2017-03-01

0.6

[w poprzednim rozdziale]
- Pójdę się wykąpać, a ty zamknij dom proszę i poczekaj na mnie w salonie. - przyznałam, po czym opuściłam chłopaka. Był jedną z tych osób, którym zaczęłam ufać.
Zmyłam z siebie resztki brudu i założyłam nowe ubranie, po czym zeszłam do Jeongguka, który siedział na kanapie.
- Możemy iść niedługo na uczelnię. - powiedziałam, przysiadając się do chłopaka i opierając głowę o jego bark.
- Odpocznij chwileczkę. - powiedział z troską w głosie. - Uczelnia poczeka.
Zamknęłam oczy i rozkoszując się ciszą, która panowała w mieszkaniu, zasnęłam.
* * *
Słysząc niezidentyfikowany dźwięk, uniosłam się na łokciach i zmarszczyłam czoło. Zegarek na półce wskazywał godzinę szesnastą. Odłożyłam koc, którym byłam przykryta i podniosłam się, kierując się w stronę kuchni z której dochodziły dźwięki.
- Cholera jasna. - usłyszałam, wchodząc do kuchni. Jeongguk stał przy kuchni i poprawiał fartuszek, który poplamiony był jakimś sosem. Zachichotałam, zwracając tym uwagę chłopaka. - Oo, Soohe, dawno wstałaś? - zapytał
- Przed chwilą. - odpowiedziałam - Gotujesz?
- Chciałem sprawić Ci niespodziankę. - powiedział z uśmiechem - Tylko nie wiem czy coś z tego wyjdzie. - zaśmiał się, spoglądając na swój fartuszek.
- Dziękuję Ci Jeongguk. - powiedział i podeszłam do niego, zabierając mu brudny fartuch. - Zabieram to. Usiądź, a ja przygotuję jedzenie. - odłożyłam fartuch i zdejmując przypalony garnek z gazu, wyrzuciłam go do kosza. Muszę kupić trochę naczyń. - pomyślałam, wykładając nowy garnek z szafki.
- Jungkook. - powiedział chłopak.
- Słucham? - zdziwiłam się.
- Możesz mówić do mnie Jungkook. - powtórzył.
- Wolę mówić do Ciebie Jeongguk. - powiedziałam, mieszając ryż w garnuszku. - Yoongi mówił, że nikt od dawna się do Ciebie tak nie zwraca.
Chłopak podszedł do mnie i położył mi brodę na ramieniu.
- Bo tak jest. - przyznał. Poczułam jak jego ręce oplatają się wokół mojej talii.
- Więc dlaczego pozwoliłeś mi tak na siebie mówić? - spytałam zaciekawiona, mieszając na przemian ryż i warzywa. Chłopak długo milczał, aż w końcu odsunął się i oparł o blat, wpatrując we mnie.
- Jesteś wspaniałą dziewczyną. - odpowiedział krótko. - Podobało mi się to, że tak się do mnie zwracałaś. Widziałem wielki szacunek w twoich oczach, coś, czego nie okazała mi jeszcze żadna inna osoba. - przerwał - Jesteś piękna i mądra.
- Wymijasz odpowiedź. - zabrzmiałam poważnie.
- Jesteś dla mnie ważna, ok? - powiedział poddenerwowany.
- Spokojnie Jungkook. - powiedziałam i złapałam jego dłoń - Cieszę się, że cię poznałam i mam nadzieję, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi. - obdarzyłam go uśmiechem, który od razu odwzajemnił. Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
- Na śmierć zapomniałam. - powiedziałam pod nosem. - To dziewczyna z domu po drugiej stronie ulicy, otworzysz?
- Pewnie. - przyznał.

* Jeongguk *
Podszedłem do drzwi, otwierając je po drugim dźwięku dzwonka. Spoglądając na dziewczynę przed drzwiami, uśmiechnąłem się na jej widok. Niska czarnowłosa wpatrywała się we mnie maleńkimi oczyma, jej włosy opadały na ramiona niczym fale, a śnieżnobiała bluzka sprawiała, że wyglądała elegancko. W rękach trzymała butelkę wina.
- Witam. - ukłoniła się delikatnie. - Zastałam może... - nieznajoma zatrzymała się, szukając odpowiednich słów. Czyżby rzeczywiście Soohe znała tą dziewczynę.
- Soohe? - zapytałem
- Tak. - przyznała, z dyskretnym rumieńcem na twarzy. 
- Wejdź proszę. - przepuściłem ją i podając kapcie, zaprowadziłem ją do kuchni, gdzie czekała Soohe.

* Soohe *
- Witaj, usiądź. - uśmiechnęłam się do sąsiadki i podałam do stołu dzbanek z wodą. - Napijesz się czegoś ciepłego?
- Nie, dziękuję. - odparła nieswojo. - Nie miałam okazji się przedstawić. - wyciągnęła do mnie rękę. - Jestem Park Nayeon. - uśmiechnęła się.
- Um Soohe. - uścisnęłam jej dłoń i razem zasiedliśmy do stołu.
Po skończonym posiłku, otworzyłam wino i postawiłam kieliszki na stół.
- Kolacja była pyszna. - zwrócił się do mnie. - Dziękuję wam za miłe towarzystwo. - uśmiechnął się do Nayeon. - Pójdę już Soohe. Ktoś na pewno zaraz do Ciebie przyjdzie, nie martw się. - powiedział ciszej i uścisnął mnie mocno. - Uważajcie na siebie. - pomachał nam i wyszedł z domu. Zamknęłam drzwi za chłopakiem i wróciłam do Nayeon.
- Miły chłopak. - odparła
- Tak. - przyznałam i usiadłam obok niej, nalewając nam po lampce wina. - Czym się zajmujesz?
- Aktualnie pracuję w małej korporacji mojego ojca. - przyznała - Jestem jedną z menadżerek. - A ty?
- Studiuję. - przyznałam - Dobrze, że jest to dopiero pierwszy rok, w każdej chwili mogę rzucić studia.
- Dlaczego? - spytała, upijając łyk czerwonego wina.
- Nie daję sobie z tym rady. - przyznałam - Studia w Europie wyglądały inaczej, a jednak postanowiłam, że zacznę je tutaj. - westchnęłam - Przeceniłam swoje siły.
- Dasz radę. - powiedziała z uśmiechem czarnowłosa. - Mieszkasz tutaj sama?
- Nie, moja mama wyjechała na jakiś czas i aktualnie jestem sama. - przyznałam, opróżniając kieliszek.
- Jeśli chcesz, możesz przenocować u mnie. - powiedziała - Będę spokojniejsza, gdy będziesz u mnie.
- Dziękuję. - powiedziałam.
- Jeśli chcesz, zadzwonię do brata. Mieszka niedaleko i ma firmę ochroniarską, na pewno mi pomoże.
- Nie zawracaj sobie tym głowy Nayeon. - przyznałam.
- Poradzimy sobie, prawda? - zapytała mnie, łapiąc moją dłoń. Dziewczyna wyglądała na spiętą i przestraszoną.
- Oczywiście. - uspokoiłam ją, poklepując ją po ramieniu. Dzwonek mojego telefonu, wyrwał mnie z rozmowy. Spojrzałam na ekran. Jeongguk? - zdziwiłam się gdy przy nazwie wyświetliło mi się zdjęcie chłopaka. Odebrałam zaskoczona.
- Niespodzianka. - powiedział wesoło chłopak. - Jestem już w domu.
- Kiedy ty to zrobiłeś? - spytałam.
- Spałaś, a ja pomyślałem, że na wszelki wypadek dam Ci swój numer. - powiedział - Nie cieszysz się.
- Cieszę. - odpowiedziałam, mimowolnie się uśmiechając. - W dormie wszystko w porządku?
- Tak. - przytaknął - Namjoon już kogoś do Ciebie wysłał. Widzimy się jutro?
- Pewnie Jungkook. - przyznałam - Odpocznij.
- Ty też. - zawtórował mi. - Odezwę się później, do zobaczenia.
- Pa. - rozłączyłam się i wróciłam do Nayeon, która zdążyła wypić drugą lampkę.
- Będzie cię ktoś pilnował? - zapytała zmartwiona.
- Tak Nayeon, nie musisz się martwić. - powiedziałam. - Dziękuję Ci za pomoc i to, że cię poznałam. Jesteś cudowną osobą.
- Ty również. - uśmiechnęła się. - Zostawię Ci mój numer telefonu. Jeśli działo by się coś niepokojącego, dzwoń, dobrze?
- Dobrze, jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam i przytuliłam dziewczynę, która odwzajemniła mój przyjacielski uścisk. Wypisała numer na karteczce i odstawiła kieliszki do zlewu.
- Pójdę już. - przyznała. - Dziękuję za kolację i mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
- Też mam taką nadzieję. - odpowiedziałam i odprowadziłam ją do drzwi. - Odpoczywaj, dobranoc.
- Dobranoc Soohe. - powiedziała, po czym wyszła, mijając dwójkę chłopaków, którzy weszli na teren posesji. Wymienili szybkie "cześć" i dwójka czym prędzej schowała się do domu.
- Nie chcieliśmy żebyś była sama, więc przyszliśmy we dwoje. - powiedział Hoseok, zostawiając buty w korytarzu i idąc przed siebie. Otwartość chłopaka zrobiła na mnie największe wrażenie. Seokjin przekręcił zamek w drzwiach i odłożył buty na półkę. Czarnowłosy zdąrzył zająć miejsce na kanapie, a Jin razem ze mną poszedł do kuchni. Milczeliśmy kilka minut.
- Słyszałem twoją rozmowę z Namjoonem. - powiedział, przerywając ciszę. Zmierzyłam go wzrokiem.
- Podsłuchiwałeś? - spytałam odważnie.
- Chciałem dowiedzieć się co Ci się stało. - zobojętniał - W końcu to ja znalazłem cię przed naszą dormą.
- Co nie daje Ci prawa do podsłuchiwania prywatnych rozmów. - powiedziałam, odkładając umyte kieliszki na suszarkę.
- Chciałem...
- Więcej tego nie rób. - przerwałam mu, biorąc z jego rąk dwa kubki z herbatą. Weszłam do salonu i postawiłam je na stole. Widząc jak Seokjin miota wściekłym spojrzeniem na wszystkie strony, podkuliłam nogi i wpatrzyłam się w wieczorne wiadomości. Dobiegała północ. Hoseok zasnął, a Seokjin czytał przyniesioną przez siebie książkę. Wyłączyłam więc telewizor, zabrałam kubki i wróciłam do kuchni. Myjąc naczynia, zastanawiałam się czy aby na pewno dobrze zrobiłam, oskarżając Seokjina. Męczące wyrzuty sumienia, sprawiły, że oparłam się o blat i wciągnęłam powietrze. Muszę go przeprosić. - pomyślałam. Wytarłam ręce o ścierkę i już miałam wychodzić z kuchni, kiedy wpadłam na bruneta w korytarzu.
- Chciałam cię przeprosić. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy. - Nie chciałam tak chłodno cię potraktować.
- Rozumiem. - odparł oschle.
- Nie, Seokjin. - złapałam jego dłoń. - Chciałeś dobrze. - puściłam ją i minęłam chłopaka bez słowa. Weszłam do góry i zaszyłam się w swoim pokoju.
- Przepraszam Seokjin.