2017-03-28

2.1

[w poprzednim rozdziale]
- Co się stało? - zapytałam, oczekując prostej i szybkiej odpowiedzi. Chłopak ledwo łapał powietrze, więc podeszłam do niego i złapałam go za ramiona, patrząc mu prosto w oczy. Widziałam, że coś go dręczy.
- Musimy stąd zniknąć jak najszybciej. - powiedział po chwili Taehyung. Jego twarz pobladła, a on otoczył mnie ramionami.
- Ale co się dzieje? - podniosłam głos, oczekując od niego wyjaśnień.
- Widziałem dziś chłopaka z tatuażem na dłoni...
- I to cię tak przestraszyło? - przerwałam mu, przewracając oczami. Chłopak złapał moją koszulkę i zagiął kołnierz, odsłaniając bliźniącą się ranę.
- Z takim samym znakiem. - dokończył.
* * *
- Co takiego? - zamarłam, czując jak moje serce przyśpiesza.
- Znikajmy stąd. - powiedział z powagą.
- Ale jak on...
- Nie wiem. - przerwał mi chłopak. - Teraz najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo.
- Uciekaj. - przyznałam, odsuwając się od chłopaka.
- Co? - zdziwił się.
- Nie pozwolę żeby ktokolwiek cię skrzywdził, więc uciekaj. - wycedziłam przez zaciśnięte zęby, próbując powstrzymać łzy.
- To ja na to nie pozwolę. - złapał moją dłoń, nachylając się nad moją twarzą i całując delikatnie moje wargi. - Nie zostawię cię.
- Ale Taehyung, jeśli on nas znajdzie, zabije.
- Nie znajdzie nas. - przyznał chłopak, ciągnąc mnie do pokoju. - Zabieraj najważniejsze rzeczy i spadamy.
Zabrałam plecak i wkładając do niego potrzebne rzeczy, wybiegłam z Taehyungiem na ulicę. Zamówiliśmy taksówkę, wsiedliśmy do środka i byliśmy już w drodze na lotnisko. Zdarzyłam powiadomić Kwona o moich planach, a sama, śpiesząc się do kasy biletowej, złapałam oddech dopiero w poczekalni.
- Następny lot jest dopiero za pięć godzin. - przyznał Taehyung, siadając obok mnie i dając mi bilet, który kupił.
- Poczekamy tutaj. - wyciągnęłam nogi i oparłam głowę na jego ramieniu. Chłopak otoczył mnie ramieniem, delikatnie mierzwiąc włosy.
- Yoongi i Jimin mieli tu przylecieć. - powiedział wystarczająco cicho.
- Mam nadzieję, że się nie miniemy. - przyznałam. - Chciałbym ich w końcu zobaczyć.
- Zobaczysz, wszyscy tęsknią.
- Napisze do Jimina i upewnię się kiedy wylądują. - wyjęłam telefon, wysyłając konkretne wiadomości do chłopaka. - Będą za dwie godziny.
- Dokupię bilety i przyniosę coś o jedzenia. - wstał i spojrzał na mnie. - Nigdzie nie odchodź.
Kiwnęłam twierdząco głową i próbując odgonić myśli o czyhającym na nas psychopacie, wpatrywałam się mijających mnie ludzi.

*Hoseok*
Rozsiadając się na kanapie, włączyłem telewizję i próbując skupić się na powtórce wieczornych wiadomości, podkręciłem głośność.
- Sam jesteś hyung? - zapytał Jeongguk, który dosiadł się do mnie i położył rękę wzdłuż wezgłowia.
- Tak. - odparłem i spojrzałem na chłopaka, mierząc go wzorkiem. - Chciałeś o czymś porozmawiać?
- Chciałem. - przytaknął i przyciszył wiadomości. - Widzę, że gnębi cię sytuacja z Nayoung.
- Nie wtrącaj się. - powiedziałem poddenerwowany.
- Słuchaj, od samego początku widziałem, że Soohe wpadła Ci w oko. - tym razem wyłączył telewizor. - Dlaczego więc robisz coś takiego hyung?
- Nic nie łączy mnie ani z jedną, ani z drugą. - powiedziałem. - Mam za to wrażenie, że to Tobie Soohe wpadła w oko.
Jeongguk zmierzył mnie wzrokiem i przewrócił oczami.
- Mam ją gdzieś. - odparł.
- Jeszcze jakiś czas temu, wściekałeś się, że pocałowała Taehyunga. - zatrzymałem się, powodując u niego wyraz niezadowolenia na twarzy.
- Przestańcie o niej mówić, kiedy nie ma jej w waszym gronie. - pouczył nas Seokjin, który usiadł na fotelu. - Hoseok, to prawda, że Eunji nie wie o Soohe?
- Dlaczego wszyscy musicie o to pytać? - spytałem poddenerwowany. - To sprawa pomiędzy mną i Eunji.
- Chciałem się tylko upewnić i ostrzec cię przed tym co robisz. - przyznał starszy ode mnie brunet.
- Niech hyung się o mnie nie martwi i sam zastosuje się do zasad, których wszystkim udziela. - powiedziałem zły i wstając z kanapy, opuściłem pomieszczenie.

*Yoongi*
- Soohe odbierze nas z lotniska. - powiedział Jimin, szturchając mnie w ramię.
- Cieszę się. - przyznałem bez mrugnięcia okiem.
- Czuję, że coś jest nie tak hyung. - przyznał szeptem.
- Wiesz Jimin, przez te kilka dni, które spędziliśmy razem z Soohe, zdążyłem się do niej przywiązać. I pomimo tego, że nie okazuję zbyt często jakichkolwiek emocji, jestem zły na siebie, kiedy zdaję sobie sprawę z tego, że mogła nie zauważyć tego jak bardzo ją polubiłem.
Jimin z niedowierzaniem patrzył w moją stronę.
- Moim zdaniem Soohe doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ją lubisz. - przyznał po chwili zastanowienia.
- Tak myślisz? - zapytałem.
- Jestem pewien. - przytaknął. - Zawsze stawałeś w jej obronie hyung, więc nie zadręczaj się myślami o tym, że mogłoby być inaczej.
- Masz rację. - zapiąłem pas i odruchowo złapałem Jimina za ramię, chcąc mieć to lądowanie za sobą.

*Soohe*
Przytuliłam się do Taehyunga i spoglądając co jakiś czas na cyfrowy zegar, czułam jak mocniej spinam mięśnie.
- Nie denerwuj się tak. - przyznał chłopak. - Zaraz będą lądować, spójrz. - wskazał głową na tablicę przylotów.
- Chodźmy już do wyjścia, nie mogę doczekać się tego, aż w końcu ich zobaczę. - przyznałam z podekscytowania i strachu. Taehyung złapał mnie za rękę i idąc powoli w stronę wyjścia z sali przylotów, stanęliśmy kawałek dalej. Po chwili drzwi otworzyły się i pierwsi pasażerowie lotu z Seulu zaczęli wypełniać lotnisko. Szukając nerwowo wzrokiem chodźmy kosmyka włosów moich przyjaciół, ściskałam kurczowo dłoń Taehyunga, domyślając się, że towarzyszył mu przy tym ból. Gdy tylko zobaczyłam kruczoczarne włosy Yoongiego, a wraz z nim Jimina, moje serce przyśpieszyło. Nie czekając aż nasze spojrzenia spotkają się w poszukiwaniu, podbiegłam do nich i rzuciłam się na szyję Yoongiego.
- Przepraszam. - powtarzałam w jego ramiona. - Przepraszam was. - otoczyłam go jedną ręką, przyciągając do nas Jimina. Chłopcy zamknęli mnie w szczelnym uścisku.
- Nie przepraszaj. - Yoongi położył jedną dłoń na moich włosach i zaczął je delikatnie głaskać.
- Najważniejsze, że jesteś już z nami. - dokończył za niego Jimin.
- Dobrze, że jesteście nieco wcześniej. - usłyszałam za plecami głos Taehyunga. - Niedługo mamy lot.
- Lot? - zdziwił się Yoongi, popuszczając uścisk i stając swobodnie.
- Jimin o niczym Ci nie powiedział? - spytałam, spoglądając na chłopaka.
- Nie. - zaprzeczył chłopak.
- Wracamy do Seulu. - powiedziałam.