2017-04-06

2.4

[w poprzednim rozdziale]
- Seokjin, ja nie mogę. - przyznałam. - Wyobrażasz to sobie?
- Tak. - kiwnął twierdząco głową. - Jestem pewny, że jeśli się wprowadzisz, w dormie zapanuje spokój. Dzięki Tobie wiem, że wszystko będzie dobrze.
- Nie jestem tego taka pewna. - przyznałam.
- Zaufaj mi. - uśmiechnął się.
- A obiecasz mi, że będzie dobrze? - zapytałam z nadzieją.
- Obiecuję.
❀  ❀  
- Mam nadzieję, że będzie tak jak mówisz. - przyznałam.
- Będzie. - odpowiedział pewnie. - Weź wszystkie swoje rzeczy, a pokojem nie musisz się przejmować, jeden z nas zawsze jest samotny.
- Więc z kim będę mieszkać? - spytałam.
- Z kim tylko będziesz chciała. - przyznał chłopak.
- Dobrze, dziękuję Ci. - otoczyłam go ramionami.
- Zasługujesz na wszystko co najlepsze. - przyznał, robiąc to samo. - Spakuj się, pójdziemy zrobić małe zakupy i wracamy do dormy.
- Dobrze. - kiwnęłam twierdząco głową i pakując szybko kilka ubrań i kosmetyków do plecaka, po kilkudziesięciu minutach szłam z chłopakiem na targ.

*Jeongguk*
Usiadłem na blacie w kuchni i upajając mleko z kartonika, przeciągałem się ze zmęczenia. Słysząc zbliżające się kroki na korytarzu, spojrzałem w stronę łuku, oddzielającego pomieszczenia. Kiedy w futrynie pojawił się Taehyung, odwróciłem wzrok, wbijając go w kamienną podłogę.
- Hyung, musimy porozmawiać. - wydukałem w końcu, spoglądając w jego stronę.
- O co chodzi? - spytał spokojnie, opierając łokcie na wyspie po środku.
- Chodzi o Soohe. - przyznałem.
- Jeśli nadal chcesz się kłócić i bronić swoich durnych racji to nie musisz nic mówić. - odwinął pieczywo z folii i ugryzł spory kawałek.
- Nie chcę. - przyznałem.
- Więc mów o co Ci chodzi.
- Chcę wyjaśnić sobie z hyungiem kilka rzeczy. - zacząłem. - Denerwuje mnie to, że Soohe wybrała Ciebie.
- Jungkook znów zaczynasz? - spytał, nie czekając na moją odpowiedź. - Dlaczego jesteś taki zazdrosny? Zakochałeś się w niej?
- Nie. - przyznałem. - Jest mi źle z innego powodu.
- Jakiego?
- Tak świetnie się dogadujecie. - powiedziałem. - Zazdroszczę wam przyjaźni.
- Jungkook, dla niej zawsze będziesz ważny. - przyznał, odkładając pieczywo na blat. - Ja też będę Ci wdzięczny, za to, że się poznaliśmy.
- W takim razie, niech hyung mówi co z "wami"? - spytałem.
- Nie ma "nas". - powiedział cicho.
- Jak to?
- Kocham ją, staram się być jak najbliżej niej. - westchnął. - Mam jednak wrażenie, że Soohe nigdy mnie nie pokocha.
- Hyung przestanie się martwić. - podszedłem do niego, poklepując go po ramieniu. - Wszystko będzie dobrze.
- Mam nadzieję Jungkook. - przyznał i przechodząc z drugiej strony wyspy, wyszedł z kuchni.

*Nayeon*
Otworzyłam drzwi dziewczynie i witając się z nią w korytarzu, przeszłam z nią do kuchni.
- Jesteś gotowa na imprezę? - spytała Eunji.
- O czym Ty mówisz? - zdziwiłam się.
- Oh, zapomniałam Ci powiedzieć. - przyznała się. - Doszłam do porozumienia z Namjoonem, możemy zorganizować imprezę w ich dormie.
- Zgodził się? - zdziwiłam się.
- Tak. - przyznała, kiwając twierdząco głową. - Pomogłabyś mi zrobić małe zakupy?
- Teraz?
- Bliżej wieczora. - przyznała z uśmiechem. - Rozmawiałam też z Hoseokiem.
- I co z nim? - spytałam zaciekawiona.
- Powiedziałam mu kilka dni temu, że się w nim zakochałam.
- A on na to?
- Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Nadal trzyma mnie na dystans. - zatrzymała się, marszcząc czoło. - Ostatnio nawet wspominał coś o jakiejś Sonhe.
- Soohe?
- Tak. - spojrzała na swoje paznokcie. - Może pójdziemy na zakupy? - zapytała, odpuszczając temat dziewczyny. Kiwnęłam twierdząco głową i zakładając buty w korytarzu, wyszłam z dziewczyną.

*Soohe*
- Może miałabyś ochotę coś zjeść? - spytał Seokjin, przechodząc pomiędzy stoiskami z owocami morza.
- Zgodzę się na to, pod jednym warunkiem. - przyznałam z uśmiechem.
- Jakim?
- Zapłacę za wszystko. - odpowiedziałam, wpatrując się w chłopaka.
- Dobrze. - kiwnął głową. - Ale ja zapłacę za zakupy na cały tydzień?
- Nie zamieszkaliśmy jeszcze razem, a wszystko już mamy podzielone. - zaśmiałam się.
- Dogadałem się z tobą szybciej niż z chłopakami. - przyznał, wtórując mi i łapiąc pod ramie, zaprowadził mnie do jednej z knajpek. Usiedliśmy przy stoliku i zamawiając jedzenie, czekaliśmy na nie w ciszy. Dzwonek telefonu rozbrzmiał w kieszeni kurtki. Wyjęłam telefon i spoglądając na nadawcę, wahałam się przez chwilę, przeciągając w końcu palcem po ekranie i odbierając połączenie.
- Tak Taehyung? - spytałam.
- Gdzie jesteś?
- Wyszłam z Seokjinem na zakupy. Podobno wasza lodówka świeci pustkami. - przyznałam.
- Ah, masz rację. - potwierdził. - Będziesz wieczorem?
- Będę. - przytaknęłam. - A stało się coś?
- Hoseok organizuje imprezę. - przyznał. - Chciałbym żebyś była na niej ze mną.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Pomogę Seokjinowi i może uda nam się wrócić wcześniej.
- Nie musicie się śpieszyć. - przyznał. - Przekaż mu tylko żeby obejrzał kilka prezentów na Nayeon.
- Ma urodziny? - zdziwiłam się.
- Za kilka tygodni, nie wspominała Ci?
- Nie miałyśmy ze sobą kontaktu. - spojrzałam na danie, które przyniosła mi kelnerka.
- Nie szkodzi, przekaż mu to i uważaj na siebie. - powiedział. - Pa.
- Pa Taehyung. - rozłączyłam się, odkładając telefon do kieszeni.
- Smacznego. - powiedział Seokjin.
- Wzajemnie. - odpowiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
- Taehyung był zły? - zapytał po chwili.
- Nie. - przyznałam. - Prosił tylko, żebyś pooglądał prezenty na urodziny Nayeon.
- Nie wiedziałaś, prawda?
- Nic mi nie mówiła. - spojrzałam na chłopaka, który z przyjemnością jadł kurczaka. - Przez dłuższy czas nie miałyśmy kontaktu.
- Wszystko się miedzy wami naprawi. - przyznał z uśmiechem, próbując podnieść mnie na duchu.
- Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się w końcu prawdą. - odpowiedziałam.
- Pomimo tego, że czasem było pomiędzy wami źle, jestem pewien, że Nayeon zależy na Tobie. - puścił moją uwagę mimo uszu. - Jeśli wam na sobie zależy, musi być dobrze.
- Podziwiam cię. - odsunęłam miskę na bok i oparłam się o ramę krzesła.
- Za co? - zdziwił się.
- W każdej sytuacji widzisz jakieś pozytywy. - przyznałam. - Jesteś na prawdę wspaniałym człowiekiem.
- Nie jestem. - zaprzeczył.
- Seokjin. - złapałam go za dłoń, którą opierał na stoliku, powodując u niego zaskoczenie. - Dziękuję.
- Nie masz za co. - przyznał. - Robię to żeby Ci pomóc i zawsze będziesz mogła na mnie liczyć.
- Pamiętam, że zawsze byłeś obok mnie, kilka razy uratowałeś mi życie. - zabrałam dłoń i oparłam ją na kolanie.
- Jestem najstarszy i muszę o was dbać. - uśmiechnął się. Chciałabym w to wierzyć. - pomyślałam.
- Jesteśmy przecież duzi, damy sobie radę.
- Widzisz Soohe, bo to nie jest do końca tak, że muszę to robić. - zatrzymał się. - Ja po prostu chcę.
- A dasz mi zapłacić za jedzenie mamo? - zaśmiałam się.
- Jak najbardziej. - odpowiedział z uśmiechem.

*Jimin*
Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół, wchodząc do salonu.
- Dzień dobry. - spojrzałem na Jungkooka, który siedział na kanapie obok Yoongiego.
- Gdzie reszta? - spytałem, kierując pytanie do najmłodszego.
- Nie mamy pojęcia. - przyznał brunet. - Może gdzieś wyszli.
- Seokjin wyszedł na zakupy, a Hoseok po prostu gdzieś zniknął. - dołączył do nas Taehyung, który zajął miejsce obok mnie.
- Słyszałem od Namjoona, że dziś w dormie jest impreza. - powiedział Jungkook.
- Impreza? - zdziwiłem się. - Z okazji powrotu Soohe?
- Wydaje mi się, że Hoseok i Namjoon hyung nie łączy faktu waszego powrotu z powrotem Soohe. - odpowiedział Taehyung.
- Myślicie, że Soohe bardzo się zdenerwuje? - zapytałem.
- Chodzi Ci o Nayeon? - Taehyung zmarszczył czoło.
- Tak. - przytaknąłem.
- Dziewczyna ma prawo do przyjaciół. - przyznał Jungkook. - Po za tym Eunji nie jest taką złą osobą.
- To sprawa pomiędzy nimi. - Yoongi przewrócił oczami. - Zamiast tu tak siedzieć, powinniście sami zorganizować coś z okazji powrotu Soohe.
- Dlaczego to właśnie hyung Yoongi musi wymyślać takie rzeczy? - zdziwił się Jungkook.
- Bo jestem geniuszem. - podniósł się z kanapy i zniknął na górze, zostawiając nas samych.
- Nie pomożesz nam? - krzyknął za nim Taehyung.
- Mam dziś wolne. - odpowiedział i zniknął za drzwiami swojego pokoju.