2017-04-23

3.0

馃寫   馃寬   馃寭   馃寯   馃寱
*Hoseok*
Mija艂a szesnasta kiedy bez wi臋kszych problem贸w przebra艂em Myungsoo i zszed艂em z nim do salonu. Siadaj膮c na kanapie w艣r贸d ch艂opak贸w, opar艂em g艂ow臋 ch艂opczyka o swoj膮 klatk臋 piersiow膮 i okry艂em go kocykiem, kt贸ry przyni贸s艂 mi Taehyung.
- Jak my艣licie, d艂ugo jeszcze to potrwa? - Jimin przeczesa艂 w艂osy.
- Potrwa tyle ile b臋dzie trzeba. - odpar艂 surowo Seokjin, nara偶aj膮c si臋 na wrogie spojrzenie czarnow艂osego.
- My艣l臋, 偶e ciebie hyung to akurat ma艂o interesuje. - burkn膮艂 wystarczaj膮co g艂o艣no Jimin.
- Co masz na my艣li? - ch艂opak wygl膮da艂 na spokojnego.
- Masz swoje teorie, prawda? - spyta艂 Jimin.
- Teorie? - zdziwi艂 si臋 lider.
- Seokjin hyung uwa偶a, 偶e Myungsoo to syn Soohe. - powiedzia艂 poddenerwowany Jimin.
- Absurd. - westchn膮艂 Taehyung, najwyra藕niej staj膮c po stronie dziewczyny.
- Zdania na ten temat s膮 podzielone. - wtr膮ci艂 Jeongguk.
- Ty te偶? - Jimin podni贸s艂 g艂os.
- Nic takiego nie powiedzia艂em hyung. - przyzna艂 najm艂odszy.
- Przesta艅cie si臋 k艂贸ci膰. - powiedzia艂 Namjoon. - Poprosz臋 Soohe o wyja艣nienie ca艂ej sprawy tak czy inaczej.
- Idioci. - burkn膮艂 Jimin i wstaj膮c z kanapy, wszed艂 na g贸r臋, trzaskaj膮c drzwiami do pokoju. W tym samym czasie drzwi wej艣ciowe otworzy艂y si臋, a po chwili w salonie stan臋艂a Soohe z mam膮. Na jej twarzy nadal b艂yszcza艂y 艣cie偶ki, kt贸re zostawi艂y 艂zy. Kiedy spotka艂a moje spojrzenie, schowa艂a twarz w d艂oniach i wbieg艂a na g贸r臋 w 艣lad za Jiminem, znikaj膮c w pokoju.
Jej mama sta艂a chwil臋 speszona i robi膮c g艂臋boki wdech, zdoby艂a si臋 na s艂aby u艣miech.
- Dzi臋kuj臋, 偶e zajmujecie si臋 Soohe. - przyzna艂a cicho. Taehyung wsta艂 do niej i k艂aniaj膮c si臋 przed kobiet膮, okaza艂 jej szacunek w naszym imieniu.
- Wychowa艂a pani wspania艂膮 c贸rk臋. - powiedzia艂. - Jeste艣my wdzi臋czni za zaufanie z pani strony.
- Opiekujcie si臋 ni膮, dobrze? - spyta艂a 艂ami膮cym si臋 g艂osem.
- Obiecujemy, 偶e damy z siebie wszystko. - odpowiedzia艂 Taehyung. Kobieta po raz kolejny zdoby艂a si臋 na s艂aby u艣miech i spuszczaj膮c g艂ow臋 na d贸艂, odwr贸ci艂a si臋 i wysz艂a z mieszkania.

*Soohe*
Siedzia艂am z Jiminem na 艂贸偶ku, kt贸ry za wszelk膮 cen臋 pr贸bowa艂 mnie pocieszy膰.
- Musisz im powiedzie膰. - otar艂 moje 艂zy wn臋trzem d艂oni.
- Jak? - za艂ka艂am, spogl膮daj膮c na niego przez 艂zy.
- Pomog臋 Ci, dobrze? - powiedzia艂 Jimin, otaczaj膮c mnie ramieniem.
- Boj臋 si臋 ich reakcji. - przyzna艂am.
- Zawsze stan臋 w twojej obronie Soohe. - podni贸s艂 si臋 z 艂贸偶ka i wyci膮gn膮艂 otwart膮 d艂o艅 w moj膮 stron臋. - B臋d臋 obok.
Podnios艂am si臋 i schodz膮c do salonu, trzyma艂am Jimina pod rami臋. Siadaj膮c obok Hoseoka, wzi臋艂am od niego Myungsoo i uk艂adaj膮c go na swoich piersiach. Spogl膮daj膮c znad g艂贸wki ma艂ego na surowy wyraz twarzy Seokjina, uca艂owa艂am czo艂o ch艂opczyka.
- Soohe, mog艂aby艣 wszystkim co艣 wyja艣ni膰? - spyta艂 Namjoon.
- O co chodzi? - zapyta艂am.
- Powiedz nam prawd臋 o Myungsoo. - powiedzia艂 ch艂opak. Wiedz膮c, 偶e ch艂opcy pr臋dzej czy p贸藕niej dowiedz膮 si臋 prawdy, wzi臋艂am g艂臋boki wdech i spojrza艂am na nich po kolei.
- Jestem jego matk膮... - przyzna艂am, widz膮c jak Seokjin zaciska pi臋艣ci i pr贸buje skoncentrowa膰 wzrok na pod艂odze.
- Dlaczego nie powiedzia艂a艣 nam o tym wcze艣niej? - spyta艂 Jeongguk.
- To nie tak. - przyzna艂am. - Myungsoo jest biologicznym synem mojej cioci, Ahsung.
- Dlaczego k艂amiesz? - spyta艂 Seokjin. - Przed chwil膮 powiedzia艂a艣, 偶e jeste艣 jego matk膮.
- Matk膮 chrzestn膮. - doko艅czy艂am. Widz膮c zmieszanie maluj膮ce si臋 na twarzach ch艂opak贸w, kontynuowa艂am. - By艂am na odczytaniu testamentu i spotkaniu z prawnikiem. Okaza艂o si臋, 偶e ciocia przekaza艂a prawa rodzicielskie mojej mamie.
- I co teraz? - spyta艂 Taehyung.
- Myungsoo przez jaki艣 czas musi zosta膰 ze mn膮. - przyzna艂am.
- Wyja艣nijmy wi臋c to raz na zawsze. - powiedzia艂 Namjoon. - Myungsoo nie jest twoim synem?
- Powtarzam po raz kolejny, nie. - przyzna艂am.
- Dobrze. - przytakn膮艂 Namjoon. - Teraz prosz臋 was, zajmijcie si臋 nadchodz膮c膮 rozmow膮 o prac臋. - wsta艂 z fotela i wszed艂 na g贸r臋. Hoseok, Yoongi i Jeongguk ruszyli w 艣lad za swoim liderem. Siedz膮c w milczeniu w towarzystwie Jimina, Taehyunga i Seokjina, podnios艂am si臋 z ma艂ym na r臋kach i przesz艂am z nim do kuchni. Zabieraj膮c z lod贸wki obiad, kt贸ry kupili艣my wczoraj, wysz艂am na korytarz, napotykaj膮c na swojej drodze Seokjina.
- Porozmawiamy? - spyta艂.
- Nie mamy o czym rozmawia膰. - odpowiedzia艂am mijaj膮c ch艂opaka. - Powiedzia艂e艣 wystarczaj膮co du偶o. - dopowiedzia艂am i wesz艂am na g贸r臋, chowaj膮c si臋 w pokoju z Taehyungiem. W艂o偶y艂am ma艂ego do w贸zka i postawi艂am go obok 艂贸偶ka.
Taehyung dosia艂 si臋 do mnie, upi艂 troch臋 wody z butelki, kt贸r膮 przynios艂am i pozwoli艂 zje艣膰 mi w milczeniu.
- Jak si臋 czujesz? - sprz膮tn膮艂 i wr贸ci艂 na swoje miejsce, sprawdzaj膮c po drodze czy ma艂y zasn膮艂.
- Zm臋czona. - przyzna艂am. - Potrzebuj臋 teraz kogo艣 blisko mnie. - spojrza艂am na niego ze s艂abym u艣miechem. Ch艂opak przytuli艂 si臋 do mnie i ca艂uj膮c delikatnie m贸j policzek, przeszed艂 kolejno do moich ust. Zamkn臋艂am oczy, a jego zimne wargi otoczy艂y moje w poca艂unku, powoduj膮c silny dreszcz. Gdy tylko poczu艂, 偶e chc臋 si臋 oderwa膰, powstrzyma艂 mnie swoimi wargami. Po chwili zako艅czy艂 poca艂unek charakterystycznym cmokni臋ciem i opar艂 swoje czo艂o o moje.
- Taehyung...
- Nic nie m贸w. - przerwa艂 mi. - Nie kochasz mnie, jestem tego 艣wiadomy.
- Chc臋 tego, rozumiesz? - otworzy艂am oczy, napotykaj膮c na jego br膮zowe soczewki. - Kiedy jestem przy tobie, nie mog臋 powstrzyma膰 tego cholernego uczucia.
- Uczucia? - zdziwi艂 si臋.
- Pragn臋 ci臋 z ka偶dym twoim spojrzeniem w moj膮 stron臋, dobrym s艂owem i dotykiem. - powiedzia艂am, czuj膮c narastaj膮ce napi臋cie w mi臋艣niach.
- Soohe, przepraszam ci臋. - powstrzyma艂 mnie d艂oni膮. - M贸wisz to pod wp艂ywem chwili. - spojrza艂 ma mnie wymownie. - Nie, nie mog臋 tak. - podni贸s艂 si臋 i wyszed艂 z pokoju.

[noc]

Wyj臋艂am p艂acz膮cego Myungsoo z w贸zka i pr贸buj膮c utuli膰 go w swoich ramionach, chodzi艂am po pokoju.
- Wyjd臋 zrobi膰 mu jedzenie. - powiedzia艂 Hoseok, kt贸ry zerwa艂 si臋 z 艂贸偶ka i wyszed艂 z pokoju. Taehyung i Jimin przenie艣li si臋 na kilka dni do pokoju Namjoona, kt贸ry z kolei przeni贸s艂 si臋 do pokoju Jeongguka. Owin臋艂am ch艂opczyka kocem i schodz膮c z nim na d贸艂, usiad艂am w salonie. Hoseok wr臋czy艂 mi butelk臋 z mlekiem i usiad艂 obok mnie, przygl膮daj膮c si臋 jak karmi臋 ma艂ego.
- Dzi臋kuj臋, 偶e mi pomagasz. - obdarzy艂am go zaspanym spojrzeniem.
- Lubi臋 sp臋dza膰 z tob膮 czas. - odpowiedzia艂. - Je艣li wiem, 偶e mog臋 ci臋 troch臋 odci膮偶y膰, czuj臋 si臋 o wiele lepiej.

- Nie s膮dzi艂am, 偶e mnie lubisz. - powiedzia艂am ciszej.
- Odk膮d zobaczy艂em ci臋 na tym fotelu, wiedzia艂em, 偶e chc臋 ci臋 bli偶ej pozna膰.
- By艂am wtedy nikim. - powiedzia艂am. - Teraz te偶 jestem tylko szar膮 dziewczyn膮.
- Dla mnie jeste艣 wyj膮tkowa. - przyzna艂, 艂api膮c mnie za d艂o艅 i spogl膮daj膮c w oczy. - Nie sp臋dzali艣my ze sob膮 du偶o czasu, ale chcia艂bym Ci o czym艣 powiedzie膰.
- Tak?
- Podobasz mi si臋. - przyzna艂, przysuwaj膮c si臋 bli偶ej mnie. - Chcia艂bym ci臋 poca艂owa膰.