając obok mnie i dając mi bilet, który kupił.</div>
<div style="text-align: left;">
- Poczekamy tutaj. - wyciągnęłam nogi i oparłam głowę na jego ramieniu. Chłopak otoczył mnie ramieniem, delikatnie mierzwiąc włosy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Yoongi i Jimin mieli tu przylecieć. - powiedział wystarczająco cicho.</div>
<div style="text-align: left;">
- Mam nadzieję, że się nie miniemy. - przyznałam. - Chciałbym ich w końcu zobaczyć.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zobaczysz, wszyscy tęsknią.</div>
<div style="text-align: left;">
- Napisze do Jimina i upewnię się kiedy wylądują. - wyjęłam telefon, wysyłając konkretne wiadomości do chłopaka. - Będą za dwie godziny.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBPOyLJHcZX5IN_v6voZeIa2xV1Wdd9Lu8-jjvTFA6NkyCeoUCEpELa0y_2p4fmo3auuIQk_gGL8v8A1y9IQojg5FB4V8NF0cwL6y-fu5zIhfJvppmkKDG46qepIhmwrCoAr7xqGy4KbU/s1600/16.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBPOyLJHcZX5IN_v6voZeIa2xV1Wdd9Lu8-jjvTFA6NkyCeoUCEpELa0y_2p4fmo3auuIQk_gGL8v8A1y9IQojg5FB4V8NF0cwL6y-fu5zIhfJvppmkKDG46qepIhmwrCoAr7xqGy4KbU/s400/16.jpg" width="225" /></a>- Dokupię bilety i przyniosę coś o jedzenia. - wstał i spojrzał na mnie. - Nigdzie nie odchodź.</div>
<div style="text-align: left;">
Kiwnęłam twierdząco głową i próbując odgonić myśli o czyhającym na nas psychopacie, wpatrywałam się mijających mnie ludzi.<br />
<br />
<b>*Hoseok*</b><br />
Rozsiadając się na kanapie, włączyłem telewizję i próbując skupić się na powtórce wieczornych wiadomości, podkręciłem głośność.<br />
- Sam jesteś hyung? - zapytał Jeongguk, który dosiadł się do mnie i położył rękę wzdłuż wezgłowia.<br />
- Tak. - odparłem i spojrzałem na chłopaka, mierząc go wzorkiem. - Chciałeś o czymś porozmawiać?<br />
- Chciałem. - przytaknął i przyciszył wiadomości. - Widzę, że gnębi cię sytuacja z Nayoung.<br />
- Nie wtrącaj się. - powiedziałem poddenerwowany.<br />
- Słuchaj, od samego początku widziałem, że Soohe wpadła Ci w oko. - tym razem wyłączył telewizor. - Dlaczego więc robisz coś takiego hyung?<br />
- Nic nie łączy mnie ani z jedną, ani z drugą. - powiedziałem. - Mam za to wrażenie, że to Tobie Soohe wpadła w oko.<br />
Jeongguk zmierzył mnie wzrokiem i przewrócił oczami.<br />
- Mam ją gdzieś. - odparł.<br />
- Jeszcze jakiś czas temu, wściekałeś się, że pocałowała Taehyunga. - zatrzymałem się, powodując u niego wyraz niezadowolenia na twarzy.<br />
- Przestańcie o niej mówić, kiedy nie ma jej w waszym gronie. - pouczył nas Seokjin, który usiadł na fotelu. - Hoseok, to prawda, że Eunji nie wie o Soohe?<br />
- Dlaczego wszyscy musicie o to pytać? - spytałem poddenerwowany. - To sprawa pomiędzy mną i Eunji.<br />
- Chciałem się tylko upewnić i ostrzec cię przed tym co robisz. - przyznał starszy ode mnie brunet.<br />
- Niech hyung się o mnie nie martwi i sam zastosuje się do zasad, których wszystkim udziela. - powiedziałem zły i wstając z kanapy, opuściłem pomieszczenie.<br />
<b><br /></b>
<b>*Yoongi*</b><br />
- Soohe odbierze nas z lotniska. - powiedział Jimin, szturchając mnie w ramię.<br />
- Cieszę się. - przyznałem bez mrugnięcia okiem.<br />
- Czuję, że coś jest nie tak hyung. - przyznał szeptem.<br />
- Wiesz Jimin, przez te kilka dni, które spędziliśmy razem z Soohe, zdążyłem się do niej przywiązać. I pomimo tego, że nie okazuję zbyt często jakichkolwiek emocji, jestem zły na siebie, kiedy zdaję sobie sprawę z tego, że mogła nie zauważyć tego jak bardzo ją polubiłem.<br />
Jimin z niedowierzaniem patrzył w moją stronę.<br />
- Moim zdaniem Soohe doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ją lubisz. - przyznał po chwili zastanowienia.<br />
- Tak myślisz? - zapytałem.<br />
- Jestem pewien. - przytaknął. - Zawsze stawałeś w jej obronie hyung, więc nie zadręczaj się myślami o tym, że mogłoby być inaczej.<br />
- Masz rację. - zapiąłem pas i odruchowo złapałem Jimina za ramię, chcąc mieć to lądowanie za sobą.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
Przytuliłam się do Taehyunga i spoglądając co jakiś czas na cyfrowy zegar, czułam jak mocniej spinam mięśnie.<br />
- Nie denerwuj się tak. - przyznał chłopak. - Zaraz będą lądować, spójrz. - wskazał głową na tablicę przylotów.<br />
- Chodźmy już do wyjścia, nie mogę doczekać się tego, aż w końcu ich zobaczę. - przyznałam z podekscytowania i strachu. Taehyung złapał mnie za rękę i idąc powoli w stronę wyjścia z sali przylotów, stanęliśmy kawałek dalej. Po chwili drzwi otworzyły się i pierwsi pasażerowie lotu z Seulu zaczęli wypełniać lotnisko. Szukając nerwowo wzrokiem chodźmy kosmyka włosów moich przyjaciół, ściskałam kurczowo dłoń Taehyunga, domyślając się, że towarzyszył mu przy tym ból. Gdy tylko zobaczyłam kruczoczarne włosy Yoongiego, a wraz z nim Jimina, moje serce przyśpieszyło. Nie czekając aż nasze spojrzenia spotkają się w poszukiwaniu, podbiegłam do nich i rzuciłam się na szyję Yoongiego.<br />
- Przepraszam. - powtarzałam w jego ramiona. - Przepraszam was. - otoczyłam go jedną ręką, przyciągając do nas Jimina. Chłopcy zamknęli mnie w szczelnym uścisku.<br />
- Nie przepraszaj. - Yoongi położył jedną dłoń na moich włosach i zaczął je delikatnie głaskać.<br />
- Najważniejsze, że jesteś już z nami. - dokończył za niego Jimin.<br />
- Dobrze, że jesteście nieco wcześniej. - usłyszałam za plecami głos Taehyunga. - Niedługo mamy lot.<br />
- Lot? - zdziwił się Yoongi, popuszczając uścisk i stając swobodnie.<br />
- Jimin o niczym Ci nie powiedział? - spytałam, spoglądając na chłopaka.<br />
- Nie. - zaprzeczył chłopak.<br />
- Wracamy do Seulu. - powiedziałam.</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-7467357667705986842017-03-27T01:30:00.000+02:002017-03-27T01:30:22.788+02:002.0<b>*Yoongi*</b><br />
Usiadłem obok Jimina i próbując nie myśleć o tym, że za kilka godzin będę musiał stanąć twarzą w twarz z Soohe, próbowałem się odprężyć. Widząc moje poddenerwowanie, Jimin w końcu złapał moje ramię i spojrzał na mnie spod grzywki, która w nieładzie spadała mu na czoło<br />
- Nie stresuj się tak, to widać. - przyznał ze spokojem.<br />
- Nie wiem jak mam się opanować. - odpowiedziałem, poprawiając koszulkę.<br />
- Tak bardzo stresujesz się spotkaniem z Soohe? - kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu.<br />
- Najbardziej boję się tego, że ona na prawdę nie będzie chciała do nas wrócić.<br />
- Uda nam się ja przekonać, zobaczysz. - powiedział chłopak.<br />
- Widziałeś nadzieję w oczach Seokjina, kiedy wychodziliśmy? - spytałem, mimo tego, że nie oczekiwałem odpowiedzi.<br />
- Jungkook przez ostatnie dni też zachowywał się spokojniej. - przyznał Jimin, spoglądając co jakiś czas na widok za oknem i moją twarz, na której malował się niepokój.<br />
- Hoseok i Namjoon zajęli się kolejnymi piosenkami. - powiedziałem - No i zostaliśmy my.<br />
- Nie jestem zadowolony z tego, że odeszła. - westchnął brunet, opierając głowę o fotel i mrużąc oczy, spojrzał na mnie. - Ty też się przejąłeś.<br />
Przewróciłem oczyma i odwróciłem wzrok, nie chcąc pokazywać chłopakowi tego, że zależało mi na obecności dziewczyny.<br />
- Nie musisz udawać, wszyscy za nią tęsknimy. - powiedział szeptem i wrócił do wcześniej zaczętej lektury. Ignorując chłopaka, odwróciłem wzrok w stronę okna i zamknąłem oczy.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs1XZkcZMQbGLnzGDekWQK0dg7kk7nnS_jTb1Qs_yCvtE4BVDEkJZJ3iEIUrY4dNUh2FUA5hDSdSKa3Lq4Bz4wPY_XfNIpr6ZoV5FnfTgSbPfbIbJWtWbgewd-tsZpnCCNqLdoYQ5EEIA/s1600/4266eed416fd81df40c711809631705fe8ce35a4_hq.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="134" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs1XZkcZMQbGLnzGDekWQK0dg7kk7nnS_jTb1Qs_yCvtE4BVDEkJZJ3iEIUrY4dNUh2FUA5hDSdSKa3Lq4Bz4wPY_XfNIpr6ZoV5FnfTgSbPfbIbJWtWbgewd-tsZpnCCNqLdoYQ5EEIA/s320/4266eed416fd81df40c711809631705fe8ce35a4_hq.gif" width="320" /></a></div>
Krążyłem po mieście, czując, że z każdym krokiem do przodu gubię orientację. Wchodząc w tłum nieznajomych, potrąciłem kilka osób i idąc przed siebie, stanąłem w końcu przy jednej z uliczek. Spoglądając na witrynę sklepową, wytężyłem wzrok i próbując określić odbicie, obejrzałem się za siebie. Przebiegłem na drugą stronę ulicy i próbując wyciągnąć rękę w stronę znajomej osoby, natknąłem się tylko na powietrze. Na początku poczułem wielką niechęć, która zmieniła się w złość i strach. Wyjąłem telefon i z przerażeniem odkryłem kilkanaście nieodebranych połączeń oraz wiadomości od Soohe. Ścisnąłem telefon w dłoni i złoszcząc się na siebie, wybrałem jej numer. Po chwili odebrała.<br />
- Gdzie jesteś? - spytała z nutką poddenerwowania w głosie.<br />
- Schowaj się do domu. - rozkazałem jej.<br />
- Co się dzieje? - brzmiała niespokojnie.<br />
- Spróbuję znaleźć drogę powrotną do twojego domu, a Ty tymczasem usiądź w domu i nigdzie nie wychodź, rozumiesz?<br />
- Zgubiłeś się?<br />
- Dam radę, posłuchaj mnie. Musze kończyć. - rozłączyłem się, mając nadzieję, że dziewczyna posłusznie wykona to o co ją prosiłem, wystukałem na klawiaturze jej adres i zawróciłem w stronę jej domu.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Moje ręce opadły wzdłuż tułowia, a ja usiadłam na stołku w kuchni. Parząc sobie świeżą herbatę, odłożyła telefon na blat i spojrzałam przez okno.<br />
- Tak nie może być. - powiedziałam pod nosem. - Cholerny Taehyung. - zaklęłam i wylałam herbatę do zlewu. Westchnęłam z rozgoryczenia i weszłam do korytarza. Cisza, którą lubiłam, zaczęła mi ciążyć, a ja pierwszy raz poczułam strach, wywołany samotnością. Podniosłam telefon do ucha i czekałam na odpowiedź.<br />
- Hej Soohe, stało się coś? - zapytał Meyrem.<br />
- Chciałabym cie przeprosić za wczorajszy wieczór. - przyznałam<br />
- Nic się nie stało, na prawdę. - roześmiał się. - Trochę nas poniosło.<br />
- Trochę. - zawtórowałam mu. - Ale nie tylko w tej sprawie dzwonię.<br />
- Tak?<br />
- Jestem sama w domu i zdziwi cię to co powiem, ale zaczynam się denerwować. - przygryzłam wargę, podchodząc do drzwi wyjściowych.<br />
- A gdzie twój przyjaciel? - zapytał ze zdziwieniem.<br />
- Posprzeczaliśmy się. - przyznałam. - Powiedz mi co robisz, może przestanę wszystko wyolbrzymiać.<br />
- Aktualnie przeglądam rozliczenia finansowe twojego ojca. - przyznał. - Nie wiedziałem, że miał takie problemy z pieniędzmi. Mało brakowało, a zostalibyście bankrutami.<br />
- Co takiego? - zdziwiłam się, nie móc przypomnieć sobie sytuacji, w której ojciec wspominałby o tak ważnej rzeczy.<br />
- Dziwne, że nic o tym nie wiesz, tym bardziej, że czterdzieści procent udziałów posiadasz właśnie ty.<br />
- O czym Ty mówisz?<br />
- Jesteś współwłaścicielem firmy. - przyznał. - Przepisanie nastąpiło kilka miesięcy temu. - zatrzymał się na chwilę. - A może to miała być niespodzianka na twoje, zbliżające się urodziny, a ja wszystko popsułem.<br />
- Nie martw się, będę udawać zaskoczoną. - zapewniłam go, przeglądając się w lustrze, zawieszonym na korytarzu.<br />
- Czasem mówię za dużo. - powiedział. - Jak się czujesz, już lepiej?<br />
- Tak. - uśmiechnęłam się pod nosem, nie wiedząc kiedy opuścił mnie strach.<br />
- Jeśli nie będziesz miała nic przeciwko, popracuje trochę, dobrze?<br />
- Pewnie, już Ci nie przeszkadzam. - odrzekłam. - Miłej pracy.<br />
- Trzymaj się Soohe i dzwoń w razie konieczności. Pa. - rozłączył się, a ja zniecierpliwiona, spojrzałam przez okno w kuchni. Widząc jak Taehyung wchodzi na dojazd i pośpiesznie wbiega do domu, zamykając przy tym drzwi, wyszłam mu na przeciw.<br />
- Co się stało? - zapytałam, oczekując prostej i szybkiej odpowiedzi. Chłopak ledwo łapał powietrze, więc podeszłam do niego i złapałam go za ramiona, patrząc mu prosto w oczy. Widziałam, że coś go dręczy.<br />
- Musimy stąd zniknąć jak najszybciej. - powiedział po chwili Taehyung. Jego twarz pobladła, a on otoczył mnie ramionami.<br />
- Ale co się dzieje? - podniosłam głos, oczekując od niego wyjaśnień.<br />
- Widziałem dziś chłopaka z tatuażem na dłoni...<br />
- I to cię tak przestraszyło? - przerwałam mu, przewracając oczami. Chłopak złapał moją koszulkę i zagiął kołnierz, odsłaniając bliźniącą się ranę.<br />
- Z takim samym znakiem. - dokończył.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-68086471021937967942017-03-25T15:00:00.001+01:002017-03-25T15:00:29.402+01:001.9<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- A zespół? - zapytał Jungkook.<br />
- Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie Soohe jest ważniejsza. - powiedziałem i podnosząc się z kanapy, zawtórowałem Yoongiemu i poszedłem spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, mając nadzieję, że Taehyung zdąży przekonać ją do powrotu.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<b>*Hoseok*</b><br />
Siedząc na łóżku, wyjąłem telefon i wybierając numer brunetki, czekałem kilka sygnałów.<br />
- Hej słoneczko. - powiedziała po drugiej stronie.<br />
- Hej. - przyznałem. - Co słychać?<br />
- Wszystko dobrze, a u Ciebie? - zapytała - Kiedy się spotkamy?<br />
- Jeszcze tego nie wiem. - przyznałem. - Sprawy się pokomplikowały.<br />
- Pokomplikowały?<br />
- Nic ważnego, na prawdę. - powiedziałem, na odczepnego i przeczesałem włosy dłonią. - Ubieraj się ciepło, dobrze?<br />
- Oczywiście. - przytaknęła dziewczyna. - Ty też o siebie dbaj, kocham cię. Pa.<br />
- Pa. - rozłączyłem się i odłożyłem telefon na pościel obok.<br />
- Źle robisz hyung. - przyznał Jeongguk, które nagle pojawił się w moim pokoju.<br />
- Podsłuchiwałeś? - spytałem poddenerwowany.<br />
- Byłem tu przez cały czas. - przeszedł przez środek pokoju, siadając na fotelu. - Powinieneś powiedzieć jej prawdę.<br />
- Nie wtrącaj się, dobrze? - pogroziłem mu spojrzeniem.<br />
- Dobrze Ci radzę hyung. - powiedział obojętnie i skierował się do wyjścia. - Będziesz żałował, że nie powiedziałeś jej tego wcześniej.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
Zamawiałem bilety na pierwszy, możliwy lot, kiedy zadzwonił mój telefon. Soohe? - zdziwiłem się i odebrałem, mając cichą nadzieję, że porozmawiam z dziewczyną.<br />
- Soohe?<br />
- To ja. - powiedział Taehyung. - Soohe odpoczywa u siebie.<br />
- Dlaczego nie powiedziałeś, że tam jedziesz? - zapytałem zły.<br />
- Gdyby coś mi się stało, Seokjin miał dostać wiadomość.<br />
- Jesteś niepoważny. - powiedziałem. - Też chciałem ją zobaczyć, wszyscy chcieliśmy.<br />
- Posłuchaj hyung, chciałem przekonać ją do powrotu. - westchnął - Jej tata sam mnie do tego namówił, ale sprawa jest skomplikowana.<br />
- Przyjedziemy, zamówiłem już bilety. - powiedziałem.<br />
- Nie róbcie tego, ja jutro wracam.<br />
- Z Soohe? - zdziwiłem się. - Jeszcze przed chwilą...<br />
- Bez niej.<br />
- Tak łatwo sobie odpuścisz? - wstałem z fotela, zabierając z łóżka spakowaną torbę i idąc do drzwi.<br />
- Nie mam wyboru. - jego głos się załamał. - Ona nie chce do nas wrócić.<br />
- Nie uwierzę w to, dopóki nie powie mi tego prosto w twarz. - powiedziałem zły, schodząc po schodach w towarzystwie Yoongiego. - Muszę kończyć, pa. - rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.<br />
- Nie poddamy się tak łatwo. - powiedział Yoongi. Spojrzałem na niego z nadzieją, a chłopak delikatnie uniósł kąciki ust.<br />
- Uważacie na siebie i sprowadźcie tu Soohe. - powiedział przy drzwiach Seokjin.<br />
- Nie obawiaj się hyung, nie wrócimy tu bez niej. - przyznał Yoongi i razem ze mną skierował się do busa, który zawiózł nas na lotnisko.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Rozginając kartkę, którą zostawił mi Meyrem, dokładnie przeczytałam to co napisał.<br />
<u><span style="color: #741b47;">"Widziałem, jak dziś rano byłaś speszona moją obecnością. Domyśliłem się, że nic nie pamiętasz z poprzedniego wieczora, ale o nic nie musisz się martwić, do niczego między nami nie doszło. Wiem, że mnie nie kochasz, więc nie chciałem robić czegoś wbrew tobie. Mam nadzieję, że utrzymamy ze sobą kontakt. Pozwól sobie na zapomnienie o przeszłości i wróć do ludzi, którzy cię kochają."</span></u><br />
Zgniotłam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza, czując jak wielki głaz, kruszy się na maleńkie kawałeczki, powodując uczucie ulgi. Dotknęłam swojej piersi i uśmiechając się pod nosem, odwróciłam w stronę drzwi. Wyszłam z pokoju i kierując się do salonu, gdzie przebywał Taehyung, stanęłam w futrynie. Otwierając usta, żeby powiedzieć chłopakowi o tym co napisał mi Meyrem, zatrzymałam się, widząc, że rozmawia przez telefon. Podchodząc po cichu do niego, wyciągnęłam rękę w stronę jego pleców.<br />
- Nie mam wyboru. - powiedział z powagą. - Ona nie chce do nas wrócić.<br />
Cofnęłam rękę i odchodząc powoli do tyłu, zwróciłam uwagę chłopaka, który odwrócił się i spojrzał na mnie w milczeniu. Odłożył po chwili telefon i podszedł bliżej mnie.<br />
- Wszystko słyszałaś? - spytał, łapiąc mnie za ramiona.<br />
- To nie tak, że nie chcę wrócić. - przyznałam. - Boję się o was.<br />
- Posłuchaj mnie. - spojrzał mi w oczy. - Brat Nayeon zapewnił nam ochronę. Nikt nie skrzywdzi ani nas, ani Ciebie.<br />
- On jest zdolny do wszystkiego.<br />
- Nie wiem dlaczego nie dasz się przekonać. - powiedział zły i odszedł ode mnie. - Wszyscy cię potrzebują, bez względu na to czy ten psychopata zagraża naszemu życiu.<br />
- Powtarzałam Ci to wiele razy. - westchnęłam. - Nie wybaczę sobie jak komuś coś się stanie.<br />
- Też wielokrotnie uświadamiałem cię w tym, że nie chcę cię stracić. - wściekł się. - Mam dość tego, że jesteś tutaj, rozumiesz? Wmawiasz sobie, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, raniąc przy tym siebie i nas.<br />
- Taehyung, uspokój się. - próbowałam go powstrzymać.<br />
- Skończyłem z dobrym Taehyungiem. - wysyczał. - Jeśli nie potrafisz zrozumieć tego, że cię kocham, zostań tu i nie wracaj. - minął mnie i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.<br />
Usiadłam na kanapie i próbując poukładać natłok myśli, włączyłam telewizor.<br />
Czytają nagłówek jednej z nadchodzących wiadomości, chwyciłam za telefon.<br />
<u><span style="color: #741b47;">"...strzały rozległy się na lotnisku w Paryżu. Napastnik po kilku minutach został obezwładniony i zastrzelony przez wojsko patrolujące lotnisko. Z danych, podanych przez policję, wynika, że postrzelonych zostało 9 osób, w tym kobieta w ciąży." </span></u><br />
Trzęsącymi się rękoma wybrałam numer ojca. Sygnał urwał się, a ja podjęłam kilka kolejnych prób nawiązania kontaktu. W końcu po piętnastu minutach, odebrał tata.<br />
- Nic wam się nie stało, co z Shinhye? - zaczęłam nerwowo. - W Paryżu był zamach.<br />
- Nic nam nie jest, zdążyliśmy wylądować kilka minut temu. - przyznał ze spokojem.<br />
- Dlaczego tak późno?<br />
- Nocowaliśmy w hotelu, bo lotnisko pomyliło naszą rezerwację.<br />
- Przestraszyłam się, bo mówili o postrzelonej kobiecie w ciąży. - wzięłam głęboki wdech. - Dobrze, że nic wam nie jest.<br />
- Nie martw się o nas słonko i wypoczywaj. - powiedział. - Jeśli będziesz chciała wyjechać, daj znak Kwonowi, on się wszystkim zajmie.<br />
- Dobrze tato, pa.<br />
- Pa. - rozłączył się, a ja odetchnęłam z ulgą. Wyłączając telewizor, przeszłam przez korytarz i zakładając trampki, wyszłam przez drzwi wejściowe. Wdychając świeże powietrze, wyszłam na podjazd i rozglądając się dookoła, w poszukiwaniu chłopaka, ruszyłam przed siebie. Pisząc do niego wiadomość, czekałam aż chłopak odpisze. Bez skutku. Taehyung ignorował moje połączenia i wiadomości, dając mi w końcu do zrozumienia, że się pomyliłam. Wyłączyłam okienko wiadomości i spojrzałam z zaskoczeniem na tapetę. Co ja najlepszego zrobiłam. - zacisnęłam szczęki i wybierając numer osoby, za którą tęskniłam najbardziej, przetarłam czoło.<br />
- Chciałabym cię przeprosić. - powiedziałam, nie dając dojść jej do słowa. - Uświadomiłam sobie w końcu jaką krzywdę wam zrobiłam. - przełknęłam głośno ślinę. - Wybaczysz mi? - zagryzłam wargę.<br />
- Zrobiłam to już dawno. - powiedziała przygaszonym głosem. - Chciałabym żebyś wróciła.<br />
- Wrócę. - zapewniłam ją. - Tylko proszę, nie mów o tym nikomu.<br />
- Będę na Ciebie czekać. - powiedziała. - Uważaj na siebie i wróć jak najprędzej.<br />
- Ty też Nayeon. - powtórzyłam po dziewczynie. - Dbaj o chłopców. Do zobaczenia. - rozłączyłyśmy się, a ja wróciłam na posesję mojego taty. Siadając na schodach, włączyłam galerię i przeglądając zdjęcia, czułam jak z każdym uśmiechem chłopaków pęka mi serce.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-16614421235037587042017-03-25T13:05:00.000+01:002017-04-03T23:15:09.910+02:001.8<b>*Soohe*</b><br />
Otworzyłam oczy i czują rozrywający ból głowy, przymrużyłam je na moment. Przeciągając się powoli, ziewnęłam i przekręcając głowę na bok, zamarłam. Czując niepokój, który wkradł mi się do serca, odsunęłam się trochę i zbliżając palce do pleców chłopaka, przejechałam delikatnie po jego skórze. Chłopak poruszył się, nie budząc. Zastanawiając się co konkretnie wydarzyło się tej nocy, spojrzałam na swoje ubranie. Biała koszula chłopaka z plamą po winie, spływała w dół mojego ciała. Odkrywając kołdrę i próbując jak najszybciej wyjść z pokoju, związałam włosy i zbiegłam na dół, siadając przy blacie w kuchni. Łapiąc się za głowę, próbowałam powstrzymać łzy bezsilności. Zaszlochałam i popijając tabletkę przeciwbólową, odstawiłam szklankę do zlewu. Spoglądając na zegarek, który wskazywał godzinę jedenastą, przeszłam do korytarza i siadając na podłodze, próbowałam za wszelką cenę przypomnieć sobie co takiego stało się kilka godzin wcześniej. Wracając myślami, do ostatniej chwili, którą pamiętam, podciągnęłam nogi pod siebie i oparłam brodę o kolana. Przespałaś się z nim Soohe. - pomyślałam i potarłam twarz. Słysząc dźwięk otwieranych drzwi, spojrzałam w ich stronę. Meyrem stanął w drzwiach mojego pokoju, spoglądając na mnie spod grzywki, która spadała mu na czoło. Widząc jak chłopak podchodzi coraz bliżej, podniosłam się speszona i słysząc dzwonek do drzwi, nacisnęłam za klamkę, pociągając je do siebie.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Stanąłem niepewnie przed drzwiami i gdy tylko zdążyły się przede mną otworzyć, spanikowałem. Na początku zwróciłem uwagę na rumieniec dziewczyny i poczochrane włosy, dopiero później przeszedłem wzrokiem do jej ubrania. Biała koszula z wielką, czerwoną plamą, a za nią, wysoki, czarnowłosy chłopak. Próbując coś powiedzieć i połączyć wszystkie fakty w całość, cofnąłem się na podjazd i widząc zmieszanie Soohe, schowałem ręce w kieszenie kurtki.<br />
- Przepraszam. - powiedziałem, odwróciłem się i ruszyłem biegiem przed siebie.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
- Taehyung, zaczekaj! - krzyknęłam, wybiegając za nim i doganiając go dopiero za rogiem. Chłopak stał oparty o ścianę, ze spuszczoną głową. - Nie uciekaj, proszę. - powiedziałam lekko zdyszana i przestępując z nogi na nogę, dotknęłam jego ramienia.<br />
- Niepotrzebnie przyjeżdżałem. - przyznał, odsuwając się ode mnie. Nadal nie patrzył mi w oczy.<br />
- Tęskniłam za tobą. - przyznałam, czując, że moje serce nie zwalnia tempa, a oczy powoli zachodzą łzami. Taehyung podniósł głowę i łapiąc moją dłoń, przez chwilę się w nią wpatrzył.<br />
- Nie mogłem doczekać się tej chwili. - przyznał cicho. - Tylko wyobrażałem sobie ją całkiem inaczej. - z wyczuciem splótł nasze palce.<br />
- Chodźmy do domu, porozmawiamy. - zachęciłam go.<br />
- Przyjechałem oddać Ci telefon. - przyznał. - Twój tata mnie o to prosił. - spojrzał mi w oczy, nadal trzymając moją dłoń.<br />
- Zostań, proszę.<br />
- Nie mogę. - przyznał szybko.<br />
- Zrób to dla mnie. - powiedziałam bez zastanowienia.<br />
- Zostanę tylko dziś, jutro muszę już wracać. - powiedział i nie puszczając mojej dłoni, przysunął się do mnie. - Też tęskniłem. - objął mnie ramieniem i pocałował w głowę, chowając twarz w koszuli, którą miałam na sobie. - Chodźmy, nie chcę żebyś zachorowała. - odsunął się i pociągnął mnie w stronę mojego domu.<br />
Gdy tylko weszliśmy do środka, zabrałam chłopaka do salonu i posadziłam go na fotelu.<br />
- Zaczekaj tutaj proszę, zaraz wrócę. - przyznałam, znikając na kilka minut.<br />
<br />
<b>*Meyrem*</b><br />
Ubrałem wczorajsze spodnie i widząc jak Soohe wraca do pokoju, przeszedłem do salonu. Brązowowłosy siedział na fotelu, mierząc mnie wzrokiem.<br />
- Ty jesteś tym chłopakiem, z którym się całowała? - spytałem od razu, wywołując na twarzy bruneta niezadowolenie.<br />
- Powiedz mi lepiej kim ty jesteś i dlaczego mieszasz się w sprawy prywatne? - zapytał z nutą wrogości w głosie.<br />
- Nie bądź zazdrosnym szczeniakiem i lepiej mnie posłuchaj. - powiedziałem ostro. - Dziewczyna ma wyrzuty sumienia. Nie chciał zostać w Seulu, a wiesz jaki miała powód? - nie pozwoliłem mu na odpowiedź, szybko kontynuując. - Bała się o was, a wasze bezpieczeństwo było ważniejsze niż ona sama. Płakała każdej nocy, wpatrując się w wasze zdjęcia. - poprawiłem włosy dłonią. - Byłem przy niej, pocieszałem i próbowałem namówić ją do tego, co wam się nie udało. Więc lepiej dbaj o nią i nie próbuj jej po raz kolejny skrzywdzić, bo będziesz miał do czynienia ze mną. - zagroziłem.<br />
- Meyrem, proszę. - Soohe weszła do salonu, przerywając naszą rozmowę. W ręku trzymała moją koszulę. - Odkupię ją.<br />
- Nie trzeba. - przyznałem, schylając się niżej i obejmując dziewczynę jakby nigdy nic. - Zostawiłem Ci coś w pierwszej szufladzie komody. - powiedziałem cicho do jej ucha. - Pa. - obdarowałem ją uśmiechem. - Pa Taehyung. - posłałem mu obojętne spojrzenie i skierowałem się do wyjścia.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Usiadłam obok chłopaka i poprawiłam kaptur od bluzy.<br />
- Kim on jest? - zapytał poddenerwowanym głosem Taehyung.<br />
- To mój przyjaciel z dzieciństwa. - przyznałam, próbując przysunąć się do chłopaka, który zachowywał dystans.<br />
- Przespałaś się z nim? - zapytał, spoglądając mi prosto w oczy. Spuściłam wzrok, próbując uniknąć palącego spojrzenia chłopaka.<br />
- Nie wiem. - powiedziałam cicho.<br />
- Jak to nie wiesz? - spytał.<br />
- Wypiłam wczoraj dosyć dużo i ostatnie co pamiętam, to, że oblałam go winem. - powiedziałam. - Ja na prawdę nie mogę przypomnieć sobie niczego.<br />
- Dobrze, nie przejmuj się tym. - powiedział spokojnie, pomimo tego, czułam pomiędzy nami napięcie. Wziął mnie za rękę i pociągając do siebie, sadzając na kolanach. - Jak się czujesz?<br />
- Wydaje mi się, że jest dość dobrze. - przyznałam.<br />
- Odpoczywasz? - spytał<br />
- Co z tego, że odpoczywam, skoro tęsknię za wami każdego dnia? - oparłam się o jego ramię, którym mnie objął.<br />
- Więc wróć.<br />
- Nie wrócę. - przyznałam poważnie. - Nie będę kolejny raz narażać was na niebezpieczeństwo. - podniosłam się i stanęłam na środku pokoju, zaczynając po chwili nerwowo chodzić.<br />
- Wszyscy za tobą tęsknią. - przyznał chłopak, podchodząc do mnie. - Nayeon spędza wieczory z Jiminem, wypłakując mu się w rękaw i udając, że nic jej nie jest. Jungkook pomimo tego, że tak bardzo się wściekał, też tęskni. - przerwał. - Ja tęsknię. - położył czoło na mojej głowie. Czułam jak otacza mnie ramionami, szukając ciepła, które mu zabrałam.<br />
- Nie mogę wrócić. - powtórzyłam. - Jeśli to zrobię, kolejny raz sprowadzę na was kłopoty. A jeśli ten psychopata zaczai się na któregoś z was i zrobi krzywdę? Nie daj boże, żeby coś stało się Nayeon. Przecież sobie nigdy tego nie daruję.<br />
- Przykro mi to mówić, ale jedyną osobą, która nas zraniła jesteś ty Soohe. - powiedział.<br />
- Jestem tego świadoma. - westchnęłam. - Najgorszą myślą jest to, że pozwoliłam wam cierpieć. - przerwałam i próbując powstrzymać łzy, wcisnęłam twarz w kurtkę Taehyunga. - Wolałabym żebyście nigdy na mnie nie wpadli i byli teraz szczęśliwi.<br />
- Nie mów tak. - podniósł głos. - Zabraniam Ci. - odsunął mnie od siebie na długość ramion i otarł łzy z płonących od smutku policzków. - Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie chcę cię stracić. - ucałował delikatnie kąciki moich ust. - Więc proszę, wróć do mnie. - uśmiechnął się, po czym <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
podarował mi ognisty pocałunek. Jego zimne, malinowe usta i perfumy, które dopiero poczułam, potęgowały uczucie, którym obdarowywał mnie w danej chwili. Czując, że chłopak chce się oderwać, przytrzymałam go ustami i zdejmując kurtkę z jego ramion, rzuciłam ją na kanapę.<br />
- Przepraszam, że tak cię potraktowałam. - przerwałam pocałunek, wtulając się w niego. Dzwonek mojego telefonu rozbrzmiał na ławie. Patrząc na połączenie przychodzące, odebrałam telefon i nie wiedząc co powiedzieć, przez kilka sekund milczałam.<br />
- Taehyung, gdzie Ty jesteś? - zapytał po drugiej stronie Jimin.<br />
- Jimin, to na prawdę Ty?<br />
- Soohe? - jego głos na chwilę się złamał. - Jest tam Taehyung?<br />
- Stoi obok mnie. - powiedziałam. - Chciałbyś z nim porozmawiać?<br />
- Powiedz mu, żeby odezwał się, jak tylko będzie miał wolną chwilę. - przyznał chłopak.<br />
- Dobrze.<br />
- Miło było cię usłyszeć. - usłyszałam ciche westchnienie. - Trzymajcie się.<br />
- Pa Jimin. - odpowiedziałam i rozłączyłam się, odkładając telefon z powrotem na stolik.<br />
- Nic im nie mówiłeś, prawda? - skierowałam pytanie do chłopaka, który pokiwał twierdząco głową i ponownie skrył mnie w swoich ramionach.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkmWq00cnIYR_BDet2MIo_9MlnTyBBye8PTZH3rs14EHgvxUxakqtWb_2Xn6qIqrSkQE5VL2dguLUx5Feoa9YZFWxYlVkQf_q-4XTzrhxVKnpwjmfgM_41tgqwn53VOHGiuAV7pkQF6NA/s1600/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f336b4b79465869595978323959673d3d2d37392e3134373134326436616539393238326331.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkmWq00cnIYR_BDet2MIo_9MlnTyBBye8PTZH3rs14EHgvxUxakqtWb_2Xn6qIqrSkQE5VL2dguLUx5Feoa9YZFWxYlVkQf_q-4XTzrhxVKnpwjmfgM_41tgqwn53VOHGiuAV7pkQF6NA/s200/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f336b4b79465869595978323959673d3d2d37392e3134373134326436616539393238326331.gif" width="193" /></a></div>
Wyszedłem w milczeniu z pokoju i kierując się do salonu, usiadłem w fotelu. Cała grupa obdarzyła mnie spojrzeniami.<br />
- Wszystko dobrze, blado wyglądasz? - spytał lider.<br />
- Dzwoniłem do Taehyunga. - przyznałem, spoglądając na każdego po kolei.<br />
- Odebrał? - zaciekawił się Hoseok.<br />
- Nie on... - zatrzymałem się. - ...Soohe.<br />
- Co? - Jungkook podniósł głos, nie robiąc na nikim wrażenia.<br />
- Jednak tam pojechał. - powiedział cicho Jin, prowokując tym samym spojrzenia w jego stronę.<br />
- Wiedziałeś o tym hyung? - spytałem zaskoczony wyznaniem Seokjina.<br />
- Prosił, żeby nikomu o tym nie wspominać. - powiedział najstarszy. - Nie sądziłem jednak, że będzie skłonny tak pojechać.<br />
- Jesteście głupcami. - powiedział poddenerwowany Yoongi. - Zamiast pędzić za dziewczyną, siedzicie tutaj i nic nie robicie.<br />
- Yoongi ma rację. - przytaknąłem mu.<br />
- A zespół? - zapytał Jungkook.<br />
- Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie Soohe jest ważniejsza. - powiedziałem i podnosząc się z kanapy, zawtórowałem Yoongiemu i poszedłem spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, mając nadzieję, że Taehyung zdąży przekonać ją do powrotu.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-50678846942548432002017-03-22T18:57:00.001+01:002017-03-22T18:59:13.536+01:001.7<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=IZ1t7CwfvEc&index=18&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUND TRACK</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
Dobiegała godzina dwudziesta. Położyłam butelkę wina z barku na stole i układając rybę na talerzach, położyłam je obok reszty zastawy. Mając jeszcze kilka minut, pobiegłam na górę i wciągając na siebie różową, lekko rozkloszowaną sukienkę, związałam włosy w kucyk po czym wróciłam na dół. Widząc światła odbijające się w oknie, podeszłam do drzwi i z uśmiechem przywitałam chłopaka.<br />
- To dla Ciebie, proszę. - wręczył mi bukiecik i kolejną butelkę wina.<br />
- Dobrze się składa. - powiedziałam, zapraszając go do kuchni. - Mamy ten sam gust. - wskazałam na butelkę, która stała na stole. Meyrem uśmiechnął się i po chwili zasiedliśmy do kolacji, która minęła nam bez słowa. Zabierając brudne talerze, wstawiłam je do zmywarki i wróciłam na miejsce.<br />
- Stało się coś? - spytałam z troską.<br />
- Wszystko w porządku. - przyznał, przewieszając marynarkę przez oparcie krzesła.<br />
- Jesteś zmęczony?<br />
- Tylko troszeczkę. - pokiwał twierdząco głową. - Napijmy się. - podniósł kieliszek z winem w górę.<br />
- Za co? - spytałam, uśmiechając się.<br />
- Za nasz wieczór? - mrugnął.<br />
- Za nasz wieczór. - stuknęliśmy się kieliszkami i upiliśmy trochę wina. - Cieszę się, że spędzamy ze sobą tyle czasu, mogę za... - zawahałam się.<br />
<br />
<b>*Meyrem*</b><br />
- Zapomnieć? - spytałem. Dziewczyna niechętnie kiwnęła głową i upiła większy łyk z kieliszka przed sobą.<br />
- Próbuję. - powtórzyła.<br />
- Nie rób na siłę czegoś, czego nie jesteś pewna. - przyznałem, widząc jak Soohe się męczy.<br />
- Dlatego chcę spędzić z tobą czas. - spojrzała na mnie. Przez chwilę miałem wrażenie, że szuka pocieszenia, za chwilę jednak jej wzrok nabrał wesołego wyrazu. - Dobrze, że jesteś i wspierasz mnie mocniej, niż mogłabym sobie wymarzyć.<br />
- Dla mnie zawsze będziesz tą malutką Soohe, którą znam z piaskownicy. - uśmiechnąłem się. - Pomimo tego, że tak wyrosłaś i tego, że jesteś jeszcze piękniejsza.<br />
- Lubisz widzieć jak się rumienię, prawda? - zachichotała, przykładając dłonie do zarumienionych policzków. - Trochę tu gorąco, nie uważasz?<br />
- Może chcesz przejść do salonu? - spytałem, wstając od stołu.<br />
- Weźmy wino i chodźmy lepiej do mojego pokoju. - uśmiechnęła się, biorąc kieliszki i wskazując wzrokiem na butelki, ruszała do pokoju.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
Dojadając pieczywo, usiadłem obok Hoseoka i spojrzałem przez jego ramię.<br />
- Z kim rozmawiasz hyung? - spytałem zaciekawiony. Chłopak zmierzył mnie wzrokiem i schował telefon do kieszeni.<br />
- Z nikim ważnym. - odpowiedział lekko speszony.<br />
- Nie wierzę Ci. - przyznałem, próbując jednak za wszelką cenę wyciągnąć coś od chłopaka.<br />
- Jungkook, nie masz co robić? - zapytał.<br />
- Widział ktoś Taehyunga? - spytał Namjoon, zaglądając do salonu.<br />
- Nie. - przyznałem cicho.<br />
- Jestem pewny, że znów gdzieś wyszedł. - odezwał się Hoseok.<br />
- Znów? - zdziwiłem się.<br />
- Znalazłem liścik na lodówce. - przyznał Jimin, wręczając Namjoonowi kartkę i stając obok chłopaka.<br />
- "Nie szukajcie mnie, bo nie znajdziecie. Wrócę cały i zdrowy". - przeczytał głośno szaro-włosy.<br />
- Poeta. - burknąłem pod nosem.<br />
- Co się z nim ostatnio dzieje. - pokręcił z niedowierzaniem głową Namjoon i kierując ostry wzrok w moją stronę, zmarszczył czoło.<br />
- Będę próbował się do niego dodzwonić, może ode mnie odbierze. - powiedział Jimin, wchodząc na górę.<br />
- Ja idę go poszukać. - powiedział lider. - Maknae, ubieraj się, idziesz ze mną.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Włączyłam telewizję i spoglądając co jakiś czas na Meyrem, nalałam sobie kolejną lampkę wina.<br />
- Skończyłaś już drugą butelkę. Jesteś pijana Soohe. - zwrócił mi uwagę.<br />
- Muszę odreagować. - przyznałam, upijając słodkiej cieczy z kieliszka.<br />
- Soohe, może na prawdę już wystarczy. - zaproponował, próbując zabrać kieliszek z moich dłoni.<br />
- Jeszcze nie. - przyznałam, pociągając lekko kieliszek w swoją stronę i wytrącając go ze swoich rąk. Wino spłynęło na białą koszulę Meyrem i brudząc jednocześnie jego spodnie, rozlało się na podłogę.<br />
- Jasny gwint. - powiedział pod nosem, odstawiając swój kieliszek na szafkę.<br />
- Bardzo cię przepraszam. - powiedziałam, wybiegając do łazienki, wracając po chwili z ręcznikiem. Próbując wytrzeć wino, które zabarwiło materiał, rzuciłam ręcznik na podłogę i podniosłam kieliszek. - Rozbieraj się.<br />
<br />
<b>*Meyrem*</b><br />
Spojrzałem na nią zdziwiony.<br />
- Czym dłużej zwlekasz, tym trudniej będzie to doprać. - dodała i podchodząc do mnie, zaczęła rozpinać moją koszulę. Stojąc nieruchomo i czując, że nie mogę powstrzymać emocji, które się we mnie wzbierają, złapałem ją za ramiona, i przysunąłem usta do jej ucha.<br />
- Przestań. - wyszeptałem, mrużąc oczy.<br />
- Chcę tylko żebyś...<br />
- Chcesz jednego. - przesunąłem dłonie na jej biodra, podciągając jej sukienkę do góry i zrzucając ją na podłogę.<br />
- Robisz to z miłości? - jej usta przez chwilę dotknęły moich, potęgując moje podniecenie.<br />
Ujmując jej policzki w dłonie, zatopiłem się w jej delikatne wargi i podnosząc ją do góry, pomogłem opleść jej nogi dookoła moich bioder.<br />
- Chcesz tego? - spytałem, odsuwając się na chwilę od jej twarzy. Dziewczyna bez słowa przytaknęła głową, pozwalając mi tym samym na to, na co czekałem od dawna.<br />
<br />
<b>*Namjoon*</b><br />
- Co jest pomiędzy Tobą w Taehyungiem? - spytałem wprost, przechodząc z najmłodszym przez ulicę.<br />
- Nic hyung. - odparł obojętnie.<br />
- Nie kłam Jungkook. - powiedziałem. - Przecież widzę jak oboje się zachowujecie.<br />
- Namjoon hyung, wszystko jest dobrze, mogę cię o tym zapewnić. - odpowiedział, wkładając dłonie do kieszeni kurtki.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
- To przez sytuację z Soohe, prawda? - drążył chłopak, powodując u mnie coraz większe podirytowanie.<br />
- Jeśli powiem wszystko co czuję, da mi hyung spokój? - zapytałem.<br />
- Dam. - przytaknął głową.<br />
- Jestem wściekły na V hyunga. To ja wcześniej ją poznałem i gdyby nie ja, do tej pory nie wiedziałby, że ona istnieje. - westchnąłem. - To niby nie było coś wielkiego, ale kiedy zobaczyłem jak całuje się z Soohe w pokoju, coś we mnie pękło. - zatrzymałem się, zaciskając szczęki.<br />
- Po pierwsze Jungkook, Soohe nie jest rzeczą i nie masz do niej prawa własności. - powiedział poważnie.<br />
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, tylko nadal nie mogę zrozumieć dlaczego Taehyung stał się dla niej tak ważny.<br />
- Zaprzyjaźnili się, co w tym złego?<br />
- Nic. - przyznałem, przyśpieszając kroku.<br />
- Zakochałeś się w niej?<br />
- Nie. - pokiwałem przecząco głową.<br />
- Więc dlaczego jesteś tak chorobliwie zazdrosny?<br />
Zatrzymałem się i spoglądając na twarz Namjoona, odwróciłem od niego wzrok.<br />
- Bo to ja powinienem być na miejscu Taehyunga.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-62384888556134846332017-03-16T16:07:00.002+01:002017-03-22T16:54:33.842+01:001.6<b>[dwa tygodnie później]</b><br />
<b><br /></b>
<b>*Namjoon*</b><br />
Siedziałem na sali, czekając na Taehyunga, który od kilku dni, zasypiał przy najbliższej okazji i spóźniał się na każdy trening. Kiedy w końcu wszedł do sali, rzucił butelkę w kąt i stanął obok mnie.<br />
- Możemy zaczynać? - zapytał. Wpatrując się w lustrzane odbicie chłopaka, zauważyłem, że po raz kolejny ma worki pod oczami.<br />
- Tak. - przytaknąłem i włączyłem muzykę, koncentrując się na próbie. Po dwóch godzinach, zrobiliśmy rozciąganie i nasz trening dobiegł końca. Chłopak bez słowa napił się wody i chciał opuścić salę. - Zaczekaj. - zatrzymałem go, łapiąc za przedramię i jednocześnie zmuszając do spojrzenia mi w oczy.<br />
- Stało się coś hyung? - zapytał.<br />
- Co się z Tobą dzieje Taehyung? - puściłem jego rękę. - Jesteś nieobecny od kilku dni, spóźniasz się na próby i treningi, chodzisz zmęczony.<br />
- Wszystko jest ok. - skłamał.<br />
- Hoseok widział jak wyszedłeś późno w nocy z dormy i wróciłeś dopiero nad ranem.<br />
- Dlaczego nie zajmie się sobą? - zapytał najwyraźniej poddenerwowany.<br />
- Martwi się o Ciebie. Z resztą nie tylko on. - przyznałem. - Jeśli dzieje się coś niedobrego, powiedz mi o tym teraz.<br />
- Niech hyung zajmie się sobą. - syknął, odkręcając się i wychodząc z sali. Opuściłem ręce wzdłuż ciała i ściskając w jednej z dłoni butelkę, zabrałem bluzę z krzesła i poszedłem za chłopakiem. Nim zdążyłem po raz kolejny go zatrzymać, Taehyung zamknął się w pokoju, trzaskając mi drzwiami przed nosem. Nie chcąc jeszcze bardziej denerwować chłopaka, wróciłem do swojego pokoju i zabierając ze sobą czyste ubrania, poszedłem pod prysznic.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRzQUFWkJPQ4WQouxXifyK-t1n2ZM19Y9al1MvZVDLaT4eh0HrQj8-mYVyDf-f2EkTQAADTW0knSdvqG40IWuveTyQ2Zim0LZ-rAnIZ0uItt5MeMNlVzuuZb4767f31O-Q4fw8PGT6iv8/s1600/MjcxNDE3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRzQUFWkJPQ4WQouxXifyK-t1n2ZM19Y9al1MvZVDLaT4eh0HrQj8-mYVyDf-f2EkTQAADTW0knSdvqG40IWuveTyQ2Zim0LZ-rAnIZ0uItt5MeMNlVzuuZb4767f31O-Q4fw8PGT6iv8/s320/MjcxNDE3.jpg" style="cursor: move;" width="179" /></a><b>*Soohe*</b><br />
Usiadłam za biurkiem i wyjmując swój nowy telefon, wystukałam SMSa do Meyrem. Ciesząc się z <br />
jego odpowiedzi, oparłam głowę na dłoniach i spojrzałam przez okno. Dzień rzeczywiście wydawał się być piękny, tak jak mówił chłopak. Wzięłam pomelo z pojemnika na owoce i obierając skórę, zjadłam trochę z wnętrza.<br />
Do kuchni wszedł uśmiechnięty tata, witając mnie pocałunkiem w czoło. Najwyraźniej nie tylko mi towarzyszył dziś dobry humor. Gdy tylko usiadł naprzeciwko mnie z kawą, zmarszczył czoło ze zdziwienia.<br />
- Masz nowy telefon?<br />
- Tamten gdzieś zgubiłam. - skłamałam.<br />
- A zdążyłaś zablokować kartę? - spytał, upijając łyk kawy.<br />
- Zupełnie o tym zapomniałam. - przyznałam, próbując udawać przejętą. - Zadzwonię do nich jak najszybciej.<br />
- Nie przejmuj się tym tak, zrobię to za Ciebie. - odrzekł.<br />
- Dziękuję. - przyznałam z ulgą. - Idę dziś z Meyrem na kolację wieczorem.<br />
- Randka? - spytał z uśmiechem. - Meyrem to bardzo odpowiedzialny, ambitny człowiek.<br />
- Wiem tato. - przyznałam mu rację. - Jednak to nie randka.<br />
- Dobrze córciu, chcę twojego szczęścia, pamiętaj. - wypił kawę do końca i wstał od blatu. - Bawcie się dobrze.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2xmAtolt2_vfheK8tTxq172nZNITE2XgrM0ikMtuN2Gp_atal0tzzsx85dJXRJw5SxrfhMxOVbeo6EoNVnNI0bQNaThO9gPJAHJbWL2b2AhufrQj3wEetHg2_VVZ3g8ux8Jja8NM9m7s/s1600/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f3372456449746a71636b6b4b39513d3d2d3134333430303236312e313433326333656238393836393863312e67.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2xmAtolt2_vfheK8tTxq172nZNITE2XgrM0ikMtuN2Gp_atal0tzzsx85dJXRJw5SxrfhMxOVbeo6EoNVnNI0bQNaThO9gPJAHJbWL2b2AhufrQj3wEetHg2_VVZ3g8ux8Jja8NM9m7s/s320/68747470733a2f2f73332e616d617a6f6e6177732e636f6d2f776174747061642d6d656469612d736572766963652f53746f7279496d6167652f3372456449746a71636b6b4b39513d3d2d3134333430303236312e313433326333656238393836393863312e67.gif" width="320" /></a></div>
Siedziałem w fotelu i ściskając telefon Soohe, przeglądałem zdjęcia dziewczyny. Minęły tylko dwa tygodnie, a ja z każdym, zakończonym dniem, tęskniłem za nią coraz bardziej. Przewijając kolejno galerię dziewczyny, natrafiłem na wspólne zdjęcie. Zaciskając wargi, przysunąłem telefon bliżej twarzy. Jimin, Nayeon, Ja i Soohe. Wyglądaliśmy na szczęśliwych. - pomyślałem. Dlaczego wszystko skończyło się szybciej niż zaczęło? Mając żal do siebie, zablokowałem telefon i położyłam go sobie na kolanach. Miałem nadzieję, że w końcu zobaczę Soohe i jej uśmiech, Tak bardzo za nią tęskniłem.<br />
<br />
<b>*Jiyoung*</b><br />
Usiadłem za biurkiem i biorąc w dłoń telefon, spojrzałem na godzinę. Myśląc o tym co powiedziała mi Soohe, skrzywiłem się. Wiem, że kłamiesz córciu. - pomyślałem i wybrałem numer starego telefonu Soohe. Po kilku sygnałach, po drugiej stronie odezwał się młody mężczyzna.<br />
- Słucham? - zapytał niepewnie.<br />
- Witam, jestem Um Jiyoung. Jestem ojcem Soohe. - przedstawiłem się bez pośpiechu,<br />
- Kim Taehyung. - odpowiedział chłopak.<br />
- Posłuchaj mnie Taehyung, nie wiem kim jesteś i dlaczego masz telefon mojej córki, ale liczę, że ty wyjaśnisz mi, co takiego stało się w Seulu. - odparłem spokojnie.<br />
- Soohe zapomniała go zabrać ode mnie, kiedy wyjeżdżała.<br />
- Wiem, że obydwoje kłamiecie. - zarzuciłem mu ze spokojem. - Co na prawdę się wydarzyło?<br />
- Myślę, że powinien pan porozmawiać z Soohe na ten temat. - westchnął. - Ze mną nie utrzymuje kontaktu. Martwiłem się o nią, ale teraz wiem, że jest u pana bezpieczna.<br />
- Zawsze była tu bezpieczna. - przyznałem. - Niekoniecznie jest szczęśliwa chłopcze.<br />
- Chciałbym ją zobaczyć. - powiedział.<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
- Jesteście parą? - zapytał. - Soohe nie wspominała, że poznała kogoś w Korei.<br />
- Jesteśmy przyjaciółmi. - odpowiedziałem z bólem serca.<br />
- Dobrze Taehyung, mam do Ciebie prośbę. Pomożesz mi?<br />
- Tak. - przytaknąłem, wysłuchując kolejno tego, co chciał przekazać mi tata Soohe,<br />
- Mam nadzieję, że mogę na Ciebie liczyć Taehyung.<br />
- Oczywiście proszę pana.<br />
- Dziękuję. - powiedział z troską. - Do widzenia.<br />
- Do widzenia.<br />
Rozłączyłem się i odłożyłem komórkę na blat biurka. Poprawiając włosy, założyłem kaptur na głowę i wyszedłem z domu.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Zabierając aparat ze sobą, wyszłam na zewnątrz i pstrykając kilka zdjęć losowych budynków, i krajobrazów, usiałam w końcu na ławce przed rozciągającym się w oddali parkiem.<br />
Oddychając spokojnie, wyciągnęłam nogi przed siebie i z uśmiechem wciągnęłam do płuc świeże powietrze. Słysząc dzwonek telefonu, wyjęłam go, odebrałam i przystawiłam do ucha.<br />
- Wszystko załatwiłem córciu, nie musisz się już niczym przejmować. - przyznał z ulgą tata.<br />
- Dziękuję Ci. - odpowiedziałam - Jesteś w pracy?<br />
- Tak. - przytaknął. - Gdzie wybieracie się z Meyrem na tą kolację?<br />
- Jeszcze nie wiem, a dlaczego pytasz? - zdziwiłam się.<br />
- Pomyślałem, że zabiorę Shinhye na kilka dni do Paryża. - przyznał.<br />
- Czy latanie w czasie ciąży, nie będzie dla niej niebezpieczne? - spytałam z troską.<br />
- Z tego co mi wiadomo, konsultowała się z lekarzem i nie mamy żadnych przeciwwskazań. - odpowiedział.<br />
- Dobrze, cieszę się. - przytaknęłam. - Pomimo tego nadal nie rozumiem co do waszego wyjazdu ma moja kolacja z Meyrem.<br />
- Zostawię wam wolny dom. - powiedział bez wahania.<br />
- Tato, przecież cię o to nie prosiłam. - pokręciłam głową.<br />
- Wiem o tym. - przyznał. - Spędzicie więcej czasu razem, może gdzieś pojedziecie.<br />
- Nie próbuj nas swatać. - powiedziałam poddenerwowana. - Jesteśmy dorośli, prawda?<br />
- Wiem o tym córcia. Dlatego zostawiam dom pod twoją opieką.<br />
- Dobrze, tylko proszę, nie rób tego więcej, bo stawiasz mnie w nieco niekomfortowej sytuacji.<br />
- Zapamiętam. - zaśmiał się. - Wróć więc proszę do domu, żeby Shinhye nie zaczęła się martwić.<br />
- Dobrze tato. - odpowiedziałam. - Udanego weekendu.<br />
- Wzajemnie. - rozłączył się, a ja kręcąc głową z niedowierzaniem, wstałam z ławki i wróciłam do domu.<br />
Zastając Shinhye, targającą walizkę na korytarzu, podbiegłam do niej i pomogłam wstawić ją do auta na zewnątrz.<br />
- Dziękuję Ci dziecko. - powiedziała z uśmiechem. - Wyjeżdżamy z tatą na kilka dni.<br />
- Mam nadzieję, że nic się wam nie stanie i będziecie dbali o siebie nawzajem. - uśmiechnęłam się do niej.<br />
- Też mam taką nadzieję. - przytaknęła. - Wszystko masz na blacie w kuchni. - przytrzymała się mojego ramienia. - Bawcie się dobrze i dzwońcie jeśli coś się stanie.<br />
- Dobrze. - przyznałam. - Miłej podróży.<br />
- Dziękuję. - odpowiedziała Shinhye z uśmiechem i wsiadła do samochodu, który prawdopodobnie miał zawieść ją na lotnisko.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-84846773199824100562017-03-15T21:30:00.001+01:002017-03-15T21:30:58.071+01:001.5<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- Nie chcę cię okłamywać. - przyznała, szukając otwieracza w jednej z trzech szuflad. Znajdując go w końcu, otworzyła butelkę i upiła trochę zawartości.<br />
- Więc nie kłam. - powiedziałem wprost.<br />
- To nie jest takie proste. - przyznała.<br />
- Jest jeszcze prostsze niż Ci się wydaje. - oddała mi butelkę, więc upiłem łyk i zatrzymałem butelkę w dłoni. - Nigdy cię nie oceniałem i nie mam zamiaru tego robić. Musiałabyś się postarać, żebym nigdy nie udzielił Ci pomocy, więc mów, co takiego się stało.<br />
Soohe westchnęła i odginając niechętnie część dekoltu, odkryła przede mną swoją tajemnicę.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
Przysunąłem się bliżej i przyglądając się ranie na jej prawej piersi, przyłożyłem butelkę do ust i przechyliłem ją, biorąc kilka łyków. Dziewczyna zakryła się z powrotem i wpatrzyła we mnie mętnym wzrokiem.<br />
- Kto Ci to zrobił? - spytałem, próbując powstrzymać żal i złość, które wzbierały we mnie niczym wzburzone morze. Ostatnim razem takie emocje towarzyszyły mi w dniu wyjazdu Soohe.<br />
- To długa historia. - przyznała, pocierając ręce. Zawsze tak robiła, gdy czuła się niepewnie i nerwowo.<br />
- Mamy czas. - podałem jej butelkę, a sam złapałem jej wolną dłoń, próbując wesprzeć dziewczynę.<br />
- Zaczęło się od rozdzielenia bójki w wieczór przed pierwszym dniem szkoły. Poznałam wtedy Namjoona i tego szaleńca, który zrobił mi to, co z reszta już widziałeś. - upiła łyk z butelki, odstawiając ją na etażerkę. - Pierwszego dnia w szkole poznałam Jeongguka, zaprzyjaźniliśmy się i już drugiego dnia okazało się, że Namjoon i kilku innych chłopaków mieszkają razem z nim. Następnego dnia poznałam moją sąsiadkę, Nayeon. Wiesz czego się wtedy dowiedziałam? - spytała, nie czekając na moją odpowiedź. - Ktoś całą noc kręcił się przed moim domem, próbował się nawet włamać. Chciałam to zlekceważyć, ale strach, który poczułam, podpowiedział mi, że mam jak najszybciej opowiedzieć o tym osobie, której zaufałam. Szłam do domu Jeongguka i wtedy po raz pierwszy mnie zaatakował. - zatrzymała się, ściskając mocno moją dłoń.<br />
- Jeśli nie czujesz się...<br />
- Nie. - przerwała, nie dając mi dokończyć. - Przyparł mnie do drzewa. Nie pamiętam co dokładnie mówił, ale groził mi śmiercią. Wtedy jeszcze nie myślałam, że kolejne spotkanie z tym chłopakiem, sprawi, że prawie mu się to uda. Byłam sama w domu, położyłam się spać i wtedy mnie zaskoczył. Nie wiem kiedy zdążył skrępować mi ręce i nogi, ale obudził mnie jego ciężar. - przełknęła głośno. - Zabawił się ze mną i chłopakiem, który chciał sprawić mi niespodziankę. Kiedy przeniósł mnie do łazienki, wsadził we wannę i rozkręcił wodę, "naznaczył" mnie i wyszedł.<br />
- Soohe, nie opowiadaj dalej. - zatrzymałem ją.<br />
- Muszę to z siebie zrzucić. - zaczęła się trząść. - Czułam, że wtedy umrę. Pomodliłam się. Pamiętasz modlitwę, którą powtarzaliśmy przed snem? - w jej oczach szkliły się łzy. - Wtedy woda sięgnęła ponad mój nos. Próbowałam się uspokoić, zwolnić tętno, ale w pewnym momencie poczułam jak moje nogi wiotczeją i poddałam się losowi. - wytarłem łzę, która spływała po jej policzku. - Kiedy odzyskałam przytomność, zobaczyłam Seokjina, który zaczął przyciskać mnie do siebie. Usłyszałam bicie jego serca i zrozumiałam, że jednak ktoś zdążył mnie uratować. - uśmiechnęła się przez łzy, kierując wzrok na mnie. - Pamiętam jak zobaczyłam Taehyunga, który płakał. - zaczęła bawić się czarnym rzemykiem na nadgarstku. - Był taki smutny. - zaszlochała.<br />
- Zakochałaś się Soohe. - przyznałem, widząc jak dziewczyna reaguje na wspomnianego przez nią chłopaka, Taehyunga.<br />
- To nie tak Meyrem. - zaprzeczyła. - Czułam się winna tego, że naraziłam go... - zawahała się - ...ich na niebezpieczeństwo i smutek. Między innymi dlatego wyjechałam.<br />
- Dobrze postąpiłaś. - powiedziałem. - Odpoczniecie, przemyślicie wszystko jeszcze raz. Minie trochę czasu nim zdobędziecie się na rozmowę, ale wszystko wróci do normy.<br />
- Ja tam nie wrócę. - przyznała dziewczyna.<br />
- A co z twoimi przyjaciółmi? - spytałem zaskoczony. - Soohe, jest coś jeszcze o czym chcesz mi powiedzieć?<br />
- Nie, po prostu nie spojrzę im więcej w oczy, po tym co się stało. - pokiwała przecząco głową. - Jeśli wrócę, niebezpieczeństwo, które im przy mnie grozi, wróci razem ze mną.<br />
- Nie możesz tak mówić, zabraniam Ci. - dotknąłem jej policzka. - Wszystko się ułoży, ale wszyscy potrzebujecie czasu.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Meyrem uśmiechnął się, próbując rozładować atmosferę i wyciągnął do mnie ramiona. Przysunęłam się do niego, wtuliłam w jego koszulę i powoli uspokajałam.<br />
- Będzie dobrze. - powtórzył.<br />
- Musi być, prawda? - spytałam, nie oczekując odpowiedzi. Odsunęłam się od niego na pewną odległość i spojrzałam mu w oczy.<br />
- Nie smuć się więcej słońce. - uśmiechnął się, łapiąc mnie za ramiona. - Dokończmy wino i zabieram cię na wycieczkę.<br />
- Mam nadzieję, że nie samochodem. - przyznałam z troską.<br />
- Przejdziemy się. - kolejny raz się uśmiechnął.<br />
- Więc chodźmy. - złapałam jego dłoń i wciągając na ramiona różową bluzę na suwak, zapięłam ją i stanęłam przy drzwiach.<br />
- Więc chodźmy. - uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę wyjścia.<br />
Po godzinie dotarliśmy w miejsce, które odwiedzałam w dzieciństwie z chłopakiem. Usiedliśmy na ławce i wspominając stare czasy, trzymaliśmy się za ręce.<br />
- Brakowało mi tego. - westchnęłam.<br />
- Tego? - zdziwił się.<br />
- Tego. - pokiwałam twierdząco głową. - Bo wiesz Meyrem, na ogół jesteś poważny. - przyznałam z uśmiechem.<br />
- Ja zawsze jestem wyluzowany Soohe. - przerwał mi, rozsiadając się na ławce i patrząc na mnie z uśmiechem, puścił mi oczko.<br />
- Nie dałeś mi dokończyć. - powiedziałam. - Jesteś najlepszy. Zawsze mnie pocieszasz, jesteś obok. Kiedy musisz być poważny, jesteś taki, ale kiedy przychodzi czas, w którym możesz się rozluźnić, potrafisz zrobić to bardzo szybko.<br />
- Pleciesz bez sensu. - zaśmiał się. Skrzywiłam się i po chwili zawtórowałam chłopakowi.<br />
- Masz rację. Chciałam Ci tylko podziękować za to wszystko co dziś dla mnie zrobiłeś.<br />
- Nie masz za co. - odpowiedział, poprawiając się. - Zawsze lubiłem spędzać z tobą mnóstwo czasu.<br />
- Z wzajemnością. - przyznałam uśmiechając się i opierając głowę na jego ramieniu, wpatrzyłam się w nocne niebo. - Jesteś wspaniały.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-87205869072607506752017-03-14T23:34:00.003+01:002017-03-14T23:34:56.571+01:001.4<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
Wychodząc odświeżona i spokojna, przeszłam przez pokój i ubrałam piżamy. Spoglądając na zegarek, wyszłam na korytarz i czym prędzej przez niego przebiegając, skryłam się w kuchni. Biorąc z lodówki kilka świeżych owoców i butelkę wody, wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i odpalając jedną z komedii na telewizorze, zjadłam wszystkie owoce. Zapijając je wodą, położyłam głowę na poduszce i nie wiedzieć kiedy, zasnęłam.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div style="text-align: center;">
<strike><a href="http://wrongboys.blogspot.com/p/heroes.html" target="_blank">[ Aktualizacja bohaterów ]</a></strike></div>
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div style="text-align: left;">
Budząc się dopiero nad ranem, przeciągnęłam się i słysząc rozmowy na korytarzu, ciekawa uchyliłam drzwi. Spoglądając przez szparę, która powstała pomiędzy drzwiami a futryną, spostrzegłam znaną mi osobę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Meyrem? - krzyknęłam pod nosem, zwracając ich uwagę na korytarzu. Spalona, wyszłam zza drzwi z uśmiechem i widząc radosnego chłopaka, zaśmiałam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dawno cię nie widziałem. - podszedł do mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- To tylko rok. - przyznałam. - Tak dużo się nie zmieniłam, prawda?</div>
<div style="text-align: left;">
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż cię zapamiętałem. - odpowiedział, szeroko się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie możesz powstrzymać się od komplementów, prawda? - zapytałam, wiedząc, że chłopak nie daje za wygraną.</div>
<div style="text-align: left;">
- Za dobrze się znamy, żebyś tego nie wiedziała. - mrugnął do mnie. - Co cię tutaj sprowadza?</div>
<div style="text-align: left;">
- Stęskniłam się za tobą. - uśmiechnęłam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- A prawdziwy powód? - chłopak spoważniał i idąc ze mną do mojego pokoju, usiadł na kanapie w rogu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Życie mi się pokomplikowało w Korei. - powiedziałam</div>
<div style="text-align: left;">
- Miłość? - spytał z lekkim zawahaniem w głosie.<br />
- Znamy się od dziecka i myślisz, że jeśli bym się zakochała to nie dowiedziałbyś się o tym pierwszy? - spytałam.<br />
- Więc co?<br />
- Nauka. - przyznałam. - To wszystko mnie tam przytłoczyło.<br />
- Pamiętasz, jak mówiłem, żebyś dała sobie więcej czasu?<br />
- Pamiętam. - przyznałam. - I żałuję, że cię nie posłuchałam.<br />
- Więc co chcesz teraz robić? - spytał<br />
- Sama nie wiem.<br />
- Mam dla Ciebie propozycję,<br />
- Nie do odrzucenia jak mniemam? - uśmiechnęłam się, powodując u chłopaka tą samą reakcję.<br />
- Kolacja, wino? - spytał<br />
- Czy ty mnie podrywasz? - zachichotałam.<br />
- A nawet jeśli? - uniósł jedną brew.<br />
- Meyrem, nie wygłupiaj się. - zaprotestowałam.<br />
- Dobrze. - przyznał, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. - To jak z tą kolacją.<br />
- Zgadzam się. - pokiwałam twierdząco głową.<br />
- Tak czy inaczej, nawet jeśli byś się nie zgodziła, kolacja przyszłaby do Ciebie,<br />
- Jak zawsze nieprzewidywalny. - przyznałam i odprowadzając chłopaka do drzwi wyjściowych, na pożegnacie obdarowałam go uśmiechem. Wracając do pokoju, naciągnęłam na siebie ubrania i próbując zjeść śniadanie, połowę wyrzuciłam do śmietnika. Czując, że zaczynam wypoczywać, ubrałam buty i wyszłam na zewnątrz<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
Usiadłem w fotelu i włączając telewizor w salonie, zacząłem oglądać powtórkę wiadomości. W głowie mając wydarzenia, które wydarzyły się kilka godzin temu, westchnąłem i oparłem głowę na dłoni. Gdy tylko dołączyła do mnie Jungkook i Namjoon, poprawiłem się i ściszyłem telewizor.<br />
- Myślicie, że nic jej nie jest? - spytałem, spoglądając na chłopaków.<br />
- Czemu tak bardzo cię to interesuje hyung? - burknął Jeon.<br />
- Bo ty się nią nie przejmujesz? - zarzuciłem brunetowi.<br />
- Czemu miałbym przejmować się kimś, kto nie umie docenić naszej pomocy? - spytał, przewracając oczami.<br />
- Jesteś jej najlepszym przyjacielem. - usłyszałem głos Taehyunga za plecami. - Zachwycałeś się Soohe, dopóki zwracała na Ciebie uwagę.<br />
- Próbujesz wmówić mi to, że była dla mnie ważna Taehyung? - Jungkook podniósł głos.<br />
- Zaufała Ci. - Taehyung obrócił się i podążył do wyjścia.<br />
- Taehyung ma rację. - odezwał się Namjoon. - Nie wiem co Tobą kieruje.<br />
- Dajcie mi święty spokój. - fuknął chłopak i zawijając się na pięcie, wszedł do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.<br />
- Jest zazdrosny o Taehyunga. - przyznałem.<br />
- Jeśli teraz miota nim złość i zazdrość, później będzie tylko gorzej. - powiedział Namjoon.<br />
- Co masz na myśli? - poprawiłem się na sofie, wyłączając telewizor.<br />
- Będzie żałował każdego słowa i sam będzie chciał odzyskać kontakt z Soohe. - odpowiedział. - W końcu to do niego dotrze.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Usiadłam na ławce i wciągając w płuca świeże, poranne powietrze, przetarłam oczy. Wiedząc, że za jakiś czas będę musiała odezwać się do Nayeon, oparłam głowę na jednym z ramion i głośno westchnęłam. Rozpamiętując to jak zachowali się chłopcy, wróciłam myślami do Jeongguka.<br />
Czując wzbierający we mnie żal, przełknęłam kluchę, która stanęła mi w gardle i po raz kolejny zaczerpnęłam powietrza. To wszystko nie powinno się wydarzyć. - pomyślałam. - Gdybym wtedy nie wkroczyła pomiędzy Namjoona i tego psychopatę, nikomu nie groziłoby niebezpieczeństwo. Z jednej strony, pomogłam Namjoonowi, jednocześnie naraziłam całą siódemkę na koszmar.<br />
Chowając twarz w dłonie, podniosłam się z ławki i wracając powolnie do domu, zatoczyłam krąg, myśląc o Tae, który poświęcił dla mnie cześć siebie.<br />
- Spieprzyłaś im życie. - powiedziałam pod nosem, biorąc całą odpowiedzialność na siebie. - Na ich miejscu, nigdy bym sobie nie wybaczyła. - nacisnęłam klamkę od drzwi wejściowych i przeszłam do pokoju.<br />
<br />
<b>*Meyrem*</b><br />
Nadchodził wieczór, zabrałem więc butelkę wina z lodówki i zakładając na ramiona marynarkę, wyszedłem z domu. Wsiadając do swojego mercedesa, przejechałem kilkanaście przecznic i po kilkudziesięciu minutach znalazłem się niedaleko domu Soohe. Gdy tylko wszedłem do środka, z radością przywitała mnie Shinhye.<br />
- Witaj Meyrem. - powiedziała z uśmiechem. - Jak dziś było w pracy?<br />
- Dobrze. - przyznałem. - Ciąża Ci służy, wyglądasz kwitnąco.<br />
- Dziękuję Ci bardzo. - odpowiedziała z rumieńcem na twarzy. - Kwon jest dumny z takiego pracownika jak Ty. Cieszę się, że przyjąłeś tą posadę jak najprędzej.<br />
- Zaszczyt leży po mojej stronie. - odparłem.<br />
- Czekasz na Soohe? - spytała z zaciekawieniem.<br />
- Tak. - odparłem.<br />
- Nie będę wam przeszkadzać. - uśmiechnęła się po raz kolejny. - Bawcie się dobrze. - trzymając się za brzuch, weszła po schodach i zniknęła w jednym z pokoi.<br />
Przeszedłem do końca korytarza i pukając do drzwi, czekałem na odpowiedź.<br />
- Proszę.<br />
Nacisnąłem klamkę i powoli wszedłem do pomieszczenia. Soohe siedziała na łóżku z przygnębioną miną.<br />
- Zapomniałaś o naszej kolacji? - spytałem, myśląc, że dziewczynie wypadło to z głowy.<br />
- Chciałam do Ciebie zadzwonić i wszystko dowołać. - spojrzała na mnie. - Ale pomimo tego, że źle się czuję, bardzo chciałam się z Tobą zobaczyć, porozmawiać.<br />
- Wiedziałem, że coś cię trapi. - przyznałem, siadając na łóżku, przed nią i wręczając jej butelkę wina. - Od naszej porannej rozmowy, zastanawiałem się tylko, co takiego stało się w Korei, że nagle postanowiłaś tu wrócić.<br />
- Nie chcę cię okłamywać. - przyznała, szukając otwieracza w jednej z trzech szuflad. Znajdując go w końcu, otworzyła butelkę i upiła trochę zawartości.<br />
- Więc nie kłam. - powiedziałem wprost.<br />
- To nie jest takie proste. - przyznała.<br />
- Jest jeszcze prostsze niż Ci się wydaje. - oddała mi butelkę, więc upiłem łyk i zatrzymałem butelkę w dłoni. - Nigdy cię nie oceniałem i nie mam zamiaru tego robić. Musiałabyś się postarać, żebym nigdy nie udzielił Ci pomocy, więc mów, co takiego się stało.<br />
Soohe westchnęła i odginając niechętnie część dekoltu, odkryła przede mną swoją tajemnicę.</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-58296165460568957652017-03-13T23:10:00.000+01:002017-03-13T23:10:00.498+01:001.3<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- Jeśli jesteśmy dla Ciebie "niczym takim", jedź i nie wracaj. - rozwścieczony Taehyung odwrócił się do nas plecami i wszedł na górę, w ślad za nim ruszył Hoseok i Namjoon. Nayeon bez słowa wyszła z dormy z Jiminem, a Seokjin i Yoongi stali obok mnie i wpatrywali się we mnie pełni rozgoryczenia.<br />
- Dziękuję wam za wszystko. - powiedziałam, ściskając ich dłonie. - Nie chcę was narażać na niebezpieczeństwo. - odwróciłam się.<br />
- Zostań. - powiedział Seokjin, chwytając mnie za dłoń.<br />
- Nie mogę. - przyznałam. - Przepraszam.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div style="text-align: left;">
Wracając do zalanego domu, wbiegłam na górę i klękając na podłodze, zaczęłam zbierać szkła z potłuczonych ramek. Podnosząc jedno ze zdjęć, odwróciłam je i wpatrując się w uśmiech mojego ojca, rozpłakałam się. Zaczynając obwiniać go za to co się stało.</div>
<div style="text-align: left;">
- Gdybyś nie zostawił mamy, wszystko by było inne. - powiedziałam cicho, przygryzając dolną wargę i pociągając nosem. Czując jak wielka klucha staje mi w gardle, załkałam i sprzątając dalej, wyrzuciłam wszystko do kosza, kładąc zdjęcia na biurku. Wyjęłam walizkę ze szafy i wrzucając do niej wszystko w nieładzie, w końcu ją zamknęłam. Nie wiedząc czy dobrze robię, podeszłam do telefonu stacjonarnego i wybrałam numer mamy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Stało się coś słoneczko? - zapytała</div>
<div style="text-align: left;">
- Mamo, chciałabym wyjechać na trochę do taty. - przyznałam</div>
<div style="text-align: left;">
- Dlaczego? - była wyraźnie zaskoczona. </div>
<div style="text-align: left;">
- W domu był wyciek, pękła rura od wody i zalało wszystko. - powiedziałam - Nie wiem co mam robić.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tobie nic się nie stało? - zapytała z troską.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie. - przytaknęłam. - Musze jechać na trochę do taty i porozmawiać z nim o całej sytuacji.</div>
<div style="text-align: left;">
- Myślisz, że to dobry pomysł?</div>
<div style="text-align: left;">
- Muszę spróbować. - przyznałam. - Może mu w czymś pomogę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze, nie przejmuj się powodzią, zamówię na jutro ekipę sprzątającą, a przy okazji wymienię meble. - słyszałam jak na jej twarzy pojawia się uśmiech. - Zamówiłaś bilety?</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie. - powiedziałam. - Między innymi dlatego dzwonię, zrobiłabyś to teraz?</div>
<div style="text-align: left;">
- Zamówię Ci je na za dwie godziny, dobrze? - spytała</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak, dziękuję mamo.</div>
<div style="text-align: left;">
- Trzymaj się córciu i weź kartę z sejfu. - powiedziała. - Na pewno Ci się przyda, nie oszczędzaj.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dobrze. Miłej pracy mamo. - powiedziałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Dziękuję córciu. Uważaj na siebie. Kocham cię.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ja ciebie też. - odrzekłam i rozłączyłam się. Czując ulgę, wróciłam po walizkę i zrzucając kurtkę, wyrzuciłam resztę ubrań do kosza. Podeszłam do lustra w łazience i oglądając ranę powstałą na mojej piersi, poruszyłam ramionami z obojętności i zawinęłam się w bandaż. Ubrałam czyste ubrania i wiążąc włosy w kucyk, zeszłam na dół. Zabierając kartę mamy, wyszłam z domu i kierując się do metra, wybrałam się na lotnisko.<br />
Przechodząc przez szklane drzwi i kierując się do kasy za zamiarem odebrania biletu, przeszłam do poczekalni. Biorąc nowo zakupiony telefon, włożyłam do niego kartę i wpisując numer taty, próbowałam się z nim połączyć. Po trzecim razie, ktoś po drugiej stronie odebrał.<br />
- Um Jiyoung, słucham? - głos ojca nie zmienił swojej barwy odkąd ostatni raz usłyszałam go przez telefon.<br />
- Cześć tato. - powiedziałam.<br />
- Soohe, to Ty? - zdziwił się. - Co się stało?<br />
- Mogę przyjechać do Ciebie na kilka dni? - spytałam.<br />
- Oczywiście. - odpowiedział - Kiedy będziesz?<br />
- Mam lot za godzinę. - przyznałam. - Będę bardziej pod wieczór.<br />
- Wyślę po Ciebie Kwona. - powiedział.<br />
- Nie kłopocz go, przyjadę taksówką.<br />
- Skoro tak będziesz czuła się lepiej. - przytaknął. - Czekam z niecierpliwością. Uważaj na siebie. Do zobaczenia.<br />
- Do zobaczenia.<br />
<br />
<b>*Nayeon*</b><br />
- Jimin, ja nie pozwolę jej odjechać bez wytłumaczenia. - powiedziałam zła, zaciskając dłonie w kieszeniach.<br />
- Widziałaś co zrobiła. - przyznał. - Chcesz jeździć po lotniskach w całej Korei i jej szukać?<br />
- Jeśli nie będzie jej w Seul-incheon, to mam jakieś inne wyjście? - spytałam go. Jimin zamilkł, po czym wysiadł ze mną i popędził do jedynego lotniska w Seulu. Gdy tylko przekroczyliśmy jedno z wejść, ustaliśmy przez tablicą odlotów. Wpatrując się z przejęciem, zastawiałam się, gdzie dziewczyna może polecieć.<br />
- Szwecja. - powiedział chłopak. - Odlatuje za 40 minut, pośpieszmy się. - złapał mnie za rękę i czym prędzej pociągnął w stronę bramek. Próbując wypatrzeć dziewczynę, przepychaliśmy się przez gromadę ludzi i ustaliśmy przed taśmą.<br />
- Tam jest nasza przyjaciółka, proszę nas przepuścić. - tłumaczył Jimin, tęgiemu ochroniarzowi.<br />
- Nie mogę was wpuścić. - powtarzał<br />
- Proszę mnie przepuścić. - próbując na siłę, przedostać się przez bramki, ochroniarz zastąpił mi drogę.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Odwróciłam się i widząc szamoczącą się Nayeon z ochroniarzem, skierowałam się w ich stronę.<br />
- Nayeon, Jimin, co wy tutaj robicie? - zdziwiłam się.<br />
- Nie skończyłam z tobą rozmawiać. - powiedziała ostro Nayeon.<br />
- Czy to ta pani? - spytał ochroniarz<br />
- Tak. - przytaknął Jimin, po czym facet odszedł bez słowa, kontynuując obchód.<br />
- Czemu jesteś taka nieodpowiedzialna? - zapytała dziewczyna z wyrzutem.<br />
- Właśnie biorę odpowiedzialność za to co zrobiłam. - przyznałam.<br />
- Uciekając od niej? - zawrzała.<br />
- Nie chcę żeby coś wam się stało. - podniosłam głos, momentalnie przyciszając go.<br />
- Dlatego kłamałaś? - spytała. W jej oczach zatliły się łzy. - Ufałam Ci Soohe. Myślałam, że pomimo tak krótkiego czasu, polubiłyśmy się i zaczęłyśmy sobie ufać.<br />
- Bo tak jest. - przerwałam jej, czując, że dziewczyna ma rację.<br />
- A jednak się na tobie zawiodłam. - powiedziała oschle.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
- Przepraszam. - powiedziała cicho Soohe, po czym otarła kilka łez wnętrzem dłoni. - Chcę dla was jak najlepiej. - ścisnęła rączkę walizki i powoli zaczęła się oddalać. - Przekażcie wszystkim, że będę tęsknić. - jej głos niknął w zapowiedziach i szumie tłoczących się ludzi, aż zamilkł, a dziewczyna zniknęła mi z pola widzenia. Skryłem Nayeon w ramionach i wyszedłem z nią na zewnątrz. Odprowadziłem ją do domu, a sam kilka chwil chodziłem po ulicy przy parku. Wracając do dormy, zastanawiałem się jak wszystko potoczy się dalej.<br />
<b><br /></b>
<b>*Soohe*</b><br />
Wjeżdżając na podjazd, zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z pojazdu. Świeże powietrze, które dotarło do moich płuc, pozwoliło mi na chwilę spokoju. Przechodząc przez drzwi wejściowe, przywitałam szofera ojca i udałam się do jadalni, skąd dochodziły rozmowy. Gdy tylko ujrzałam mojego ojca, stanęłam przy ozdobnym stoliku i spojrzałam na jego nową rodzinę.<br />
- Soohe? - zdziwiła się Shinhye, wstając od stołu i witając mnie ochoczo. - Dlaczego nie zadzwoniłaś, że przyjeżdżasz?<br />
- Dzwoniłam do taty. - przyznałam, odwzajemniając uśmiech kobiety. - Nie przekazał Ci?<br />
- Najwidoczniej wypadło mu z głowy. - zaśmiała się kobieta. - Usiądź proszę z nami i zjedz kolację.<br />
- Podziękuję. - przyznałam. - Chciałbym trochę odpocząć po locie.<br />
- Dobrze skarbie. - kobieta odeszła ode mnie i usiadła do stołu, delektując się kolacją.<br />
- Jeśli będziesz miała ochotę coś zjeść...<br />
- Wiem gdzie co jest tato. - zapewniłam go. - A teraz wybaczcie. - przeprosiłam ich i odeszłam na korytarz. Zabrałam z niego walizkę i idąc dalej, znalazłam się w swoim pokoju. Wyjęłam rzeczy z walizki i ułożyłam je w szafce. Laptopa odłożyłam na biurko i nim się spostrzegłam, brałam kąpiel w swojej ulubionej wannie. Wychodząc odświeżona i spokojna, przeszłam przez pokój i ubrałam piżamy. Spoglądając na zegarek, wyszłam na korytarz i czym prędzej przez niego przebiegając, skryłam się w kuchni. Biorąc z lodówki kilka świeżych owoców i butelkę wody, wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i odpalając jedną z komedii na telewizorze, zjadłam wszystkie owoce. Zapijając je wodą, położyłam głowę na poduszce i nie wiedzieć kiedy, zasnęłam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-926802110622309952017-03-11T18:18:00.000+01:002017-03-11T18:18:59.858+01:001.2<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=9WsiTaSsdck&index=7&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank"><strike>SOUND TRACK</strike></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<b>[w poprzednim rozdziale]</b><br />
- O niego mi chodzi! - krzyknął. - Widziałem jak się całowaliście! - stanął bliżej mnie. - Widziałem was.<br />
- Uspokój się. - złapałam w dłonie jego gorące policzki.<br />
- Spadaj. - warknął, odpychając mnie i wychodząc, spychając wazon z szafki stojącej przy wyjściu.<br />
Widząc jak wściekły brunet popycha na zewnątrz Jimina i odchodzi, przeczesałam mokre włosy.<br />
- Zabieramy Cię stąd. - powiedział Jimin i złapał mnie za rękę.<br />
- Dokąd? - spytałam<br />
- W bezpieczne miejsce. - przyznał chłopak, wyprowadził mnie chłopak i wsiadł ze mną do busa.<br />
- Ruszamy. - powiedział Namjoon.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<div style="text-align: left;">
Siedząc w milczeniu w busie chłopaków, patrzyłam za okno. Czując, że moje ciało trzęsie się z nadmiaru emocji i zimna, otuliłam się mocniej płaszczem, który pożyczył mi Jin i otarłam twarz wnętrzem dłoni. Bus stanął, a ja bez słowa wyszłam za nimi, podążając do środka ich dormy. Spoglądając na chłopów, którzy w milczeniu weszli do dormy, wypatrywałam Taehyunga.<br />
Kiedy w końcu wszedł do korytarza, złapał moją rękę i czym prędzej zaciągnął mnie do swojego pokoju.<br />
- Połóż się. - odgarnął moje mokre włosy, które przykleiły się do zimnego policzka. Zabierając ode mnie płaszcz, stanął na przeciwko i wpatrując się w moją pierś, wypuścił ubranie z rąk. Wychodząc z pokoju, wrócił do niego z apteczką i klękając przede mną, wyjął z niej odkażacz. Wylewając go na gazę, przyłożył go do rany, łapiąc mnie w tym samym czasie za dłoń. Syknęłam, a on delikatnie zaczął odmywać ranę. Malujący się na jego twarzy ból i smród odkażacza, który przenikał powietrze, sprawił, że atmosfera wokół nas stała się ciężka.<br />
- Taehyung, spójrz na mnie. - powiedziałam, przerywając milczenie. Taehyung nie patrząc mi w oczy, schylił głowę, a jego ręka opadła wzdłuż ciała. Po chwili na podłogę zaczęły spływać łzy. Zsunęłam się z łóżka, przed chłopaka i siadając naprzeciw niego, złapałam jego dłonie. - Spójrz na mnie, proszę. - powtórzyłam. Chłopak niechętnie podniósł głowę, przeszklone oczy i mokre od łez policzki.<br />
- To moja wina. - powiedział po raz kolejny. Podniosłam dłoń i ocierając jego łzy, pozostawiłam ją na jego policzku.<br />
- Nie obwiniaj się za coś, na co nie miałeś wpływu. - powiedziałam, czując jak każda jego łza zostawia bliznę na moim sercu.<br />
- Nie powinienem zostawiać Cię bez słowa. - przyznał, próbując opanować szloch. - Wyszedłem wtedy z Jiminem do cholernej pracy, zostawiając z Tobą Nayeon. A jeśli jej też by się coś stało? - stwierdził. - Nie wybaczyłbym sobie tego do końca życia.<br />
- Taehyung przestań! - podniosłam głos. - To ja powiedziałam Nayeon, że Jeongguk przyjedzie, żebym nie była w domu sama. - wyznałam. - Nie obwiniaj się przez moją głupotę.<br />
- Soohe, ja wiem...<br />
- Niczego nie wiesz. - przerwałam mu i podniosłam się, wymijając chłopaka. Wyszłam z pokoju i zbiegając na dół, zabrałam jedną z kurtek, która wisiała na korytarzu i nacisnęłam klamkę. Gdy tylko otworzyłam drzwi, stanął przede mną Jeongguk.<br />
- Wybierasz się gdzieś? - zapytał widocznie zły.<br />
- Wracam do domu. - powiedziałam ostro.<br />
- Nigdzie nie pójdziesz. - zaprotestował, idąc w moją stronę, siłą rzeczy, cofając mnie do korytarza.<br />
- Bo Ty mi zabronisz? - spytałam.<br />
- Nigdzie nie idziesz, rozumiesz? - zapytał, łapiąc mocno moje ramie. Odczekując chwilę, wyszarpnęłam rękę z jego uścisku i spojrzałam na niego wściekła.<br />
- Jak będziesz sobą, daj znać. - syknęłam i mijając go bez słowa, wyszłam z ich posesji.<br />
- Stój. - krzyknął na mną. Ignorując chłopaka, ruszyłam w stronę metra. Zasuwając kurtkę, przeszłam kilka kroków i czując, że jest coraz gorzej, przytrzymałam się drzewa i w momencie siedziałam na trawie, próbując powstrzymać łzy, które cisnęły mi się do oczu.<br />
- Dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc? - usłyszałam nad głową. Podnosząc wzrok na osobę, która stała nade mną, westchnęłam.<br />
- Seokjin daj mi święty spokój. - powiedziałam ostro, mimo tego nie mając w zamiarze zranienia go.<br />
- Nie dam. - przyznał. - Martwię się o Ciebie, chociaż wiem, że ty tego nie chcesz. - przykucnął. - Widzę, że obwiniasz się za to, że musimy przebywać z tobą, mimo tego, że wszyscy tego chcemy.<br />
- Zwaliłam wam się na głowę już pierwszego dnia. - przyznałam.<br />
- Ja tak nie uważam. - powiedział, wyciągając do mnie otwartą dłoń. - Gdybym nie chciał Ci pomóc, nie próbowałbym do końca ratować Ci życia. - jego głos stał się cichszy. Najwidoczniej chłopak nie chciał o tym mówić. Złapałam w końcu jego dłoń i podciągnęłam się na równe nogi.<br />
- Dziękuję Ci za to. - przyznałam. - Już drugi raz pomogłeś mi w tarapatach. - westchnęłam, czując się winna.<br />
- Nie wiń się. - powiedział od razu. - Chcesz się przejść, porozmawiać?<br />
- Chcę. - potwierdziłam i idąc obok Seokjina, zaczęłam z nim rozmowę.<br />
<br />
<b>*Jimin*</b><br />
Wyjąłem kartkę z kieszeni, którą zabrałem z domu Soohe i rozprostowałem ją na kolanie. Wykręcając zapisany tam numer, do samego końca zastanawiałem się czy robię dobrze. W końcu się znają, muszę jej powiedzieć. - pomyślałem i czekałem aż ktoś po drugiej stronie się odezwie.<br />
- Słucham? - usłyszałem po drugiej stronie.<br />
- To ja, Jimin. - odrzekłem niepewnie, układając w głowie to co mam jej powiedzieć.<br />
- Jimin? - zdziwiła się. - Skąd masz mój numer i dlaczego dzwonisz?<br />
- Chodzi o Soohe. - powiedziałem.<br />
- Stało się coś? - zapytała - Miała być z Jungkookiem.<br />
- Co takiego? - wzburzyłem się. - Najwidoczniej cię okłamała. - przyznałem po chwili.<br />
- Co? - krzyknęła<br />
- Powiedz mi, czy ona sama wróciła do domu? - zapytałem, odwlekając to co chciałem powiedzieć.<br />
- Tak. - przytaknęła. - Miał być tam Jungkook.<br />
- Dobrze, nie będę owijać w bawełnę. - powiedziałem szybko. - Nie wiem co się stało jak była sama, ale znaleźliśmy ją w zalanym domu. Seokjin zdążył ją reanimować i teraz jest w naszej dormie.<br />
Cisza, która panowała po drugiej stronie, trwała tylko chwilę.<br />
- Podaj mi swój adres, zaraz tam będę.<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
Widząc trzęsące się dłonie Soohe, złapałem je w swoje i zacząłem na nie chuchać. Dziewczyna spoglądała na mnie w milczeniu.<br />
- Będzie Ci cieplej. - powiedziałem po chwili, nadal trzymając jej dłonie i delikatnie je pocierając.<br />
- Nie jest mi zimno. - przyznała. - Nie wiem co mam teraz zrobić, a trzęsę się z emocji.<br />
- Nikt nie pozwoli cię skrzywdzić. - przyznałem. - Nie po tym co dziś się wydarzyło.<br />
- Nie mogę wiecznie siedzieć wam na głowie. - powiedziała, zabierając dłonie i chowając je w kieszenie kurtki Hoseoka. - Chyba wrócę do Szwecji.<br />
- Nie rób tego. - próbowałem wybić jej to z głowy. - Zaczynamy się zaprzyjaźniać, a Ty chcesz odejść?<br />
- Muszę się nad tym poważnie zastanowić. - przyznała, po czym odkręciła się w stronę naszej dormy i spojrzała na mnie wyzywająco.<br />
- Idziesz?<br />
<br />
<b>*Taehyung*</b><br />
Przebrałem się i trzymając w ręku komórkę Soohe, usiadłem z chłopakami w salonie.<br />
- Jak to mogło się stać? - Hoseok wysunął pytanie do siebie. - Dlaczego ona jest tak nieodpowiedzialna?<br />
- Może to nie chodziło o odpowiedzialność. - spojrzał na niego Suga. Stwierdzenie chłopaka wyraźnie go zaskoczyło.<br />
- Jest głupia i tyle. - powiedział Jungkook, który wszedł do pomieszczenia.<br />
- Dlaczego tak mówisz? - spytałem rozwścieczony.<br />
- Zrzuciła nam się na głowę. - przyznał. - Wszyscy skupiacie na niej uwagę, zamiast pomyśleć o naszej nowej pracy.<br />
- Jesteś dupkiem. - warknąłem. - Gdzie twoja przyjaźń, co Jungkook?<br />
- Zamknij się. - syknął.<br />
- Uspokójcie się w końcu. - przerwał nam Namjoon. W chwili kiedy miał coś powiedzieć, zadzwonił dzwonek. Jimin wstał z kanapy i po chwili wrócił z Nayeon.<br />
- Gdzie ona jest?<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Zielona taksówka minęła nas przy przejściu i skręciła za róg. Idąc z Seokjinem, weszliśmy w końcu na posesję i zamykając za sobą drzwi, przeszliśmy przez korytarz. Stając w wejściu do salonu, spojrzeliśmy na grupę, która siedziała w milczeniu.<br />
- Dlaczego mnie okłamałaś? - dziewczyna, która zeszła ze schodów, zwróciła moją uwagę.<br />
- Nayeon.... - zatrzymałam się. - To nie jest tak.<br />
- A jak? - spytała wyraźnie poddenerwowana. - Obiecałaś, że nie będziesz sama. Widzisz do czego to doprowadziło?<br />
- To twoja wina. - odezwał się Jeongguk i podchodząc do nas, oparł się o ścianę. - Miałaś jej pilnować, a tym czasem wypuściłaś ją bez opieki. - zmarszczył czoło z niezadowolenia.<br />
- Daj jej spokój. - powiedział Jimin, stając w obronie Nayeon.<br />
- Nie jestem dzieckiem. - uniosłam się.<br />
- Czy Ty nie widzisz do cholery co on Ci zrobił?! - krzyknął Jeongguk.<br />
- Przestań się na nią wydzierać. - zaprotestował Yoongi, który dołączył do naszego kółka. Reszta stała, rozrzucona po kątach i przyglądała się całej sytuacji.<br />
- Obrońca zwierząt się znalazł. - prychnął maknae.<br />
- Uważaj na słowa. - Yoongi złapał jego koszulkę i przycisnął go do ściany.<br />
- O tym mówiłem. - na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Przedkładacie ją nad siebie i zespół.<br />
- Namjoon trzymaj mnie bo rozkwaszę gówniarzowi nos! - krzyknął Yoongi. Namjoon złapał chłopaka za barki i odciągnął go kawałek dalej, a Jeongguk z satysfakcją zniknął na górze.<br />
- Słuchajcie mnie uważnie. - powiedziałam głośniej. - Wyjeżdżam.<br />
- Co? - uniósł się Taehyung. - Oszalałaś?<br />
- Prosiłem, żebyś się nad tym zastanowiła. - powiedział cicho Seokjin.<br />
- Przemyślałam to. - przyznałam.<br />
- Nie pozwolę Ci wyjechać. - powiedział wściekły Hoseok.<br />
- To nie jest wasza decyzja.<br />
- Soohe, porozmawiajmy. - próbował Namjoon.<br />
- Namjoon, nie mamy o czym. - przyznałam. - To nic takiego.<br />
- Jeśli jesteśmy dla Ciebie "niczym takim", jedź i nie wracaj. - rozwścieczony Taehyung odwrócił się do nas plecami i wszedł na górę, w ślad za nim ruszył Hoseok i Namjoon. Nayeon bez słowa wyszła z dormy z Jiminem, a Seokjin i Yoongi stali obok mnie i wpatrywali się we mnie pełni rozgoryczenia.<br />
- Dziękuję wam za wszystko. - powiedziałam, ściskając ich dłonie. - Nie chcę was narażać na niebezpieczeństwo. - odwróciłam się.<br />
- Zostań. - powiedział Seokjin, chwytając mnie za dłoń.<br />
- Nie mogę. - przyznałam. - Przepraszam.</div>
dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8920916328093786742.post-11435486832111820412017-03-09T22:42:00.004+01:002017-03-11T10:29:56.099+01:001.1<div style="text-align: center;">
<strike><a href="https://www.youtube.com/watch?v=Z-DdQUszwoc&list=PL9oQeUBhtcux6JXDIWirMQBFFQNGiBUAZ" target="_blank">SOUND TRACK</a></strike><br />
<b>* * *</b><br />
<div style="text-align: left;">
<b>[w poprzednim rozdziale]</b></div>
</div>
Spraw, żeby chłopcom i Nayeon nie stała się żadna krzywda. - dodałam od siebie i czując wodę, która sięga już mojej brody, rozpłakałam się. - Amen.<br />
Woda powoli podwyższała swój stan, docierając w końcu do górnej wargi. Minęła chwila, a ja czym prędzej wciągnęłam tyle powietrza ile pomieściły moje płuca i zniknęłam pod zalewającą mnie wodą.<br />
<div style="text-align: center;">
<b>* * *</b></div>
<b>*Taehyung*</b><br />
Wybiegłem z busa, a w ślad za mną pobiegła reszta chłopaków. Dobiegając do drzwi dormy Soohe, nacisnąłem szybko klamkę i popchnąłem je do środka. W pierwszej chwili nie widziałem co się stało, kiedy kilkanaście litrów wody wypłynęło ze środka, mocząc wszystkim buty i nogawki. Nie zastanawiając się długo, ruszyłem przez korytarz i rozglądając się nerwowo po pomieszczeniach, znalazłem się przy schodach.<br />
- Zakręćcie tą wodę i szukajcie w ogrodzie! - krzyknąłem ze schodów i czym prędzej wbiegłem do pokoju dziewczyny. Moje przerażenie powodowało jeszcze szybsze bicie serca i napływ adrenaliny.<br />
- Soohe! - krzyknąłem, nasłuchując odpowiedzi, słysząc jedynie szum cholernej wody. Skierowałem wzrok na drzwi od łazienki i spojrzałem na niewielką szparę pomiędzy nimi a podłogą, widząc wypływającą spod nich wodę. - Jasna cholera. - zakląłem pod nosem i nacisnąłem klamkę. - Zamknięte, szlak! - warknąłem, napierając na drzwi.<br />
- Odsuń się. - Seokjin złapał mnie za ramiona i odsunął na bok. Rozpędzając się z niewielkiej odległości, uderzył w drzwi, które ustąpiły, a ja zdążyłem znaleźć się w środku. Głowa dziewczyny była całkowicie zanurzona w wodzie, która nabrała różowego koloru. Jej włosy uniosły się na tafli bez ruchu, a stopy przyklejone do armatury były drętwe. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Krzyczący Seokjin, wyciągał ciało dziewczyny z wanny, a reszta mijała mnie, przybiegając do bruneta, który układał dziewczynę na posadzce. Widząc jak reanimuje jej blade ciało, zrobiło mi się zimno i próbując utrzymać pion, upadłem na kolana. Była martwa, a to wszystko moja wina.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
Podnosząc Taehyunga zauważyłem na jego policzkach łzy. Próbując odciągnąć chłopaka od widoku ciała Soohe, wyprowadziłem go na korytarz i posadziłem na schodach. Gdy tylko przy chłopaku znalazł się Jimin, roztrzęsiony wybiegłem przed dom, nie mogąc uwierzyć, że wszystko dzieje się na prawdę.<br />
<br />
<b>*Seokjin*</b><br />
- No dalej! - krzyknąłem, robiąc kolejne uciśnięcia. Dziewczyna nadal nie reagowała, a jej ciało, mogło by się wydawać, nabierało sinego koloru.<br />
- Soohe, nie zostawiaj nas. - powiedział Hoseok, który oswobodził dziewczynie ręce i trzymał jedną z nich.<br />
- Sukinsyn. - wysyczał Yoongi. - Załatwię go. - wstał, a reszta ruszyła za nim, zostawiając mnie z ciałem dziewczyny.<br />
- Nie odchodź. - powiedziałem po czym zrobiłem jeden wdech. Przystępując do drugiego, nachyliłem się nad dziewczyną i czując jak jej dłoń zaciska się nagle na moim ramieniu, osłupiałem. Soohe z przerażeniem w oczach zaczęła łapać powietrze i wypluwać wodę, która wlała jej się do płuc. Przechyliłem ją do przodu i opukując plecy, pomogłem opanować jej oddech. Oparłem ją o swoje ciało i objąłem mocno. Soohe zakryła twarz dłońmi, a jej histeryczny płacz rozbił się echem w moich uszach. - Cichutko. - powiedziałem. - Nie płacz, uspokój się, proszę. - złapałem jej dłonie i przyciągnąłem do swoich policzków, czując, że robi mi się słabo. - Spokojnie, nikt więcej nie zrobi Ci krzywdy.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Czując jak moje serce bije niczym stado galopujących koni, złapałam ręką za umywalkę i przy pomocy Jina, podniosłam się na nogi. Chłopak przeprowadził mnie bezpiecznie na łóżko, odgarniając butem rozbite szybki od ramek i trzymał za dłoń, póki nie usiadłam.<br />
- Zawołać chłopaków? - spytał, okrywając mnie swoim płaszczem.<br />
- Wszyscy gdzieś tu są? - próbowałam uspokoić głos, który co jakiś czas załamywał się pomiędzy głębokimi zaczerpnięciami powietrza.<br />
Seokjin pokiwał twierdząco głową.<br />
- Soohe.... - usłyszałam cichy głos i spojrzałam w futrynę. Chłopak zaciskał pięści wzdłuż ciała, a po jego nadal wilgotnej twarzy spływały łzy. Seokjin minął go bez słowa i zszedł na dół, zostawiając nas samych. Podnosząc się na nogi, wpatrywałam się w chłopaka i wybuchając płaczem, zaczęłam iść w jego stronę. Taehyung przesunął się kilka kroków do przodu i upadł na kolana z opuszczoną głową.<br />
Słysząc jego szloch, uklęknęłam przed nim i złapałam delikatnie jego ramiona.<br />
- Taehyung, przepraszam. - wydukałam, dławiąc się łzami, otaczając go swoim żalem, powoli zatapiałam się w jego ramionach.<br />
- T-to moja wina. - powiedział cicho, a jego głos w pewnym momencie załamał się.<br />
Słysząc jego nasilający się płacz, ujęłam jego twarz w dłonie i zmusiłam go do patrzenia na siebie.<br />
<br />
<b>*Jeongguk*</b><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0cHUiLzmU6PztR5x1YYB9kk1q8WQpnQv_njuQwEetVdm2xBjo_8ts4CAfI0vqU_8_oBSXWdD5OdmTXmIObQPzxvT-AJqvyaLk3m1FSSSYw0dN5dAaV5GylhyphenhyphenaUYJOK-INiG07BUGjXw8/s1600/8.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="139" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0cHUiLzmU6PztR5x1YYB9kk1q8WQpnQv_njuQwEetVdm2xBjo_8ts4CAfI0vqU_8_oBSXWdD5OdmTXmIObQPzxvT-AJqvyaLk3m1FSSSYw0dN5dAaV5GylhyphenhyphenaUYJOK-INiG07BUGjXw8/s320/8.gif" width="320" /></a>Wchodząc na schody, spojrzałem przed siebie. Klęczący brunet obejmował Soohe i dotykając jej policzka, złożył na jej ustach długi pocałunek. Odruchowo złapałem barierkę i zacisnąłem dłonie w pięści, czując jak bieleją mi knykcie. Po chwili Soohe odsunęła się od chłopaka i patrząc ze spokojem jego twarz, kąciki jej ust uniosły się, tworząc ledwo widoczny uśmiech.<br />
<br />
<b>*Soohe*</b><br />
Kątem oka zobaczyłam osobę na schodach, która odwraca się i odchodzi.<br />
- Zaraz wrócę. - rzuciłam Taehyungowi i podnosząc się z kolan, pobiegłam za chłopakiem, który okazał się Jeonggukiem.<br />
- Zaczekaj. - powiedziałam, łapiąc go za nadgarstek. Chłopak odwrócił się, patrząc na mnie surowym wzrokiem i wyrywając rękę z mojego uścisku.<br />
- Czego chcesz? - zapytał<br />
- Jeongguk, co jest? - odpowiedziałam mu pytaniem.<br />
- Daj mi spokój. - prychnął.<br />
- O co Ci chodzi? - spytałam, próbując nie denerwować chłopaka i zapinając płaszcz, który pożyczył mi Seokjin.<br />
- O niego mi chodzi! - krzyknął. - Widziałem jak się całowaliście! - stanął bliżej mnie. - Widziałem was.<br />
- Uspokój się. - złapałam w dłonie jego gorące policzki.<br />
- Spadaj. - warknął, odpychając mnie i wychodząc, spychając wazon z szafki stojącej przy wyjściu.<br />
Widząc jak wściekły brunet popycha na zewnątrz Jimina i odchodzi, przeczesałam mokre włosy.<br />
- Zabieramy Cię stąd. - powiedział Jimin i złapał mnie za rękę.<br />
- Dokąd? - spytałam<br />
- W bezpieczne miejsce. - przyznał chłopak, wyprowadził mnie chłopak i wsiadł ze mną do busa.<br />
- Ruszamy. - powiedział Namjoon.dhttp://www.blogger.com/profile/12579130730602135377noreply@blogger.com