2017-03-25

1.8

*Soohe*
Otworzyłam oczy i czują rozrywający ból głowy, przymrużyłam je na moment. Przeciągając się powoli, ziewnęłam i przekręcając głowę na bok, zamarłam. Czując niepokój, który wkradł mi się do serca, odsunęłam się trochę i zbliżając palce do pleców chłopaka, przejechałam delikatnie po jego skórze. Chłopak poruszył się, nie budząc. Zastanawiając się co konkretnie wydarzyło się tej nocy, spojrzałam na swoje ubranie. Biała koszula chłopaka z plamą po winie, spływała w dół mojego ciała. Odkrywając kołdrę i próbując jak najszybciej wyjść z pokoju, związałam włosy i zbiegłam na dół, siadając przy blacie w kuchni. Łapiąc się za głowę, próbowałam powstrzymać łzy bezsilności. Zaszlochałam i popijając tabletkę przeciwbólową, odstawiłam szklankę do zlewu. Spoglądając na zegarek, który wskazywał godzinę jedenastą, przeszłam do korytarza i siadając na podłodze, próbowałam za wszelką cenę przypomnieć sobie co takiego stało się kilka godzin wcześniej. Wracając myślami, do ostatniej chwili, którą pamiętam, podciągnęłam nogi pod siebie i oparłam brodę o kolana. Przespałaś się z nim Soohe. - pomyślałam i potarłam twarz. Słysząc dźwięk otwieranych drzwi, spojrzałam w ich stronę. Meyrem stanął w drzwiach mojego pokoju, spoglądając na mnie spod grzywki, która spadała mu na czoło. Widząc jak chłopak podchodzi coraz bliżej, podniosłam się speszona i słysząc dzwonek do drzwi, nacisnęłam za klamkę, pociągając je do siebie.

*Taehyung*
Stanąłem niepewnie przed drzwiami i gdy tylko zdążyły się przede mną otworzyć, spanikowałem. Na początku zwróciłem uwagę na rumieniec dziewczyny i poczochrane włosy, dopiero później przeszedłem wzrokiem do jej ubrania. Biała koszula z wielką, czerwoną plamą, a za nią, wysoki, czarnowłosy chłopak. Próbując coś powiedzieć i połączyć wszystkie fakty w całość, cofnąłem się na podjazd i widząc zmieszanie Soohe, schowałem ręce w kieszenie kurtki.
- Przepraszam. - powiedziałem, odwróciłem się i ruszyłem biegiem przed siebie.

*Soohe*
- Taehyung, zaczekaj! - krzyknęłam, wybiegając za nim i doganiając go dopiero za rogiem. Chłopak stał oparty o ścianę, ze spuszczoną głową. - Nie uciekaj, proszę. - powiedziałam lekko zdyszana i przestępując z nogi na nogę, dotknęłam jego ramienia.
- Niepotrzebnie przyjeżdżałem. - przyznał, odsuwając się ode mnie. Nadal nie patrzył mi w oczy.
- Tęskniłam za tobą. - przyznałam, czując, że moje serce nie zwalnia tempa, a oczy powoli zachodzą łzami. Taehyung podniósł głowę i łapiąc moją dłoń, przez chwilę się w nią wpatrzył.
- Nie mogłem doczekać się tej chwili. - przyznał cicho. - Tylko wyobrażałem sobie ją całkiem inaczej. - z wyczuciem splótł nasze palce.
- Chodźmy do domu, porozmawiamy. - zachęciłam go.
- Przyjechałem oddać Ci telefon. - przyznał. - Twój tata mnie o to prosił. - spojrzał mi w oczy, nadal trzymając moją dłoń.
- Zostań, proszę.
- Nie mogę. - przyznał szybko.
- Zrób to dla mnie. - powiedziałam bez zastanowienia.
- Zostanę tylko dziś, jutro muszę już wracać. - powiedział i nie puszczając mojej dłoni, przysunął się do mnie. - Też tęskniłem. - objął mnie ramieniem i pocałował w głowę, chowając twarz w koszuli, którą miałam na sobie. - Chodźmy, nie chcę żebyś zachorowała. - odsunął się i pociągnął mnie w stronę mojego domu.
Gdy tylko weszliśmy do środka, zabrałam chłopaka do salonu i posadziłam go na fotelu.
- Zaczekaj tutaj proszę, zaraz wrócę. - przyznałam, znikając na kilka minut.

*Meyrem*
Ubrałem wczorajsze spodnie i widząc jak Soohe wraca do pokoju, przeszedłem do salonu. Brązowowłosy siedział na fotelu, mierząc mnie wzrokiem.
- Ty jesteś tym chłopakiem, z którym się całowała? - spytałem od razu, wywołując na twarzy bruneta niezadowolenie.
- Powiedz mi lepiej kim ty jesteś i dlaczego mieszasz się w sprawy prywatne? - zapytał z nutą wrogości w głosie.
- Nie bądź zazdrosnym szczeniakiem i lepiej mnie posłuchaj. - powiedziałem ostro. - Dziewczyna ma wyrzuty sumienia. Nie chciał zostać w Seulu, a wiesz jaki miała powód? - nie pozwoliłem mu na odpowiedź, szybko kontynuując. - Bała się o was, a wasze bezpieczeństwo było ważniejsze niż ona sama. Płakała każdej nocy, wpatrując się w wasze zdjęcia. - poprawiłem włosy dłonią. - Byłem przy niej, pocieszałem i próbowałem namówić ją do tego, co wam się nie udało. Więc lepiej dbaj o nią i nie próbuj jej po raz kolejny skrzywdzić, bo będziesz miał do czynienia ze mną. - zagroziłem.
- Meyrem, proszę. - Soohe weszła do salonu, przerywając naszą rozmowę. W ręku trzymała moją koszulę. - Odkupię ją.
- Nie trzeba. - przyznałem, schylając się niżej i obejmując dziewczynę jakby nigdy nic. - Zostawiłem Ci coś w pierwszej szufladzie komody. - powiedziałem cicho do jej ucha. - Pa. - obdarowałem ją uśmiechem. - Pa Taehyung. - posłałem mu obojętne spojrzenie i skierowałem się do wyjścia.

*Soohe*
Usiadłam obok chłopaka i poprawiłam kaptur od bluzy.
- Kim on jest? - zapytał poddenerwowanym głosem Taehyung.
- To mój przyjaciel z dzieciństwa. - przyznałam, próbując przysunąć się do chłopaka, który zachowywał dystans.
- Przespałaś się z nim? - zapytał, spoglądając mi prosto w oczy. Spuściłam wzrok, próbując uniknąć palącego spojrzenia chłopaka.
- Nie wiem. - powiedziałam cicho.
- Jak to nie wiesz? - spytał.
- Wypiłam wczoraj dosyć dużo i ostatnie co pamiętam, to, że oblałam go winem. - powiedziałam. - Ja na prawdę nie mogę przypomnieć sobie niczego.
- Dobrze, nie przejmuj się tym. - powiedział spokojnie, pomimo tego, czułam pomiędzy nami napięcie. Wziął mnie za rękę i pociągając do siebie, sadzając na kolanach. - Jak się czujesz?
- Wydaje mi się, że jest dość dobrze. - przyznałam.
- Odpoczywasz? - spytał
- Co z tego, że odpoczywam, skoro tęsknię za wami każdego dnia? - oparłam się o jego ramię, którym mnie objął.
- Więc wróć.
- Nie wrócę. - przyznałam poważnie. - Nie będę kolejny raz narażać was na niebezpieczeństwo. - podniosłam się i stanęłam na środku pokoju, zaczynając po chwili nerwowo chodzić.
- Wszyscy za tobą tęsknią. - przyznał chłopak, podchodząc do mnie. - Nayeon spędza wieczory z Jiminem, wypłakując mu się w rękaw i udając, że nic jej nie jest. Jungkook pomimo tego, że tak bardzo się wściekał, też tęskni. - przerwał. - Ja tęsknię. - położył czoło na mojej głowie. Czułam jak otacza mnie ramionami, szukając ciepła, które mu zabrałam.
- Nie mogę wrócić. - powtórzyłam. - Jeśli to zrobię, kolejny raz sprowadzę na was kłopoty. A jeśli ten psychopata zaczai się na któregoś z was i zrobi krzywdę? Nie daj boże, żeby coś stało się Nayeon. Przecież sobie nigdy tego nie daruję.
- Przykro mi to mówić, ale jedyną osobą, która nas zraniła jesteś ty Soohe. - powiedział.
- Jestem tego świadoma. - westchnęłam. - Najgorszą myślą jest to, że pozwoliłam wam cierpieć. - przerwałam i próbując powstrzymać łzy, wcisnęłam twarz w kurtkę Taehyunga. - Wolałabym żebyście nigdy na mnie nie wpadli i byli teraz szczęśliwi.
- Nie mów tak. - podniósł głos. - Zabraniam Ci. - odsunął mnie od siebie na długość ramion i otarł łzy z płonących od smutku policzków. - Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie chcę cię stracić. - ucałował delikatnie kąciki moich ust. - Więc proszę, wróć do mnie. - uśmiechnął się, po czym
podarował mi ognisty pocałunek. Jego zimne, malinowe usta i perfumy, które dopiero poczułam, potęgowały uczucie, którym obdarowywał mnie w danej chwili. Czując, że chłopak chce się oderwać, przytrzymałam go ustami i zdejmując kurtkę z jego ramion, rzuciłam ją na kanapę.
- Przepraszam, że tak cię potraktowałam. - przerwałam pocałunek, wtulając się w niego. Dzwonek mojego telefonu rozbrzmiał na ławie. Patrząc na połączenie przychodzące, odebrałam telefon i nie wiedząc co powiedzieć, przez kilka sekund milczałam.
- Taehyung, gdzie Ty jesteś? - zapytał po drugiej stronie Jimin.
- Jimin, to na prawdę Ty?
- Soohe? - jego głos na chwilę się złamał. - Jest tam Taehyung?
- Stoi obok mnie. - powiedziałam. - Chciałbyś z nim porozmawiać?
- Powiedz mu, żeby odezwał się, jak tylko będzie miał wolną chwilę. - przyznał chłopak.
- Dobrze.
- Miło było cię usłyszeć. - usłyszałam ciche westchnienie. - Trzymajcie się.
- Pa Jimin. - odpowiedziałam i rozłączyłam się, odkładając telefon z powrotem na stolik.
- Nic im nie mówiłeś, prawda? - skierowałam pytanie do chłopaka, który pokiwał twierdząco głową i ponownie skrył mnie w swoich ramionach.

*Jimin*
Wyszedłem w milczeniu z pokoju i kierując się do salonu, usiadłem w fotelu. Cała grupa obdarzyła mnie spojrzeniami.
- Wszystko dobrze, blado wyglądasz? - spytał lider.
- Dzwoniłem do Taehyunga. - przyznałem, spoglądając na każdego po kolei.
- Odebrał? - zaciekawił się Hoseok.
- Nie on... - zatrzymałem się. - ...Soohe.
- Co? - Jungkook podniósł głos, nie robiąc na nikim wrażenia.
- Jednak tam pojechał. - powiedział cicho Jin, prowokując tym samym spojrzenia w jego stronę.
- Wiedziałeś o tym hyung? - spytałem zaskoczony wyznaniem Seokjina.
- Prosił, żeby nikomu o tym nie wspominać. - powiedział najstarszy. - Nie sądziłem jednak, że będzie skłonny tak pojechać.
- Jesteście głupcami. - powiedział poddenerwowany Yoongi. - Zamiast pędzić za dziewczyną, siedzicie tutaj i nic nie robicie.
- Yoongi ma rację. - przytaknąłem mu.
- A zespół? - zapytał Jungkook.
- Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie Soohe jest ważniejsza. - powiedziałem i podnosząc się z kanapy, zawtórowałem Yoongiemu i poszedłem spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, mając nadzieję, że Taehyung zdąży przekonać ją do powrotu.