2017-03-03

0.8

[w poprzednim rozdziale]
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i czekając na dziewczynę, próbowałam powstrzymać śmiech, gdy Jimin szturchał Taehyunga.
Gdy tylko Nayeon otworzyła drzwi, pomiędzy nimi zapanowała cisza.
- Hej. - powiedziała czarnowłosa.
- Wow. - wyrwało się zza moich pleców. Jimin sprawił, że dziewczyna cicho zachichotała i wyszła na zewnątrz.
- Gotowa? - zapytałam
- Jasne. - odpowiedziała, po czym zamknęła dom i ruszyła razem z nami.
* * *
Wyszliśmy z kina i przekładając rękę przez ramie Taehyunga, poszliśmy przodem.
- Jimin bardzo dobrze dogaduje się z Nayeon, zauważyłeś? - spytałam ciszej.
- Tak. - przytaknął krótko. - Już kiedy Jungkook o niej opowiadał, pierwszy wyrwał się żeby do Ciebie przyjść.
- Na prawdę? - rozśmieszył mnie.
- Wydaje mi się, że chciał ją spotkać. - zawtórował mi śmiechem. Odkręciłam głowę do tyłu, łapiąc dwójkę na krótkich, iskrzących spojrzeniach.
- Masz rację. - odwróciłam głowę przed siebie. - Myślałam, że jest tu dla mnie. - powiedziałam
- Ja jestem tu dla Ciebie. - powiedział chłopak i skierował swoją uśmiechniętą buzię w moją stronę, jednocześnie pesząc mnie swoim spojrzeniem. Schyliłam głowę i wciągnęłam cicho powietrze, próbując pozbyć się rumieńca, który wkradł się na moją jasną cerę. - Rumienisz się?
Jego słowa sprawiły, że zrobiło mi się jeszcze goręcej.
- Taehyung, przestań, proszę. - powiedziałam przez śmiech i spojrzałam na niego.
- Jednak się rumienisz. - zaśmiał się, dotykając mojego policzka. - Przecież mówię prawdę.
- Soohe. - poczułam dłoń na swoim lewym ramieniu. - Możemy wejść się czegoś napić? - zapytała Nayeon.
- Pewnie. - odpowiedziałam i skręciłam do najbliższej knajpki. Usiedliśmy przy stoliku, wypiliśmy coś ciepłego i wróciliśmy w dalszą podróż. Nagle Taehyung oderwał się od mojego ramienia, zabrał Jimina i pobiegł gdzieś z chłopakiem. Zdezorientowana Nayeon podeszła do mnie i idąc wolniejszym tempem, próbowałyśmy poczekać na chłopaków.
- Nie myślałam, że znajdę taką dobrą koleżankę jak ty. - powiedziała nagle. Uśmiechnęłam się do niej.
- Cieszę się, że tak mówisz. - przyznałam - Jesteś dobrą dziewczyną. Gdybyś wtedy nie powiedziała mi o tym chłopaku, a nuż może by mi się coś stało. Myślę, że było pisane nam się spotkać i z biegiem czasu na pewno się zaprzyjaźnimy jeszcze bardziej. - przerwałam. - Jak rozmawia Ci się z Jiminem? - zapytałam zaciekawiona, chcąc skończyć temat.
- Jest zadziwiający. - westchnęła - Pierwszy raz spotykam tak otwartą i zabawną osobę.
Zaśmiałam się cicho.
- Nie poznałaś jeszcze Hoseoka. - przyznałam. W tej samej chwili Taehyung i Jimin stanęli przed nami z szerokimi uśmiechami. - Co się stało? - zapytałam.
- Proszę. - powiedział Taehyung, wyjmując zza pleców mały kartonik.
- To dla Ciebie. - zawtórował mu Jimin, pokazując podobny kartonik Nayeon.
- Wszystko z wami w porządku? - spytałam, biorąc kartonik od Taehyunga i spoglądając do środka. Wzięłam do rąk czarny rzemyk, który znajdował się w pudełku i przewiązałam go na nadgarstku.
- Nie trzeba było. - odezwała się Nayeon.
- Teraz zapamiętamy tą chwilę na zawsze. - powiedział Jimin, podciągając rękaw bluzy do góry. Spojrzałam na jego nadgarstek, po czym skierowałam wzrok na nadgarstek Taehyunga. Wszyscy mieliśmy te same rzemyki.
- Dziękuję wam. - powiedziałam, czując jak w moich oczach zbierają się łzy i przytulając całą trójkę.
Pociągnęłam cicho nosem i oderwałam się od nich, obdarzając każdego uśmiechem.
- Zróbmy zdjęcie na pamiątkę. - zaproponował Jimin, wyjmując telefon. - Uśmiech. - ustawiliśmy się razem i po zrobionym zdjęciu, wsiedliśmy do opustoszałego metra. Mijała godzina dwudziesta druga nim doszliśmy do domu Nayeon.

*Nayeon*
Stanęłam przed bramką i uścisnęłam Soohe.
- Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy. - powiedziała.
- Też mam taką nadzieję. - odwzajemniłam jej uśmiech. - Śpij dobrze.
- Ty również. - odpowiedziała i odeszła kawałek dalej żebym mogła pożegnać się z Taehyungiem.
- Dobranoc Nayeon. - powiedział z uśmiechem i potarł moje ramiona. - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam mu. Chłopak podszedł do Soohe i pogrążyli się w rozmowie, odchodząc w stronę jej domu. Jimin ustał przede mną z szerokim uśmiechem.
- Cieszę się, że spędziłem czas w twoim towarzystwie. - powiedział.
- Bardzo mi miło. - uśmiechnęłam się. - Myślę tak samo.
- Chciałbym cię jeszcze kiedyś spotkać. - odrzekł.
- Zapraszam. - zachichotałam. - Muszę już iść.
- Dobrze. - odparł krótko. - Dobranoc. - spoważniał i ucałował moją dłoń. - Do zobaczenia Nayeon.
- Do zobaczenia Jimin. - odpowiedziałam i czym prędzej schowałam się do domu. Westchnęłam głęboko i krzyknęłam pełna radości.

*Soohe*
Kątem oka widząc jak Jimin całuje dłoń Nayeon, uśmiechnęłam się, zwracając uwagę Taehyunga na jego zachowanie.
- Jimin jest na prawdę dobrą osobą. - powiedział cicho. - Ale pierwszy raz widzę, że całuje dłoń dziewczyny na pożegnanie.
- To jest takie romantyczne. - westchnęłam i odwróciłam głowę w stronę Taehyunga, który powstrzymywał śmiech. - Nie wierzę, że powiedziałam to głośno. - zawtórowałam mu cichym chichotem.
- Chodźmy stąd, robi się niebezpiecznie. - powiedział Jimin, otaczając nas ramionami i prowadząc do drzwi. Po chwilichłopcy siedzieli już w salonie, a ja szłam do nich z ciepłą herbatą.
- Jiminie. - usłyszałam Taehyunga, stanęłam więc w wejściu i spoglądałam na całą sytuację. - Co tam masz? - spytał Taehyung, wyrywając telefon Jimina z jego ręki. Gdy tylko zobaczył ekran telefonu, oddał mu go bez słowa i przysunął się bliżej niego. - Nie martw się, wszystko jest z nimi dobrze. - odparł poważnie. - Rozmawiałeś z nimi, prawda?
Jimin pokiwał tylko głową i schował twarz w dłonie. Taehyung położył mu dłoń na plecach i odwrócił głowę w moją stronę.
- Wszystko będzie dobrze, rozumiesz? - zapytał, nie czekając na odpowiedź. - Uśmiechaj się i bądź szczęśliwym człowiekiem. Masz nas. - przerwał. - A jeśli masz nas, nic złego nie stanie się tobie i twoim bliskim. - odwrócił się do chłopaka. - Jiminie, uśmiechnij się. - próbował. W końcu chłopak odwrócił głowę w jego stronę, a na jego twarzy zagościł uśmiech. - Pięknie. - Taehyung przeczesał mu włosy dłonią. - Soohe, przyjść Ci pomóc? - zapytał głośniej.
- Jestem. - powiedziałam, wchodząc z uśmiechem do pokoju. - Proszę, napijcie się. - położyłam herbatę na stoliku. - Może macie chęć czegoś posłuchać, obejrzeć, albo iść po prostu spać?
- Jeśli bym mógł, chciałbym się już położyć. - odezwał się Jimin. Jego wzrok był przygaszony.
- Dobrze, chodź ze mną. - powiedziałam i zabrałam chłopaka do swojego pokoju. Kiedy położył się wygodnie na łóżku, uklęknęłam przed nim i patrzyłam na jego smutną twarz. - Jimin.
- Tak? - spytał
- Uśmiechaj się, bo to najpiękniejsza rzecz jaką można zobaczyć na twarzy drugiej człowieka. Jedyna rzecz, która sprawia innym szczęście i pozwala na chwilę zapomnienia. - powiedziałam i dotknęłam jego policzka. - Dobranoc Jimin. - podniosłam się, zamknęłam za sobą drzwi i wróciłam do Taehyunga, Nim zdążyłam usiąść obok niego, chłopak zaczął mówić.
- Jimin martwi się o swoich rodziców. - powiedział - Wspieram go jak tylko mogę, ale zadręcza się tym, że nie może być blisko nich, pomagać im w domu.
- Taehyung, jesteś wspaniałym przyjacielem. - powiedziałam, siadając na wprost niego.
- Nie jestem. - zaprzeczył. - Nie potrafię go rozweselić, podtrzymać na duchu.
- Ależ owszem, potrafisz. - powiedziałam, łapiąc go za przed ramie. - To co powiedziałeś... - zatrzymałam się. - ...płynęło prosto z serca. Jesteś wspaniałą osobą i nie musisz nikomu tego udowadniać, bo to widać. Opiekuńczość jaką ty i Jimin, dziś otoczyliście mnie i Nayeon, to skarb, którego tak bardzo brakowało mi od ludzi mi bliskich. - kolejny raz czułam łzy w oczach.
- Nie płacz. - powiedział chłopak, kładąc dłoń na mojej dłoni. - Uśmiechaj się Soohe...
- ...i bądź szczęśliwym człowiekiem. - dokończyłam za niego.
- Właśnie tak. - obdarował mnie tym czego zawsze mi brakowało. - A teraz rozluźnimy atmosferę i obejrzyjmy jakiś talk show, co ty na to?
- Jestem jak najbardziej za. - powiedziałam i włączyłam telewizor. Nie czując płynącego czasu, oparta o Taehyunga, przysnęłam.