2017-04-08

2.6

* * *
[w poprzednim rozdziale] 
Chcąc schować się jak najszybciej w jakiś pokoju, pobiegłam na koniec korytarza i łapiąc za klamkę pierwszych drzwi po prawej stronie, zamknęłam je za sobą. Zamknęłam oczy i zsuwając się w dół po drewnianych drzwiach, próbowałam powstrzymać łzy.

🌑 🌒 🌓 🌔 🌕 🌖 🌗 🌘 🌑


- Co ty tu robisz? - podniosłam wzrok na osobę przede mną. Brązowe włosy chłopaka odstawały w różne strony. Zapewne przeczesywał je kilkukrotnie dłonią, a biała koszulka, którą miał na sobie, była niezwykle luźna.
- Przepraszam. - podniosłam się na nogi.
- Nie, zostań. - zatrzymał mnie dłonią i skierował wzrok na moje nadgarstki.
- Soohe, otwórz. - usłyszałam pukanie do drzwi. Jimin wyminął mnie i złapał za klamkę.
- Mam go wpuścić? - spytał
- Twój pokój, twoja decyzja. - odsunęłam się do łóżka i usiadłam na nim.
Jimin otworzył drzwi, robiąc w nich małą szparę.
- Wpuść mnie. - powiedział stanowczo Taehyung.
- Nie ma takiej opcji. - odparł mu chłopak.
- To też mój pokój.
- Dobrze, dajcie już spokój. - przyznałam, łapiąc Jimina za ramię. Chłopak odsunął się, a Taehyung wszedł do pokoju.
- Możesz mi wyjaśnić o co chodzi? - spytał poddenerwowany, ściskając rzemyk w dłoni.
- To może ty powiesz mi co robiłeś z Eunji na zewnątrz? - popchnęłam go do tyłu, widząc jak Jimin wychodzi z pokoju.
- Dobrze wiesz, że to Ty jesteś dla mnie ważna. - powiedział zły.
- To dlatego się z nią całowałeś? - spytałam.
- Rzuciła się na mnie! - krzyknął wściekły.
- Każda dziewczyna na ulicy się na Ciebie rzuca?
- Nawet z nią nie rozmawiałem, a Ty twierdzisz, że mógłbym cię zdradzić? - złapał mnie za ramiona i potrząsnął lekko. - Kocham cię Soohe i nigdy nie mógłbym Ci tego zrobić! - przysunął swoje zimne usta do moich i złożył na nich pocałunek. Czując ramiona, którymi otoczył mnie i przysunął do siebie, odsunęłam się od niego, przerywając pocałunek. Prędzej czy później musiałam powiedzieć mu o tym co do niego czuję. Pomimo mieszających się we mnie uczuć, wzięłam głęboki wdech i przemówiłam.
- Taehyung, jest mi z Tobą na prawdę dobrze, ale nie czuję żebym cię kochała.
- Wiem o tym. - przyznał. - Uświadomiłem sobie to jakiś czas temu.
- Nie chcę Cię ranić Taehyung. - przyznałam. - Bardzo mi przykro.
- A mi nie. - powiedział. - Przeżyłem z Tobą tyle pięknych chwil i mam nadzieję, że moja miłość do Ciebie, nie przekreśli naszej przyjaźni.
- Wiem, że będzie boleć Cię tutaj. - położyłam dłoń na jego lewej piersi.
- Jeśli będziesz przy mnie nawet jako moja przyjaciółka, będę szczęśliwy. - uśmiechnął się i mocno przytulił.
- Dam z siebie wszystko. - obiecałam mu.
- I nigdy tego nie zdejmuj. - wziął moją rękę i kolejny raz przewiązał mi na dłoni rzemyk. Usłyszałam pukanie. Odwracając się z chłopakiem w stronę drzwi, spojrzałam na osobę stojącą w futrynie.
- Soohe, ktoś chce z Tobą porozmawiać. - powiedział Jimin, otwierając drzwi. Brunetka wyszła zza chłopaka i weszła do pokoju.
Taehyung złożył na moim czole buziaka i opuścił pokój razem z Jiminem. Nayeon niepewnie podeszła do mnie, ale czując dystans, który powstał pomiędzy nami kiedy byłam w Europie, odsunęłam się i usiadłam na fotel. Nayeon idąc w moje ślady, usiadła na jedno z łóżek i bawiąc się rzemykiem, który przewiązany był na jej lewym nadgarstku, milczała.
- Nie wiedziałam, że będziesz tak wcześnie. - powiedziała, kierując spojrzenie w moją stronę.
- Też tego nie wiedziałam. - przyznałam.
- Dlaczego nie zadzwoniłaś? - spytała
- Nie chciałam nikogo o tym informować. - powiedziałam - Ale Ty dobrze wiedziałaś, że wrócę.
- Miałam przewidzieć kiedy zaszczycisz nas swoją obecnością? - wstała z łóżka.
- Dobrze się bawiłaś, więc nie musiałaś przejmować się głupią Soohe! - krzyknęłam, wtórując dziewczynie.
- Wypłakiwałam się w rękaw Jimina, bo się o Ciebie martwiłam idiotko!
- Niepotrzebnie! - krzyknęłam. - Byłaś głupia zaczynając się ze mną zadawać!
- Przestań pierdolić Soohe! - podeszła do mnie. - Pokochałam cię jak siostrę i wiem, że Ty też mnie kochasz.
- Kocham cię, masz rację. Ale wiem, że przeze mnie groziło Ci niebezpieczeństwo. - przyznałam spokojniej.
- I co z tego? - zapytała - Przecież żyję i jestem tu z Tobą. - złapała mnie za dłoń.
- A gdyby wtedy coś Ci się stało? - spytałam.
- Zawsze byłabym tutaj. - dotknęła miejsca, w którym biło moje serce. - Wiem, że nigdy byś o mnie nie zapomniała.
Otuliłam ją ramionami i ocierając co jakiś czas łzy ze swoich policzków, pociągałam nosem.
- Nie płacz Soohe, wszystko już jest dobrze. - pogłaskała mnie po głowie.
- Dobrze, że jesteś Nayeon. - uściskałam ją jeszcze raz i spojrzałam na jej zaczerwienione oczy.
- Tak kończą się wszystkie powitania. - przetarła oczy i zaśmiała się razem ze mną.
- Kobiety zawsze płaczą. - podsumowałam, siadając z nią na łóżku i opierając się o wezgłowie. - Opowiedz mi co działo się przez cały ten czas kiedy mnie nie było.
- Nie rozmawiałaś z chłopakami?
- Próbowałam dowiedzieć się więcej od Seokjina, ale nie powiedział mi zbyt dużo. - przyznałam, siadając po turecku.
- Domyślasz się pewnie, że chłopcy podpisali kontrakt z wytwórnią płytową, prawda?
- Jin wspominał tylko o kontrakcie.
- Z tego co słyszałam i co mówili mi chłopcy, mieli miesiąc na skończenie płyty. Napisali wszystkie piosenki, przedstawili jakiemuś facetowi z korporacji i następnego dnia nie mieli już pracy.
- A kontrakt? - zdziwiłam się.
- Zerwała wytwórnia. - przyznała brunetka. - Zamiast wziąć się do pracy, chłopcy dali sobie spokój. Z tego co opowiadał mi Jimin, nadal szukają dobrej wytwórni.
- A piosenki?
- Niestety wytwórnia nie przyznała się do jakiegokolwiek kontraktu, a ich po prostu nie stać na to żeby iść do sądu. - pokręciła głową. - Więc dali sobie spokój.
- Trzeba im pomóc. - przyznałam. - Mam trochę pieniędzy, może uda mi się coś zrobić.
- Próbowałam. - odpowiedziała brunetka. - Oni nie chcę do tego wracać, a po za tym nie mają kopi umowy, więc sprawa z góry byłaby przegrana.
- Ah, powinni zwracać większą uwagę na to co podpisują.
- Jestem tego samego zdania. - przytaknęła dziewczyna. - Tak między nami, to nic ciekawego się tutaj więcej nie działo. Na każdym kroku dokuczali sobie jak mogli i obwiniali o to, że nie udało im się nawet zadebiutować.
- To bardzo nie dobrze, trzeba ich jakoś zmotywować. - przyznałam. - Wychodząc z tematu, pomiędzy Tobą a Jiminem coś jest, prawda?
- Tak. - dziewczyna się uśmiechnęła. - Jesteśmy razem.
- To gratuluję. - uśmiechnęłam się. - Jesteście ze sobą szczęśliwi?
- Wiesz, na początku myślałam, że Jimin po prostu się z kimś założył. - przyznała. - Ale przekonałam się, że nie miałam racji.
- Oby wam się udało. - powiedziałam.
- Widziałam, że ty też jesteś bardzo blisko z Taehyungiem. Wytłumacz mi co jest pomiędzy wami.
- Taehyung się we mnie zakochał. - poprawiłam rzemyk. - Przez jakiś czas nawet próbowałam w jakiś sposób się do niego zbliżyć. Czym bardziej mnie adorował, ja coraz bardziej wiedziałam, że nie mogę się w nim zakochać.
- A ta sytuacja na dole?
- Zobaczyłam jak Eunji całuje się z Taehyungiem na zewnątrz. Poczułam wtedy, że mogę go stracić, ale nie jako chłopaka, tylko jako najlepszego przyjaciela.
- I dlatego zerwałaś ten rzemyk?
- Tak. - pokiwałam twierdząco głową. -  Wiedziałam, że w końcu będę musiała mu powiedzieć co czuję.
- Był wściekły?
- Smutny, ale stwierdził, że nawet jeśli będziemy się przyjaźnić, to będzie dla niego coś dobrego. - westchnęłam. - Wiem, że kłamał, ale nie mogłam dalej brnąć w to wszystko.
- Rozumiem. - przyznała.
- Mam nadzieję, że w końcu kiedyś mu przejdzie i będziemy zgraną paczką.

*Taehyung*
Siedziałem chwilę w pokoju Seokjina i trzęsąc nerwowo nogami, przeszedłem przez pokój. Weź się w garść chłopie. - pomyślałem. Biorąc wdech i wydech, wyszedłem w końcu z pokoju, zbiegłem na dół i stanąłem w salonie. Dołączył do mnie Seokjin i Yoongi, który stanął po mojej prawej stronie.
- Koniec imprezy. - powiedziałem głośno, a miętowowłosy wyłączył muzykę.
- Co jest? - oburzył się pijany Hoseok
- Eunji, do domu. - powiedział zły Yoongi i podchodząc do dziewczyny, podniósł ją za ramie z kanapy, prowadząc do wyjścia.
- Zostaw ją! - krzyknął Jeongguk, próbując obronić dziewczynę.
- Nie wtrącaj się gnojku. - wysyczał Yoongi i popchną dziewczynę w stronę korytarza.
- Zostaw ją Yoongi! - krzyknął po raz kolejny Jeongguk, popychając chłopaka. Starszy chwycił go za koszulę, którą miał na sobie i popychając młodszego na kanapę, ustał przed schodami. Oblizując językiem spierzchnięte wargi, zachwiał się delikatnie. Brunet spojrzał w jego stronę z wściekłością w oczach. Wiedząc, że Yoongi upokorzył go przed dziewczyną, zacisnął pięści. Wykrzywiając się z bólu, wstał szybko i podbiegając do chłopaka, wyciągnął lewą rękę do przodu, żeby móc przytrzymać chłopaka. Prawą rękę cofnął za siebie i zamachnął się z całej siły, uderzając pięścią w twarz hyunga. Yoongi upadł na schody i przecierając wnętrzem dłoni krew, która popłynęła z jego ust, oparł się na łokciach, stając po chwili na nogach.
- Pożałujesz tego gnoju. - syknął w jego stronę i klepnął moje ramię. - Chodźcie chłopaki, nie warto tu być.
Odwróciliśmy się i zostawiając wszystkich na dole, stanęliśmy za ścianą na korytarzu.
- Wszystko dobrze Yoongi hyung? - spytałem, spoglądając na chłopaka, który nerwowo próbował zetrzeć krzepnącą krew z koszulki.
- Nie martw się. - odpowiedział. - Idę do siebie, nie chcę żeby Soohe czy Nayeon zobaczyły mnie w tym stanie.
- Mam iść z Tobą? - spytał Seokjin.
- Nie. - zaprzeczył i wszedł do swojego pokoju.
- Da radę, twardy z niego facet. - powiedział Jimin, który przyglądając nam się z boku, podszedł do Seokjina i przeczesał włosy dłonią.
- Nayeon i Soohe nadal rozmawiają? - spytałem
- Tak. - przyznał Jimin.
- Myślisz, że możemy wejść i posiedzieć razem z nimi? - spytałem.
- Może najpierw zróbmy porządek z ludźmi na dole. - powiedział Jimin. - Mam wrażenie, że Hoseok zaraz straci przytomność.
- Tego już za wiele. - usłyszałem zza pleców. - W piątkę pójdzie nam znacznie szybciej, prawda?
- Prawda. - przytaknąłem.
- Razem z Taehyungiem zajmę się Jeonggukiem i Hoseokiem. - przyznała Soohe.
- Ja przemówię do rozsądku Eunji, a wy zabierzcie Namjoona na górę. - przyznała brunetka.

*Soohe*
- Więc chodźmy. - przyznałam i zeszłam na dół. Spoglądając na porozrzucane butelki i fetor alkoholu, który unosił się w powietrzu, zasłoniłam usta dłonią. - Boże. - westchnęłam, patrząc na Hoseoka i Jeongguka, którzy siedzieli w fotelach.
- Koniec imprezy, powtarzam po raz ostatni. - powiedział zdenerwowany Seokjin i ściszył muzykę z wierzy.
- Nikt was tu nie zapraszał. - powiedział Namjoon, który wisiał na ramieniu Eunji i kończył jak sądzę kolejną butelkę piwa.
- Nikt cię nie pytał o zdanie. - przyznał zły Seokjin, wychodząc przed naszą piątkę.
- Eunji, zwijaj się, idziesz do domu. - powiedziała Nayeon i podchodząc do Eunji, pociągnęła ją za ramię. Spotykając się z oburzeniem Jeongguka i dłonią Namjoona na swoim ramieniu, zmarszczyła czoło. - Tylko spróbuj. - zagroziła. Srebrnowłosy machnął ręką i puścił Eunji z Nayeon. Jeongguk podniósł się z fotela i zataczając się w stronę brunetek, próbował je zatrzymać.
- Ej! - krzyknął za Nayeon, która zniknęła w korytarzu,
- Stój. - zastawiłam mu drogę. Chłopak spojrzał na mnie i próbując mnie odepchnąć, przewrócił się na podłogę. - Taehyung, pomóż mi. - schyliłam się do chłopaka, który ledwo ustał na nogach. Opierając go na ramionach Jimina i Taehyunga, chłopak wszedł na górę. - Ty też. - wskazałam na Hoseoka, który nie dawał znaku życia. Namjoon zdążył wejść na górę w towarzystwie Seokjina, a ja zostałam sama. Nie czekając na Taehyunga, podeszłam do Hoseoka i poklepałam go delikatnie po policzku. - Hoseok, słyszysz? - chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie mętnym wzrokiem.
- Soohe? - spytał cicho. - Dlaczego tak źle się czuję? - przetarł czoło, a jego ręka opadła bezwładnie na oparcie fotela.
- No pięknie. - burknęłam pod nosem. - Za dużo wypiłeś. - powiedziałam głośniej. - Dasz radę wstać?
- Tak. - przytaknął i opierając się na dłoniach, podniósł się na nogi. Układając głowę na moim ramieniu, chwiał się i ściskał kurczowo rękaw mojej bluzy.
- Teraz chodźmy do przodu. - poinstruowałam go. Chłopak posunął stopę do przodu, jeszcze raz i jeszcze raz, podtrzymując się co chwilę jakiś przedmiotów, które spadały na podłogę.
- Jesteś piękna. - wybełkotał nagle chłopak, ponosząc głowę znad mojego ramienia. Na jego twarzy zobaczyłam uśmiech.
- Dziękuję. - zaśmiałam się i poprawiłam chłopaka.
- Nie masz za co. - zbliżył się do mnie, próbując skraść mi całusa. Chcąc uniknąć niekomfortowej sytuacji, odsunęłam głowę, powodując zachwianie bruneta. Chłopak poleciał do przodu i upadając na podłogę, uderzył głową o drewniane panele.
- Oszalałeś? - spytałam zła, klękając przy nim i sprawiając czy nic mu się nie stało, odgarnęłam włosy z jego twarzy.
- Matko, przepraszam, Jeongguk chciał iść za Eunji, musiałem go przez chwilę pilnować. - przyznał Taehyung, podciągając chłopaka do góry.
- Ona jest wspaniała Taehyung. - język Hoseoka plątał się przy każdym, wypowiadanym słowie.
- Hoseok! - krzyknęłam na niego i roześmiałam się. - Dziękuję Tae, zejdź później na dół, dobrze?
- Pewnie. - przytaknął, próbując wprowadzić Hoseoka na górę. Po kilku próbach w końcu usłyszałam jak chłopak zamyka drzwi do jednego z pokoi. Biorąc się za sprzątanie bałaganu, który zostawili, włożyłam wszystkie butelki do plastikowego worka i szukając mopa, usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odebrałam go i przyłożyłam do ucha.
- Jak poszło? - spytała Nayeon po drugiej stronie.
- Ciężko. - przyznałam. - A tobie?
- Było lepiej niż myślałam. - westchnęła. - Jestem już u siebie. Przepraszam, że nie przyjdę wam pomóc.
- Nie szkodzi, już kończę. - skłamałam, żeby nie zadręczać dziewczyny. - Śpij dobrze i odezwij się w wolnym czasie.
- Też śpijcie dobrze, dobranoc. - powiedziała i rozłączyła się. Odłożyłam telefon do kieszeni, zabrałam ze sobą miotłę i wróciłam do salonu, gdzie dołączył do mnie Taehyung.
- Reszta już śpi? - spytałam.
- Jimin pilnuje Hoseoka i Jungkooka, a Seokjin hyung jest u Yoongiego. - powiedział chłopak, pomagając odstawiać na miejsce rzeczy, które zrzucił Hoseok.
- U Yoongiego? - zdziwiłam się
- Jungkook uderzył go w twarz. - przyznał brunet, zabierając ode mnie pełen worek.
- Co takiego? - zdziwiłam się. - Yoongi mu nie oddał?
- Nie chciał. - odpowiedział chłopak. - Wyniosę butelki, wezmę mop, przetrę podłogę i możemy już iść.
- Dobrze. - przytaknęłam. Chłopak wrócił po chwili, sprzątnął podłogę i pogasił wszędzie światła. Przekręcił klucz w drzwiach i wszedł ze mną na górę.
- Widziałam dodatkowe łóżko w pokoju twoim i Jimina. - zatrzymałam się. - Mogłabym u was nocować? - spytałam.
- Co prawda jest to łóżko Hoseoka, ale on śpi dziś u Jungkooka. Więc jak najbardziej jestem za. - uśmiechnął się i prowadził mnie do ich wspólnego pokoju.
Jimin leżał oparty o wezgłowie, czytając jakąś książkę.
- Przenocuję tutaj, dobrze Jimin? - spytałam.
- Pewnie. - przytaknął głową i wskazał na drzwi obok trzeciego łóżka. - Tam jest łazienka, nie krępuj się. - powiedział nie odrywając wzroku od lektury. Zabrałam ubrania z plecaka i skierowałam się w stronę łazienki.
- Ręczniki są w środku. - powiedział Taehyung. Kiwnęłam dla zrozumienia głową i weszłam do środka. Odkręcając prysznic, spłukałam brud, który przylgnął do mnie za dnia i użyczając szamponu o zapachu kwiatów pomarańczy, umyłam włosy. Kończąc zabiegi pielęgnacyjne, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam pidżamy. Wróciłam do pokoju i wchodząc pod kołdrę, położyłam głowę na poduszce.
- Dobranoc Jimin. - powiedziałam. - Dobranoc Taehyung.
- Dobranoc Soohe. - Taehyung pocałował mnie w czoło i zniknął w łazience. Słysząc w głowie szum, który powodowało zmęczenie, momentalnie zasnęłam.